CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Kropka - dziękuję, zimne okłady w sumie tylko z tej kapusty schłodzonej robiłam.
Na szczęście na noc udało się mojemu ssaczkowi odblokować i ściągnąć ten zastój. Oczywiście po ciepłym prysznicu i delikatnym masażu. Ależ ulga! Wycałowałam ją jak mało kiedy w podziękowaniu
Welonka - nadal podziwiam Twoje umiejętności ręcznego odciągania, ja nawet nie umiem ręcznie, sprawdzałam z ciekawości, nawet wczoraj przy zastoju myślałam ze sobie tak pomogę. A Ty takie ilości i to dość szybko odciągasz
moira - współczuję trudnego porodu i obecnego nastroju. Trudno Ci w to teraz uwierzyć, ale na prawdę będzie lepiej. Kiedy? Myślę, że u każdego w indywidualnym tempie. Trzymam kciuki za powrót do dobrego samopoczucia.
-
Anitka właśnie nic nie robiłam w nocy jak obudziła się mała o3.30piersi miałam twarde jak skała. Raz wypilam próbkę herbatki na laktacje ale to było dwa tygodnie temu a tak od czasu do czasu jak muszę gdzieś wyjść to odciagam małej i tyle. Śliczny synek :*
Angela ja czasem miałam ze bez karmienia odciagnleam ledwo 30ml wtedy bałam się ze kończy się pokarm. Ja teraz obawaiam się ze może spaść z wagi jak tak ma w nocy jedna pobudke i przy piersi jest nie całe 10minut.
Odwiedzialam dwa sklepy z artykułami dla dzieci z 10 aptek i nie dostałam laktatora z lovi wszędzie avent albo Canpol i nigdzie nie dostałam olejku majerankowego nawet w zielaeskim . Wiecie czy zamiast majarankowego mogę użyć tymiankowy żeby dziecku gdzieś na piżamie puścić krople na kata? -
Annaya to się miniemy ja jutro ide wyrabiać paszport
Moja córka przespała całą noc :o mąż widzial, że zmęczona jestem i zaproponował że on będzie spał z małą w nocy. Pierw spaliśmy razem od 23 do 2 później ja przeniosłam się do drugiego pokoju. Byłam pewna że mała od tej 2 już nie pospi długo. Rano przyszedł mąż z nią do mnie na jedzenie ja patrzę na zegarek a tu godzina 7 ! Nawet po zmianie pieluch zaraz usnęła nie domagała się mleka. Tylko problem pojawił sie bo piersi były tak twarde że nawet nie dałaby rady złapać bez odciągnięcia dlatego na szybko odgrzalismy jej mleko które miała w lodówce z wieczora a potem na spokojnie odciagnelam jej dwie porcje po 100 ml
Agnella miałam podobnie 2 dni temu w nocy ledwo ściągnęłam 50 ml gdzie normalnie do samej ulgi ściągam 100 ml. Musiałam mała dokarmić tej nocy mm ale rano już wszystko w normie bylo.
Wonderland lubi tę wiadomość
-
Moira doskonale Cię rozumiem.. myślę że czujemy dokładnie to samo. Nawet jeśli chodzi o poród maluszka - moja też wyszła z ręką przy głowie i owinieta pępowina wokół szyi
chociaż dla mnie sam poród nie był jakims ultra ciezkim przeżyciem.
Nie wiadomo kiedy to minie, musimy to jakoś przetrwać.
-
Anitka - ale przystojniaczek
Agnlla - Dominiczka ładnie przybiera.
Bezpośrednio po karmieniu nic bym nie odciagneła, jak już chce zrobić zapas, odciągam kiedy mała ma dłuższą przerwę w karmieniu na sen. I to jakiś czas po karmieniu, żeby zdążyło się naprodukować po ostatnim i do następnego też musi być trochę czasu.
Ja mam zawsze trzy woreczki zamrożone na wszelki wypadek (przy nawale odciągałam w tym celu).
Tylko póki co nie miałam okazji młodej z nikim zostawić. Co jakiś czas odmrażam porcję żeby ważności nie straciła, podaje w butli i zaraz odciągam kolejną porcje na zapas, żeby cycki nie zmniejszyły laktacji. -
Magda33 wrote:Ha oczywiście zrobisz jak zechcesz ale pisałam wczoraj, że moje dziecko przespało całe chrzciny. Z reguły tak jest, że im więcej się dzieje to takie maluszki przesypiają grzecznie.
Jeszcze zapytam, kiedy można zacząć używać np. bio oila na bliznę po cc? Wygląda już na ładnie zagojoną, minęło już 8 tygodni.
