CZERWIEC 2020 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Kropka lezy na 5 centylu. Wspaniale.
Beti82, MałaMiss lubią tę wiadomość
Starania od 6.2017
2xHSG - niedrożność jajowodów
11.2018 - laparoskopia
10.03.2019 - ivf start
25.03.2019 - transfer 4.2.2
1.06.2019 - 12tc poronienie zatrzymane
24.09.2019 - transfer 4.2.2
8.01.2021 - naturalny cud - Ania 15tc 💔 -
Wombat głowa do góry i wszystko będzie dobrze! Teraz na prawdę ciężko jest dokładnie złapać wymiar. Z resztą całą ciążę tak będzie :p ja we wtorek miałam 3 pomiary z czego 2 pokazały 0,85 cm a jeden 0,94 a dziecko raczej nie uroslo w kilka sekund 😂
Z ciąży z synkiem pamiętam jak co badanie się stresowalam. A to że jest większy niż powinien i będzie mi ciężko urodzić (mąż ważył 4,3 kg). Później kolejne usg i już jest w swoim przedziale czyli pewnie zaczął mniej przybierać... Non stop coś. Ostatecznie koniec 37 tygodnia i 3150 g. Dla mnie to waga idealna bo nie było tak strasznie i 4 godziny po porodzie biegalam już po oddziale żeby koleżankom z patologii opowiedzieć jak było -
MałaMiss wrote:Dokładnie, ja też mam ubezpieczenie grupowe w pracy. Moja decyzja, zapisałam się kilka lat temu i opłacam co miesiąc składki z pensji.
Ja przy synku nie byłam niestety zapisana. Potem jak po poronieniu wróciłam do pracy to od razu się zapisałam. Były 2 firmy do wyboru i ta, w której wykupiłam wypłaca x2 za martwe urodzenie. Zrobiłam to w obawie przed kolejną stratą. Męża też ubezpieczyłam przy sobie. Od razu człowiek jest spokojniejszy... Plan był taki, że gdybym jeszcze raz straciła ciążę to z moimi przeciwciałami poszłabym w immunologię właśnie za pieniążki z tego ubezpieczenia. Ale póki co, odpukać, wszystko jest dobrze i wskazuje na to, że mogę liczyć na wypłatę x2 nie przez stratę, a przez podwójne szczęścieMałaMiss lubi tę wiadomość
08.09.2017 - Staś
24.02.2019 - Aniołek [*] 7tc
18.05.2020 - Lilka i Nelka
konflikt serologiczny w układzie białek zgodności tkankowej -
nick nieaktualnyNa majówkach temat porodów się pojawił. I wiecie o tych nowych zaleceniach, że szpital może podważyć każde zaświadczenie o cc.
I że już z góry nie daje się cc po 1 cc.
I to mnie martwi. Bo ja będę mieć krótki odstęp między porodami. Do tego u mnie z cukrzyca szpital praktykuje ciążę kończyć wcześniej.
A ponoć podawanie oksytocyny niewskazane. No masakra 🤦🏻♀️ -
nick nieaktualny
-
PLPaulina wrote:Na majówkach temat porodów się pojawił. I wiecie o tych nowych zaleceniach, że szpital może podważyć każde zaświadczenie o cc.
I że już z góry nie daje się cc po 1 cc.
I to mnie martwi. Bo ja będę mieć krótki odstęp między porodami. Do tego u mnie z cukrzyca szpital praktykuje ciążę kończyć wcześniej.
A ponoć podawanie oksytocyny niewskazane. No masakra 🤦🏻♀️
Słyszałam. Dlatego chcę być wcześniej "dogadana" ze szpitalem w sprawie porodu. Najbardziej happy bym była, gdybym mogła urodzić w Warszawie. Jak się wjedzie na spontanie na porodówkę no to różnie można trafić... Gdyby odpukać mi się zdarzyło to będę żądać na piśmie, że odmówiono cc pomimo, że personel był poinformowany o dużym ryzyku wylewu komorowego. Raczej po cc, moim wywiadzie i z bliźniakami nikt mnie zmuszał nie będzie, ale kto ich tam wie...
08.09.2017 - Staś
24.02.2019 - Aniołek [*] 7tc
18.05.2020 - Lilka i Nelka
konflikt serologiczny w układzie białek zgodności tkankowej -
Wombat wrote:Kropka lezy na 5 centylu. Wspaniale.
