CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyptaszek wrote:Chyba lepiej jak się odmówi i rodzice znajdą inną osobę, niż się na siłę zgodzić, a potem mieć dziecko gdzieś i tylko problem zostaje z takim psełdo chrzestnym.
-
Komcia, dużo zdrówka dla mamy!
A co do chrzestnych to ja bym nawet chciała, żeby osoby, które wybierzemy nie czuły jakichś wielkich zobowiązań za tym idących. Mam wrażenie, ze teraz ludzie czasem odmawiają, bo to jednak wiąże sie z obciążeniem - niby wszyscy mówią, że nie chodzi o prezenty, komunie, dni dziecka i urodziny, a jak przychodzi co do czego to jednak jest to drenaż kieszeni plus rozmaite pretensje rodziców (że chrzestni za mało się interesują itp). Moich chrzestnych to ostatni raz widziałam z 15 lat temu i dobrze mi z tym. -
No wlasnie. Nie w tym rzecz zeby sypac prezentami. Nie o to chodzi w byciu chrzestnym. U nas w rodzinie nikt nigdy nie odmowil, maz ma czworo chrzesniakow, a jego siostry jeszcze wiecej
I to jest powod do dumy, ze ktos chcial im taka role powierzyc. Ja mam jednego, synka mojego brata, nie wyobrazalam sobie zeby kogos innego chcial wziac na chrzestna. A chrzestny tez im odmowil. Dla mnie takie odmawianie bez powodu jest po prostu przykre. Oczywiscie ze czasami powody sa. Jak sie ma dziecko widziec na chrzcie, Komunii i slubie to lepiej faktycznie sobie darowac. Ale to juz rola rodzicow - wybrac kogos odpowiedniego
-
A ja tam rozumiem odmówienie... jasne bratu czy komuś z kim mam stały kontakt byśmy nie odmówili, ale ostatnio mieliśmy obawy że taka dalsza rodzina mojego męża go poprosi bo nagle po latach się odezwali, a kontaktu by nie było żadnego poza wymuszonym zapraszaniem nas na urodziny... ja bym chciała żeby moje dziecko znało swoich chrzestnych i nie chodzi tu o nie wiadomo co i prezenty wlasnie tylko o relacje, jakieś wspólne spędzanie czasu itp. my będziemy prosić siostre męża (jedną ma więc jasna sprawa
) i mojego młodszego brata. Najcześciej się z nim widuje, mamy dobry stały kontakt do tego ma syna który będzie rok starszy od mojego dzieciątka, więc liczę też na relacje kuzynostwa
. U nas w rodzinie większość z nas ma chrzestnych których zna, ale brat i siostra nie znają prawie swoich i zawsze im było przykro z tego powodu jednak.
-
Ja mojego chrzestnego to prawie przez całe życie nie widziałam, bo moja ciotka się z nim rozwiodła, więc o mnie już nie pamiętał. Dla mnie jednak jest ważne, żeby rodzice chrzestni byli osobami, z którymi mamy dobry kontakt i na których można liczyć, chciałabym, żeby byli obecni w życiu mojego dziecka. Niestety w rodzinie takich osób za bardzo nie mamy, najlepiej byłoby wziąć kogoś z naszych przyjaciół. Na razie jednak wolę się tym nie martwić
11.07.2017 [*] Aniołek 8tc.
01.06.2019 [*] Aniołek 7tc. -
Mój chrzestny też mało istnieje w moim życiu, za to chrzestna co roku przyjeżdżała zza granicy brała mnie na zakupy albo po prostu gdzieś posiedzieć, pogadać żeby wiedzieć co u mnie. Niestety zmarła nagle kilka miesięcy po mojej 18. Za to jej dzieciaczki, które miały 5 i 7 lat są co roku w Polsce i spędzamy razem czas i jej mąż który średnio mnie lubił nawet wziął wolne i przyleciał na nasz ślub.
