CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyKochamSłońce wrote:W kwietniu bedzie miala 11, taka to nie z niej nastolatka Klarunia... Jak to mowia, jeszcze ma mleko pod nosem a juz jej sie wydaje ze swiat jest u jej stop
Alphelia dxieki za namiar na ten kanał, na pewno poslucham. Trojka moj mlodszy tez ma 6 i to jeszcze taki dzieciaczek, niby roznica miedzy nimi taka niewielka a z nim bardzo latwo sie dogaduje. On ma inny charakter, przynajmniej poki co
Corka niestety po mnie ma charakterek i dlatego tak bardzo sie nie umiemy porozumiec. Ona jest z tych dzieci, ktorym zabrano rok dziecinstwa, no i to tez niestety ma wplyw na nasze zycie. Ale ze jest z poczatku roku nic nie moglam zrobic... Chodzi o to ze poszla do I klasy wczesniej o rok. No i tez troche zazdrosc o brata nam namieszala, bo wlasciwie problemy zaczely sie odkad sie urodzil. No ale taki juz los rodzenstwa, ktos musi byc pierwszy a ktos drugi. Teraz na przyklad polozylam sie w sypialni bo z nerwow mnie rozbolal brzuch a ona "sie uczy". Daje stowe, ze nie zrobila do tej pory ani jednego zadania. Bo nie. Ja jej duzo pomagalam w nauce a ostatnio przez moje mdlosci i slabosci zostala z tym sama. I wiem ze to moja wina. Ale naprawde nie dawalam rady... Pomagalam ile moglam. Druga sprawa to ze dla niej moja pomoc to czesto jakby zrobienie zadania za nia. Bo powie ze nie potrafi. No i jak nie pomoc... Ona potrzebuje prowadzenia za reke. A ja teraz tak bardzo nie czuje sie na silach... Ale to nie jest wlasnie tak ze ona sie domaga pomocy. Uwierzcie mi ze gdybysmy jej nie namawiali do nauki, nie uczylaby sie. I tez juz nieraz w zlosci mysle ze pozwole jej kilka razy podjac decyzje i poniesc konsekwencje czyli za brak zadania dostac jedynke. Ale szkoda mi zeby sobie oceny popsula, i tak nie sa takie dobre jak w wczesniejszych latach. Ale to czwarta klasa, doszlo duzo przedmiotow, a ja chyba zrozumialam ze nie kazdy musi byc najlepszy. Niech idzie swoim torem. Ale no nie umiem pozwolic zeby olała nauke calkiem... Boje sie ze jej sie to spodoba i wtedy dopiero bede miala. Co do sprzatania u siebie w pokoju, to bywa ze przewracam sie na jej rzeczach. Doslownie. Gsyby nie prosby i moja pomoc chyba nigdy by nie sprzatala. No tak juz ma... A ja z kolei uwielbiam porzadek. Dziewczyny powiedzcie czy ja duzo wymagam od niej? Kazda z nas byla dzieckiem/nastolatka, nie wiem czy Wy tez ale ja mialam o wiele wiecej obowiazkow i musialam sie z nich wywiazywac. Od corki przeciez nie wymagamy duzo. A i tak sa problemy...
Twój post do dokładne odzwierciedlenie tego,co przerabiam aktualnie we własnym domu...
Tyle tylko,że u mnie problem dotyczy 9-latka (3 klasa,też rok szybciej w szkole)
Myślałam,że tylko ja przez to przechodzę.
Czasem już nie mam pomysłu,ani siły...
Mój syn w domu nie ma absolutnie żadnych obowiązków prócz nauki i porządku we własnym pokoju...a mimo to,jest to ogromny problem.
Ja w Jego wieku sama odrabiałam lekcje,sama tego pilnowałam,nikt mi nie pomagał i całkiem nieźle się uczyłam.
A przy moim synu...gdybym nie przypilnowała,nie goniła do nauki to nie robiłby niczego...
Wczoraj np przez przypadek znalazła się w Jego pokoju poszukiwana od 2 tyg teczka z kartami prac do szkoły
Brak mi słów...
