CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Eunince coś w tym jest bo od kilku osób słyszałam ze po ciąży czlowiek jakoś lepiej organizuje się . Moja teściowa aż tak natrętna nie jest teść lubi wciskać swoje 3grosze ale nie będzie miał czasu bo to sezon więc w domu go nie bedzie całymi dniami . Mi nie chodzi o to żeby ktoś ze mną był po to żeby robił za mnie tylko żeby po prostu ktoś był
-
Acha i jeszcze jedno. Dobrze wypracować u siebie nawyk systematycznego sprzątania. Daj sobie postanowienie ze codziennie ogarniesz 3 polki, szuflady lub szafki. Uwierz mi nawet nie poczujesz ze coś sprzątasz a dom będzie się sprzątał
Tak samo od kilku lat stosuje metodę 2 minut tzn jak wiem ze coś zajmie mim niej niż 2 minuty robię to od razu. Na prawdę się sprawdza bo lozko zostaje od razu pościelone, naczynia sposób do zmywarki i wszystko jest odkładane na miejsce. -
Ale budująco piszecie, bardzo mądre słowaA1298C hetero / C677T hetero /
Cukrzyca typu1/Hashimoto
2011 🖤 26tc
2016 🖤13tc
2018 ♥️👣
AMH 3.04(2023) AMH 4,08 (2024)
IVF 12.2023
Punkcja = 14 pęcherzyków
6 🥚 zostały 2
12.2023
1ET 3.1.2 ✓
7dpt beta HCG < 2.30 mIU/ml
9dpt beta HCG < 2.30 mIU/ml😓
2.2024
2FET 4.2.2 ❄️
6dpt beta 0,00😓😓
10dpt beta 0,00😓😓
7.2024
IVF 😓
9.2024
IVF ❄️ -
Anitka201 wrote:Acha i jeszcze jedno. Dobrze wypracować u siebie nawyk systematycznego sprzątania.
Ja nazywam to nerwicą natręctw
Nie mogę zostawić niezaścielonego łóżka, blatu pełnego okruszków czy innych drobiazgów nie na swoim miejscu. Codziennie muszę wytrzeć kurze, zamieść/odkurzyć podłogę... po prostu nie mogę spokojnie usiąść i np zjeść jeśli przed oczami mam bałagan.
Nawet jak wychodzę z domu, to muszę zostawić idealny porządek, bo jakby się ktoś włamał i zastał bałagan, to spaliłabym się ze wstydu -
Ja na męża nie mogę narzekać a nawet mogę go chwalić
kiedy tylko jest w domu na prawdę dużo mi pomaga. Raczej jeśli chodzi o srzątanie to staram się to robić sama, ale jeśli trzeba on nie ma problemu. Jeśli chodzi o gotowanie to wiadomo jak on jest w pracy to ja to robię, ale jak jest w domu to obiad zazwyczaj robimy razem bądź on sam. Ostatnio jak zobaczył, że mam bóle to nawet chciał biedny wstawać przed pracą wcześniej i szykować mi jedzenie mimo, że ostatnie dni pracuje po 12 godzin, ale wybiłam mu ten pomysł z głowy, bo jestem w stanie sama się wyżywić
Myślę, że sam zauważył, że mi już zwyczajnie z tygodnia na tydzień nie jest lżej.
Wcześniej też myślałam, że jemu się z niczym nie spieszy jeśli chodzi o rzeczy dla dziecka, ale jak je przywieźliśmy do domu to sam się od razu wziął za rozpakowywanie, składanie, przekładanie itp.
Co do pomocy po porodzie u mnie mąż dostaje automatycznie z dniem porodu 2 tyg wolnego. Już w szpitalu będzie z nami. Mamy taką możliwość, że jak zapłacimy to mamy swój osobny pokój i tata może być z nami przez cały czasPrzynajmniej z tego co wiem, niedługo mamy oglądanie szpitala to dopytamy dokładnie. Potem teściowa oferowała się do pomocy, ale zdecydowaliśmy, że nie potrzeba. Do nas ma 11/12 h drogi, więc zwyczajnie ciężko, żeby ona sama przyjechała. Na pewno z teściem przyjedzie na jakiś weekend zobaczyć maleństwo. Moja rodzina cała w Polsce i też nikogo nie chcę ciągnąc tutaj zwłaszcza, że nie mam tutaj lotów bezpośrednio z Polski, więc też nie taka prosta sprawa a i też mają swoje prace. Spodziewam się, że na początku różnie może to być, ale i tak myślę pozytywnie
-
Ja wiem jedno u nas to właśnie dziecko spowodowało ze staliśmy się systematyczni. Wcześniej odkładaliśmy coś na później. Obecnie wiem ze jeśli mam chwile i tego od razu nie zrobię to po jakimś czasie zawale się brudem. Kolejna sprawa to od 2 lat do naszego domu przychodzi niania
i nic tak człowieka nie mobilizuje jak ktoś obcy w domu
po prostu byłoby mi głupio jeśli w domu miałabym brudno wiec codziennie na boerzaco sprzątam łazienki, odkurzam i przecieram podłogi.