U mnie w rodzinie była jedna sytuacja kiedy odmówiło się bycia chrzestnym. Ponieważ mój wujek z żoną nie pracują, trójkę dzieci splodzili i babcia ich z emeryturki utrzymuje wszędzie długi a później po tych chrzestnych dzieci szukają kasy i z niej splatają swoje potrzeby. Taki sobie wymyślili styl życia
U nas mamy od dawna zaplanowane ze chrzestna będzie moja siostra która będzie miała ledwo 18 a już nam duzo pomaga obiecuję że szybciej pozalicza oceny żeby nam pomóc na początku i brat męża będzie chrzestnym ale to tylko temu że tak ma być i koniec.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 stycznia 2018, 23:01
-
nick nieaktualny
-
Ja bym nigdy dalekiej rodziny czy znajomego na chrzestnego nie wziela wlasnie z tych powodow. Bliska rodzina to jednak bliska jest
Moje dzieci widuja chrzestnych bardzo czesto. Inna sytuacja bylaby gdybym miala dzieci duzo, ale dla dwojki czy trojki nie jest problemem wybrac kogos sposrod najblizszych
Mialam przyjaciolke, znalysmy sie 20 lat, od kilku miesiecy nie rozmawialysmy, jedna klotnia i poszlo wszystko w cholere. Zranila mnie i jakos wcale nie mysle o odezwaniu sie do niej. Tak to jest wlasnie z "przyjaciolmi"... A jednak bliska rodzina nawet jak jakies nieporozumienia sie pojawia, to jakos to sie da wszytsko poukladac. Chociaz moze nie kazda rodzina taka jest, wiadomo. Mnie nigdy ktos kontrowersyjny o bycie chrzrstna nie poprosil, dlatego nie bralam pod uwage odmowienia. A na wakacjach maz byl u kuzyna w Boeszczadach chrzestnym, ja bylam zachwycona bo poznalam tamta czesc rodziny, sa super
Wiadomo ze czesto nie bedziemy tam jezdzic ale juz mamy zaproszenie a oprocz tego szwagier tego kuzyna jest Goralem z dziada pradziada i tez nas zapraszaja z zona
Takze ja sie bardzo ciesze ze poznalam ich blizej
-
Dzień dobry!
eunice. popieram podejście męża. Mi trochę przykro, bo to jedyna siostra męża. Ja mam jednego brata. Wydaje mi się że zachowujemy się naprawdę w porządku względem niej - ja pomogłam jej zdobyć pierwszą pracę, mój mąż niecały miesiąc temu pomógł jej chłopakowi złapać pracę w bardzo dobrej firmie (mąż ma poczucie, że w ten sposób pomaga siostrze i jej przyszłym dzieciom), wielokrotnie ich do siebie zapraszaliśmy. I nie oczekuję niczego od chrzesnych oprócz bycia w życiu dziecka (gdybym czegoś oczekiwała, to nie wzięłabym studenta/maturzystkę). I sądzę, że lepiej przyjęłabym odmowę ("nie czuję się na siłach", "nie chcę" itp...) niż takie kręcenie i zwodzenie po raz drugi w ważnej dla nas sprawie. Moja córcia przyszłego chrzesnego widuje co dwa tygodnie, a przyszłą chrzesną co miesiąc/czasem dwa (ale niebawem kuzynka zamieszka w naszym mieście więc liczę że bedzie lepiej) Siostrę męża widzimy od święta lub przypadkowo u dziadków i nawet mój mąż powiedział, że może ona musi jeszcze do tego dorosnąć (liczę na to, bo chciałabym aby była w naszym życiu - własnie ze względu na mojego męża).
Kończąc moje żale - musiałam się wypisać - i aby zakończenie było zgodne z tematyką forumliczę, że jakoś uda nam się dzieci tak wychować aby czuły tę więź miedzy sobą. Wiem, że różnica wieku nie ma znaczenia - miedzy mną a bratem 8 lat, a zawsze się dogatywaliśmy jak siostra z bratem.
