CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
A_n_k_a_80 wrote:Leira: myslisz ze jak poprosze gina to pobierze mi do tego posiewu probke?
Mam poprosic o posiew z syjki macicy na bakt. tlenowr i beztlenowe?
Moze poprosze go przy okazjo o cytologie
Tak, musisz poprosić gina o to badanie bo on pobiera wymaz. Jak chodzisz prywatnie to zapłacisz i nie będzie problemu, a jak na NFZ to może odmówić - wiadomo - koszty, nawet jak zobaczy żółty śluz to może gadać, że to normalne i odmówi, ale wiesz: u jednych normalne u innych nie, u mnie niby wszystko było OK i też mam mieszkańców w szyjce macicy. Jak gin Ci odmówi to wtedy badanie zrób prywatnie.
Jeśli nie ma objawów (jak u mnie) to zlecają tlenowo czyli na bakterie, bo grzyby zwykle dają objawy - np. zabarwienie śluzu czy zmiana jego konsystencji.
A cytologię się robi raz w roku - jak miałaś już robioną w przeciągu ostatnich 12 m-cy to raczej nie ma sensu, cytologia raczej wykrywa komórki nowotworowe niż infekcje? -
madziula9022 wrote:Dziewczyny ja mam zupełnie inny problem. Z mężem o dziecko staraliśmy się prawie dwa lata chodziłam po lekarza okazało się ze choruje na insulinoopornosc i PCOS, żeby zajść w ciąże musiałam wiele zmienić w swoim życiu straciłam 16 kg stosowałam dietę robiłam badania. Kiedy w końcu na teście zobaczyłam te dwie kreseczki myślałam, że oszaleje ze szczęścia jednak nie mogę powiedzieć tego samego o moim M. Początkowo wydawało mi się że jest szczęśliwy teraz jednak z dnia na dzień między nami wyrast mur. Na USG prenatalne nie przyjechał jak twierdził nie wiedział, że jest już tak późno, gdy tylko zaczynam mówić o sprawach związanych z ciążą on przestaje mnie słuchać i tylko przytakuje. Nie wiem czy ja już wariuje czy jemu naprawdę tak niezależy na Nas. Całymi dniami w pracy wraca po 18 je kolacje i siedzi przed telewizorem a ja jestem tylko gadająca baba która mu przeszkadza. Przepraszam za ten wywód, ale czuje się taka samotna i nie wiem co mam z tym zrobić
U mnie mąż ostatni raz wykazywał entuzjazm, kiedy wziął mnie na kolana i zapytał co bym powiedziała na trzecie dzieckoPotem miał focha, bo mu zapowiedziałam, że będziemy się starać dopiero we wrześniu, bo potrzebuje dwóch miesięcy na łykanie kwasu foliowego (oczywiście obowiązkowa wizyta u gina, żeby dał zielone światło). A jak mu powiedziałam, że się udało, to zero reakcji. W pierwszej ciąży czułam się tak jak ty, jak straciłam drugą, a on powiedział tylko "nie ty pierwsza i nie ostatnia" myślałam, że go zatłukę... ale o dziwo właśnie dzięki temu się pozbierałam, bo się nade mną nie rozczulał, teraz jestem w czwartej ciąży i o dziwo ostatnio pierwszy raz sam od siebie położył dłoń na brzuchu... Ale u nas jest troszkę inna sytuacja, wszystkie ciąże mam z 1go cyklu (czasami się czuję jak najpłodniejsza kobieta na świecie
) i mój mąż chyba nie czuje takiego entuzjazmu, bo nie musi długo czekać na rezultat
Jak powiedziałam, że zrobiłam test i wyszedł pozytywny, to zapytał po co go robiłam... cały on, ale już się przyzwyczaiłam.