Ani prośby,ani groźby nic nie dają...Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 stycznia 2018, 19:34
-
Oczywiście ciężko mówić o ogóle, ale zauważyłam, ze z całej rodziny dzieciaki, które maja po 10-13 lat to kiepsko się uczą, same jedynki, nie chcą się uczyć, wola na komputerze grać, o sprzątaniu nie wspomnę...
ja w szkole miałam zawsze świadectwo z paskiem, sama się uczyłam i nikt mnie nie zmuszał, miałam obowiązki w domu na równi z rodzicami (sprzątanie itp), a teraz to dzieci jakieś takie anty nauka i sprzątanie zrobiły. Nie wiem jak jest u was w domu wiec nie myślcie, ze mówię teraz o was! ale z mojej rodziny zauważyłam, ze to wina tego, ze rodzice nie dają ograniczeń na komputery, telefony, tablety, telewizje bo wola lenistwo niż robienie czegokolwiek innego.Anitka201, Wiola259 lubią tę wiadomość
-
ja sie smieje ze teraz dzieci są mniej zaradne leniwe ,plus u siostrzenicy że dużo zapamiętuje z lekcji, al w domu z lekcjami jest problem wszystko jest za raz. Bardzo mi szkoda dzieci które musiały iśc rok wcześniej u Julki w klasie dziewczynka która musiała isć rok wcześniej jest z końca grudnia czyli pierwsza klasę zaczynała mając jeszcze 5 lat (rocznikowo 6) w klasie praktycznie samo siedmiolatki ta dziewczynka bardzo sobie nie radziła z pisaniem czytaniem i teraz caly czas ma problemy bo jest z tym materjałem do tyłu .
teqz u mojej siostrzenicy jest inaczej ona woli każda chwile wolną spędzić na dworze bo przez 8 lat mieszkała w domu rodzinnym kiedy chciała poszła na dwór a teraz mieszka w bloku i jest spragniona spędzania czasu na dworze.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 stycznia 2018, 20:10
-
Ostatnio oglądałam właśnie film wspomnianej wcześniej Kasi Sawickiej o wychowywaniu silnych dzieci oraz również jej serię o dyscyplinowaniu dzieci i jedną istotną rzeczą, która się powtarza, to trzeba być konsekwentnym i cierpliwym. Na pewno dziecko musi ponieść jakieś konsekwencje tego, że nie wykona swoich obowiązków, czyli tak jak przykładowo pisze teqz - ograniczenie komputera, telefonu, tv itd.
Są dzieci o takiej osobowości (np. ja taka byłam) - perfekcjoniści - których nie trzeba pilnować z obowiązkami, bo w ich naturze jest chęć wypełnienia w 100% swoich zadań itp. Ale wiadomo, że nie każde dziecko jest takie łatwe w pilnowaniu i przy innych osobowościach potrzeba więcej dyscypliny i konsekwencji
KochamSłońce, myślę, że to i tak bardzo ważne, że jest taka rozmowa, nawet wieczorem między Wami i w pokoju kładziecie się spać
11.07.2017 [*] Aniołek 8tc.
01.06.2019 [*] Aniołek 7tc. -
U nas nie trzeba, towarzystw a zmuszać do nauki, ale fakt do 3 klasy podstawówki zawsze mocno pilnowałam dziewczyn i nauczyłam je organizować czas i planować naukę, ale to była moja ciężka praca. Potem stopniowo delegowałam obowiązki i tylko sprawdzałam do pewnego etapu, teraz u 14 i 15 latki nawet nie kontroluję same się ogarniają i bardzo dobrze się uczą.
Czuwam tylko nad 3 klasistką. Niestety co do porządku taka konsekwentna nie byłam i nie mam też takich dobrych efektów:(
Sprzątają jak je zmuszamy. Swój pokój zawsze same a przestrzeń wspólną trzeba pilnować i namawiać.
Tak jak ktoś napisał z dziećmi jak z walizkami ile włożymy tyle wyjmiemy, u mnie 100 procent się zgadza. -
Generalnie poczekajcie jeszcze jak te Wasze 9, 10,11 latki osiągną 14, 15,16 lat to dopiero zaczyna się burza hormonów, walka o własne zdanie
i fochy. Wtedy jest jeszcze ciekawiej:)
-
nick nieaktualny
-
Alan też był z rocznika że miał iść do szkoły jako 6-latek a że jest z końca października to by miał na upartego jeszcze 5 i był bardzo dziecinny to się starałam w poradni psychologicznej o odroczenie i dostałam od razu,więc poszedł do zerówki,a później do 1 klasy z dziećmi z zerówki
-
teqz wrote:Oczywiście ciężko mówić o ogóle, ale zauważyłam, ze z całej rodziny dzieciaki, które maja po 10-13 lat to kiepsko się uczą, same jedynki, nie chcą się uczyć, wola na komputerze grać, o sprzątaniu nie wspomnę...
ja w szkole miałam zawsze świadectwo z paskiem, sama się uczyłam i nikt mnie nie zmuszał, miałam obowiązki w domu na równi z rodzicami (sprzątanie itp), a teraz to dzieci jakieś takie anty nauka i sprzątanie zrobiły. Nie wiem jak jest u was w domu wiec nie myślcie, ze mówię teraz o was! ale z mojej rodziny zauważyłam, ze to wina tego, ze rodzice nie dają ograniczeń na komputery, telefony, tablety, telewizje bo wola lenistwo niż robienie czegokolwiek innego.
