CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny bardzo Wam współczuję
Lucy jak czytam Twoje posty to tak jakbym czytała o sobie 11 lat temu. Jedyne co mogę Ci napisać to to, że w końcu wszystko zacznie się normowac. Życzę Tobie bardzo dużo cierpliwości. -
My mamy butelkę lovi raz ulala jak bez odpoczynku zjadła na raz 90ml.
Nam pediatra polecił krople Infacol jakby bobotic nie pomagał.
Dzisiaj byliśmy na kontroli napięcie jest już mniejsze ale będziemy jesczs obserwować i zadecyduje na szczepieniu. Dzisiaj waży już4720:)
Dziewczyny wspolczuje wam. Moja wzceoaj przesłała pół dnia później od 16do 21 nie spala leżała bawiła się , w nocy o23 obudził ją katar o 1 kupa i karmienie później o3.30 i 5.30 -
Dzieki Ha. No trzymam sie narazie. Mowie czasem rzeczy, ktorych nie mam zamiaru zrobic. Np. Ze jak bedzie plakala to jej nie wezme, niech sie drze. Mowie to przy tatusiu, zeby nie myslal, ze mam sielanke w ciagu dnia. Chociaz on najchetniej to by ze mnie zdjal wszystkie ciezary. Pomaga ile tylko moze. Szkoda, ze nie umie zrobic obiadu
ale przy malej robi wszystko. W nocy staram sie tak robic zeby go nie obudzic, przeciez jakos musi funkcjonowac w pracy. Wieczorem mala usypia na rekach I trzyma czasem 3 godziny zebym mogla sie przespac I umyc. Bardziej mnie meczy chyba to, ze ona sie meczy, niz ten jej placz. Chociaz powiem Wam, za czasem nie mam sily jej podniesc. Caly czas czekam az wroci mi czucie na brzuchu po cesarce.
Ha, za kazdym razem jak piszesz imie swojej corki, mysle, ze zwracasz sie do mnie. Nie znam nikogo, kto by nosil to imie, wiec oko od razu wylapuje I mysle, ze chodzi o mnie hahaWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2018, 10:43
-
U nas kolejna ciężka noc. Od 23 do 8 rano 5 karmień i młoda się prężyła, stękała, niespokojna prawie całą noc była.
W ogole to śmieszna ta nasza księżniczka. Płacze raczej rzadko i już jak na prawdę coś jest nie tak. Najpierw zawsze skrzeczy, warczy, jęczy długo zanim włączy syrenę.
Starsza córka płakała od razu, jeszcze zanim oczy otworzyła
Lucy - współczuję, podobnie jak Ha, tez tak mialam 11 lat temu ze starszą córką. Trwało to 3 pierwsze miesiące a potem jak ręką odjął się polepszyło nagle. Oby u Ciebie zmiana zaszła szybciej. Albo żebyś znalazła przyczynę, bo może coś jej przeszkadza a to tak trudno znaleźć u takich maluszków.
Fasola - cierpliwości życzę przy tych kolkach. Biedna malutka.
Natka mi dzisiaj chlusnęła od razu po karmieniu cycem, ale to nie było jak zwykle że mleczko świeże (bez serków), tylko miało konsystencję mleka wymieszanego z białkiem od jajka, taki kisiel, śluz, nie wiem jak to opisać. Wystraszyłam się, miałyście tak? -
Lucy powiem ci, że jak pierwszy syn tak się darł, to najbardziej męczył mnie ten płacz właśnie. Moje uszy nie mogły znieść tych wysokich tonów. Okropnie się wtedy czułam, w sensie mialam straszne wyrzuty sumienia, że tak myślę o własnym dziecku. Zmęczenie robi z nami różne dziwne rzeczy...trzymam za was kciuki! I ślę troszkę siły
-
Lucy a nie myślałas aby spróbować noszenia w chuście? Może maluszek potrzebuje po prostu więcej bliskości. My od wczoraj się chustujemy i widzę, że malutkiej to się bardzo podoba.
