CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
eunice. wrote:No szwy po naturalnym ciągną,ale w sumie to jest tylko przecięta skóra, a przy cc jednak całkiem brzuch otwierają... No i zawsze to jednak jest operacja,zrosty itd. Poród naturalny fizjologiczny to jednak coś co organizm sam robi bez żadnego szwanku dla siebie tak jak np.miesiączka. Myślę że te pęknięcia są pewnie wynikiem jakichś czynników środowiskowych...
Nie wiem czy ona wiedziała jak duże jest dziecko, to była waga małego po porodzie. Co najlepsze 12 godzin po porodzie wyszła do domu i śmigała na pełnych obrotach nie czując że rodziła:). Myślę że organizm naprawdę na duże możliwości tylko trzeba dać mu czas. Myślę że podczas porodu na pewno jakoś skóra się uelastycznia ale może właśnie jak robimy skurcze na siłę to ten proces rozciągania skóry nie zdąży prawidłowo przejść. U mnie niby 12 godzin skurczy ale parte 10 minut. I położna myślała do końca że uratujemy krocze ale miałam tak dość że parłam bez skurczy nawet dlatego się nie udało ale i tak nacięcie minimalne w porównaniu do innych pierworodek. Moja mama też rodziła siostrę 4 kg i wspomina to jako najlzejszy z 4 naturalnych porodów choć dziecko dużo większe bo 3 tygodnie po terminie(uparła się że nie da sobie drugi raz zrobić prowokacji po przeżyciach z drugiego porodu).
Oczywiście mądrzejsza od lekarzy nie chcę być ale jak sam lekarz przyzaje że nie trzeba... No i lekarze za granicą odchodzą od wprowadzania sztucznych zabiegów przy porodzie. Jak słyszę relacje kobiet którym dali w spokoju naturalnie urodzić a tych którym na siłę przyspieszali i nacinali to niebo a ziemia... Dlatego można uwierzyć że kobiety kiedyś w polu rodziły i na drugi dzień dalej do roboty
No i własnie o takich historiach pisałam z patologii ciąży, że np. po oxy skórcze są nie do wytrzymania - ja nie wiem jak jest bez - ale z nie było tragedii. Każda jest inna i nie ma co się nastawiać.
Moja mamcia rodziła mnie naturalnie (kobitka malutka 45kg/155cm) i po 20 godzinach urodziła naturalnie bez nacinania i innego wsparcia 4300 dziecko i cały tydzien po porodzie "wspomina" nieźle bo była nieprzytomna - jednak organizm nie dał rady. Ale sądze ze to inne czasy i teraz nie ma szans na takie sytuacje.
Mi pomogli w szpitalu, po 12 godzinach od porodu byłam jak młoda łania (wczesniej spałam bo byłą noc) obok kolezanka po cc też nieźle sobie radziła po 24 godzinach po porodzie, inna z kolei twierdziła (drugi poród) ze bez oxy było lepiej, kolejna wypisała się na żadanie bo miała dość tego szpitala, a jeszcze inne przynosiły kwiaty dla lekarzy za pomoc i fachową opiekę.
Nie ma co czytać i drążyć bo żadna z nas nie przewidzi scenariusza. Ale jedno jest pewne - jak już Maluszek leży przy tobie to reszta jest bez znaczenia
-
eunice. wrote:Właśnie zjadłam sobie moje fit ciasto:). Zamiast mąki zmielone orzechy i migdały,zamiast cukru ksylitol,na górze babnany polane polewą z daktyli i ciemnego kakao:D. Na razie 2.5 kg na plusie. Ciekawe co to będzie do czerwca...
-
Z tą oksy to po pierwsze czas, a po drugie podobno hajs, takie przynajmniej teorie słyszałam. Ja nie mam pojęcia czemu od razu przy postępującej akcji dostałam kroplówę.
