CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyFranek również śpi z nami. Tyle razy sie budzi, ze nawet teraz jestem czasem nieprzyytomna. Nie wiem co by było jakbym za każdym razem miala walczyc z odkładaniem do łóżeczka. Ah, no i Franio zasypia o 24... Wczoraj zamontowaliśmy barierkę do łóżka, na wszelki wypadek
Dzisiaj nabił sobie pierwszego guza. Tez jest ruchliwy, nie mogę go spuścić z oka. Do jedzenia rozpieram go do body albo koszulki, bo wierzga nogami, wkłada stopy do buzi pomiędzy łyżeczkamikarmimy się jeszcze w bujawce.
-
Dika, straszna historia. Mi cały czas wstyd że w ogóle coś takiego się stało. Jak mogłam ja, matka do czegoś takiego dopuścić. Ale muszę się uporać tak jak piszesz.
Dużo wczoraj rozmawiałam jeszcze z mężem, wspiera mnie i pociesza że mały na pewno już nie pamięta... Dziś byłam z nim u lekarza na konsultacje po tych 48h i powiedziała że wszystko ok...chociaż to taka internistka niby pediatra tez ale najlepiej to ona wystawia zwolnienia...przymusilam ja jednak dziś żeby synka zbadała od stóp do głów absolutnie wszystko. W sumie nic nowego mi nie powiedziała i mamy dalej obserwować. Zastanawiam się czy nie iść na USG przezciemiaczkowe jeszcze raz (byliśmy akurat w tamtym miesiącu) póki to ciemiączko jest i można łatwo zrobić. Chyba to by mnie uspokoiło. No bo po RTG to oni tylko złamania widzieli czy są czy nie a nie guzy i krwiaki. Także się zastanawiam.
Mały bawi się i dokazuje normalnie, na spacerze dziś się cieszył i usnął, zjadł śniadanie wzorowo. Tylko bardzo potrzebuje atencji. Ale to od jakiegoś czasu już. I drzemki znów mu się przestawiają - to stawiamy że może być przez katar i żeby. W ogóle budzi się teraz w nocy mega często przy tym katarze i ząbkowaniu. Ale obecnie i ja nie śpię bo co zamykam oczy to widzę ten wypadek. Liczę na to że przejdzie tak jak piszecie :-*
Dziękuję Wam za wsparcie, podzielenie się opowieściami. Cudownie że jesteście :-*Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia 2019, 15:19
Magda33, Andziula_1988 lubią tę wiadomość
-
Czara, myślałam, że tylko z mojej taka agentka że zupkę czy kaszkę zagryza własną stopą
robienie językime "brrr" też nie ułatwia karmienia, bo jestem cala opluta
Ale z ilościami z dnia na dzień coraz lepiej i to bardzo cieszy. -
Kropka zdziwiona jestem, że nie zrobili Wam USG przezciemiączkowego w szpitalu. Natomiast teraz, już po czasie, to gdyby doszło do obrzęku mózgu to byś to widziała po zachowaniu dziecka: wymioty, biegunki, płacz nie do uspokojenia, utrata wzroku, słuchu, utraty przytomności, krwotok z uszu, z ust - naczytałam się o tym sporo po upadku mojego malca. Szpital zachował się nieodpowiedzialnie, bo najważniejsze są pierwsze godziny, żeby wykryć czy coś się stało, żeby dało się malca uratować. Natomiast jeśli wszystko z nim OK już po takim czasie to znaczy, że nic poważnego się nie stało.
Ciekawe jest też to, że dzieci nie zapamiętują samego zdarzenia czy nawet bólu po upadku, a emocje. Głównie emocje w otaczającym środowisku, czyli np. panikującą mamę, płaczącą, krzyczącą, czy tatę, czy babcię, czy ktokolwiek tam jest w pobliżu. Dlatego tak ważne jest opanowanie emocji i racjonalne podejście do sytuacji. -
summer86 wrote:Czara, myślałam, że tylko z mojej taka agentka że zupkę czy kaszkę zagryza własną stopą
robienie językime "brrr" też nie ułatwia karmienia, bo jestem cala opluta
Ale z ilościami z dnia na dzień coraz lepiej i to bardzo cieszy.
Haha, mój kichnął po nabraniu zupy do ust. Chyba reszty nie muszę dopowiadać
Oczywiście największą radość z całej sytuacji miał maluchMagda33, Andziula_1988, summer86, Czara lubią tę wiadomość
-
Jeszcze raz zdrówka życzę dla dzieci, zwłaszcza w szpitalu.