Nie ważne na jakim centylu jest, ale jak przyrasta, masz więcej niż 1 pomiar? Moja córka miała główkę na 5 centylu cały czas i co ma małą, bo ja mam małą ;p⚡ PCOS, Celiakia, Oligozoospermia⚡
🤱 Marta 30.04.2017 r. 💜 36+1 tc
🤱 Antosia 24.05.2020 r. 💜 38+1 tc
-
PLPaulina wrote:Na majówkach temat porodów się pojawił. I wiecie o tych nowych zaleceniach, że szpital może podważyć każde zaświadczenie o cc.
I że już z góry nie daje się cc po 1 cc.
I to mnie martwi. Bo ja będę mieć krótki odstęp między porodami. Do tego u mnie z cukrzyca szpital praktykuje ciążę kończyć wcześniej.
A ponoć podawanie oksytocyny niewskazane. No masakra 🤦🏻♀️
To zależy od szpitala. Na szkole rodzenia położna dokładnie opowiedziała nam który szpital ma jakie podejście, tym się wiecznie spieszy i tną wszystkich jak leci, Ci tylko po Bożemu, naturalnie, a tu jak masz swoją położną to zrobią jak każesz, itd. Trzeba się wywiedzieć jak jest. Koleżanka trafiła na Borowską we Wrocławiu, chciała rodzić naturalnie, a ten szpital to ten co ma 90% cesarek i oczywiście ją pocięli, bo za długo trwał poród według nich. Ja rodziłam na klinkach i miałam wskazanie do CC (małopłytkowość) to mnie zapytali czy na pewno nie chce rodzić, a ja na to, że w sumie to nie chce się wykrwawić po porostu, a reszta mi obojętna, to lekarz przekonał mnie, że według niego lepiej naturalnie, bo mniej krwi pójdzie, ale nikt mnie nie zmuszał, urodziłam naturalnie, bo się zgodziłam, dostałam przetoczone płytki, lekarz cały czas siedział przy mnie z położną i było ok. A w tym samym szpitalu przyjaciółka powiedziała, że nie urodzi bo się boi, wezwali na konsultacje psychiatrę, ona orzekła, że są wskazania do cc i ją pocięli. Myślę, że się można dogadać, jak jest czas ;p⚡ PCOS, Celiakia, Oligozoospermia⚡
🤱 Marta 30.04.2017 r. 💜 36+1 tc
🤱 Antosia 24.05.2020 r. 💜 38+1 tc
-
Zieziulka wrote:Nie ważne na jakim centylu jest, ale jak przyrasta, masz więcej niż 1 pomiar? Moja córka miała główkę na 5 centylu cały czas i co ma małą, bo ja mam małą ;p
Pierwszy pomiar jest zaraz pod 95 centylem, kolejny (ten 1.36) jest dokladnie na 50 centylu. I z dzis jest na 5 centylu. I co to znaczy? To mi juz dobitnie pokazalo, ze jest zle.
Starania od 6.2017
2xHSG - niedrożność jajowodów
11.2018 - laparoskopia
10.03.2019 - ivf start
25.03.2019 - transfer 4.2.2
1.06.2019 - 12tc poronienie zatrzymane
24.09.2019 - transfer 4.2.2
8.01.2021 - naturalny cud - Ania 15tc 💔 -
No właśnie, zależy od szpitala... Ja w Kaliszu to mocno wątpię w jakiekolwiek dogadanie xD w Pleszewie myślę, że na luzie.08.09.2017 - Staś
24.02.2019 - Aniołek [*] 7tc
18.05.2020 - Lilka i Nelka
konflikt serologiczny w układzie białek zgodności tkankowej -
Ja na żadnym usg nie miałam mierzonego zarodka, tylko pęcherzyk, bo lekarka mi powiedziała, że na tym etapie to się mierzy pęcherzyk a nie dzieciaczka bo to nie ma sensu
Na wizycie 6+5 miałam tętno 120, też powiedziała, że troszkę za wolne ale jakoś bardzo się tym nie przejmuję bo każdy jest inny, nie muszę się porównywać do książkowych wykresów
🎂26.06.2020 - 3660g 54cm 👶🏻 -
Finezja tez bym chciala miec w sobie troszke tego luzu. Ale jakos nie potrafie.
Starania od 6.2017
2xHSG - niedrożność jajowodów
11.2018 - laparoskopia
10.03.2019 - ivf start
25.03.2019 - transfer 4.2.2
1.06.2019 - 12tc poronienie zatrzymane
24.09.2019 - transfer 4.2.2
8.01.2021 - naturalny cud - Ania 15tc 💔 -
Wombat wrote:Pierwszy pomiar jest zaraz pod 95 centylem, kolejny (ten 1.36) jest dokladnie na 50 centylu. I z dzis jest na 5 centylu. I co to znaczy? To mi juz dobitnie pokazalo, ze jest zle.