-
_nina_ wrote:Ładnie to nazwałaś
Ja nazywam to nerwicą natręctw
Nie mogę zostawić niezaścielonego łóżka, blatu pełnego okruszków czy innych drobiazgów nie na swoim miejscu. Codziennie muszę wytrzeć kurze, zamieść/odkurzyć podłogę... po prostu nie mogę spokojnie usiąść i np zjeść jeśli przed oczami mam bałagan.
Nawet jak wychodzę z domu, to muszę zostawić idealny porządek, bo jakby się ktoś włamał i zastał bałagan, to spaliłabym się ze wstydu -
przed ciążą zawsze miałam porządek i dawalam ogaranac pracę po pracy dom i pomoc trochę w gospodarce, w ciąży wszystko zmieniło się od l początku komplikacje i wszystko się zbierało później doszedł remont i z niczym nie możemy wyrobić on do pracy ja za wiele nie mogę robic . Po porodzie mąż nie może wziąć wolnego bo w kiwteniu zmienił pracę i będzie jescze na okresie próbnym po pracy będzie musiał zajmować się jescze naszym gospodarstwem bo mamy kawałek więc wiem że za dużo go z nami nie będzie. Wydaje mi się że lepiej będę czuła się jak ktoś ze mną będzie po prostu w domu.
-
Też jak urodziłam młodego to Mirek był w nowej pracy to wolnego nie mógł wziąć to przez tydzień była moja mama,ale w sumie to wkurzało mnie że to ona chciała się zajmować moim dzieckiem ale jej tego nie powiedziałam bo było mi głupio.Dopiero po 3 tygodniach tak naprawdę potrzebowałam pomocy.Ciągle płakałam,Alanem się zajmowałam z przymusu,nie czułam tej wielkiej miłości do dziecka i trwało to chyba z 4-5 mcy
mam nadzieję że teraz to się nie powtórzy
Przez to chrzcilismy młodego jak miał pół roku i już wtedy mogłam powiedzieć że go kocham i przytulałam go z uśmiechem na twarzy
-
Welonka rzeczywiście jak ktoś jest przyzwyczajony do pewnych rzeczy, to potem trudno sobie poradzić z ograniczeniami. U mnie nie było/nie ma komplikacji, ale dwójka dzieci w domu i też nie mogę szaleć, żeby nie wylądować w łóżku/szpitalu i np. wkurza mnie to, że normalnie jednego dnia ogarniałam okna, pranie i wieszanie firan, a teraz mycie okien dzielę na trzy dni, dzień na pranie i 1-2 dni na wieszanie... a nie zlecam tego mężowi, bo i tak bym po nim poprawiła
-
Każda ma podobne obawy, jak to będzie...
Na pewno będzie dobrze, będzie zmęczenie, ale mimo to siły większe i możliwości niż w ciąży, zobaczycie. Może jak I dziecko to będzie to nowość, takie lekkie zagubienie, które szybko minie. Zobaczycie, dobra organizacja i będzie dobrze.
Święta słowa z tym systematycznym sprzątaniem. Najgorzej jak się coś nazbiera, spiętrzy...I dobrze sprzątać na raty
Eunice, mam dokładnie to samo z teściami, u nich nie ma coś na trochę...jak o coś poproszę to życia prywatnego nie będę miała, będę obdarta z radości bycia mamą. Także, nie dziękuję, tez wolę sama sobie radzić.
Po porodzie również się dobrze organizowałam, obiady gotowałam, chodziłam podmalowana, dom w miarę czysty. Da się. Tym bardziej, ze będzie czerwiec, ładna aura, też ona będzie motywowała
Jedyną rzecz, którą zmodyfikuję...Beda obiady - częściej na wynos będę brała, mroziła. Codzienne gotowanie będzie męczące. A jeść coś przecież trzeba.
Nic się nie stanie jak coś zostawimy...Ja mam nieumyte okna, co widać, trudno...Po porodzie nadrobię. W ciąży są jednak pewne ograniczenia. Zamiast okien mycia wolę czas poświęcić starszej córci, pójść z nią na spacer.
Welonka, jak dobrze żyjesz z mamą t pewnie. Jak mąż często będzie po za domem przyda Ci się bliska osoba, nawet niekoniecznie do pomocy, ale, że jest ktoś, z kim można porozmawiać. Hormony będą buzowały, baby blues...