Skurcze po oksy są bardziej bolesne od naturalnych, przy czym każda z nas jest inna, jedna będzie miała skurcze z brzucha, druga z krzyża (nie polecam;)), u każdej natężenie będzie inne i próg bólu różny. Nie warto się na nic nastawiać, adrenalina tak działa, że i tak się robi swoje i za chwilę jest po krzyku (dosłownie) -
Mi poród też wywoływali no po terminie byłam a do tego cukrzyca ciążowa. Dwa dni chodziłam z balonikiem i szyjka ani drgneła, potem już w szpitalu oxy ale też szło mizernie, o 14:00 przebili pęcherz, i ruszyły skórcze Bolało nie powiem, ale nie jakoś tak aby było nie do wytrzymania. Tylko że szybko szło, bo o 17 już było 10cm, i potem parte i mała na świecie. Pękłam lekko, bo tylko 2 szwy. I jak już mi małą dali na pierś to ja do mojego, że nie było tak źle i mogę znów rodzić
Więc zapomniałam w sekundę co było i jak
Komcia lubi tę wiadomość
Mój skarb 20-10-2015
Mój drugi skarb- Nina 29-05-2018 -
Ja nie mam dziadków ani babci znałam jedna babcie jak mialam 7lat w młodszych klasach bardzo przeżywałam bo zawsze byly robione laurki a ja nie mialam komu. Wczoraj zmarła mojej mamy siostra bardzo bije sie z myślami czy iść na pogrzeb czy pojechać na cmentarz po ,boje się ze będzie to za duży stres bardzo emocjonalnie przeżywam. Wczoraj jeszcze Mała nic nie kopała wieczorem delikatne 3kopniaki dzisiaj mialam juz dzwonić do gina bo ciągle nic ale powoli rozbrykała sie ,moze to przez stres.
Co do porodu mnie i cc przeraża bo wiem ze ciężko bylo mi dojść po laparoskopii a co dopiero jak jest większa rana a przy naturalnym boje się ze nie dam rady urodzić ze nie bede potrafić ,ale tak jak Teqz bardzo chciałabym tego doświadczyć.
Moja szwagierka pierwszego syna urodziła naturalnie ponad 4kg strasznie popękała długo dochodziła do siebie drugiego urodziła cc na żądanie po 4dniach juz latała i wszystko robiła. Wszystko zalezy od kobiety organizmu.Komcia lubi tę wiadomość
-
Ja rodzilam sn i mam nadzieję na to sam poród, bo to już znam. Oxy dostałam w ostatniej fazie porodu, bo skurcze zaczęły słabnąć, wcześniej nikt o niej nie wspominał. Lekko popekalam i bardzo byłam wdzięczna, że nikt nie chciał mnie nacinac. W 4 godz po porodzie smigalam. Każdy poród i organizm inny, ale liczę że mój drugi będzie równie dobry.
Komcia lubi tę wiadomość
-
Mi podali oxy ale byłam w środku 41 tyg a że mały na to źle reagował i spadało mu tętno to mi zrobili cc i w sumie na drugi dzień czułam się dobrze,rana ciągnęła ale źle nie było,nawet nie chciałam leków przeciwbólowych co się położna zdziwiła
teraz mi się marzy poród sn ale zobaczymy co z tego wyjdzie
-
Też się boję porodu i cc, nie wiem co mnie czeka. Ale wolałabym sn żeby szybciej dojść do siebie, nie mieć blizny i dobre szanse na jeszcze jedną ciążę. Wcześniej rodziłam sn w 26tc, sama daleko od domu. Dostałam chyba 3 kroplówki wtedy, trwało to ponad 6 godzin. Zniknęło mi wtedy z pamięci kilka godzin, chyba traciłam przytomność. Do tej pory nie jestem pewna. Z tego doświadczenia doszłam do wniosku, że to takie bóle jak przy okresie (ja miałam okropne bóle), tylko wiele silniejsze. Dlatego jeżeli ktoś nie ma bolesnych miesiączek to skurcze też powinny być łagodniejsze.
A żeby zapobiegać pękaniu krocza są na to metody np. można je masować.
