CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
zielonooka moja mała też się często krztusi przy jedzeniu.
Ja się zastanawiam czy ze skórą wszystko ok bo mocno się małej łuszczy, położna mówiła, że to niby normalne na początku, ale nie wiem czy coś stosować. Na razie tylko dawaliśmy oliwkę do wody do kąpieli.
-
nick nieaktualny
-
Jesteśmy już po szczepieniu, mały waży 4580 i lekarka jest zadowolona z wagi. Mówi że ładnie tyje na moim mleczku
jak wychodziliśmy ze szpitala to było 2900 to różnica jest
Szczepienia zniósł jak facet.. płakał :p ale tylko chwilę, po wszystkim dostał butlę bo był głodny to zjadł w przychodni to akurat minęło 15 minut które nam kazali siedzieć i młody zasnął.Śpi już 2 godzinę tylko coś zająknie pod nosem. Prześniawka też ładnie schodzi
Joaszo, Magda33, klauuudia lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, u nas na łuszczenie pomógł olejek z migdałów do kąpieli i lotion Babydream z Rossmanna dk smarowania raz dziennie. Małej skóra strasznie się łuszczyła już po porodzie.
U nas też czasem Mała zakrztusi się przy karmieniu.Joaszo lubi tę wiadomość
-
U nas raczki i nóżki sie łuszczyły ale przeszlo
smarowalam olejkiem .
Nie wiem kto tu polecił aplikację pielęgnacja dziecka ale na prawdę fajnaod dziś zapisuję karmienia i spanie . Bo w nocy często zapominam o której karmilam.
A od dziś stwierdziłam że małej będę dawać jeść co 3 h nie częściej i trochę mniejsze porcje . Przez te problemy z kupka się przejada często i potrafił w kółko jeść a to nakręca spiralę kup! Zobaczymy może pomoże . -
nick nieaktualnywelonka wrote:Moja też bardzo luszczyla się smarowalam oliwka z hippa ale przestała łuszczyc się po kąpieli w krochmalu
Ja zasadniczo nie chciałam używać oliwki, ale lioton pielęgnacyjny z hipp nie daje rady, a ta HiPP oliwką ma w sumie tylko 3 składniki i to naturalne więc chyba spróbuje. -
My dzisiaj dzień karmienia co 1,5h (ale Dika Ciebie to nie dogonimy z taką ilością karmień!) Okruch marudny strasznie, nawet na spacerze nie byliśmy, bo znowu upał 30stopni. W międzyczasie próbowałam zrobić mu zdjęcie do paszportu. Po wielu próbach, jeszcze większych obróbkach - udało się
Jeszcze tylko wywołać i jutro nasz mały wielki człowiek światowiec wybiera się do konsulatu wyrobić zacne dokumenta. Będziemy mogli w sierpniu polecieć do Polski
Mam nadzieję, że uda nam się wszystko jutro pozałatwiać.
Ciekawa jestem tej aplikacji,no której piszecie - Jak ona się dokładnie nazywa, bo różne mi się tu wyświetlają? Sama notuje karmienia na telefonie, dzięki czemu mam jakiś ogląd sytuacji, ale może tak będzie wygodniej.
A tak w innym temacie - czy któraś z Was zaczęła już jakieś ćwiczenia fizyczne, żeby wrócić do mniej obłej formy (szczególnie chodzi mi o brzuszek)? Poleciłybyście cos w miarę lekkiego na początek, żeby w końcu swobodniej czuć się w dawnych ubraniach?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lipca 2018, 21:08
-
Annaya wrote:My dzisiaj dzień karmienia co 1,5h (ale Dika Ciebie to nie dogonimy z taką ilością karmień!) Okruch marudny strasznie, nawet na spacerze nie byliśmy, bo znowu upał 30stopni. W międzyczasie próbowałam zrobić mu zdjęcie do paszportu. Po wielu próbach, jeszcze większych obróbkach - udało się
Jeszcze tylko wywołać i jutro nasz mały wielki człowiek światowiec wybiera się do konsulatu wyrobić zacne dokumenta. Będziemy mogli w sierpniu polecieć do Polski
Mam nadzieję, że uda nam się wszystko jutro pozałatwiać.
Ciekawa jestem tej aplikacji,no której piszecie - Jak ona się dokładnie nazywa, bo różne mi się tu wyświetlają? Sama notuje karmienia na telefonie, dzięki czemu mam jakiś ogląd sytuacji, ale może tak będzie wygodniej.
A tak w innym temacie - czy któraś z Was zaczęła już jakieś ćwiczenia fizyczne, żeby wrócić do mniej obłej formy (szczególnie chodzi mi o brzuszek)? Poleciłybyście cos w miarę lekkiego na początek, żeby w końcu swobodniej czuć się w dawnych ubraniach?
