CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Hejo
a dla mnie z kolei wszystko jest bez smaku... No nawet moje ulubione jedzonko mi nie smakuje... W uszami w siebie kawałek bułki z masłem żeby nie zaslabnac bo wiem że jeść trzeba ale kurcze no na nic nie mam ochoty... Ostatnio mnie naszło na McDonald's ale zanim mąż przywiózł to mi przeszło... Ehhh nam to się teraz nie dogodzi
-
Leira wrote:Jeszcze nie wie, ze to on te mdlosci powoduje, chyba wydaje mu sie, ze to po prostu ciazowy urok.
Przeciez nie powiem mu "Kochanie kiedy jestes blisko mnie to mam odruch wymiotny"
Aczkolwiek ciekawi mnie to
Byc moze to podswiadome zabezpieczenie przed checia bliskosci - mamy bana przez krwiaka, a byc moze to kwestia tego, ze M. byl ostatnio chory, tak mi sie to zbieglo w czasie - jego choroba (grypa) i te mdlosci, wiec moze moj organizm chce mnie odrzucic od niego, zebym nie byla blisko i sie nie zarazila? Ciezko powiedziec, ciaza skrywa jeszcze mnostwo tajemnic przede mna -
Hey dziewczyny chciałabym dołączyć do listy
Tp: 24,06
Miałam wizytę 23 ale było bardzo wcześnie i było widać tylko pęcherzyk ciążowy teraz wizyta 6 lub 7 listopada mam nadzieję że już usłyszę serduszko
A Wy kiedy usłyszałyście w którym tc? W pierwszej ciąży to w 8tc na wizycie usłyszałamMadzik84, pełnanadziei:}, joann, Marya, Paula2702 lubią tę wiadomość
-
Gratuluje wszystkim dziewczynom pierwszych obrazów maluszka
. Ja też wczoraj byłam na pierwszej wizycie i USG. Według moich obliczeń to był 6tydz i 2 dzień. Na USG zobaczyłam zarodek i bijące serduszko. Wielkość pęcherzyka ciążowego to 17,1mm (6tyg+4d) natomiast martwi mnie, że zarodek ma tylko 3,1mm, co z kolei pasuje na 5tydz+6d. Czy dzidzia nie jest za mała??? Lekarz mówił, że niby się wszystko mniej więcej zgadza, ale ja jak klasyczna baba się martwię, że zarodek jest 2-4dni mniejszy niż być powinien. Co myślicie?
-
moira696 wrote:Gratuluje wszystkim dziewczynom pierwszych obrazów maluszka
. Ja też wczoraj byłam na pierwszej wizycie i USG. Według moich obliczeń to był 6tydz i 2 dzień. Na USG zobaczyłam zarodek i bijące serduszko. Wielkość pęcherzyka ciążowego to 17,1mm (6tyg+4d) natomiast martwi mnie, że zarodek ma tylko 3,1mm, co z kolei pasuje na 5tydz+6d. Czy dzidzia nie jest za mała??? Lekarz mówił, że niby się wszystko mniej więcej zgadza, ale ja jak klasyczna baba się martwię, że zarodek jest 2-4dni mniejszy niż być powinien. Co myślicie?
Nie martw sie dlatego ze zarodek odpowiada wiekiem od zapłodnienia i zawsze będzie młodszy:) -
moira696 wrote:Gratuluje wszystkim dziewczynom pierwszych obrazów maluszka
. Ja też wczoraj byłam na pierwszej wizycie i USG. Według moich obliczeń to był 6tydz i 2 dzień. Na USG zobaczyłam zarodek i bijące serduszko. Wielkość pęcherzyka ciążowego to 17,1mm (6tyg+4d) natomiast martwi mnie, że zarodek ma tylko 3,1mm, co z kolei pasuje na 5tydz+6d. Czy dzidzia nie jest za mała??? Lekarz mówił, że niby się wszystko mniej więcej zgadza, ale ja jak klasyczna baba się martwię, że zarodek jest 2-4dni mniejszy niż być powinien. Co myślicie?
Jak lekarz powiedział że jest w porządku to nie denerwuj się nie potrzebnie, wszystko będzie dobrze:)
Witaj Truskaweczka250ja zobaczyłam moje dwa serduszka w 6t4d
Truskaweczka250 lubi tę wiadomość
-
Hej, czy mogę do Was dołączyć?