-
_nina_ wrote:U mnie mąż ostatni raz wykazywał entuzjazm, kiedy wziął mnie na kolana i zapytał co bym powiedziała na trzecie dziecko
Potem miał focha, bo mu zapowiedziałam, że będziemy się starać dopiero we wrześniu, bo potrzebuje dwóch miesięcy na łykanie kwasu foliowego (oczywiście obowiązkowa wizyta u gina, żeby dał zielone światło). A jak mu powiedziałam, że się udało, to zero reakcji. W pierwszej ciąży czułam się tak jak ty, jak straciłam drugą, a on powiedział tylko "nie ty pierwsza i nie ostatnia" myślałam, że go zatłukę... ale o dziwo właśnie dzięki temu się pozbierałam, bo się nade mną nie rozczulał, teraz jestem w czwartej ciąży i o dziwo ostatnio pierwszy raz sam od siebie położył dłoń na brzuchu... Ale u nas jest troszkę inna sytuacja, wszystkie ciąże mam z 1go cyklu (czasami się czuję jak najpłodniejsza kobieta na świecie
) i mój mąż chyba nie czuje takiego entuzjazmu, bo nie musi długo czekać na rezultat
Jak powiedziałam, że zrobiłam test i wyszedł pozytywny, to zapytał po co go robiłam... cały on, ale już się przyzwyczaiłam.
klarunia1978 lubi tę wiadomość
-
Leira wrote:Tak, musisz poprosić gina o to badanie bo on pobiera wymaz. Jak chodzisz prywatnie to zapłacisz i nie będzie problemu, a jak na NFZ to może odmówić - wiadomo - koszty, nawet jak zobaczy żółty śluz to może gadać, że to normalne i odmówi, ale wiesz: u jednych normalne u innych nie, u mnie niby wszystko było OK i też mam mieszkańców w szyjce macicy
. Jak gin Ci odmówi to wtedy badanie zrób prywatnie.
Jeśli nie ma objawów (jak u mnie) to zlecają tlenowo czyli na bakterie, bo grzyby zwykle dają objawy - np. zabarwienie śluzu czy zmiana jego konsystencji.
A cytologię się robi raz w roku - jak miałaś już robioną w przeciągu ostatnich 12 m-cy to raczej nie ma sensu, cytologia raczej wykrywa komórki nowotworowe niż infekcje?Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 listopada 2017, 22:05
-
_nina_ wrote:U mnie mąż ostatni raz wykazywał entuzjazm, kiedy wziął mnie na kolana i zapytał co bym powiedziała na trzecie dziecko
Potem miał focha, bo mu zapowiedziałam, że będziemy się starać dopiero we wrześniu, bo potrzebuje dwóch miesięcy na łykanie kwasu foliowego (oczywiście obowiązkowa wizyta u gina, żeby dał zielone światło). A jak mu powiedziałam, że się udało, to zero reakcji. W pierwszej ciąży czułam się tak jak ty, jak straciłam drugą, a on powiedział tylko "nie ty pierwsza i nie ostatnia" myślałam, że go zatłukę... ale o dziwo właśnie dzięki temu się pozbierałam, bo się nade mną nie rozczulał, teraz jestem w czwartej ciąży i o dziwo ostatnio pierwszy raz sam od siebie położył dłoń na brzuchu... Ale u nas jest troszkę inna sytuacja, wszystkie ciąże mam z 1go cyklu (czasami się czuję jak najpłodniejsza kobieta na świecie
) i mój mąż chyba nie czuje takiego entuzjazmu, bo nie musi długo czekać na rezultat
Jak powiedziałam, że zrobiłam test i wyszedł pozytywny, to zapytał po co go robiłam... cały on, ale już się przyzwyczaiłam.