Kropka jesteś wspaniałą mamą, to widać w każdym Twoim poście
Tak przy okazji zapytam jak to jest jak takie maleństwo trafia do szpitala. Mama zostaje z nim, czy musi wracać do domu? Czy to zależy od szpitala? Bo u mnie w mieście to zbierają na łóżka dla rodziców do szpitala pediatrycznego (akcja z Tomem Hanksem, może słyszałyście).
Lucy moje dziecko jest cały czas w ruchu. Kopie, macha rękami, rozgląda się. Kilka razy już pociągnął za obrus ze stołu jak był u kogoś na rękach. Przy karmieniu na leżąco wkłada stopy do buzi, bo tyle jest do zrobienia
Przyszły dziś kaszki Holle (jaglanka i 3 zboża)
I teraz wkraczamy w 6 skok rozwojowy. Obyśmy jakoś przetrwali. Już się przygotowuję psychicznieKropka89 lubi tę wiadomość
A1298C hetero / C677T hetero /
Cukrzyca typu1/Hashimoto
2011 🖤 26tc
2016 🖤13tc
2018 ♥️👣
AMH 3.04(2023) AMH 4,08 (2024)
IVF 12.2023
Punkcja = 14 pęcherzyków
6 🥚 zostały 2
12.2023
1ET 3.1.2 ✓
7dpt beta HCG < 2.30 mIU/ml
9dpt beta HCG < 2.30 mIU/ml😓
2.2024
2FET 4.2.2 ❄️
6dpt beta 0,00😓😓
10dpt beta 0,00😓😓
7.2024
IVF 😓
9.2024
IVF ❄️ -
Magda, u Nas jest teraz tak, że jedno z rodziców może zostać na noc, w dzień oboje. Jak maja wolne łóżka to udostępniają i śpisz koło dziecka. Tak spałam pierwsza noc. Na drugi dzień zabrali. I wypożyczyłam w sekretariacie materac wraz z pościelą 18 pln/2 doby. Dziś mi powiedziano, że dzieciaki wychodzą na weekend i dadzą mi łóżko. Jak poprzednio leżeliśmy w innym szpitalu dostałam łóżko m z tego względu, że Synek malutki m. Inni rodzice musieli kombinować na własna rękę. Tzn spać można, ale na czym to już nie problem szpitala.
Czy tylko moje Dziecko nie bierze stop do buzi? Czy każde dziecko fak powinno robić? Kapie za stopy, ale nie da rady dociągnąć do buźki. Jak mówiłam to pediatrze miesiąc temu to nie kazała się przejmować, ale straciłam zaufanie i już nie wiem.Magda33 lubi tę wiadomość
-
Magda33 wrote:Jeszcze raz zdrówka życzę dla dzieci, zwłaszcza w szpitalu.
Kropka jesteś wspaniałą mamą, to widać w każdym Twoim poście
Tak przy okazji zapytam jak to jest jak takie maleństwo trafia do szpitala. Mama zostaje z nim, czy musi wracać do domu? Czy to zależy od szpitala? Bo u mnie w mieście to zbierają na łóżka dla rodziców do szpitala pediatrycznego (akcja z Tomem Hanksem, może słyszałyście).
Lucy moje dziecko jest cały czas w ruchu. Kopie, macha rękami, rozgląda się. Kilka razy już pociągnął za obrus ze stołu jak był u kogoś na rękach. Przy karmieniu na leżąco wkłada stopy do buzi, bo tyle jest do zrobienia
Przyszły dziś kaszki Holle (jaglanka i 3 zboża)
I teraz wkraczamy w 6 skok rozwojowy. Obyśmy jakoś przetrwali. Już się przygotowuję psychicznie
Nie mogą Ci odmówić pozostania przy dziecku, chyba, że nie wiem, trafia na OIOM, albo salę operacyjną, na normalnej sali możesz być 24h/7d. Oczywiście nie wszystkie szpitale są przystosowane do pobytu rodziców, dlatego ci często śpią na podłodze, albo siedzą na niewygodnych taboretach.Magda33 lubi tę wiadomość
-
Andziula_1988 wrote:Czy tylko moje Dziecko nie bierze stop do buzi? Czy każde dziecko fak powinno robić? Kapie za stopy, ale nie da rady dociągnąć do buźki. Jak mówiłam to pediatrze miesiąc temu to nie kazała się przejmować, ale straciłam zaufanie i już nie wiem.