A co do szczepionek to chyba zostaniemy przy tej darmowej 10 szczepów na pneumokoki (płatna kosztuje u mnie 230zł). Bo potem jeszcze rota (nie znam jeszcze ceny).Magda33 lubi tę wiadomość
07.2019 drugi naturalsik
10.2017 naturalsik
Mam 4❄️
4 IUI, 2IVF, 2 transfery, 3 poronienia
AMH 1,3, nasienie zmienne, fragmentacja 38% -
nick nieaktualnyW niedziele wyszliśmy ze szpitala, byliśmy tam aż tydzień bo mały przeszedł żółtaczkę i musiał poleżeć pod lampami. Poza tym, synek urodził się z sześcioma paluszkami u rączek. Na szczęście bez kości... Chirurg je zawiązał nitką, i równo po tygodniu jeden odpadł. Czekamy na kolejnego. Mały urodził się tez z prazębem
Czeka nas wizyta u stomatologa dziecięcego i prawdopodobnie wyrwanie go
Pobyt w szpitalu to był dla mnie koszmar... Tyle się tego napiętrzylo, do tego ciągłe badania i mały był rozdrażniony przez co ciagle wisiał mi na piersi a ja w ogóle nie spałam. Jeden dzień przepłakałam, aż pewien miły lekarz zaproponował mi psychologa
W domu jest zupełnie inaczej, mąż dużo pomaga, Franuś spokojniejszy, ja mam kiedy się zdrzemnąć no i już oswoiłam się z tymi gratisami od losu...
-
Joaszo wrote:Moira nie napiszę że Cię w pełni rozumiem, bo na pewno tak nie jest ale wiedz że na początku, po tym że i mnie poród nie oszczędził i nie obejdzie się bez dodatkowego leczenia po połogu, też miałam takie dziwne odczucia. Nie pokochałam małego od pierwszego wejrzenia, cieszyłam się że jest ale to nie była szaleńcza miłość. Bardziej wtedy rozpaczałam nad konsekwencjami porodu które będą się ciągnęły jeszcze długo. Kochana musisz się trzymać dzielnie. A co mąż na to? Mój dawał mi ogromne wsparcie na początku, za co jestem mu ogromnie wdzięczna.
Poród musiał Cię bardzo wymęczyć ale wierzę że w końcu zapomnisz to doświadczenie i wraz z pierwszym świadomym uśmiechem Stasia do mamy miłość przyjdzie że zdwojoną siłą -
nick nieaktualnyTeż tak miałam na początku. Miłość do męża bezgraniczną. Widok męża z synem bardziej nie rozczulał niż sam widok syna. Był dla mnie wsparciem, zakochany w swoim synu, a ja miałam wyrzuty że nie czuję tego co on. Natomiast miałam wciąż męża mało, myślę że tydzień w szpitalu zrobił swoje. Życzę Ci żeby uczucie miłości do syna zawitało jak najszybciej ❤️
moira696 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Moira życzę ci aby ten paskudny baby blues jak najszybciej przeszedł...a jeśli będziesz czuła, że nie ma poprawy to nie bój się prosić o pomoc specjalistów.
Z pierwszym synem byłam jeszcze na studiach jak się urodził. I też miałam wrażenie, że wszystko mnie omija. Imprezy, spotkania ze znajomymi, nawet głupie wyjście na basen. Mąż pracował w barze całymi nocami. Jak wychodził do pracy miałam łzy w oczach, a jak minął próg mieszkania płakałam jak bóbr. Pierwsze tygodnie były bardzo ciężkie. Do tego żadnej pomocy ze strony rodziny. Wymienialiśmy się z mężem tak, że ledwo zdążaliśmy na zajęcia, a mąż nawet raz musiał mieć syna na egzaminie...całe szczęście spał słodko i nawet większość nie zauważyła, że tam był. Ciężki to był czas. Do tego tuż po studiach nie mogłam szukać pracy w zawodzie i to też mnie dobijało i gdzieś podświadomie obwinialam o to syna. Bezsens, ale tak właśnie wtedy myślałam. Nie miałam nawet żadnych koleżanek czy w rodzinie dziewczyn, które miały dzieci więc wykluczenie całkowite. Z perspektywy czasu wiem, że mnie to umocniło i nasze małżeństwo. Mam bardzo dużą pokorę i często teraz ja jestem wsparciem dla moich koleżanek.
Głowa do góry, dobrze, że mąż jest takim wsparciem bo bez tego byłoby jeszcze ciężej.
Trzymam kciuki za was wszystkie, które borykają się z takimi myślami/problemami. To kiedyś minie i będzie lepiej. A może warto poszukać w swojej okolicy jakiegoś klubu/kawiarni/miejsca gdzie spotykają się młode mamy albo są organizowane jakieś warsztaty. -
Moira - o tym nie pisałam, ale też to zauważyłam, że jakby pokochała męża jeszcze bardziej. Jak wróciliśmy ze szpitala to chciałam ciągle się do niego przytulać.
