Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Zoe trzymam kciuki, mam nadzieje, ze z ostatnim schodkiem wszystko się zacznie✊🏻
Ja miałam power do pakowania torby, ale jakoś wczorajsza wizyta uświadomiła mi, ze nie mam się gdzie spieszyć 😄 wiec się nie spieszę🤪
Aaaaa i postanowiłam udać się na depilacje cukrowa. Z bólu nie urodzę😄Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 maja 2021, 06:23
-
Ja też nie spałam w nocy, bo druga noc z rzędu rozwolnienie i rzyganie mnie budzi. Teraz leżę i walczę sama ze sobą, bo znowu się zbiera na wymioty, a tu Młodego trzeba do żłoba odprowadzić. Wczorajsze skurcze tak jak mówiłam po wielu godzinach się uspokoiły. 😄 Kosmos. Mąż się ze mnie śmieje, że pierwszą fazę porodu zawsze przeżywam parę tygodni. Noelle zaglądałam w nocy sprawdzić też czy u Ciebie pokopytkowała akcja! Ale widać, że coś tam się dzieje!
-
Ooo jaka fajna noc, przepełniona informacjami
Serdecznie gratuluję!
Mnie dzisiaj budziły takie skurcze,że mialam budzić męża. Że stresu takie straszaki. Mam nadzieję,że to się dzisiaj skończy, bo mam już tego dość. Ciągle uczucie niepewności i bóle.
Zoe, może trzeba dziecko tym cukrem trochę pofaszerowac?
A może mały pomyślał, ooo, w końcu dobrze karmią, zostaje;)
Współczuję, po terminie jest ciężko. Tykającą bomba i uparty maluch, wizja wywoływania, a wiadomo,że lepiej jak się samo zacznie. Cóż. Wiele z nas to czeka.
Nie wiem, jak boli wywoływany poród, czy bardziej. Wiem,że spontaniczny boli baaardzo. No ale fakt, wychodzi dziecko i jest trochę lżej;)
Ciekawe czy dzisiaj kolejne maluszki zdecydują się na wyjście;)
-
Mala syrenka trzymają mnie skurcze z wczorajszego wieczora ale jestem już tak obolała, że chce mi się płakać... Nie widzę na horyzoncie zakończenia tego wszystkiego a z dnia na dzień jest gorzej. 😣 Brzuch boli mnie już od żeber i ciągnie się aż na nogi po same kolana i pomimo tego, że nie jest jakiś straszny to perspektywa przeżywania go praktycznie 24 h na dobę do niewiadomo kiedy nie napawa mnie optymizmem. Przynajmniej ciąże donosiłam. 🤷🏻♀️
Jak sobie pomyślę, że któregoś dnia po kolejnym takim boju ze skurczami przyjdzie mi wypchać to dziecko na świat to już nie mam siły....
Trzymam za Ciebie kciuki. 🤞🏻❤️
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 maja 2021, 07:07
Nikola, Sumireguska lubią tę wiadomość
Klara 14.06.2021 ❤️ 3250 gram i 51 cm ❤️ -
Naprawdę masz bardzo nieciekawa sytuację. Ale może warto by było się wybrać na IP albo do lekarza na wizytę, sprawdzić, czy przy tym chociaż cokolwiek postępuje? Jeśli nie, to bym chyba brała nospe. O ile w ogóle pomaga. I wypoczywała. Skoro próby rozkręcania nieskuteczne.
Powiem Ci,że ja ostatnie dni też cierpię. Bolą mnie strasznie ledzwia. Mała wbija coś bez przerwy w szyjkę i skurcze też bolą bardzo i jest ich milion na dobę. Jak pomyślę,że mogę się tak jeszcze 2 tygodnie męczyć, to chce mi się wyć. W pierwszej ciąży nie miałam az takich boli. Zazdroszczę dziewczynom, które nic nie czują. Jak się cierpi, a to nic nie daje, to jest jeszcze gorsze. -
Dziś na pikantnie zaserwuje spagetti. dam mu tez nektarynki i może po arbuza pójdę.