Nie każde dziecko musi robić to co inne, natomiast sprawdziłabym tylko czy byłby w stanie to zrobić gdyby chciał, delikatnie złap za nóżkę i powolutku przysuwaj do buziaka (jak poczujesz opór to już opuść nóżkę), żeby zobaczyć czy coś jej nie blokuje i czy da się ją swobodnie przystawić do buzi, jeśli tak to OK, jak nie to skonsultowałabym się z fizjoterapeutą. -
nick nieaktualnyLeira wrote:Haha, mój kichnął po nabraniu zupy do ust. Chyba reszty nie muszę dopowiadać
Oczywiście największą radość z całej sytuacji miał maluchmiałam dość tych buraków, wszystko czerwone. Ale młodemu smakowały. W sumie jak na razie wszystko mu smakuje i mam wrażenie ze ile bym nie dała to zje. Dzisiaj ugotowałam dynie z cukinia i ziemniakiem.
Spróbowałam i średnie było... Pomyślałam, ze nie ruszy. A on opędzlował wszystko co dałam.
Dziewczyny, a jaki macie sposób na pranie ubranek? Czy w ogóle jest jakiś sposób czy środek na spranie marchewki? Bo o ile karmie małego prawie ze na golasa, w kaftaniku z ikea, to potem przez pol dnia mi ulewa... Nie zapieram od razu bo musiałabym przebierać go co chwilę...
Kropka, jesteś wspaniała mama. Franek dzisiaj przez moja nieuwagę wlazł do szafki i nabił sobie guza na czole. Płakał strasznie, ale nie jesteśmy niestety w stanie upilnować w 100 procentach. Przecież trzeba pojsc do toalety czy nawet podgrzać obiadek.Leira, Kropka89 lubią tę wiadomość
-
Ja miałam łóżko ale jeśli by brakowało to by zabrali wtedy dają fotel, u nas opłata co łaska wrzuca się do takiej skrzynki i za te pieniądze kupują różne rzecz do szpitala jak my byliśmy to zbierali na meble do pokoju zabaw dla dzieci.
Czarna ja stosuje te mydło dr beckmann najlepiej natrzeć i zostawić na nocMagda33 lubi tę wiadomość
-
Leira wrote:Nie mogą Ci odmówić pozostania przy dziecku, chyba, że nie wiem, trafia na OIOM, albo salę operacyjną, na normalnej sali możesz być 24h/7d. Oczywiście nie wszystkie szpitale są przystosowane do pobytu rodziców, dlatego ci często śpią na podłodze, albo siedzą na niewygodnych taboretach.
Dziękuję za uświadomienieA1298C hetero / C677T hetero /
Cukrzyca typu1/Hashimoto
2011 🖤 26tc
2016 🖤13tc
2018 ♥️👣
AMH 3.04(2023) AMH 4,08 (2024)
IVF 12.2023
Punkcja = 14 pęcherzyków
6 🥚 zostały 2
12.2023
1ET 3.1.2 ✓
7dpt beta HCG < 2.30 mIU/ml
9dpt beta HCG < 2.30 mIU/ml😓
2.2024
2FET 4.2.2 ❄️
6dpt beta 0,00😓😓
10dpt beta 0,00😓😓
7.2024
IVF 😓
9.2024
IVF ❄️ -
Andziula, moja też nie jest zainteresowana stopami. Potrafi włożyć do buźki bo wczoraj memlala stopę ale to był może 2 raz. Ale przecież to takie nudne leżeć w miejscu...
Fajnie wygląda moja mała coreczka jak ukleknie do zabawy albo usiądzie i pobawi się czymś ze skupieniem na twarzy. Już nie ma tej malutkiej dzidzi... Uciekło i nie wróci. Co prawda nie podoba mi się, że już wstaje, ale przecież tyłka jej nie przykleja do podłogi. Jest absorbujaca i w ogóle, ale najgorszy był czas kolek. Nawet te pobudki w nocy co godzinę są lepsze. -
Lucy teraz Ty mnie straszysz, jak to lepsze pobudki...A1298C hetero / C677T hetero /
Cukrzyca typu1/Hashimoto
2011 🖤 26tc
2016 🖤13tc
2018 ♥️👣
AMH 3.04(2023) AMH 4,08 (2024)
IVF 12.2023
Punkcja = 14 pęcherzyków
6 🥚 zostały 2
12.2023
1ET 3.1.2 ✓
7dpt beta HCG < 2.30 mIU/ml
9dpt beta HCG < 2.30 mIU/ml😓
2.2024
2FET 4.2.2 ❄️
6dpt beta 0,00😓😓
10dpt beta 0,00😓😓
7.2024
IVF 😓
9.2024
IVF ❄️ -
Andziula_1988 wrote:Leira w takim razie luzik. Bo z moją pomocą jest w stanie wsadzić stopki do buzi. I wiele ma z tego radości. Moze za gruby albo niezbyt rozciągnięty po mamie
wazy 10,1 kg
Haha, mój też się śmieje jak się z nim bawię w ten sposób, mimo że sam umie sobie wsadzić stope do dzioba, to bardziej go bawi jak ja to robieAndziula_1988 lubi tę wiadomość
-
Wiecie co zastanawiam się czy nie zgłosić tego zdarzenia z tym lekiem. I nie tylko. Obudziłam się o 22:14 bo Synek zaczął się kręcić, głodny. Nakarmiłam. Odbijam. I myśle czy dostał antybiotyk o 22? Czy możliwe, że aż tak twardo spałam, żeby nie słyszeć? Poszłam do dyżurki i jak mnie tylko zobaczymy pielęgniarki to od razu im się przypomniało, że nie dostał. I mi mowi, że się zagadaly. Niby nic. Pół h. Ale jakbym nie poszła to czy by im się przypomniałaś i kiedy? Na plotki przyszły czy do pracy? Brak mi słów na taką opiekę. Dotychczas mieli pęknę obłożenie, ale dziś zostało na weekend tylko 3 dzieci. I jeszcze jak widać za dużo dla dwóch pielęgniarek.