Byliśmy dziś u pediatry, mała prawidłowo przybiera i ogólnie wszystko jest ok poza tym, że ma obrzęk piersi i mleko z suteczkówPediatra zaleciła okłady z rivanolu i kontrole za tydzień. Jak się nie poprawi to kontrola chirurgiczna... Strasznie się zmartwiłam
Pediatra powiedziała że to może być przez hormony po prostu.
-
lotka1990 wrote:Moira - o tym nie pisałam, ale też to zauważyłam, że jakby pokochała męża jeszcze bardziej. Jak wróciliśmy ze szpitala to chciałam ciągle się do niego przytulać.
Byliśmy dziś u pediatry, mała prawidłowo przybiera i ogólnie wszystko jest ok poza tym, że ma obrzęk piersi i mleko z suteczkówPediatra zaleciła okłady z rivanolu i kontrole za tydzień. Jak się nie poprawi to kontrola chirurgiczna... Strasznie się zmartwiłam
Pediatra powiedziała że to może być przez hormony po prostu.
Lotka spokojnie to normalne u maluszków że mogą piersi być obrzekniete i wytwarzać mleko. ważne żeby tego nie stymulowac
Trzymajcie się dziewczyny . Ja sama nie mam może baby blues ale też czasami jak mała płacze to myślę że mam jej dość wkurzam się na nią że już tyle płacze. A dlatego ma już 4.5kg i ciężko mi na nosić a czasami tylko to pomaga na płacz . Wczoraj chciałam w chuste ja zamotac to mi znowu ulala mocno .. Przez to że nie może zrobić kupki to często po jedzeniu ulewa. Cóż się dziwić jak to wszystko jej tam zalega ;/ -
Lotka wyciek z piersi to pewnie przez hormony ponoć również mogą być wielkości wiśni ,u nas była biała wydzielinka z pochwy to też przez hormony.
Fasola moja jak zaczyna męczyć brzuszek i chce żeby ja nosić to kładę się i kladsm sobie ja brzuszkiem na sobie wtedy szybko się uspakaja i lepiej uchodzą gazy bo też ciężko dzwoagac bo waży już prawie 5kg -
welonka wrote:Lotka wyciek z piersi to pewnie przez hormony ponoć również mogą być wielkości wiśni ,u nas była biała wydzielinka z pochwy to też przez hormony.
Fasola moja jak zaczyna męczyć brzuszek i chce żeby ja nosić to kładę się i kladsm sobie ja brzuszkiem na sobie wtedy szybko się uspakaja i lepiej uchodzą gazy bo też ciężko dzwoagac bo waży już prawie 5kg
Czasami nawet jak leży na mnie to płacze;(
W ogóle mam duży biust bo e/f i wydaje mi się że jej się niewygodnie u mnie leży bo te wielkie pagórki przeszkadzają.
Ale dziś zasnela o dziwo na mnie.
Szkoda mi jej bo generalnie widać że by spala bo zasypia a nagle się budzi i stęka pręży;/ i zaczyna zaraz płakać. Gdyby nie ta kupka to pewnie by o wiele ładniej spala -
zielonooka7 wrote:Annaya to się miniemy ja jutro ide wyrabiać paszport
To teściowie mieszkają gdzieś w okolicach Oslo? My już po wizycie, udało się wszystko załatwić, więc teraz tylko czekamy na paszport i będzie można ruszać w wielki świat (czyt.do Polski)
Dziewczyny bardzo Wam współczuję tego baby bluesa. Mnie zupełnie oszczędziło, i aż głupio się czułam, że choć poród ciężki to tak lekko i szybko doszłam do siebie i czułam się w pełni szczęśliwa.
Możecie spróbować pomóc sobie suplementacją, bo wszelkie niedobory bardzo wpływają na samopoczucie - a w tym szczególnym okresie zapotrzebowanie jest ogromne - zwłaszcza DHA, wit. z grupy B i D3. Ja oprócz dużych dawek witamin biorę jeszcze lecytynę i myślę, że to na pewno też miało wpływ. Miłość do dzieciątka też u mnie z czasem co raz większa. Nie czujcie się złymi osobami, bo to wszystko po prostu hormony. Bardzo pomaga dużo bliskościJak najwięcej przytulania i zobaczycie, że to samo pójdzie, trzeba sobie dać czas, na spokojnie i być wyrozumiałą dla samej siebie.
-
Lucy010 wrote:U mnie to samo.... dzis jade juz na oparach. Przez ta kupe jest tragedia. Juz nie mam sily... do tego tak zachrypla od placzu, ze zal sluchac. Ratunku ! Jestem bezradna. Ledwo ja teraz polozylam a ona znow placze.
Znam ten ból dziś dopiero o 13 z łóżka wstałam z mężem bo od5-6 problem z kupka płacze stekanie ulewanie. Więc każda chwilę wykorzystałam żeby spać .
W końcu o 13 zasnela ale właśnie się obudziła zjadła i znowu to samoooooo