Pielęgnacja dziecka logo Biała butelka na żółtym tle:)
Ja w sierpniu zamierzam ruszyc z aktywnością fizyczną bo mąż ma wolne więc będę mieć pomóc i czasAnnaya lubi tę wiadomość
-
Walczę dzisiaj z zastojem w prawej piersi.
Myślałam, że po nawale już się nie zdarzają, a jednak!
Boli paskudnie, nic nie działa, ani okłady z kapusty, ani ciepły prysznic, ani masaż ani częste przystawianie malej w różnych pozycjach.
Cała pierś po karmieniu robi się miękka oprócz tego miejsca, tam guzki i ból.
Mam nadzieję, ze uda się nie dopuścić do zapalenia piersi
-
Dika wrote:Walczę dzisiaj z zastojem w prawej piersi.
Myślałam, że po nawale już się nie zdarzają, a jednak!
Boli paskudnie, nic nie działa, ani okłady z kapusty, ani ciepły prysznic, ani masaż ani częste przystawianie malej w różnych pozycjach.
Cała pierś po karmieniu robi się miękka oprócz tego miejsca, tam guzki i ból.
Mam nadzieję, ze uda się nie dopuścić do zapalenia piersi
Dika, ja też miałam. Ale ja stosowałam jeszcze zimny okład. Mam taki żelowy wkładałam go do zamrażarki a potem pod stanik. Pomogło po 2 dniach. Może też zimnym przykładasz a zapomniałaś napisać bo widzę że wiesz o co chodzi? -
Po dziszekszej nocy postanowilam jade po laktator i po pojemniczki na pokarm . Moja corka juz druga noc jak idzie spac 21.30 to budzi sie na jedzenie o 3.30 dzisiaj zjadla troche i poszla spac a ja usnelam z nia , przebudzialam sie o 6a tam cala bluzka mokra od gory do dolu biustonosz to samo az poduszka byla mokra , polecialam szybko po butelke odciagnelam w15minut rezcznie 120ml z obu piersi i jeszcze kapalo to dostawilam mala i zjadla troche. Niby piersi miekkie ale prawa mnie boli od boku. Jesli tak dalej bedzie to bede po jej karmieniu odciagac do poczucia ulgi i bede miec porcje na rano w butelce.
Ale za to moge jeschac na zakupy i nie martwic sie ze dziecku malo odciagnelam . -
Hejka dziewczynki! Witamy się po tygodniowej przerwie
Do września jestem z dwójka w domu bo niania starszaka złamała sobie rękę wiec dzień mam wypełniony po brzegi
Moje dzisiejsze bobo
Jedno ze zdjęć nie przeszło.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 lipca 2018, 10:11
Fasola1234, klauuudia, witaminkab, Lucy010, anna23, Magda33, kokkosanka, Wonderland lubią tę wiadomość
-
U nas również skóra strasz je się luszczyla, nawet żartobliwie mówiliśmy o młodym „jaszczur” bo tak właśnie wyglądał. U nas pomógł mediderm i olejek migdałowy do kąpieli.
Welonka nie jestem może w temacie ale co pomogło na rozbujanie laktacji? Ja w sunie nie narzekam ale u nas młody śpi bardzo podobnie jak Twoja córka ale po takiej dłuższej przerwie piersi nie są szczególnie pełne (tak mi się wydaje). -
Szczęśliwa moja córka długo nie chciała przejść na smoczek z większą dziurką. Możesz próbować zmienić, ale ja bym zupełnie nie sugerowała się wiekiem.
U nas dalej sezon na pecha. Artur ma katar, ja zapalenie zatok, a leki córce starszej nie pomogly i musi miec usunięty trzeci migdal. Mam nadzieję, ze kiedys zła passa minie
-
moira696 wrote:Serdecznie gratuluję i strasznie Ci zazdroszczę.
Cześć dziewczyny, aż głupio mi tu wracać po takim czasie nieobecności i nieodzywania się. Trochę starałam się podczytać i ponadganiać to co działo się przez ostatnie 2,5 tygodnia. Nowa sytuacja przerosła mnie pod każdym względem więc, brakuje mi czasu na forum.
