Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Wesolych Świąt dziewczyny . To już 2 święta naszego wątku, jak ten czas leci! Pierwsze z naszymi maluchami . Niech to będzie magiczny czas dla każdej z nas .
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 grudnia 2017, 13:49
Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*) -
oj to ja spóźniona, ale byłam poza internetami przez całe Święta - to ja Wam życzę już udanego Nowego Roku, co by nam dzieci rosły zdrowo, z uśmiechem na buzi i udanym snem, bez specjalnych niespodzianek i szaleństw
U nas w Wigilię stuknęło 6 miesięcy i wyszedł pierwszy ząb I to jak wyszedł - bezboleśnie, bez żadnych sygnałów że coś się dzieje, po prostu mignęło mi coś białego w buzi... Oby następne też równie spokojnie się wyrżnęły. A trzy dni przed tym zębem pediatra mówiła że do zębów jeszcze hoho, daleko
Alek dostał furę prezentów od całej rodziny, ale specjalnie się nimi nie wzruszył, podobnie jak choinką itp. Fajnie się dawał zabawiać i nosić wszystkim, bez płaczów i strachu. Także super były te święta, na luzie i w spokoju. Nawet sen na wyjeździe był całkiem niezły, tak po jednej pobudce na noc, więc ok. -
U nas Wigilia i pierwszy dzień dla młodego były tak emocjonalne że miał problem żeby w ogóle iść spać. Na szczęście jak już zasnął o 23 to spał do rana. A później odbił sobie w pierwszy dzień.
Młody testuje swoje zęby i przez to wyrwał mi kanapkę i ja zjadł... Zabrałam mu tylko szynkę i ser, a chleb trafił do brzucha. Najlepsze jest to że smakowała mu tylko jak jadł ze mną, bo bezemnie była już niedobra. Ogólnie zauważyłam że mam bardzo samodzielne dziecko. Jak chce go nakarmić łyżeczka to jest bunt, jak daje coś do ręki to jest fajnie. Nauczył się ostatnio jeść z saszetek. Wysysa ich zawartość, ale musi sobie sam ją trzymać. Jak się naje to po prostu trzyma i czeka aż zabiorę. Dlatego zamówiłam saszetki wielorazowe i będę mu tam wrzucała nawet obiady zblenderowane to może w końcu nie będzie buntu i zabierania łyżeczki, miseczki i wszystkiego. Sam też pije z kubka niekapka, albo butelki z uszkami. Trzeba tylko kontrolować żeby przytrzymać mu do góry, żeby wypłynął pokarm. No i zaczął pełza do tyłu, ale usilnie próbuje do przodu też się poruszyć.Szaron lubi tę wiadomość
-
U nas święta jako tako ale też nie wypuszczaliśmy się nigdzie na długo- znamy Karola i jego możliwości więc... wigilia dwie godzinki u moich rodziców, było ok tylko podróż to jakaś masakra. Przewrzeszczał całą drogę i w jedną i w drugą stronę. Pierwszy dZień w domu, drugi u teściowej dwie godzinki, bo jak się zbiera na spanie to my się zawijamy wtedy. Młody w halasie nie uśnie więc lepiej wyjechać póki jest spokój niż takiego rozdrażnionego, wyjącego ubierać, pakować. Teściowa lekko zniesmaczona ale trudno...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 grudnia 2017, 13:47
Marijanu -
Marijanu. Nie przejmuj się. My robimy podobnie. Aczkolwiek czasem udaje mu się zasnąć i po prostu czekamy aż wstanie. Też już się nasluchalam że zdążymy przecież jeszcze pojechać żebysmy powiedzieli jeszcze. Ucinam to krótko mówiąc żeby spróbowali mu wytłumaczyc że masz usiąść z tatusiem go budzą w środku nocy albo że musi dzisiaj spać w innym miejscu bo ktoś tam sobie coś wymyślił. Szybko się zapowietrzaja i pozwalają nam wyjść bez innych komentarzy. Jak zaczną dzieci rozumieć więcej to i więcej będzie można. A teraz? No jak im wytłumaczyć że musi iść spać w zupełnie innym miejscu albo cokolwiek innego.