Mojej bratowej napisali przy drugiej cc w dokumentacji, że nie wyraża zgody na poród naturalny, strasznie na nią naciskali.
Ja urodziłam naturalnie, dziecko 3kg nie całe. Nie nacinali mnie. Zaraz po porodzie się czułam jakbym nie rodziła. Jeszcze na porodówce po dwóch godzinach jak małą zabrali na badania a czekałam na sale poszłam pod prysznic sama.
Cc to naprawdę poważna operacja. Moja sąsiadka dostała kardiomiopatii przy cesarce, ledwie przeżyła. Dwa tygodnie leżała na oiomie. Bratowa miała e-coli we krwi przy pierwszej cesarce, jeszcze pamiętam jak siedziała pod kocami i się telepała z gorączki. Jeśli nie macie wskazań konkretnych nie upierajcie się przy cesarce. -
Ja po roku nadal czułam, że byłam cięta. A nie miałam powikłań... Może oprócz bliznowca, ale to raczej estetyczna kwestia, która zresztą mi nie przeszkadza. Traktuję go jak bliznę po bitwie, którą wygrałam
Karolka9 lubi tę wiadomość
08.09.2017 - Staś
24.02.2019 - Aniołek [*] 7tc
18.05.2020 - Lilka i Nelka
konflikt serologiczny w układzie białek zgodności tkankowej -
Wombat wrote:Finezja tez bym chciala miec w sobie troszke tego luzu. Ale jakos nie potrafie.
Ja jestem już po 2 poronieniach i trochę mnie to nauczyło dystansu, a druga sprawa ja nie mam problemu z zajściem w ciąże, więc może dlatego też mam trochę inaczej.
Wczoraj mi też lekarka powiedziała, że to wszystko co się wydarzy już jest "zapisane", geny się połączyły i już jest odgórnie ustalony jego los i nikt ani nic nie może tu nic zmienić, możemy tylko spokojnie wyczekiwać momentu kiedy to wszystko się okaże na usg i na badaniach w przyszłości.
Wiadomo, że jakby coś się wydarzyło to będzie mi przykro i swoje wypłaczę, ale póki co staram się nacieszyć tym co mam najbardziej jak potrafięMałaMiss, Bera1983 lubią tę wiadomość
🎂26.06.2020 - 3660g 54cm 👶🏻 -
Glass wrote:Kochana poczekaj aż doktor zbada jeszcze raz. Usg się myli. To nie jest bardzo precyzyjna metoda. Pamiętam jak było u mnie.
Mojej bratowej napisali przy drugiej cc w dokumentacji, że nie wyraża zgody na poród naturalny, strasznie na nią naciskali.
Ja urodziłam naturalnie, dziecko 3kg nie całe. Nie nacinali mnie. Zaraz po porodzie się czułam jakbym nie rodziła. Jeszcze na porodówce po dwóch godzinach jak małą zabrali na badania a czekałam na sale poszłam pod prysznic sama.
Cc to naprawdę poważna operacja. Moja sąsiadka dostała kardiomiopatii przy cesarce, ledwie przeżyła. Dwa tygodnie leżała na oiomie. Bratowa miała e-coli we krwi przy pierwszej cesarce, jeszcze pamiętam jak siedziała pod kocami i się telepała z gorączki. Jeśli nie macie wskazań konkretnych nie upierajcie się przy cesarce.
No właśnie w Polsce 50 % porodów to CC i większość nie jest ze wskazań medycznych, tylko po prostu ze strachu, albo z jakiś innych prywatnych przyczyn.
Ja np chciałabym się dowiedzieć od doświadczonych już dziewczyn, jak wyglądał wasz poród oraz ten okres połogu?
Bo samego porodu nie da się przewidzieć, mogą być komplikacje a może trwać 30 min i po sprawię, ale jak to jest później bo o tym się za dużo nie mówi.
Czy nacięcie boli? Da się siadać normalnie? Szybko się wraca do siebie?
A jak z wejściem do pochwy? Wraca do swoich normalnych rozmiarów czy jednak jest róźnica w seksie dla partnera?