Ciężko mi powiedzieć jak poradzimy siebie zwychowaniem naszych dzieci ale mój 2 latek mimo napadów buntu wie, gdzie należy wyrzucać śmieci, sprząta swoje zabawki, wie ze jeśli coś rozsypie - sam (!!) nieudolnie bierze odkurzacz i zmiotkę i prosi mnie o pomoc w sprzątaniu ) mamy na to dowody w postaci filmików, jak rozleje bierze ściereczkę i próbuje po sobie posprzątać . Wie gdzie wyrzucamy brudne rzeczy ( awer zdarza się jemu zanieść do pralni, która jest w piwnicy. Wiem ze to tylko 2 latek i cudów się nie spodziewam ale wydaje mi się ze jeśli od małego będziemy wymagać to to zaowocuje w przyszłości. Zarówno ja jak i mąż mieliśmy sporo obowiązków. Mój mąż prowadzi dom na równi ze mną. Mamy pewien podział ale sprzątanie i zakupy dzielimy równo. Wiec nie ma co tłumaczyć ze chłopcy nie nadają się do sprzątania skoro moja teściowa świetnie wychowała swojego syna. Bo wychowała go nie dla siebie ale dla innej kobiety i cieszy kiedy pochwale przy niej męża.
Wiem ze w okresie nastoletnim trzeba uzbroić się w cierpliwość. Ja już się boje co to będzie
Także dziewczyny powodzeniakażda z nas prędzej czy później to czeka
Alphelia, Arga lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
tak czytam te wasze posty i jestem przerażona przyszłością, a mianowicie tym jak ja sobie poradzę.... Wiem, że to daleka przyszłość, ale zleci to raz dwa. Podoba mi się to co piszecie o konsekwencjach. Pożyjemy zobaczymy czy też będę konsekwentna oby mi się udało
-
nick nieaktualnyWiola259 wrote:tak czytam te wasze posty i jestem przerażona przyszłością, a mianowicie tym jak ja sobie poradzę.... Wiem, że to daleka przyszłość, ale zleci to raz dwa. Podoba mi się to co piszecie o konsekwencjach. Pożyjemy zobaczymy czy też będę konsekwentna oby mi się udało
[/QUOT
Zleci,zleci w mgnieniu oka...
Trzymam kciuki!
Zawsze mówiłam,że będę konsekwentną i wymagającą mamą...życie pokazało co innego
Powodzenia!Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 stycznia 2018, 21:57
-
Kobietki czytam o Waszych problemach z dziećmi i... uspokoiłam się
Najeżdżam na moją 9latkę (niedługo 10latkę) a okazuje się, że w porównaniu z Wami, to u mnie nie ma problemu, tylko ja za ostra jestem
Też poszła rok wcześniej. Pierwszą klasę bardzo ją pilnowałam, bo nowa sytuacja, poza tym pojawiło się rodzeństwo, więc nie chciałam, żeby czuła się "odrzucona", ale kolejne dwa lata musiała sobie coraz więcej sama radzić. Początek czwartej klasy, też jej więcej pomagałam, ale potem powiedziałam, że nauka to jej sprawa... tylko, że ona wie, że jak się nie nauczy i dostanie złą ocenę, to życia mieć nie będzie
Obowiązki w domu ma - głównie dotyczą sprzątania i są to sprawy na które mi szkoda czasu (mycie grzejników,listew przy podłodze,klatki schodowej) i porządek w jej pokoju... tu nie ma żartów i już kilka lat temu się przekonała, że nie rzucam słów na wiatr i jak mówię, że jak nie posprząta, to wyrzucę wszystko co nie jest na swoim miejscu, to tak zrobię - w wieku 4lat jak zobaczyła wór zabawawek, który wynosiłam z jej pokoju, to powiedziała, że zmarnowałam jej życie
co prawda wyrzuciłam wtedy tylko niekompletne i zepsute, ale ona o tym nie wiedziała. Jedyne co doprowadza mnie do szału, to jej "tego nie da się zrobić"... wtedy mówię, że jeśli mi się uda, to dostanie w tyłek i okazuje się, że jednak potrafi i się da.
