CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Kokosanka gratulacje
Magda powiem Ci ze próbuje oduczyć młodą od oslonek i w ciągu dnia proboje przystawiac do samej piersi to sutki są od nowa wrażliwe na początku mimo oslonek ból był okropny i krew też była.
Też ostatnio zwróciłam uwagę w szpitalu na dziewczynę jak karmiła to takie wentyle a u mnie delikatnie coś odstaje i tyle buu.
Czy któraś z was może składała winiosek o te 500plus przez Internet?Magda33 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKokosanka gratuacje!! Szybkiego powrotu do sił i zdrowia dla Ciebie i maluszka
Agnella co do porodu w ten weekend, mam podobne zdanie jak summer
generalnie to dziś podczas porannej toalety do WC wpadło coś śluzowato-galaretowate, koloru brązowo-czerwonego. Tyle że nie było to jakieś wielkie, objętość przeżutej gumy do żucia. Sorki za dosadne szczegóły. Zastanawiam się czy to może być czop, jego fragment czy tylko wydzieliny po wczorajszym grzebaniu lekarki, choć po grzebaniu plamienie ustąpiło już wczoraj. No nic, jak same pisałyście nie musi to nic znaczyć
pozdrawiam Was wszytskie!!lotka1990, Kropka89 lubią tę wiadomość
-
welonka wrote:Kokosanka gratulacje
Magda powiem Ci ze próbuje oduczyć młodą od oslonek i w ciągu dnia proboje przystawiac do samej piersi to sutki są od nowa wrażliwe na początku mimo oslonek ból był okropny i krew też była.
Też ostatnio zwróciłam uwagę w szpitalu na dziewczynę jak karmiła to takie wentyle a u mnie delikatnie coś odstaje i tyle buu.
Czy któraś z was może składała winiosek o te 500plus przez Internet?
Ja dokładnie tez próbuje oduczyć małego od kapturków ale mega słabo nam idzieMały w ogóle nie chce łapać piersi, nie ssie...U mnie też prawie nic nie odstaje tak jak widziałam u dziewczyn w szpitalu
Ech nie chce zostać na tych kapturach bo szczerze mówiąc to mały umie je obsługiwać i tak tylko jak ja leze, i tak źle je łapie (bo tylko te wystająca część) i i tak się mega denerwuje i pręży przy początkach...No i co zrobić jak pokarmu tak dużo że mi aż wylatuje? Cały czas odciągać laktatorem? Przecież to się można zajechać na dłuższą metę...
-
nick nieaktualny
-
Welonka ja składalam przez Internet ale na drugie dziecko. Na pierwsze dziecko jest znacznie więcej dokumentów, załączników więc uważam, że lepiej zrobić to osobiście. Jeśli coś jest źle wypełnione to od razu powiedzą co i jak, ewentualnie jakie dokumenty donieść.
Tini przy pierwszej córce prawie nie spałam więc wiem jakie to okropne zmęczenie. Prawda jest, że w obliczu danej sytuacji człowiek zawsze znajdzie siłę. Trzymam kciuki aby szybko wszystko się unormowało. -
summer86 wrote:Agnella, jeśli da radę rozpakować się bez żadnych wcześniejszych objawów to ja się bardzo chętnie piszę na ten weekend
Da się. Ja tak córkę urodziłam 1.5 roku temu:). Żadnych przepowiadajacych ani nic. Jedynie lekarz na kilka dni przed porodem powiedział, że szyjka zgładzona i prawdopodobnie do terminu urodzę, ale nie czułam nic, nie odszedł żaden spektakularny czop-tak jak i teraz kilka tygodni leciała taka galareta, ale bez krwi. Co więcej brzuch jeszcze na porodówce nie był nisko, nawet pani z IP zauważyła, że wysoko go mam jak na to że niby rodzę- a rodziłam. Przeczyściło mnie dopiero po odejściu wód. I w ogóle było jak na filmie, bo po prostu nagle poszły wody i wszystko się zaczęło, dopiero wtedy były skurcze. Teraz od półtorej tygodnia rozwarcie, szyjka się skracała już dawno, ciągle napinania, skurcze, przeczyszczenia i już to ponad tydzień trwa i nic:).
summer86, Joaszo, lotka1990 lubią tę wiadomość
-
Kropka nie odciagaj bo tylko pobudzasz i zwiększasz laktacje i to błędne koło a i tak karmiac na kapturkach tego mleka idzie więcej niz dziecko je przynajmniej u mnie bo jak pociągnie to leci już ciurkiem wtedy muszę jej wyciągać z buzi i ten nadmiar w kapturki odciskam w pieluvhe . Ja w ciągu dnia próbuje ją przyatawic jak jest bardzo głodna lub niespokojna to daje na chwilę w kapturki żeby uspokila się a następnie przystawiam sama pierś czasem to jest 15minut płaczu i walki żeby złapała czasem ładnie je a czasem pociągnie i puszcA ale tylko do lewej udaje mi się ją dostawić do prawej jak złapie to jakiś cud . I po porodzie tak samo lapala lewa prawa nie przez to wzięłam kapturki . A jak je bez kapturkow to jest 10minut snu i do cyca od nowa boję się tylko żeby nie spadła z wagi .