Nie mam przekonania że to wszystko coś da. Ale mam świadomość że robię cokolwiek. Myślałam, że szpital lepiej zajmie się mną, wtedy bym spokojnie leżała na kanapie i czekała. Bardzo nie lubię kłamać i źle się czuje że będę musiała, ale inaczej nikt mnie nie zbada 😔 bede to teraz przezywać 🤦♀️
Z koleżanką wczoraj rozmawiałam to mówiła że u niej ruszyło po masażu szyjki (przez lekarza) a drugi poród rozpoczął się po tym jak objadła się gołąbkami 😅 przeczyściło ją kilka razy i ruszyło. Od czyszczenia do dziecka w ramionach dwie godziny. -
Mala syrenka wczoraj podjechała do mnie położna - podobno rozwarcie na dwa palce z luzem więc coś tam się ruszyło ale w tym tempie to urodzę na Boże Narodzenie...... 🙄
Ten cholerny czop odchodził mi jeszcze w nocy i mam wrażenie, że nigdy się nie skończy. No jestem zmęczona. 😣
Mam nadzieję, że u Ciebie z CC się uda i będziesz to miała już za sobą bo taka męczarnia to istna katastrofa. 🙈
Zoe mnie to przeczyściło już chyba z milion razy i nic. 😂🙈Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 maja 2021, 07:20
Klara 14.06.2021 ❤️ 3250 gram i 51 cm ❤️ -
Noelle wrote:Mala syrenka trzymają mnie skurcze z wczorajszego wieczora ale jestem już tak obolała, że chce mi się płakać... Nie widzę na horyzoncie zakończenia tego wszystkiego a z dnia na dzień jest gorzej. 😣 Brzuch boli mnie już od żeber i ciągnie się aż na nogi po same kolana i pomimo tego, że nie jest jakiś straszny to perspektywa przeżywania go praktycznie 24 h na dobę do niewiadomo kiedy nie napawa mnie optymizmem. Przynajmniej ciąże donosiłam. 🤷🏻♀️
Jak sobie pomyślę, że któregoś dnia po kolejnym takim boju ze skurczami przyjdzie mi wypchać to dziecko na świat to już nie mam siły....
Trzymam za Ciebie kciuki. 🤞🏻❤️ -
Noelle z tego co pamiętam z rozwarciem na dwa palce już nawet powinni przyjąć ja porodówkę (a przynajmniej u mnie tak było). Więc może skontroluj na IP tą akcję faktycznie?
Mała syrenka faktycznie to jeszcze parę godzin stresu i niepewności. Trzymam kciuki. ✊
Ja wczoraj cały dzień się męczyłam ze skurczami, a jestem pewna, że na wizycie dowiem się, że nawet szyjka nie jest zgładzona. 😅 Teraz staram się odżyć po wczoraj i po tragicznej nocy.
Zoe totalnie rozumiem, bo sama mam gigantyczne opory przed mówieniem nieprawdy. Pewnie zwyczajnie bym poszukała prywatnego ktg. Tak robiłam w pierwszej ciąży. Nigdy nie byłam w szpitalu na ktg, ani w dniu terminu, ani później. Ale irytujące to jest skoro wszyscy mówią, że należy Ci się to badanie w szpitalu, a lekarz taki buc i cham. 🤦♀️ -
Ja bym się chyba też wybrała na IP.
Ale mi się wydaje,że to są tylko straszaki. Przepowiadajace, wyjątkowo upierdliwe i jeśli mała na nie dobrze reaguje, to znaczy,że tak ma być i to jeszcze nie ten czas.
I przy tym współczuję strasznie, bo sama coś takiego przeżywam, wiem jakie to nieprzyjemne. Ale mi do tego nikt nie obiecał zbliżającego się porodu (no, może ja sama sobie go wpadłam) i jest mi z tym ciut łatwiej psychicznie. Bo wiem,ze cierpię zupełnie bez sensu, mam pecha,że mam wrażliwy organizm i tyle. Jedynie codzienny zawód,że się to nie rozkręca. -
A moja pani doktor mówiła wczoraj ze od soboty mam ciąże odnoszona i podlegam już pod opiekę w szpitalu. I jeżeli cokolwiek będzie mnie niepokoiło jak skurcze, brak ruchów, za mocne ruchy, ja będę złe się czuła, to bez skrupułów jechać na IP i nikt mi łaski nie robi, ze mnie zbadają.
-
Noelle ja też mimo wszystko zajrzałabym na IP, niech lepiej wszystko sprawdzą.
Mała syrenka trzymam kciuki za pomyślny rozwój sytuacji.
Co do porodu spontanicznego i wywoływanego. Przeżyłam oba i oba tak samo cholernie bolą 🤷♀️😁Nadia 24.01.2010 ❤ 36+4; 2700g i 51 cm ❤
Antonina 17.09.2018 ❤ 38+0; 3260g i 53 cm ❤
Mikołaj 14.06.2021 ❤️38+1; 3510g i 53 cm ❤️
Aniołek [*] 9tc - 18.11.2016 -
Mała syrenka dokładnie. Też to przeżywam i przeżywałam w pierwszej ciąży. Dlatego też współczuję Noelle, bo mi wtedy też nagadali, że cud jak donoszę do 37 tygodnia. 🙄 A tak naprawdę to nigdy nie wiadomo. No i bez starszaka obok to było łatwiejsze. Wczoraj trzy razy analizowaliśmy czy wzywać pomoc do Młodego, bo skończymy w szpitalu czy nie. No ale ja byłam pewna, że to kit. Ja wiem, że skończę na wywołaniu.