CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Jeśli chodzi o imienia to ja z pierwszą córką nie miałam problemu - imię mi się spodobało jak miałam 8 lat i zawsze się trzymałam że jak bede miała córkę to dam jej tak na imię. Mąż od razu na to przystał. Teraz chciałabym aby była Beatka, bo nie słyszałam wśród dzieci tego imienia, ale mój mąż jest całkowicie przeciwny aby nadawać imiona dziadków
I chyba będzie Łucja albo Lucjan. Chociaż co do chłopca to może się jeszcze zmienić. Wcześniej była opcja Dorian albo Kryspin ale nam przeszło
To ja wam powiem, że badania prenatalne miałam w ramach wizyt u swojej lekarki - nawet nie wiedziałam że jest to jakies specjalne badania poza tym że tym razem w opisie były opisane np. grubość fałdy.
A właśnie tak z ciekawości co sądzicie o gabinetach z których korzystacie? Nie ukrywam że wybierając lekarza chciałam w gabinecie czuć się komfortowo. I np. jestem bardzo zadowolona z pomieszczenia do przebierania, jednorazowych kiecek i kapciuszków. To co mniej mi się podoba to przeszklone drzwi do gabinetu - nic przez nie nie widać ale wszystko słychać. Różne przypadki się zdarzają, ale nie chciałabym aby ktoś za drzwiami słyszał co mi dolega. Najbardziej utkwiła mi w głowie chwila gdy usłyszałam jak Pani doktor powiedziała dziewczynie że fałda jest za gruba na badaniu i że musi zrobić dalesze badania i jeżeli wyjdą źle ma prawo ciąże usunąć. Chyba wchodziłam do gabinetu ze łzami w oczach ;(
Kompetencji lekarza nie sposób mi oceniać, bo się nie znam. Jednak wiem, że nigdy mnie nie zawiodła i to co stwierdziła w szpitalu było potwierdzane.
Co do urody i płci. To pierwsza ciąża była dramatem. Czułam się tak wykonczona i tak źle wyglądałam że dziwiłam się że ludzie nie uciekają - mamy córkę. Teraz rewelacji nie ma ale jest lepiej.
-
nick nieaktualny
-
A ja jeszcze nic o prenatalnych nie wiem, jutro się pewnie czegoś więcej dowiem. Generalnie to moja pierwsza ciąża, która po pierwszej wizycie ma jakieś dobre rokowania, przy poprzedniej, którą poroniłam, lekarz od początku mówił, żeby się pozytywnie nie nastawiać, bo coś jest nie tak jak powinno. Więc tak naprawdę to jestem blada w tych tematach badań prenatalnych.
Z mojej strony bardzo chciałabym dziewczynkę, imię jakie wybraliśmy to Eliza. Natomiast mój wolałby jako pierworodnego chłopca, z imieniem to mały problem, myślałam na imieniem Dawid, ale on nie chce, więc może Łukasz albo Adam. Generalnie problem mamy taki z imionami, że mój partner jest Hiszpanem, więc szukamy imion takich, żeby w Polsce i Hiszpanii były mniej więcej jednakowo brzmiące. -
Hej
Byłam dziś na badaniach i tak słabo mi było masakra
Rozmawiałyście o prenatalnych mój lekarz mówi, że bez Pappa nie ma co robić genetycznych bo to niemiarodajny wynik bez tego testu z samego USG ja mam test+usg
My z mężem mamy imiona wybrane chłopiec będzie się nazywał Mikołaj a dziewczynka Nina -
Co do zadowolenia z gabinetu lekarskiego.
Mój lekarz nie jest miły , każdy mi odradzał wizyty u niego bo to dobry lekarz ale mega gbur. A że ja chodzę własnymi ścieżkami to musiałam spróbować i powiem Wam tak, teraz czasem zdarza mu się coś zażartować. No nie mogę powiedzieć że jest przyjazny ale jest profesjonalny i zna się na rzeczy . Zawsze w gabinecie jest położna która trochę ociepla atmosferę. Nigdy mi nie odmówił wizyty jak byłam nie zapisana a coś się działo.
Gabinet jest spoko chociaż wydaje mi się że sprzęt mógłby być lepszy. Zobaczymy co bd na następnej wizycie.
-
Widzę że tu już zawzięta dyskusja o imionach. U mnie jeszcze nie było za bardzo rozmyślań na ten temat bo jak na razie stresowałam się strasznie i jedyne myśli to były takie żeby poprostu wszytsko było ok. Ale teraz jak tak sobie myślę to dla dziewczynki podobałoby mi się chyba Felicja. Nie mam pojęcia czy jest teraz popularne. A dla chłopca... no i tu jest problem bo mój emek zawsze chciał Wojciecha juniora co dla mnie odpada. A ja niestety zawsze chciałam Antonii po moim dziadku, ale teraz za dużo Antków jest. Muszę jeszcze pomyśleć.
-
Teqz ja rodzilam u siebie w mieście, ale teraz biorę pod uwagę wyjazd ponad 80 km, bo u mnie w okolicy nie dają nic na znieczulenie. Absolutnie nic, nawet gazu rozweselajacego.
