CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny ale emocje...
Powodzenia! Ja sobie wczoraj zdalam sprawe, ze szykuje sie jakby mialo nie byc jutra haha, sprzatanie, pranie, tylko chodze i szukam co by tu jeszcze
Instynkt wicia gniazda nareszcie sie wlaczyl... Dzisiaj jedziemy do mamy, czas odpoczac. W poniedzialek rano ktg. Oby nic sie nie dzialo wczesniej. Dziewczyny mam pytanie - jeszcze nie mamy fotelika, bo nie umiem sie zdecydowac. Jakie macie? Czy te typu 0-18 czy 0-25 sa ok? Czy raczej kupic taki 0-10 kg? Czy przy wyborze dziecka ze szpitala trzeba miec z soba fotelik czy mozna wyniesc do samochodu na rekach? (Te wieksze nie maja raczki do przenoszenia).
-
Udało się w nocy nieurodzic i nawet chwilę zasnąć. Ból/ napięcie na miesiączkę nadal jest, cały czas wydaje mi się że chce do toalety i strasznie boli kręgosłup ( przez całą ciążę mnie nie bolał). Skurcze jakieś się pojawiają ale bardzo nieregularnie Jeszcze 35 godzin i mogę rodzić
My mamy fotelik/nosidło 0-13kg i mieliśmy je w szpitalu. O tyle jest fajne że wpinali się w ramę wózka co ułatwiało zakupy. Teraz zmieniliśmy wózek na podwójny i już fotelika nie wepniemy ale trzeba dać radę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 czerwca 2018, 05:42
-
klarunia1978 wrote:Komcia Agnella trzymam kciuki żeby się zaczęło na poważnie. Agnella a pamiętasz jak chciałbyś u dorwać chociaż do 36:)
A my się karmi my w zasadzie to pobudzam bo pokarmu nadal brak, ostatnio Pr, espana w nocy 2 3h w sumie. Ale za to ile szczęścia nie do opisania:)
Msm fazę że siedzę i przyglądam się Jej jak śpi, pełen zachwyt.klarunia1978 lubi tę wiadomość
-
Ciekawe jak Agnella;).
U mnie jakaś masakra-tak przeziębiłam gardło,że nie mogę mówić... Normalnie to mam nieziemską odporność, prawie nie choruję a jak już mnie coś bierze to przechodzi od razu, a teraz kiedy mogę w każdej chwili urodzić to się rozchorowałam. Nie jestem w stanie praktycznie w ogóle mówić.
Co do fotelików to my mamy ten 0-13 kg. Pamiętam że jak mała się urodziła w listopadzie to miałam dla niej kombinezon w rozmiarze 62, gdzie nawet nie wyczuwałam w którym miejscu ma nogi czy ręce bo był tak wielki i jak próbowaliśmy ją wsadzić do tego fotelika to po prostu nie umielismy sobie poradzić, ona się darła i skończyło się kapitulacja- wiem że to niezbyt bezpieczne ale trzymałam ją na rękach. Cieszę się że teraz lato i będzie łatwiej dziecko zapiąć-poza tym mamy wprawę już
-
eunice. wrote:Ciekawe jak Agnella;).
U mnie jakaś masakra-tak przeziębiłam gardło,że nie mogę mówić... Normalnie to mam nieziemską odporność, prawie nie choruję a jak już mnie coś bierze to przechodzi od razu, a teraz kiedy mogę w każdej chwili urodzić to się rozchorowałam. Nie jestem w stanie praktycznie w ogóle mówić.
Co do fotelików to my mamy ten 0-13 kg. Pamiętam że jak mała się urodziła w listopadzie to miałam dla niej kombinezon w rozmiarze 62, gdzie nawet nie wyczuwałam w którym miejscu ma nogi czy ręce bo był tak wielki i jak próbowaliśmy ją wsadzić do tego fotelika to po prostu nie umielismy sobie poradzić, ona się darła i skończyło się kapitulacja- wiem że to niezbyt bezpieczne ale trzymałam ją na rękach. Cieszę się że teraz lato i będzie łatwiej dziecko zapiąć-poza tym mamy wprawę już
My też mamy fotelik 0-13kg i córka jest za mała do niego . Głowa jej spada i jest jakaś taka zgieta;/ -
U nas też 0-13, ale jeszcze niewypróbowany.
U nas podobno trzeba mieć nosidło przy wypisie ze szpitala. -
nick nieaktualnyHej, witam się
Agnella jak tam??
Komcia widzę wytrwałaś
Eunice a wiesz że mnie też coś bierze? Kicham, prycham, nos zapchany w nocy że świszcze... To nie czas na choroby, musimy to odegnać przez przybyciem naszym maluszkówWiadomość wyedytowana przez autora: 17 czerwca 2018, 08:43
-
nick nieaktualny
-
A u nas kryzys laktacyjny albo moja wina z kapturkami...Jutro maluch będzie miał 3 tygodnie wiec co do kryzysu to by się zgadzało. Ale wczoraj cały dzień prawie się zaparlam i próbowałam go przystawiać tylko do piersi z kapturkami i bardzo mało odciągalam oprócz tego. No i wieczorem już nie miałam prawie co odciągać...w nocy zamiast odciągania 10-15 min to było 40-50 teraz siedzę juz 45 minutę i dalej mi brakuje do jego porcji...Matko juz nie wiem co robić. Nie dość że laktator, kapturki to teraz jeszcze chyba trzeba będzie dokarmić mm jesli nie uda mi się odciągnąć dostatecznie dużo. No chyba że będę odciągać non stop po kropelce...ale dodatkowo kryzys z mężem się pojawił wiec raczej pomocy chwilo nie będę mieć w sprawach domowych...