Teściów tez nie chcę, ale moja mama akurat skończy pracować, nie powiem, żebym ją chciała, ale co jakiś czas może wpaść, jak mąż będzie w 5 dniowej delegacji. Na szczęście moja mama to nie teść, nie zanadzi się.
Dziś był teśc po 9, siedział prawie do 11. Zapowiedział się po 18, hm, znowu muszę z nim porozmawiać o tym. Fakt, ze nie było go 2 tygodnie, ale bez przesady.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 kwietnia 2018, 13:09
-
Agnella wrote:Lotka, Twój gin wraca? Ja mam mieć wizytę 10 maja, po 11 maja muszę przedłużyć L4, ale w grafiku mojego gina jeszcze nie będzie. Znowu muszę do zastępcy się zapisać. Na ostatniej wizycie ten lekarz nie zmierzył mi szyjki, mam nadzieję, że długość ok.
-
Pamiętam jak raz jedna kobieta opowiadała o swojej sąsiadce, która urodziła drugie dziecko. I ze zdziwieniem czy nawet oburzeniem mówiła jak to ona potrzebowała pomocy mamy i siostry i to przy drugim już dziecku. Ale co w tym złego ?! Nie rozumiem niektórych ludzi... Ale to akuratnie starsza kobieta była z poglądem na to, że przecież teraz kobiety mają tyle udogodnień, nie muszą prać pieluch ręcznie itp., więc w czym tu pomagać
Każda z nas jest inna, każda inaczej przechodzi ciąże, poród i czas po porodzie też nie będzie dla każdej kobiety taki sam. To przecież normalne. Tak samo co do pomocy po porodzie kobieta może jej potrzebować przy 1 czy przy 3 dziecku i ja nie widzę w tym nic złego. Druga będzie wolała wszystko robić sama. Tak samo każda ma inne relacje z rodziną. Jedna nie wyobraża sobie, żeby nie było z nią mamy, babci, siostry w tych pierwszych dniach życiach maluszka a dla drugiej to będzie zbyt krępujące, zbyt intymne.
-
eunice. wrote:PS: Mam znajomą która (głównie w obawie przed bakteriami) nie przyjmowała przez 2 tygodnie żadnych gości, łącznie z rodzicami. Z tego co kojarzę zobaczyli wnuka dopiero po 2 tygodniach:). Także skrajnym przypadkiem nie jestem:D
Osobiście też nie chce tysiąca odwiedzić w 1 miesiącu życia dzieckaWiadomo najbliżsi mogą ale 2 tygodnie chce odczekać co najmniej zanim znajomi się zjada. I ja wydobrzeje a i mała będzie mieć trochę spokoju:)
firanki na duszę lubi tę wiadomość
-
Odebrałam wyniki wczorajszych badań i w moczu wyszły mi pojedyncze bakterie. Oprócz tego P/ciała p/HBs wyszły mi 211 mlU/ml i wg norm laboratorium jest to wynik za wysoki. Nie wiem co tym myśleć. Wizyta u gina w czwartek. Może któraś z Was miała podobnie?
-
Ja też czekam na czerwiec, żeby tylko móc wziąć wszystko w swoje ręce, męczy mnie leżenie nic nie robienie, tłumaczy się wszystko mężowi i dzieciom dziesięć razy
Dłużej niż sama bym zrobiła. Marzę o tym żeby stanąć na nogi, być aktywną i znów robić wszystko naraz:). Co do odwiedzin, póki co myślę sobie, że nikogo oprócz dzieci i męża nie chce zapraszać do szpitala, czuję że jest to tylko nasz intymny czas. Mój mąż będzie miał tydzień wolnego po porodzie, a potem już sobie sama poradzę, wycieczek do domu przez pierwsze 2 tygodnie też mie chcę. To jest tak jak pisze Zielonooka każda z nas ma inne potrzeby i inny sposób funkcjonowania.
Mi wyjątkowo dala w kosc w tej ciąży relacja z moimi rodzicami i siostrą, bardzo się na nich zawiodłam, pod wieloma względami. Teraz wiem na kogo mogę w stu procentach liczyć, z tego też powodu wcale
Za szybko ich nie zaproszę. A już na pomoc
Z ich strony po porodzie też z pewnością nie mogę liczyć, dlatego mam plan szybko stanąć na nogi i cieszyć się pełnią kolorytu macierzyństwa:) -
Ha ale mowa o przeciwciałach czy antygenie?
Bo ja mam przeciwciała dodatnie, ale to wynika z tego, że kiedyś się szczepiłam, ale antygen który robiłam w tę środę wyszedł ujemny.
Przeciwciała i antygen to chyba dwie różne rzeczy i do porody potrzebne jest badanie antygenu.