Do góry zamieściłam cytowany mój ostatni wpis z 26 czerwca g 21.53. Dokładnie godzinę później ok 23 odeszły mi wody. Zaczęły się skurcze regularne, ale łagodne. Pojechaliśmy na porodówkę. O 1 w nocy nas przyjęli, skurcze zelżały chyba ze stresu, ale później stopniowo nabierały na sile. Niestety większość była z krzyża więc ból bardzo mocny, rozwarcie nie szło, bo nie było wiadomo dlaczego Mały ciągle siedzi w brzuchu tak wysoko i nie wstawia się w kanał. Nie opisując już za dużo szczegółów Staś urodził się 27 czerwca o godzinie 13.20 siłami natury. Waga urodzeniowa 2990g, 53cm wzrostu, 33 cm główka. Poród bardzo skomplikowany właśnie przez to dziwne ułożenie dziecka i nie wstawianie się odpowiednie w kanał rodny - ciągle nie było wiadomo dlaczego tak się dzieje. Jak przyszło do partych to okazało się, że jak prę to spada tętno dziecka (Cały poród byłam podłączona do KTG)- też nie było wiadomo skąd ten spadek tętna. Ostatnie dwie godziny porodu oprócz wspaniałej położnej oddziałowej z ogromnym doświadczeniem towarzyszył nam mój lekarz, który miał zadecydować czy rodzimy dalej czy trzeba będzie wykonać cięcie. W ostatniej godzinie była też wizja próżnociągu, bo Mały ciągle schodził za wolno, opornie i tętno spadało. Na szczęście udało się bez cesarki i próżnociągu, ale dla mnie to był koszmar o którym ciągle nie mogę myśleć. Jak się okazało Staś wychodził z rączką przy główce w dodatku kilkukrotnie obwiązaną pępowiną od ramienia do łokcia. To było przyczyną bardzo powolnego obniżania się dziecka, nie wstawiania w kanał rodny, a przy partych spadku tętna. Byłam nacięta, ale już sama chciałam, żeby tylko się to wszystko skończyło.
Myślałam, że jak poród mam za sobą to już wszystko będzie łatwiejsze teraz, ale niestety nie oszczędza mnie Baby Blues. Czytam posty od lotka1990 o tym jak ciężko, jak nie ma uczucia wobec własnego dziecka itp. to tak jakbym czytała o sobie. Ciągle mam wrażenie, że coś utraciłam bezpowrotnie, a nie zyskałam, płaczę każdego dnia. Ze zmęczenia, z braku uczucia do własnego, planowanego i wyczekiwanego synka, płaczę za utratą porządku, stabilizacji i kontroli nad dniem. Czuję się podle, jak najgorszy człowiek świata. Wszyscy w koło mówią, że to minie, ale ja chciałabym wiedzieć, kiedy mogę spodziewać się jakiejś poprawy? Kiedy zacznie się czuć, że człowiek jako tako ogarnia? Jak to było u Was dziewczyny? Liczę na jakieś podpowiedzi.
Kończę ten elaborat. W następnym napiszę o naszych przygodach z KP, bo Staś ma wędzidełko podjęzykowe 1go stopnia (język całkowicie nieruchomy) i dziś jedziemy na zabieg podcięcia. Opiszę jak to wygląda itp. może się komuś przyda ta wiedza, którą nam się udało przez te 2 tyg. zdobyć.
Pozdrawiam Mamusie z forum, dajecie duże wsparcie.
Lotka rozumiem Cię bardzo dobrze. Trzymaj się dziewczyno! Musimy dać radę! -
Anitka, śliczne maleństwo i jakie silne.
Welonka, masz naprawde duzo mleka, a córeczka przybiera Ci szybko i duźo.
U mnie niby pokarm jest. Mała przybiera, ale wcziraj po karmieniu w 7min odciagnelam tylko 30ml. Zdołowałam sie troszkę tym. A chciałam zostawić mamie butle, w nocy odciagnelam w 7min z jednej 8oml. Zobacze, jak pokarmu mi zabraknie to mam w domu Bebiko 1. Z Wczoraj Cora wazy 3960. Waga spadkowa 2960.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 lipca 2018, 10:39
-
nick nieaktualnyMoira nie napiszę że Cię w pełni rozumiem, bo na pewno tak nie jest ale wiedz że na początku, po tym że i mnie poród nie oszczędził i nie obejdzie się bez dodatkowego leczenia po połogu, też miałam takie dziwne odczucia. Nie pokochałam małego od pierwszego wejrzenia, cieszyłam się że jest ale to nie była szaleńcza miłość. Bardziej wtedy rozpaczałam nad konsekwencjami porodu które będą się ciągnęły jeszcze długo. Kochana musisz się trzymać dzielnie. A co mąż na to? Mój dawał mi ogromne wsparcie na początku, za co jestem mu ogromnie wdzięczna.
Poród musiał Cię bardzo wymęczyć ale wierzę że w końcu zapomnisz to doświadczenie i wraz z pierwszym świadomym uśmiechem Stasia do mamy miłość przyjdzie że zdwojoną siłą