Lucy masz w takim razie piekne imię ❤ Ja też nie znam nikogo poza moją córeczką kto miałby tak na imię -
Ja podaje małemu delicol, dicoflor i espumisan. D tego daje mu trochę herbaty rumiankowej (czasem wypije 20ml a czasem 50ml na dzien)tak co drugi dzień. sama zaczęłam pić Herbatę z kminku (gotuje łyżeczkę kminku przez 5 min a później ocedzam). Powiem Wam ze widać poprawpoprawę. mały steka ale się przy tym tak nie męczy. czasem lapie go nagły placz ale brzuszek przy tym jest miękki więc to raczej nie kolki. dzisiaj noc spokojna- karmienie o 20, o 3 i 5;)Szczęśliwa2017
-
Tròjka wrote:Lucy powiem ci, że jak pierwszy syn tak się darł, to najbardziej męczył mnie ten płacz właśnie. Moje uszy nie mogły znieść tych wysokich tonów. Okropnie się wtedy czułam, w sensie mialam straszne wyrzuty sumienia, że tak myślę o własnym dziecku. Zmęczenie robi z nami różne dziwne rzeczy...trzymam za was kciuki! I ślę troszkę siły
W obu ciazach jednak przerażala mnie świadomość ze byc może znowu będę przechodziła to samo co przy pierwszej córce.
-
U nas znów na tyle mało karmień nocnych że trochę się martwię choć z drugiej stroby to bardzo wygodne. Przy karmieniu odciaganym mlekiem było dzisiejszej nocy tak, że wieczorem o 20.30 wypiła najpierw z cycka a zaraz potem z drugiego (bolącego) odciągnęłam jeszcze 70 ml i też wypiła. Potem obudziła się na jedzenie dopiero po 2 w nocy! Czyli 6 h przerwy-niby noworodek nie może mieć więcej niż 4... Odciagnelam o tej 2 dwie porcje po ok.100 ml. Jedną wypiła, walnęła kupę, trochę pojęczała i zasnęła. Obudziła się przed 6, czyli po ok.3-4 godzinach i wypiła drugą porcję. I potem za 3 godziny
W dzień tak co 3-4 godziny sie2 budzi... -
Zazdroszczę tych dłuższych przerw w karmieniu!! Szczególnie w nocy. Ten mój ssak to z zegarkiem w ręku co 2h, czasem w dzień jak dobrze zaśnie to 3h. Uhh w czwartek chłopcy wracaja od dziadków, będzie wesoło
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2018, 12:25
-
Cześć kochane !! Dawno nie zaglądałam a szkoda
teraz ciężko nadrobić...
Bardzo wam współczuję kolek u maluchów i tych placzow... idzie się wtedy wykończyć.
Nam pomogły uwielbiane przeze mnie butelki z mam antykolkowe i kropelki sab simplex ale nie tak jak pisze producent do każdej butelki tylko wtedy jak w trakcie picia małemu "przystawia" i zaczyna go boleć brzuszek to kilka kropelek na smoczek ulga natychmiastowa do kolejnego razu ...
Mój Olivier waży już 5500g smokw końcu zaczyna podnosić główkę coraz lepiej leżąc na brzuszku co bardzo mnie cieszy bo już się powoli zaczynałam martwić...
Wogole ogólnie mały jest tak grzeczny że chyba wygrałam na loterii po tych wszystkich szpitalnych tragediach teraz mam naprawdę spokój bardzo dużo jeszcze śpi... przesypia całe noce ale przybiera pięknie więc nie ma to na niego złego wpływu wręcz przeciwnie ...
W dzień jak nie śpi to rozgląda się wszystko go interesuje i bez żadnego płaczu Ogląd a sobie świat... Więc chyba wygrałam na loterii ... płacze tylko wtedy jak coś mu nie pasuje brzuszek dokucza ale nie jest to krzyk jakby go ze skóry obdzierali tylko tak delikatnie .
W dzień je co 3-4 godziny . Jedynie karmienie nocne trwa zawsze od 19 do 21-22 z przerwami ale później śpi cała noc.
I Wogole mam wrażenie że rośnie w oczachanna23, Lucy010 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Lucy dużo siły dla Ciebie! I w ogóle dla Was wszystkich mamusie walczące...