🎂26.06.2020 - 3660g 54cm 👶🏻 -
Ja leżałam na patologii przed porodem i miałam indukcje cewnikiem Foleya. Mnie bardzo bolało po założeniu balonika. Przez godzinę miałam takie skurcze że musiałam stać /wyginac się a tak bardzo marzył mi się położyć. Założony miałam około 11 w piątek. Później przez cały dzień 3 zapisy ktg. Nic wielkiego się nie działo - skurcze takie jak przed założeniem. O 22 za radą położnej wzięłam no spe i poszłam spać żeby szybkwowac się na kolejny trudniejszy dzień indukcji. O 24 były brzuszki (słuchanie tętna dziecka) po ktorych zasnęłam. O 2 obudziły mnie skurcze co 5 minut. Urodziłam o 7:49. Do 10 leżałam z synem na porodowce. Później transport na sale, tam wszystkie badania, wizyty lekarskie itd. O 12 byłam od prysznicem. Także ja poród wspominam dobrze. Miałam gaz ale nie wiem czy działa bo bałam się próbować bez. Nie byłam nacinana miałam tylko małe pęknięcie.
Będąc już na sali poporodowej karmilam dziecko siedząc z nogami skrzyżowanymi pod sobą na łóżku i tak też małego przebieralam więc zupełnie nie odczulam tego że urodziłam.
U mnie dużo działo się psychicznie i wydaje mi się że przez to nie miałam pokarmu. W skrócie - przez pierwsze 1,5 miesiąca syna połowę czasu spędziliśmy w szpitalu z odwodnieniem a później zapaleniem płuc. W zasadzie byłam sama bo jest tam zakaz odwiedzin a mąż, który jako jedyny mógł do nas przychodzić miał wtedy dużo pracy i jak przychodził to spał na moim łóżku a ja siedziałam przy łóżeczku małego...
Może głupio to zabrzmi ale za mało czasu dałam sobie i małemu na dotarcie. Ja po powrocie do domu chciałam już mieć czysto, ugotowane, wyprane itd. Teraz wiem że to nie jest zupełnie ważne. Martwiłam się że mały nie ma rutyny - minęły 3 miesiące i jakoś sama się wypracowała. Najważniejsze to dać sobie czas na wszystko i na początku skupić się tylko na dziecku.
Fizycznie po 6 tygodniach byłam już po połogu. Wszystko wróciło do normy. -
Finezja19 wrote:Ja np chciałabym się dowiedzieć od doświadczonych już dziewczyn, jak wyglądał wasz poród oraz ten okres połogu?
Bo samego porodu nie da się przewidzieć, mogą być komplikacje a może trwać 30 min i po sprawię, ale jak to jest później bo o tym się za dużo nie mówi.
Czy nacięcie boli? Da się siadać normalnie? Szybko się wraca do siebie?
A jak z wejściem do pochwy? Wraca do swoich normalnych rozmiarów czy jednak jest róźnica w seksie dla partnera?
Ja jestem klasycznym przykładem, rano odszedł czop, około 17 dostałam skurczy. O 21 zdecydowałam, że jedziemy do szpitala. Na izbie lekarka mi próbowała wmówić, że skurcze, które czułam przez ostatnie kilka godzin to urojenie, ale zatrzymała mnie na ginekologii, bo odpływały wody. Zanim położne zdążyły wypisać dokumenty po drugim badaniu miałam już 4cm rozwarcia.
Około północy dostałam zewnątrzoponowe, podpięli mnie pod mankiet do mierzenia ciśnienia, bo po znieczuleniu lubi spadać, ale było 195/112 więc zawołali lekarza, dostałam leki. Przespałam jakieś trzy godzinki i szczerze naprwadę mi to pomogło, ale drugie znieczulenie dostałam z opóźnieniem. Później dostałam takich bardzo bolesnych skurczy, ale na kolejne znieczulenie było już za późno (albo były za mocne i nie blokowało).
Ciśnienie nie spadło, a jeszcze urosło. Rezydentka, która siedziała przy mnie cały czas jak spałam trzymała sie za głowę. Wszyscy się kłócili na korytarzu, chyba część chciała cc robić, ale przy takim ciśnieniu bym się wykrwawiła. Dostałam oksytocynę żeby wszystko przyspieszyć. Główka nie chciała się wstawić więc położna kazała mi kręcić ósemki biodrami (boli okrutnie nie polecam). Jak tylko główka złapała dostałam skurczy partych więc zaczeli mnie pakować na leżankę. W 15 minut urodziłam, bez nacięcia i bez bólu. Łożysko trzymało, bali się że będę krwawić ale było ok.
Po dwóch godzinach pierwsze siku (polecam butelkę z wodą do polewania) i prysznic. Dni po porodzie dobrze wspominam nic mnie nie bolało, córka była cały czas ze mną.
Po 3 tygodniach pierwszy raz kochałam się z mężem, oczywiście z prezerwatywą. Jeśli chodzi o sam seks po porodzie to nie widzę żadnej różnicy, mąż też się nie skarży .