A macie jakiś magiczny sposób jak udroznic nos ma bardzo zapchany słychać jak ciężko jej odychac wpuszczam jej sól po kropelce albo psikam tym w aerozolu układam na brzuch i nic nie chce splynac żeby dało się odciągnąć już nie wiem jak jej ulżyć z tym nosem . -
Welonka, są specjalne aspiratory do noska. Można kupić elektryczny lub z zwykły, wtedy musisz wyssac gilka.
Dzisiaj była u nas położna i mały waży ponad 3,5 kg, to przytył od urodzenia pół kilopumka1990, klauuudia lubią tę wiadomość
-
Ojej, jak ciężko było Was nadrobić!
Gratuluje nowym mamusiom, cudownie, ze już tyle dzieciaczków tu mamy.
Mamusiom w dwupaku oczywiście nadal kibicujemy i czekamy na dobre wieści
Klarunia - myślałam o Was często, przykre, ze nie udało się bezstresowo załatwić tego cc. Dobrze ze masz już to za sobą.
Agnella - jakie masz ładne zdjęcie z brzuszkiem. W ogóle laska z Ciebie ze ho ho!
Welonka - jak u Was wyszło z tą żółtaczką, ze musiałaś wracać do szpitala?
Nasza ma tydzień i 2 dni a ciągle żółta jest. Położna mówiła ze zejdzie. Czekam na kolejną wizytę, niech ją sprawdzi czy to dalej jest ok.
Pępek dalej mamy i się nie zapowiada żeby miał odpaść.
Czy Waszym dzieciom wychodzą plamki na buzi?
Już w szpitalu nagle jej się pojawiały po jednej lub dwie, trzy czerwone plamy na buzi a w środku każdej biala mała kropka wystajaca. Po paru godzinach czerwone obramowanie znika i zostaje na jakis dzien lub dwa ta kropka ktora robi sie żółtawa lub lekko czerwona i tak dzień w dzien w nowych miejscach.
Czasem wyjdą 3 czasem ok 7. Nie wiem co to.. -
Dika Oliwia po porodzie nie miała sprawdzonej birublubiny bo wyszliśmy w3dobie dostaliśmy skierowanie do poradni neonatologicznej , położna u nas była w środę i powiedziała to samo co Twoja nie ma dużej zoltaczki nie muszę iść do tej poradni ,ale z mężem stwierdzilsimy że pójdziemy bo pediatra to jednak zwróci na różne rzeczy uwagę i jak tylko jak zobaczyła lekarka od razu powiedziała ze jest za żółta birublobina w 6dobie wyszła 242 od 250hest naświetlanie do tego miała wysokie leukocyty co świadczy o utrzymujacej się zoltaczce ,ordynator powiedział ze może utrzymywać się przez jakąś infekcje ale całe szczecie wszystkie posiewy w normie cpr ujemne. Byl z Kami na Sami chloczyk ktory mialam 6tygodni przyszedl z przepuklina pepka I uniego zoltaczka wyszła na poziomie 140do tego powiększona grasicia jakies bakterie w moczu i coś w płucach ,dziewczyna mówiła ze jej położna i rodzinny mówili ze przejdzie samo . Może wybierz się do swojego lekarza rodZinnego sprawdzić .
Dika my mamy dwa tygodnie i pępek jest jescze.
Co do do plamek Moja w srode sypalo piers na twrazy dekolcie as uszami w czerwona male plamki pozniej pojawily się na brzuchu i nogach myślałam że to alergia na coś Ale wieczorem znikły jej z nóg położna powiedziała ze mogla być przegrzana w szpitalu i dlatego jej wyskakują kazla wykąpać ja w krochamlu (mace ziemniaczanej ) mogę powiedzieć że po jednej kąpieli widać skórkę ma ładniejsza.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 czerwca 2018, 12:48
-
Mam od wczoraj dziwne bóle na dole. Nie wiem co to ale tak jakby Młody już bardzo uciskał dół - nie tyle boli co jest nieprzyjemne. Z tym że ja bardzo chce wytrzymać do poniedziałku do 15:30, a mam przeczucia że coś się święci. I te bóle krzyża nagle i wczoraj coś jak skurcze... Sama nie wiem...