-
Leira wrote:Kropka zdziwiona jestem, że nie zrobili Wam USG przezciemiączkowego w szpitalu. Natomiast teraz, już po czasie, to gdyby doszło do obrzęku mózgu to byś to widziała po zachowaniu dziecka: wymioty, biegunki, płacz nie do uspokojenia, utrata wzroku, słuchu, utraty przytomności, krwotok z uszu, z ust - naczytałam się o tym sporo po upadku mojego malca. Szpital zachował się nieodpowiedzialnie, bo najważniejsze są pierwsze godziny, żeby wykryć czy coś się stało, żeby dało się malca uratować. Natomiast jeśli wszystko z nim OK już po takim czasie to znaczy, że nic poważnego się nie stało.
Ciekawe jest też to, że dzieci nie zapamiętują samego zdarzenia czy nawet bólu po upadku, a emocje. Głównie emocje w otaczającym środowisku, czyli np. panikującą mamę, płaczącą, krzyczącą, czy tatę, czy babcię, czy ktokolwiek tam jest w pobliżu. Dlatego tak ważne jest opanowanie emocji i racjonalne podejście do sytuacji.
Tez liczyłam na to USG, ale wypytali mnie dokładnie czy cokolwiek niepokojącego widziałam zaraz po no i te parę godzin jednak byliśmy w szpitalu wiec tez nas mieli na oku. W sumie o te objawy co piszesz to pytała się już nawet pani dyspozytorka jak dzwoniłam. Żebym patrzyła na oczy, właśnie te wymioty itp. W szpitalu tez jak już wychodziliśmy dostaliśmy dokładna rozpiskę co robić dla rodziców po urazie głowy dziecka. Na co zwracać uwagę itp. i żeby niezwłocznie się zglosic spowrotem jeśli cokolwiek wystąpi. Nie wystąpiło, na szczęście.
Co do emocji. Na pewno na początku nie byłam opanowana. Raz że sama krzyknęłam jak zobaczyłam co się stalo, mega się trzęsłam i plakalam jednocześnie dzwoniąc po karetkę, do męża i tuląc malucha w ramionach, nawet dałam mu smoczka. On się uspokoił w sumie szybciej niż karetka nawet przyjechała, w zasadzie jakoś po 5 min już nie płakał. Ja płakałam o wiele dłużej. Funkcjonariusze z karetki pytali tez o to co opisujesz, generalnie tez mi powiedzieli że jeśliby dziecko spadło na podłogę to by nawet niekoniecznie nas do szpitala zawiezli. Ale jako że to były kafle w łazience to trzeba.
Jak sobie pomyślę dyspozytorach karetki czy o funkcjonariuszach którzy już przyjechali to byłi oni bardzo pomocni, pomogli mi się spakować, wszystko wyjaśnili i uspokajali. Ale ja wezwałam karetkę z Medicover (mam z pracy) bo bałam się że ta zwykłą szybko nie przyjedzie... A w szpitalu to już wiadomo, Wrocław, duże miasto, dużo się dzieje. Ale spokojnie nas przyjęli bardzo szybko i wyjaśnili że takie procedury że jak się nic nie dzieje, dziecko spokojne, przy badaniu nic nie widać to nic innego nie robią początkowo. Nawet po badaniu pani zaprowadziła mnie w ustronne miejsce spokojne i zakryte żebym mogła nakarmić małego. A panie z RTG tez uspokajały i pocieszały. I poszło szybko i sprawnie także jak teraz o tym myślę to ocenilabym te opiekę na NFZ tez dobrze. Ale właśnie dla własnego spokoju chyba bym zrobiła to USG przezciemiaczkowe. Jutro z mężem ustalimy kiedy idziemy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia 2019, 23:50