, Który stwierdził, że tylko invitro i tobz jajeczkiem dawczyni, po miesiącu zamachalam testem pozytywnym. Tak więc czasami wyniki badań swoją drogą, a życie swoją.katece lubi tę wiadomość
-
klarunia jak byłam w lipcu u gina i po usg powiedział, że możemy się już na dniach starać, a ja odpowiedziałam, że czekam do września, bo chcę mieć termin na czerwiec, to spojrzał na mnie jakbym straciła rozum... kobieta 35lat i myśli, że zajdzie za 1szym razem
malka lubi tę wiadomość
-
hej, zdaję relację z wczorajszej wizyty
na razie wygląda że wszystko jest ok, lekarka dała mi skierowanie do poradni prenatalnej ze względu na cytomegalie. tylko, że nigdzie nie ma terminów a ja musiałabym mieć za 2 maks 3 tygodnie badanie. pisałam też 2 dni temu, że miałam plamienie, okazało się, że jest jakiś mały krwiaczek 0,7 cm, ale dostalam luteine i pewnie będzie dobrze.
no i zdjęcie
https://zapodaj.net/images/543b8a7982ab4.jpgklarunia1978, klauuudia, KochamSłońce, A_n_k_a_80, Ruth, Marya, malka, Wonderland lubią tę wiadomość
-
_nina_ wrote:klarunia jak byłam w lipcu u gina i po usg powiedział, że możemy się już na dniach starać, a ja odpowiedziałam, że czekam do września, bo chcę mieć termin na czerwiec, to spojrzał na mnie jakbym straciła rozum... kobieta 35lat i myśli, że zajdzie za 1szym razem
Nie wiedział z kim ma doczynienia.
-
Ja chciałam mieć termin na maj, ale wyszło dopiero na czerwiec
Jestem mamą zimową i wiosenną i śmiało powiem, że duuużo lepiej jest urodzić wiosną/latem. W zimie nietrudno chyba o depresję poporodową, zresztą ja teraz jestem dopiero na początku, a czasami czuję, jakbym już ją miała
A w lecie, mam nadzieję, będzie łatwiej i przyjemniej
Zobaczymy
A mój termin zaplanowałam ze względu na starsze dzieci i ich szkołę, przez wakacje się poznamy i dogramy a potem "witaj szkoło" i może będzie łatwiej. Gdyby się nie udało na czerwiec, planowałam odłożyć starania na następny rok już na kwiecień. No ale jak widać jest Okruszek
-
W domu grobowa atmosfera. Mąż nie chce rozmawiać o dzisiejszych wynikach NT i obrzęku płodu, jedyne co powiedział to tylko to że czytał o tym i że bedzie trzeba zrobić wszystkie możliwe badania które dadzą odpowiedź odnośnie zdrowia dziecka, bo jednego jest pewien- nie poradzi sobie z psychicznym obciążeniem że dziecko ma się urodzić chore...
Staraliśmy się 2 lata, jedna ciąża zakończona w 6 tyg z nieznanej mi przyczyny, No i teraz nerwy czy dziecko będzie zdrowe. Nie wiem dlaczego mnie to spotyka. To wszystko jest takie skomplikowane i trudne do zrozumienia ;-( -
orzeszki wrote:Noce są teraz najgorsze.
https://youtu.be/rA4VH1wQKjA
Czasem będzie łatwiej, chociaż w sercu zawsze pozostanie rana. Ja przez pierwsze tygodnie odcięłam się od świata i cały czas płakałam, tego potrzebowałam. Trzymaj się...
Betty proszę bądź dobrej myśli. -
Lilek ale nasze dziecko ma dodatkowo obrzęk A to przemawia za wadami.
Co do Nifty nie wiem czy będę mogła to wykonać tutaj-w Egipcie. Już o tym myślałam. No ale jeśli będzie trzeba to polecimy do Polski.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 listopada 2017, 08:10
-
Trzymam kciuki betty może to tylko nieporozumienie jakieś zdarza się przecież ... bądź silna
Dziewczyny powiedzcie mi czy na usg prenatalnym maluch lepiej żeby die ruszał czy już ? Js bym xhciala zobaczyć go ruszającego się i zjadłabym cis słodkiego ;p ale jeśli ma to być przyczyna trufbisci pomiarów to dobie odpuszczę[/url]
[/url]
18.12.2017 -14t6d [*] Gabrys;*
26.10.2018 Nathan ❤️ 47cm , 3080gram 12:33 ❤️❤️
20.11.2018 51cm 3520g ❤️
18.12.2018 54cm 4530g❤️
25.01.2019 59cm 6020g ❤️