-
AgaSY wrote:Szaron śmiem twierdzić, że masz najgrzeczniejsze dziecko na wątku
Tylko za drugie się brać -
Kuźwa a ja marzę o chociaż jednym takim dniu. U nas ciągle szarpanina, noszenie na rękach po całych dniach. Wyjście na spacer, to polowanie na chwilę jak mały już pada ze zmęczenia, wtedy jest szansa, że zaśnie w wózku. Inaczej po pięciu minutach jest ryk i trzeba go z wózka wyjąć. Noce to jest jedno wielkie nieporozumienie. Nie wiem, na moje oko coś go męczy, denerwuje, bo przecież niemożliwością jest by dla własnej przyjemności non stop machał nogami, kręcił się, prężył. Nie potrafi na niczym skupić uwagi, ciągle jest pobudzony. Zmiana mleka nic nie dała. Chyba wybiorę się do gastrologa. Wydaje mi się, że Karol nawet jak nie uleje tak całkiem, to ciągle w buzi, gardle ma takie cofki. Jak tylko go położę, z miejsca w buzi woda, mleko. Może to go szczypie w przełyku? Na brzuszku jak leży to też od razu ulewa nawet dwie godZiny po jedzeniu. Dzisiaj trochę się pośmiał w pozycji półleżącej i jak go podniosłam do pionu od razu fontanna. Zmęczona już jestem taką nerwówką każdego dnia a z drugiej strony serce mi pęka jak pomyśleć, że coś go męczy tule czasu. Nie daje spokojnie poleżeć, pobawić się.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 grudnia 2017, 19:30
Marijanu -
Marijanu a konsultowałaś się z psychologiem dziecięcym, skoro tak długo to trwa? Może by pomógł dojść do tego jak z Małym postępować. Ja mam znajomego i czasem go podpytuję jak mam problemy z dziećmi ma naprawdę fajne pomysły.
Szaron, .kropka. lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnybyliśmy w piątek u fizjoterapeuty i okazuje się, że to obniżone napięcie mięśniowe i słabe mięśnie brzucha. Mamy duuuuużo ćwiczyć, szczególnie przewroty. Pierwsze efekty już widać, bo obracanie idzie dużo lepiej. Okazuje się, że młoda ma też problem z podpieraniem się na rękach (na co nie zwróciłam uwagi) i nad tym też mamy pracować. Żałuję, że nie poszliśmy z tym miesiąc wcześniej, już by pewnie było po problemie a tak jest trochę do tyłu za rówieśnikami (nadal nawet nie próbuje się podciągać, głowa zostaje z tyłu), mam nadzieję, że za jakiś czas to nadrobi no i utwierdziłam się w tym, że to nie moja paranoja i stwierdzenia, które ciągle słyszę "ma na to jeszcze czas" to nie jest prawda. Jak dziecko nie mieści się w tym co jest w "kamieniach milowych" to warto iść do specjalisty, bo tak czekać to sobie można a problem się pogłębia... u nas przez to wykształcił się zły nawyk odginania głowy do tyłu i trzeba ją tego oduczyć.
Powiem Wam, że namówienie niemowlaka do ćwiczeń to najtrudniejsze zadanie jakie w życiu dostałam żadne zabawki nie są w stanie namówić jej do przewrotu gdy JA tego chcę. Rano na naszym łóżku (gdy ma jeszcze spać) to się turla jak szalona. przekorny charakter chyba po tatusiu no ale mamy ćwiczyć jak najwięcej, nie tylko czekać aż ona sama łaskawie się przeturla. Jak to stwierdziła Pani fizjoterapeutka "potrzebuje dużej motywacji"
czy u was nie ma znowu gorszego spania w nocy? U nas z wstawania na mleko o 0:00, 3:00, 6:00 zrobiło się budzenie się z płaczem kilkanaście razy w nocy. Zastanawiam się czy to skok rozwojowy, zęby czy co znowu to była druga taka noc i czuję się jak zombie -
nick nieaktualnyPoród był bezproblemowy i krótki. U neurologa nie byliśmy, wybraliśmy się prywatnie do fizjoterapeuty. A myślisz że jest sens zaliczyć jeszcze neurologa? Po tych kilku dniach ćwiczeń wg zaleceń widać że ma dużo więcej siły, sprawniej się przewraca i pełza
AgaSy nie załamuj mnie po 2 takich nocach nie wiem jak się nazywam -
Spoko. U nas wybiły się dwie jedynki dolne to młody śpi jak suseł. Między 20-22 idzie spać. Wstaje na piciu w okolicach 8 a później dopiero 9-10 śniadanie. A przecież też już mieliśmy jazdy w nocy i pobudki co chwila (dla mnie co 2-3 godziny to niestety chwila ). Generalnie mleko mi zanika. Pogodziłam się z tym i odciągam już raz dziennie, bo więcej nie ma sensu. Więc wprowadziłam jako taki schemat dnia. Śniadanie mm, potem obiadek i ewentualnie (czyt. Na razie zawsze) moje mleko, podwieczorek i kolacja znowu mm. W międzyczasie bardzo rozwodniony sok jabłkowy. Tego picia dostaje ok. 3 razy. Raz po wstaniu, bo gardził mlekiem czyli chciał pić no i tak zostało, napije się trochę i śpi dalej. Później między śniadaniem a drzemka i między podwieczorek a drzemką. Kąpiel ma miedzy 17-18, po niej podwieczorek. A przed pójściem spać mleko. Trochę dziwnie to wszystko brzmi bo nie potrafię jeszcze dobrze nazwać tych jego pór jedzeniowych bo zamiast podwieczorku pasiłaby mi kolacja ale w sumie potem i tak mleko więc to dla mnie kolacja . A no i coraz mocniej rozwadniam ten sok bo woda i herbatkami to pluje na kilometr.