Joaszo, Magda33 lubią tę wiadomość
-
Urodziłam !
12 czerwca o 11.06 na świat przyszła moja córeczka. Wczoraj wyszłyśmy ze szpitala. 11 czerwca, czyli w dniu mojego terminu, miałam wizytę kontrolną.
Szyjkę wygładzoną miałam już od paru tygodni ale nie robiło się rozwarcie. Jedyne co było inne tego dnia to trochę bolały mnie plecy na dole. Moją ginekolog zaniepokoiło łożysko, które było już zwapniałe i przyśpieszone serduszko małej. Kazała mi jechać do szpitala aby to sprawdzić. W szpitalu zrobili mi dłuższe ktg, usg, zbadali przepływy. Wszystko wyszło w normie i odesłali mnie do domu. O 20 byłam w domu , a o 23 zaczęły się skurcze. Nie były zbyt sile, trochę jak przy miesiączce. Miałam już tak od jakiegoś czasu, że na wieczór ćmił mnie brzuch, ale ból paru godzinach ból ustępował i szłam spać. Tym razem było inaczej, ból nasilał się i przybrał formę wyraźnych skurczy. Zaczęłam przypuszczać, że coś się dziej i mierzyć odstępy między skurczami, były co 6 minut (+/- 30 sek) wtedy postanowiłam iść się wykąpać, z myślą, że jeśli to "to" to ból nie wyciszy się, a jeśli minie to był fałszywy alarm. Po kąpieli ból robił się coraz silniejszy, a odstępy między skurczami co raz krótsze. O godzinie 4 mąż zabrał mnie do szpitala, miałam już 3cm rozwarcia i skurcze co 3 minuty. Po 2 h rozwarcie 8cm. Cały poród licząc od pierwszych skurczy trwał 12h. Niestety dosyć mocno popękałam w 3 kierunkach i mam 12 szwów.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 czerwca 2018, 13:12
Dika, Alphelia, welonka, Fasola1234, Kropka89, Andziula_1988, Agnella, Czara, Komcia, Magda33, pumka1990, Anitka201, lotka1990, teqz, zielonooka7, witaminkab, Wonderland, klauuudia, palusia171 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dzięki dziewczyny:* myślałam, że przy kp można coś więcej niż w ciąży, ale widzę że nadal tylko prenalen dozwolony.. Mąż już kupił
teraz już lepiej, ale rano nie mogłam się zwlec z łóżka:o
Trzymam kciuki za kolejne mamusie i ekspresowe porody:)Joaszo lubi tę wiadomość
-
M.W wrote:Urodziłam !
12 czerwca o 11.06 na świat przyszła moja córeczka. Wczoraj wyszłyśmy ze szpitala. 11 czerwca, czyli w dniu mojego terminu, miałam wizytę kontrolną.
Szyjkę wygładzoną miałam już od paru tygodni ale nie robiło się rozwarcie. Jedyne co było inne tego dnia to trochę bolały mnie plecy na dole. Moją ginekolog zaniepokoiło łożysko, które było już zwapniałe i przyśpieszone serduszko małej. Kazała mi jechać do szpitala aby to sprawdzić. W szpitalu zrobili mi dłuższe ktg, usg, zbadali przepływy. Wszystko wyszło w normie i odesłali mnie do domu. O 20 byłam w domu , a o 23 zaczęły się skurcze. Nie były zbyt sile, trochę jak przy miesiączce. Miałam już tak od jakiegoś czasu, że na wieczór ćmił mnie brzuch, ale ból paru godzinach ból ustępował i szłam spać. Tym razem było inaczej, ból nasilał się i przybrał formę wyraźnych skurczy. Zaczęłam przypuszczać, że coś się dziej i mierzyć odstępy między skurczami, były co 6 minut (+/- 30 sek) wtedy postanowiłam iść się wykąpać, z myślą, że jeśli to "to" to ból nie wyciszy się, a jeśli minie to był fałszywy alarm. Po kąpieli ból robił się coraz silniejszy, a odstępy między skurczami co raz krótsze. O godzinie 4 mąż zabrał mnie do szpitala, miałam już 3cm rozwarcia i skurcze co 3 minuty. Po 2 h rozwarcie 8cm. Cały poród licząc od pierwszych skurczy trwał 12h. Niestety dosyć mocno popękałam w 3 kierunkach i mam 12 szwów.
12 szwów razem czy zewnętrznych?
Swoją drogą zestresowałam sie po Twoim poście. Od rana napięcie w dole brzucha się nasila ;( i przypomina takie miesiączkowe... Oby do poniedziałku
-
M.W.gratulacje