Długo milczałam, bo tak bardzo się bałam, że historia się powtórzy,
Oto skrót naszej historii. W czerwcu żaliłam się na morfologie 0% i prawie roczne bezskuteczne starania. By po niecałym miesiącu zaskoczyć się dwoma kreskami. Ciążę niestety straciliśmy, serduszko nie zabiło, a zarodek nigdy nie urósł większy niż 3mm. 3 sierpnia przeszłam zabieg łyżeczkowania i wylałam morze łez za naszym utraconym cudem. Nie wiedziałam, czy taki cud kiedykolwiek przydarzy się nam raz jeszcze. Nie wiedziałam, czy to ta morfologia zadecydowała o złym rozwoju maluszka, czy po prostu straszny przypadek. W międzyczasie u męża w posiewie nasienia stwierdzono sporo bakterii. Brał antybiotyk i ponowny posiew wyszedł już czysty. Ogólnego badania nasienia jeszcze nie mieliśmy okazji powtórzyć (czekaliśmy 3 miesiące od zakończenia antybiotyku). 29 września, w pierwszym cyklu starań po stracie zobaczyłam ponownie dwie kreski. I zaczęły się najbardziej nerwowe 3-4 tygodnie. Niekończący się strach, że znów nie zabije serduszko. Niezliczona ilość modlitw o to, byśmy mieli okazję poznać tego maluszka w czerwcu. Nieprzespane noce i ciągłe zastanawianie się, czy znów dane nam będzie przejść ten sam koszmar straty. Bardzo chciałam wierzyć, że będzie dobrze, ale w głowie ciągle miałam poprzednią ciążę. To był naprawdę ciężki czas. A wczoraj? Wczoraj usłyszeliśmy bicie serca, zobaczyliśmy ten migający punkcik na ekranie i naszego Malucha, który ma już 1 cm! Łzy pociekły ciurkiem, wychodziłam z gabinetu z czarnymi policzkami od tuszu do rzęs. Wciąż nie mogę uwierzyć, że to serduszko bije, że wszystko, wszystko jest dobrze.Choć nie przestaje się modlić, by było dobrze już do samego końca. Cuda się zdarzają, naprawdę!
Ale ciąża po stracie jest trudna (jak wie o tym pewnie niejedna z Was), jest wciąż podszyta niesamowitym strachem.100krotka, Szimi, Madzik84, Anna Stesia, Truskaweczka250, Marya, Paula2702, anna23, Melevis lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny
Ja to w ogóle prawie zero objawów, piersi już nie bolą, mdłości nie ma, jedynie co to mam taki już brzuch, że się dopiąć nie mogę, podbrzusze mam odstające, gdzie reszta płaska bo jestem szczupła. Jedynie zmęczenie przypomina mi o ciąży, no i te spodnie
Dzisiaj odebrałam wyniki i mam wysokie białe krwinki, czyli w ciąży powinno być ok, prawda?
Z internetu wyczytałam, że RBC, HGB i HCT powinno być niższe w ciąży niż normalnie, a moje są wysokie jak na normy w ciąży(4,84 14,6 41,2). Jest ok? -
moira696 wrote:Gratuluje wszystkim dziewczynom pierwszych obrazów maluszka
. Ja też wczoraj byłam na pierwszej wizycie i USG. Według moich obliczeń to był 6tydz i 2 dzień. Na USG zobaczyłam zarodek i bijące serduszko. Wielkość pęcherzyka ciążowego to 17,1mm (6tyg+4d) natomiast martwi mnie, że zarodek ma tylko 3,1mm, co z kolei pasuje na 5tydz+6d. Czy dzidzia nie jest za mała??? Lekarz mówił, że niby się wszystko mniej więcej zgadza, ale ja jak klasyczna baba się martwię, że zarodek jest 2-4dni mniejszy niż być powinien. Co myślicie?
Roznica miedzy OM a USG moze byc ±4 dni, poniewaz standardowo tyle moze byc roznica w terminie owulacji wyliczonym, a rzevzywistym.