Moja córka nie ma własnego tv, komputera, tabletu, telefonu i innych niepotrzebnych w tym wieku rzeczy, więc minusem jest, że nie mam czego jej zakazywaćNa komunię dostała (za moją zgodą) konsolkę kieszonkową i może na niej grać tylko weekendami po 30minut, jeśli nie ma nic do zrobienia. Czasami całymi tygodniami nie gra, bo zapomina.
Wiem jestem okropna, ale jakoś trzeba sobie radzić.
teqz, Alphelia, Kropka89 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny_nina_ wrote:Kobietki czytam o Waszych problemach z dziećmi i... uspokoiłam się
Najeżdżam na moją 9latkę (niedługo 10latkę) a okazuje się, że w porównaniu z Wami, to u mnie nie ma problemu, tylko ja za ostra jestem
Też poszła rok wcześniej. Pierwszą klasę bardzo ją pilnowałam, bo nowa sytuacja, poza tym pojawiło się rodzeństwo, więc nie chciałam, żeby czuła się "odrzucona", ale kolejne dwa lata musiała sobie coraz więcej sama radzić. Początek czwartej klasy, też jej więcej pomagałam, ale potem powiedziałam, że nauka to jej sprawa... tylko, że ona wie, że jak się nie nauczy i dostanie złą ocenę, to życia mieć nie będzie
Obowiązki w domu ma - głównie dotyczą sprzątania i są to sprawy na które mi szkoda czasu (mycie grzejników,listew przy podłodze,klatki schodowej) i porządek w jej pokoju... tu nie ma żartów i już kilka lat temu się przekonała, że nie rzucam słów na wiatr i jak mówię, że jak nie posprząta, to wyrzucę wszystko co nie jest na swoim miejscu, to tak zrobię - w wieku 4lat jak zobaczyła wór zabawawek, który wynosiłam z jej pokoju, to powiedziała, że zmarnowałam jej życie
co prawda wyrzuciłam wtedy tylko niekompletne i zepsute, ale ona o tym nie wiedziała. Jedyne co doprowadza mnie do szału, to jej "tego nie da się zrobić"... wtedy mówię, że jeśli mi się uda, to dostanie w tyłek i okazuje się, że jednak potrafi i się da.
Moja córka nie ma własnego tv, komputera, tabletu, telefonu i innych niepotrzebnych w tym wieku rzeczy, więc minusem jest, że nie mam czego jej zakazywaćNa komunię dostała (za moją zgodą) konsolkę kieszonkową i może na niej grać tylko weekendami po 30minut, jeśli nie ma nic do zrobienia. Czasami całymi tygodniami nie gra, bo zapomina.
Wiem jestem okropna, ale jakoś trzeba sobie radzić.
Szacun!
Chyba zapiszę się do Ciebie na jakieś warsztaty
-
Emisia35 wrote:Zleci,zleci w mgnieniu oka...
Trzymam kciuki!
Zawsze mówiłam,że będę konsekwentną i wymagającą mamą...życie pokazało co innego
Powodzenia!
Fajnie się tak mówi jak nie ma się jeszcze dzieci , ja jak patrzę na moją siostrzenicę to też mówię że będę inaczej wychowywać i będę konsekwentna a jak będzie pokaże niedługo życie
Chociaż ja boje się że moge być przynajmniej na początku bardzo przewrażliwiona;d -
Anitka jakbym czytała o moim trzylatku
Jest bardzo dobrym obserwatorem, więc nawet nie trzeba go było uczyć porządku, sam załapał jak segregować śmieci, umie posprzątać swoje naczynia po jedzeniu, umie sobie zrobić kakao jeśli dam mu składniki, uważa, że musi pomagać w odkurzaniu, przy praniu, gotowaniu, ostatnio robił ze mną naleśniki
czasami naczynia z suszarki wkłada do zlewu i ponownie je myje... co prawda czasami wolałabym, żeby był mniej zaradny a bardziej się zajął nauką mówienia.
Anitka201, Kropka89 lubią tę wiadomość
-
welonka wrote:Fajnie się tak mówi jak nie ma się jeszcze dzieci , ja jak patrzę na moją siostrzenicę to też mówię że będę inaczej wychowywać i będę konsekwentna a jak będzie pokaże niedługo życie
Chociaż ja boje się że moge być przynajmniej na początku bardzo przewrażliwiona;dUczyłam w szkole (nastolatki) i pierwszy wniosek do jakiego doszłam - najpierw trzeba by "wpieprzyć" rodzicom, a potem dzieciom i obiecałam sobie, że moje dziecko będzie inne. Na razie nauczyciele mają o niej bardzo dobre zdanie
A co najdziwniejsze, czasami moja surowa mama uważa, że jestem za surowa...