KochamSlonce - ja tez nie chciałabym dalekiej rodziny, rodzenstwa mamy po jednym, a w drodze drugie dziecko, wiec "w ruch idzie" najbliższe kuzynostwo. Chociaż przyznaję, że zastanawiamy się nad "od urodzenia" przyjacielem męża (od naszego wesela chłopakiem/narzeczonym i niebawem mężem mojej jedynej przyjaciółki, świadkowej), bo poza moim bratem i jedynym kuzynem (kontakt raz do roku) nie mamy facetów w najbliższej rodzinie, a planujemy 3 dzieci
Co by nie było, temat ogarniemy - wiadomo, że chcę (jak każda z nas)dla swoich dzieci jak najlepiej, ale ta decyzja nie powinna wpłynąć na ich jakość życia ufff ;p
Jak samopoczucia? Kogoś jeszcze męczą mdłości? Mi już było lepiej ale od wczoraj biorę Keflex i słaboooo
-
nick nieaktualny
-
Komcia kuzyn czy kuzynka to nie jest daleka rodzina
Ale to glebszy temat. W sumie teraz przypomniala mi sie sytuacja jak babka z wsi gdzie mieszka moja ciotka urodzila chyba 10te! dziecko i wziela syna tej ciotki czyli mojego kuzyna. Tez odmowili. Chlopak mial wtedy 18 ledwo lat, jeszcze chodzil do szkoly a poza tym to zadna rodzina z nimi... To juz nie przesadzajmy
Ja przez bycie chrzestnym rozumiem cos innego niz widnienie w aktach czy dawanie prezentow. A w tym przypadku przeciez o bliskosci mowy byc nie moglo bo jak?
Przeciez nie moglby co tydzien wpadac do obcych ludzi w odwiedziny
-
A u nas z chrzestnym będzie problem M ma tylko siostrę ja mam brata chcieliśmy jego wiem ze mi nie odmówi ale ostatnio powiedzial mi żebym wzięła kogoś innego za chrzestnego bo on jest pechowy mial dwóch chrześniaków chrześniaka potracil samochód jak mial10lat i zmarł chrześnica zmarła mając pól roku
. Rozumiem go bo sama chyba juz bym nie chciała miec chrześniaków.
Moja chrześnica mieszka ponad 80km ode mnie wychowuje ja chrzestny dla mnie sa to obcy ludzie widujemy sie bardzo rzadko czasem oni przyjeżdżają nią do mnie ale zazwyczaj ja jeżdżę do nich jak chce wiedzieć co u malej to zawsze mi powiedzą jak zadzwonię na jakies okazje wysyłam jej drobne paczki . Teraz mala nir moze doczekać sie aż cioci urodzi . Godząc sie byc chrzestna nie wiedziałam ze mala trafi do chrzestnego nie mamy częstego kontaktu ale nie zapomniałam o niej.
Umnie mdłości dalej sa.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia 2018, 08:49
-
Ja mam tylko jedną siostrę i nie mam z nią najlepszej relacji, a ona już ma też jedną chrześniaczkę. Mój mąż ma więcej rodzeństwa, ale ma z nimi jeszcze gorszą relację, więc w naszym przypadku pojęcie bliskiej rodziny wcale się nie sprawdza. Nie mówiąc o tym, że wszyscy jesteśmy trochę rozrzuceni po świecie i rzadko się widujemy. Dlatego będzie nam ciężko dobrze wybrać kogoś na chrzestnego.
11.07.2017 [*] Aniołek 8tc.
01.06.2019 [*] Aniołek 7tc. -
Zgadzam się z eunice. Do tego jeszcze dochodzi fakt, że u nas wiele osób ma na bakier z wiarą, nie chodzą do spowiedzi, a akurat przy byciu chrzestnym wymagana jest kartka potwierdzająca spowiedź. Nie chcę brać też kogoś na chrzestnego, co z wiarą już nie ma za wiele wspólnego i jak już patrzy na bycie chrzestnym to właśnie tylko przez pryzmat prezentów.
11.07.2017 [*] Aniołek 8tc.
01.06.2019 [*] Aniołek 7tc. -
nick nieaktualny