http://www.mjakmama24.pl/porod/porod-naturalny/masaz-krocza-w-ciazy-zobacz-jak-masowac-krocze,544_4788.html?utm_source=traqli&utm_medium=email&utm_campaign=mjakmama_newsletter
na youtube też można znaleźć instruktaż.A1298C hetero / C677T hetero /
Cukrzyca typu1/Hashimoto
2011 🖤 26tc
2016 🖤13tc
2018 ♥️👣
AMH 3.04(2023) AMH 4,08 (2024)
IVF 12.2023
Punkcja = 14 pęcherzyków
6 🥚 zostały 2
12.2023
1ET 3.1.2 ✓
7dpt beta HCG < 2.30 mIU/ml
9dpt beta HCG < 2.30 mIU/ml😓
2.2024
2FET 4.2.2 ❄️
6dpt beta 0,00😓😓
10dpt beta 0,00😓😓
7.2024
IVF 😓
9.2024
IVF ❄️ -
Kropka89 wrote:Jako muzyk polecam puszczanie szczególnie spokojnej muzyki, badania polecają szczególnie klasykę, łagodnego Mozarta, ja ze swojej strony dorzuciłabym jeszcze inne łagodne kawałki, nawet popularnego Chopina, ma takie spokojne koncerty. Osobiście jeszcze samego Mozarta Ignacemu nie sprzedałam, ale słuchał już trochę Bacha, ja staram się grać mu na pianinie, no i przede wszystkim śpiewam, wczoraj na koncercie całą godzinę kolędy i chyba mu się podobało a przynajmniej nie protestował i dodawał mamie siły
W sumie to już któryś koncert na "podwójnym gazie"
i przyznaje że jeszcze takiej formy jak w ciąży to nie miałam
A tak się bałam jak to będzie! Chociaż mówią że podobno już później pod koniec ciąży się bardzo ciężko śpiewa, no ale zobaczymy
Oprócz tego na codzien leci u nas w domu radio pogoda, bo mają tam takie stare wesołe piosenki, które poprawiają nam humory
Oooo, to Twój maluch będzie pewnie bardzo muzykalny. Podobno śpiewanie wpływa najlepiej.
Ja na razie czasami przykładam słuchawki do brzucha, muzyka raczej spokojna: Vivaldi, Mozart, Możdżer...Kropka89 lubi tę wiadomość
07.2019 drugi naturalsik
10.2017 naturalsik
Mam 4❄️
4 IUI, 2IVF, 2 transfery, 3 poronienia
AMH 1,3, nasienie zmienne, fragmentacja 38% -
Powiem Wam tak....nie ma się co nastawiać. Bo różnie bywa, poród to jest bardzo dynamiczny proces i wiele rzeczy może mieć wpływ na jego przebieg. Przede wszystkim warto się dokształcić jak to w ogóle przebiega. Serio wiele kobiet po prostu nie wie jak to wygląda. Każda z nas jest inna, ma inny program bólu itd itp.
Ja ogólnie wspominam 2 porodu sn dobrze. Pierwszy to człowiek taki dziki trochę był. Za wcześnie do szpitala. Drugi na spokojnie, bol do wytrzymania, lekko pękłam na 2 szwy. Warto słuchać położnej i swojego ciała. I przygotować się troszkę. Porozluzniac, porozciagac.
Ale i tak co ma być to będzieWiadomość wyedytowana przez autora: 22 stycznia 2018, 12:44
-
teqz wrote:Czy wasze maluchy tez maja różne tempo szaleństw? Mój czasami w nocy nie daje mi zasnąć, rano mnie budzi mocnymi kopniakami, a czasem lekko popuka i siedzi cicho. Stanowczo wole imprezy w brzuchu
Tak, zdecydowanie. Moja uaktywnia się najbardziej między 22 a 23-cią i po śniadaniu.
W ciągu dnia lekko pokopuje. A jak ćwiczę, to w ogóle nic nie czuję (pewnie zasypia, bo się ciągle kołysze od zmian pozycji w ćwiczeniach... )
Chociaż wczoraj, koło 1-szej też miałam problem z zaśnięciem, bo się ciągle wierciła.
Aż się zastanawiam co będzie jak będzie większa...
07.2019 drugi naturalsik
10.2017 naturalsik
Mam 4❄️
4 IUI, 2IVF, 2 transfery, 3 poronienia
AMH 1,3, nasienie zmienne, fragmentacja 38% -
Teraz chciałabym aby samo się zaczęło to miałabym porównanie. Myślę że nastawienie do porodu ma znaczenie, ja się nie bałam bo na końcu czeka taka piękna nagroda, że co by nie było dam radę. Szłam zrelaksowana i gotowa na wszystko
A co do ruchów, to moja szaleje jak tylko gdzieś usiądę, a w nocy śpi tak jak ja. Moja starsza też w nocy dawała mamie pospaćMój skarb 20-10-2015
Mój drugi skarb- Nina 29-05-2018