U nas też nieraz półprzytomnie i próbuję dosypiać rano, ale różnie z tym wychodzi, choć narzekać nie mogę, bo maluszek troszkę się pomęczy, ale nie ma takiej tragedii jak pierwszego dnia po powrocie ze szpitala.
Z tą chustą też bardzo polecam spróbować. Jeszcze przed porodem dostałam od siostry książkę "W głębi kontinuum", bo nastawiałam się od razu na rodzicielstwo bliskości i co ciekawe piszą tam, że u dzieci z grup etnicznych noszonych cały czas przy mamie nie ma czegoś takiego jak nasze cywilizacyjne (czyt. u dzieci leżących w łóżeczkach albo wózkach) problemy brzuszkowe, płacze, problemy z napięciem mięśniowym itd. Dzieci są spokojniejsze, mają poczucie bezpieczeństwa, lepiej się rozwijają, nie są zestresowane a ich energia rozładowuje się naturalnie w ruchu z mamą. I ten ruch, pozycja noszenia i bliskość powodują, że cały układ pokarmowy pięknie pracuje.
A ja ciągle nie doszłam do wprawy z dobrym ułożeniem synka w chuście, więc za wiele go nie noszę. Chyba jednak dzisiaj się zawezmę
Dika wrote:Natka mi dzisiaj chlusnęła od razu po karmieniu cycem, ale to nie było jak zwykle że mleczko świeże (bez serków), tylko miało konsystencję mleka wymieszanego z białkiem od jajka, taki kisiel, śluz, nie wiem jak to opisać. Wystraszyłam się, miałyście tak?
Dika, my mieliśmy wczoraj taką akcję. Dobrze, że akurat spał u męża na rękach, bo ten jak widział, że coś się zaczyna dziać i go odwrócił to chlusnęło z niego wszystko na podłogę. Mały rozwrzeszczał się przerażony strasznie. Myślicie, że takie zwrócone mleko bardzo pali po przełyku i nosku? Mam nadzieję, że nie będzie już takich akcji, nawet ulewanie (choć wszyscy mówią, że to normalne) się u nas nie zdarzało.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2018, 13:42
-
Szczesliwa, to mozna az tyle podawac? Jest nadzieja. Noooo poszla kupa po paru godzinach, humor lepszy, placze ale teraz to chyba ze zmeczenia.
Kupilam chuste, tylko nie mam jak sie nauczyc wiazac jak sama jestem. Ale poprosze sasiadke, tylko chyba po bioderkach.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2018, 13:38
-
U mnie w przychodni 5w1 135 zl, 6w1 200 a rota koło 300 ale tego nie biorę bo maly ulewa i boję się że mi uleje po szczepieniu i będę myśleć czy zostało czy nie
my się jutro szczepimy i bierzemy 5w1
Joaszo lubi tę wiadomość
-
eunice. wrote:U nas znów na tyle mało karmień nocnych że trochę się martwię choć z drugiej stroby to bardzo wygodne. Przy karmieniu odciaganym mlekiem było dzisiejszej nocy tak, że wieczorem o 20.30 wypiła najpierw z cycka a zaraz potem z drugiego (bolącego) odciągnęłam jeszcze 70 ml i też wypiła. Potem obudziła się na jedzenie dopiero po 2 w nocy! Czyli 6 h przerwy-niby noworodek nie może mieć więcej niż 4... Odciagnelam o tej 2 dwie porcje po ok.100 ml. Jedną wypiła, walnęła kupę, trochę pojęczała i zasnęła. Obudziła się przed 6, czyli po ok.3-4 godzinach i wypiła drugą porcję. I potem za 3 godziny
W dzień tak co 3-4 godziny sie2 budzi...
-
My 6w1 220 a rota 270
właśnie wróciliśmy ze szczepień. Mała dzielnie zniosła szczepienia. Mąż pojechał do pracy a mnie dziś jakoś głowa i kark boli.
Byłam u ginekologa rano i mam zielone światło nanprzytulanki byle bym uważała żebym w ciążę nie zaszła przez najbliższy rok!
Tabletek nie chce więc myślę o innym typie zabezpieczeń ale muszę poczytać bo w sumie nie orientuje się w temacie