Co do imion to dla chłopca podoba mi się Artur, dla dziewczynki Sara i Anastazja. Tylko ja mam jeszcze trudne dość nazwisko i nie każde imię pasuje. W pierwszej ciąży od razu wiedziałam, że musi być Łucja dla dziewczynki. Co do płci to myślę, że chłopiec, ale w pierwszej ciąży też tak myślałam.Komcia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
witaminkab wrote:Teqz ja rodzilam u siebie w mieście, ale teraz biorę pod uwagę wyjazd ponad 80 km, bo u mnie w okolicy nie dają nic na znieczulenie. Absolutnie nic, nawet gazu rozweselajacego.
Co do imion to dla chłopca podoba mi się Artur, dla dziewczynki Sara i Anastazja. Tylko ja mam jeszcze trudne dość nazwisko i nie każde imię pasuje. W pierwszej ciąży od razu wiedziałam, że musi być Łucja dla dziewczynki. Co do płci to myślę, że chłopiec, ale w pierwszej ciąży też tak myślałam.
Do szpitala nie miałam 80km ale dojazd był przewidziany na 40 min +/- 10min na korki. Mimo że jest szpital bliżej. Ale i tak nie wiem czy dałabym radę dojechać, bo ostatecznie przyjęli mnie 3 dni przed porodem i troszkę go wymusili. Co do środków znieczulających miałam wszystkie dostępne, ale dostałam paracetamoli uważam, że naprawdę nic wiecej nie było konieczne bo to nie był ból nie do wytrzymania
witaminkab lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja tez biorę pod uwagę szpital który jest oddalony 50km bo tam pracuje moj lekarz. Co do gabinetów to ja jestem zadowolona bo jest osobne pomieszczenie jednorazowe spódniczki,na poczekalni gra muzyczka wiec nie słychać kto z jakim problem przychodzi
ja powiedziałam sobie ze nigdy nie pójdę juz do kobiety i każdemu doradzam ginekologa faceta :d niektóre koleżanki patrzą jak na wariatkę bo jak mogę do faceta chodzić.
Ostatnio moj lekarz dal mi broszurkę na temat pobierani krwi pępowinowej bo ostatnio duzo kobiet na to decyduje sie . -
Komcia wrote:Ja mam Anastazję, a teraz chcę Łucję
Do szpitala nie miałam 80km ale dojazd był przewidziany na 40 min +/- 10min na korki. Mimo że jest szpital bliżej. Ale i tak nie wiem czy dałabym radę dojechać, bo ostatecznie przyjęli mnie 3 dni przed porodem i troszkę go wymusili. Co do środków znieczulających miałam wszystkie dostępne, ale dostałam paracetamoli uważam, że naprawdę nic wiecej nie było konieczne bo to nie był ból nie do wytrzymania
), ale dosłownie wszystkie szpitale bliżej mają takie okropne oceny, że wole już chyba w aucie urodzić..
-
teqz wrote:Mój dojazd (wg google maps) mógłby zająć około 1,5h (pewnie mąż dałby radę w mniej niż w godzinę
), ale dosłownie wszystkie szpitale bliżej mają takie okropne oceny, że wole już chyba w aucie urodzić..
-
nick nieaktualnywelonka wrote:Ja tez biorę pod uwagę szpital który jest oddalony 50km bo tam pracuje moj lekarz. Co do gabinetów to ja jestem zadowolona bo jest osobne pomieszczenie jednorazowe spódniczki,na poczekalni gra muzyczka wiec nie słychać kto z jakim problem przychodzi
ja powiedziałam sobie ze nigdy nie pójdę juz do kobiety i każdemu doradzam ginekologa faceta :d niektóre koleżanki patrzą jak na wariatkę bo jak mogę do faceta chodzić.
Ostatnio moj lekarz dal mi broszurkę na temat pobierani krwi pępowinowej bo ostatnio duzo kobiet na to decyduje sie . -
Ja chcę rodzić prywatnie i mam do kliniki 15 min drogi. Na 2 bobo będzie na bank zniżka. Czy sn czy cc trzymają tam tylko dwie doby. Sale dwuosobowe lub jedno.
Moja kuzynka rodziła w Sokółce, 80 km od jej domu, tam przyjmowął jej prowadzący, normalnie zdążyła. Nie wiem tylko czy nie leżała już 3 dni przed terminem.
Zależy mi na porodzie rodzinnym sn, z mężem. Oczywiście z zzoPrzy porodzie z córą brałam znieczulenie w krzyż, gdy rozwarcie miało zaledwie 3 czy 4 cm. jestem strasznie wrażliwa na ból.
U mojego prowadzącweg w gabinecie nie ma parawanu, muszę zdejmować majtki przed nim, ale....Gabinet jest szczelny, grube drewniane drzwi oddzielają od poczekalni. Mój lekarz jest specyficzny, ale mam do niego zaufaniem specjalistą i jest bardzo dobry.
Ma najnowocześniejsze usg, i on sam ma dobre oko.
Mam do niego telefon i zawsze mnie odbierał, jak miałam jakąś wątpliwość.
Wracając do imion, podoba mi się również Cezary i Iga.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 listopada 2017, 12:05
-
welonka wrote:Hehe mojej siostry koleżanka jechała ponad 80km do szpitala powiedziała ze dobrze zrobiła bo przez drogę pomęczyła sie jak dojechała to chwila i urodziła a tak mówi ze w szpitalu kazali by jej chodzić itp.
wolałabym się pomęczyć w aucie przy ulubionej muzyce