Zdarza sie czasem tez ze roznica moze byc nawet do 2 tygodni, kiedy jest skrajne przesuniecie owulacji (w pierwszej ciazy mialam przesuniecie owulacji ok 9 dni). -
Dziewczyny jak wkleić zdjęcie ?
chciałabym się pochwalić jest piękny zarodek serduszko pięknie bije jestem taka wzruszona kolejna wizyta 14.11
)❤️❤️❤️
pełnanadziei:}, admiralka, joann, Ruth, Maza, Marya, Wonderland, witaminkab lubią tę wiadomość
[/url]
[/url]
18.12.2017 -14t6d [*] Gabrys;*
26.10.2018 Nathan ❤️ 47cm , 3080gram 12:33 ❤️❤️
20.11.2018 51cm 3520g ❤️
18.12.2018 54cm 4530g❤️
25.01.2019 59cm 6020g ❤️ -
admiralka wrote:Hej, czy mogę do Was dołączyć?
Długo milczałam, bo tak bardzo się bałam, że historia się powtórzy,
Oto skrót naszej historii. W czerwcu żaliłam się na morfologie 0% i prawie roczne bezskuteczne starania. By po niecałym miesiącu zaskoczyć się dwoma kreskami. Ciążę niestety straciliśmy, serduszko nie zabiło, a zarodek nigdy nie urósł większy niż 3mm. 3 sierpnia przeszłam zabieg łyżeczkowania i wylałam morze łez za naszym utraconym cudem. Nie wiedziałam, czy taki cud kiedykolwiek przydarzy się nam raz jeszcze. Nie wiedziałam, czy to ta morfologia zadecydowała o złym rozwoju maluszka, czy po prostu straszny przypadek. W międzyczasie u męża w posiewie nasienia stwierdzono sporo bakterii. Brał antybiotyk i ponowny posiew wyszedł już czysty. Ogólnego badania nasienia jeszcze nie mieliśmy okazji powtórzyć (czekaliśmy 3 miesiące od zakończenia antybiotyku). 29 września, w pierwszym cyklu starań po stracie zobaczyłam ponownie dwie kreski. I zaczęły się najbardziej nerwowe 3-4 tygodnie. Niekończący się strach, że znów nie zabije serduszko. Niezliczona ilość modlitw o to, byśmy mieli okazję poznać tego maluszka w czerwcu. Nieprzespane noce i ciągłe zastanawianie się, czy znów dane nam będzie przejść ten sam koszmar straty. Bardzo chciałam wierzyć, że będzie dobrze, ale w głowie ciągle miałam poprzednią ciążę. To był naprawdę ciężki czas. A wczoraj? Wczoraj usłyszeliśmy bicie serca, zobaczyliśmy ten migający punkcik na ekranie i naszego Malucha, który ma już 1 cm! Łzy pociekły ciurkiem, wychodziłam z gabinetu z czarnymi policzkami od tuszu do rzęs. Wciąż nie mogę uwierzyć, że to serduszko bije, że wszystko, wszystko jest dobrze.Choć nie przestaje się modlić, by było dobrze już do samego końca. Cuda się zdarzają, naprawdę!
Ale ciąża po stracie jest trudna (jak wie o tym pewnie niejedna z Was), jest wciąż podszyta niesamowitym strachem.
Dokładnie wiem co czujesz, bo ja też jestem po stracie.
Lekcja,jaką wyciągnęłam jest taka, że teraz nie myślę długofalowo,nie zastanawiam się nawet nad płcią,tylko żyję z dnia na dzień, od wizyty do wizyty.
Wczoraj zobaczyłam bijące serduszko na ekranie,trzymam się więc tej myśli, że dziś jest dobrze.
Oczywiście modlę się każdego dnia o szczęśliwe rozwiązanie. Tym razem musi być dobrze!
Nasze Dzieciątko 11t6d [*] -
Eunice,ja ujrzałam wczoraj bicie serca (6t+4d), myślę,że Ty też na pewno zobaczysz na wizycie ten upragniony pulsujący punkcik,za co będę trzymać kciuki.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 października 2017, 10:42
eunice. lubi tę wiadomość
Nasze Dzieciątko 11t6d [*] -
pełnanadziei:} wrote:admiralka - ze staraczek ?
jak czytałam Waszą historię to się wzruszyłam
jak cudownie że się udało ! :*
Tak, bywałam na staraczkach, ale jakoś nigdy nie na bieżącoCudownie, dla mnie to naprawdę cud! Oby tylko trwał
-
Mała_Mii wrote:Dziewczyny jak wkleić zdjęcie ?
chciałabym się pochwalić jest piękny zarodek serduszko pięknie bije jestem taka wzruszona kolejna wizyta 14.11
)❤️❤️❤️
CudownieA kolejną wizytę mamy w tym samym dniu