Czy któraś z Was tych które rodziły kiedykolwiek słyszała lub się sama tak zdecydowała że będzie karmić mm szybko? Wokół mnie samo kp i wszyscy przekonuja... a nam jest tak pod górkę juz od urodzenia że już chyba obydwoje nie mamy siły -
Dziewczyny nie chorujcie! Ja walczę z zatkanym nosem od tygodnia ale się nie rozkręca. I wy też się nie dajcie
Ja leżąc po porodzie w szpitalu spotkałam się z dziewczyną która nie chciała karmić piersią i nawet nie rozkręcała laktacji. Położne nic nie mówiły - jej decyzja. W sumie nikt tego nie komentował. Bardziej ona moje zaparcie w kp - nie rozumiała skąd moje zaparcie ;pJoaszo lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, bardzo dziękuję za kciuki. Dziś o 6 przyszla na świat moja
Córeczką. Porod w bólach, ale 2 godz trwał tylko. Żadnego oxy i naciecia. 3200 i 54cm do kochania. Darlam się na cały szpital. Opiszę wszystko później. Bardzo sprawnie Ale i boleśnie. Ale jak patrzę na córeczkę to tego się pamięta.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 czerwca 2018, 09:14
Alphelia, Joaszo, Komcia, summer86, klarunia1978, welonka, Annaya, Ha, pilik, anna23, teqz, lotka1990, Fasola1234, pumka1990, witaminkab, *SmoczycA*, Dika, Magda33, klauuudia, Andziula_1988, Kropka89, Wonderland, Anitka201, Tini, palusia171 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKropka ja nie mam jeszcze wiedzy z zakresu karmienia ale myślę że jeśli ma to wykańczać Ciebie to nie ma co na siłę upierać się przy kp. Próbujesz, robisz co możesz, daj sobie jeszcze chwilę a jeśli poczujesz że nie dajesz rady to nie miej wyrzutów sumienia i przejdź na mm. Gdy Ty się denerwujesz to i maluch to czuje. Mm też jest dla ludzi. Ja jestem z pokolenia gdzie nie było trendu kp i jak pisałam kiedyś chyba nic mi nie brakuje
najważniejsze żebyś poczuła się lepiej a jesli dzięki temu tak będzie to dobrze, dziecko najedzone a mama zadowolona
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 czerwca 2018, 09:22
Kropka89 lubi tę wiadomość
-
Agnella, gratulacje! Ale miałaś przeczcie kiedy to się wszystko zadzieje
Wszystkiego dobrego dla Was.
Agnella lubi tę wiadomość
-
Ledwo zdążyłam haha. Dziękuję Dziewczyny za gratulacje. Pojechałam sporo przed4. Bylo rozwarcie na 2cm tylko. Bolało ostro, na kto skurcz za skurczem. Po godzinie 8 cm. I zaraz 10 i parte. Anestezjolog się spóźnił. Szybciej urodziłam niż znieczulenie poszło. Mogłam prędzej pojechać. Ale zdążyłam. Ale emocje jeszcze trzymają
Która dołączy do pary
? I lepiej jechac jak skurcze sa co 5 min, a nie co 3
Czara, Joaszo, klauuudia lubią tę wiadomość
-
Angela,gratulacje
Za resztę na porodowce trzymam kciuki
Co do karmienia to Alan od początku był na mm i nie mam wyrzutów sumienia, ważne że dziecko miało pełny brzuszekteraz odciagam mleczko dla małego bo mam jakieś tam "zapasy" ale starczy tylko na jedną porcję.Zazdroszczę dziewczyną które sciagają i mają jeszcze na zapas
jak już nie będę miała czym karmić to bez wachania przejdę na mm
Joaszo, Kropka89, klauuudia lubią tę wiadomość
-
Agnella gratuluję!
Kropka ja od razu założyłam, że nie będę kp. Przetrzymalam tylko szpital, a w domu już hamowałam laktacje. Nie mam żadnych wyrzutów sumienia bo kp bardzo męczyło mnie psychicznie już przy starszych córkach. Teraz wiedziałam, że będzie tak samo. Daję małej mm i ona jest spokojna, najedzona, a ja szczęśliwa bo nie muszę do niczego się zmuszać bo tak chcą inni. Poza tym moje starsze córki mają bardzo dobrą odporność, rozwijają się prawidłowo więc nie uważam abym zrobiła im w jakiś sposób krzywdę.Joaszo, Kropka89, klauuudia lubią tę wiadomość
-
Agnella gratuluję!
Poród-marzenie: dwie godziny, zero oxy i nacięcia... Zazdroszczę
Ja już się momentami zaczynam godzić z tym szyciem, skoro już mam podrażnione krocze to trudno je będzie ocalić...
Joaszo, u mnie "coś bierze" to mało powiedziane... Potrafię mówić tylko szeptem. Totalnie straciłam głos. I dziś niedziela więc wizyta u lekarza niemożliwa .. Jak mi przyjdzie rodzić to się przynajmniej drzeć nie będę
Agnella lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny