CZERWIEC 2020 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Pati. wrote:Ja dziś mam 100dniówke 😍 kiedy to zleciało 🤦
Ja dopiero co miałam 100dniówkę a teraz patrzę 79....gdzie się podziało 21 dni? Nie mam pojęcia. Chyba człowiek ma teraz tyle na głowie, wirus, opieka nad dzieckiem, sytuacja w pracy męża ( nie wiadomo czy za 2-3 tygodnie ich nie wyślą na bezpłatne urlopy- a to by była masakra!) że nie ma czasu się skupić na sobie i ten czas zaczął zasuwać.
A z tą ciężarną....mega się wystraszyłam, co jak urodzę i taka osłabiona załapie coś w szpitalu! A mam jeszcze inne choroby towarzyszące....koszmar. Może dobrze, że są takie restrykcje na tych porodówkach, bo jakby tak pozwolić to by całymi rodzinami przychodzili w odwiedziny.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 marca 2020, 18:57
⚡ PCOS, Celiakia, Oligozoospermia⚡
🤱 Marta 30.04.2017 r. 💜 36+1 tc
🤱 Antosia 24.05.2020 r. 💜 38+1 tc
-
nick nieaktualny
-
Rozmawiałam z mężem o tym i powiedział że musiałabym zupełnie nie mieć możliwość na zrobienie sobie zastrzyku wtedy by pomyślał - albo najlepiej by swojego tatę zawołał...
Dziękuję bardzo dziewczyny za wszystkie rady! 😘KatWomanDo, Ambriel lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny.
Myśląc o torbach do szpitala raczej nastawiajcie się na brak odwiedzin. W szpitalu w którym obecnie leżę mówią że do czerwca sytuacja z odwiedzinami najprawdopodobniej się nie zmieni. Na tą chwilę mąż może tylko zostawić rzeczy na izbie przyjęć i siostry je przekazują.
Co do naszej sytuacji to leżymy, możemy wstawac tylko do łazienki. Posiłki podawane do łóżka😋
Dostaliśmy sterydy na rozwój płuc małej i chyba wszystkie możliwe leki- kroplówka, tabletki, zastrzyki z antybiotykiem, globółki, czopki..
W sali płyn do dezynfekcji, po każdym wstaniu z łóżka mamy sie dezynfekować 😋
Na tą chwilę przyjmują tylko bardzo skrajne przypadki i dziewczyny po terminieFinezja19 lubi tę wiadomość
-
Eufooria trzymaj się tam kochana.Rośnijcie, mam nadzieję że jeszcze was puszczą do domu.
KatWomanDo lubi tę wiadomość
36 lat
5 lat starań
endometrioza I stopień, hiperprolaktynemia, MTHFR C677 T hetero PAI I hetero immunologia
3x IUI nie udane
09.2019 start IV -
Euforia bedziesz w szpitalu do konca ciazy?Starania od 08.2016 r. - 37cs szczęśliwy ♥️
Ona: hiperinsulinemia, hiperprolaktynemiia czynnościowa, lekka niedoczynność tarczycy, endometrioza I st., APS, mutacje MTHFR i PAI hetero, genotyp KIR BX - brak kir odp. za implantację, allo mlr 24,5%, 2 cb
Leki: euthyrox, neoparin, acard, accofil do 8t2d, meta do 14 t 4 d
On: HDS 21%, DFI 17%, morfologia 0%-2% -
nick nieaktualnyMi do terminu porodu zostało 68 dni. A jeśli cesarka to jakieś 7-10 dni mniej.
Czuję się całkowicie nieprzygotowana. 😱
Ostatnio mnie tylko diabetolog pocieszyła, że ze względu na tego Koronawirusa nikt mnie na patologię nie położy ze względu na cukrzycę.👍🏻
Przygotowałam sobie jednak walizkę. Bo nie liczę już na porody rodzinne ani na odwiedziny.
A Nawet na to, że mąż coś dostarczy do ochrony.
Musielibyśmy narażać córkę. A to głupota w obecnej sytuacji. 😕 -
A dziewczyny jak to jest po porodzie, dziecko jest 24h z wami na sali ? Czy zabierają je gdzieś do jakiejś sali dla noworodków?
Np jak chcesz wyjść z sali to ktoś musi zostać z dzieckiem ? Pamiętajcie, nie ma głupich pytań są tylko głupie odpowiedzi 🤣🙈
Serio pytam bo nigdy się nie zastanawiałam nad tym co się dzieje z nami po porodzie te kilka dni w szpitalu ...
🎂26.06.2020 - 3660g 54cm 👶🏻 -
Finezja, to chyba w dużej mierze zależy od szpitala, przynajmniej tak słyszałam, że jest różne podejście.
No i też chyba w jakim stanie jesteś po porodzie. -
Też tak myślę. W tym co mam rodzić jak przychodziłam do siostry to niejednokrotnie przywoziłam jej małego właśnie z tej salki dla noworodków. Później jak już się lepiej czuła po cc to synek był przy niej częściej i dłużej. Położne ją pytały, czy chce odpocząć i wtedy go ewentualnie dopiero brały. To mały szpital i nie mieli dużo porodów może dlatego.
Edit. Nie wiem, czy to były położne, czy pielęgniarki neonatologiczne, nie odróżniałam ich 🙈.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 marca 2020, 22:27
06.2020 👶🧚♀️ -
nick nieaktualnyChyba każdy szpital ma swoją politykę. 😊
W szpitalach w Szczecinie + Policach - niezależnie czy poród sn czy cc. Dostajesz dziecko w wózeczku i się nim zajmujesz sama. Karmisz, przewijasz. 😊
Na sali pooperacyjnej przystawili mi ją do piersi i była cały czas ze mną.
Na pionizację ja wzięli - przewinęli. I przywieźli do mnie na salę. 😍
A gdy chciakam wyjść to prosilam współlokatorke by zerknela. 😊 ale tak to nie za bardzo się wychodzi z sali, bo po co ? 🤔
Ja np kąpałam się gdy był mąż - on wtedy był przy córce.
W Policach położne są średnio pomocne. Służą matkom. Od dzieci są z dziewczyny z neonatologii. 😊Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 marca 2020, 23:00
-
Dokładne Finezja, tak jak pisze KatWoman, zależy od szpitala. Ja np nigdy nie chciałam mieć cc, bo między innymi nie wyobrażałam sobie że w takim wypadku nie ma się dziecka przy sobie. A ja po 10h porodu, miałam w końcu cc o 22.30. zaraz po tym jak mnie przewieźli na salę pooperacyjną dostałam mała do piersi. I była ze mną cały czas. Zabierali ja tylko na zmianę pieluchy. Bo wiadomo ją się nie ruszałam. Na tej sali pooperacyjnej była cały czas położna. Więc ona podawała dziecko i odkladała do takiego łóżeczka obok mojego. Ale nikt mi jej nigdzie nie zabierał. I byłam szczęśliwa że ją mam przy sobie, choć padałam ze zmęczenia i całą noc nie zasnełam. Ale w innych szpitalach wiem że jest tak że każą odpoczywać, i dziecko przynoszą z innej sali na karmienie, albo jak poprosisz. Wiadomo że każda jest inna, i ma inne podejście. Ale ja mimo bólu i zmęczenia nie wyobrażam sobie nie mieć jej obok od początku.
Mam nadzieję że to tylko plotka, ale słyszałam że teraz przez tego wirusa, to dzieci odrazu po porodzie zabierają na inną salę i nawet nie zalecają karmienia piersią 🙈🙈🙈 oby to nie była prawda... -
Alma ja czytałam że na inną salę zabierają w momencie jeśli kobieta jest zakazona i wtedy nie karmi piersią a odciąga pokarm żeby jednak rozruszać laktacje.
Jeja ja mam wciąż cichutka nadzieję że jednak wrócą odwiedziny. Choć czuję się gotowa psychicznie na samotność na oddziale. Ale tak dziwnie... To mi się w głowie nie mieści, dla mnie to było tak oczywiste, że będę z Mężem... Tym bardziej że już mamy to doświadczenie, nie ma traumy, wiem jak bardzo był mi potrzebny ... Poza tym chce mi się płakać na myśl o tym że będę sama witała córeczkę na świecie, że nie będziemy w tym razem... Ciezko będzie mi się spakować do szpitala że świadomością że będę mieć tylko to co wezmę że sobą... Przecież jakieś przekąski są potrzebne... A tak to Maz mógł mi dowozić owoce jak czekałam parę dni na wywołanie.. Hmm a co z fotelikami samochodowymi?Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 marca 2020, 22:50
-
nick nieaktualnyMy na odwiedziny Nawet jak ruszą się nie zdecydujemy. Bo co z córką ?! W obecnej sytuacji to Tylko mąż się musi nią zająć. 😊
Więc już psychicznie staram się nastawić na samotny poród i pobyt w szpitalu.
A z fotelikami, to chyba to samo co z resztą będzie. Daje mąż ochronie. Ona przekazuje do Nas.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 marca 2020, 23:07
-
U mnie w szpitalu dziecko jest przy mamie cały czas. Kąpałam się jak był mąż, do kuchni wychodziłam tylko na chwilkę więc nawet nikogo nie prosiłam żeby na małego spojrzał - on i tak cały czas spał. Jedyne co to przy odbiorze wypisów pomagałyśmy sobie. Akurat moje współlokatorki poszły po wypis razem - jedna na badanie a druga po papierek - i zostałam na sali sama z 3 dzieci... Moje jako jedyne spało a reszta jak tylko dziewczyny wyszły to zaczęła płakać 😂
Ja też zaczynam się przygotowywać do porodu w pojedynkę. Tzn nie robię z tego tragedii. Ja nie miałam bardzo ciężkiego porodu, mąż jedynie wodę musiał mi podawać. Super byłoby być znowu razem ale jak nie to będzie to też wspaniały czas dla mnie i Julka. Ja bardzo bałam się co ze starszym synkiem jak pójdziemy rodzic - bardzo nie chciałam go z teściami zostawić - a tak to oczywiste by było że zostałby z tatą... -
No właśnie to jedyny plus braku odwiedzin - ze syn spędziłby ten czas z Mężem. A tak to jednak miałby deficyt i mnie i Taty.
Ja podczas porodu mialam pełne porodówki więc do 2.fazy byłam na korytarzu. Nie miałam żadnych piłek, gazów i innych. Jak już bardzo bolalo To nie szlam do pokoju do łazienki żeby nie przeszkadzać dziewczynom z sali. Także miałam do pomocy grzejnik o który się opierałam, Męża i do ciągłego robienia siku ogólnodostępna toaletę dla niepełnosprawnych na Mężu się wieszałam cały czas (teść przed porodem mówił że keodys kobiety wieszały się podczas porodu na gałęziach i faktycznie ten sposób był super, to była jedyna rzecz która w jakikolwiek sposób pomagała przy bardzo silnych bólach. Takie maksymalne rozciągnięcie mięśni brzucha). Jak jeszcze nie bolało tak strasznie to byliśmy wazienxe w pokoju i ja polewałam sobie ciepła woda brzuch, a Maz mi pasował termoforem z pestkami dyni krzyż (miałam bóle i z brzucha i z krzyża). Na porodówce też mnie przytrzymywal jak kucalam bo zanikały mi skurcze na leżąco a nie chciałam żeby podłączała kolejna dawkę oksytocyny więc musiałam ciągle schodzić z łóżka porodowego i kucać. Do tego jak ja rodziłam, to na sąsiedniej sali rodziła inna kobieta i przyjechała jeszcze jedna z pełnym rozwarciem. Także pomoc mojej położnej musiała na szybko organizować jakąś salę dla tamtej kobiety. I zostalismy we tróje. Mąż donosił położnej różne rzeczy. No i przeciął na koniec pępowinę. I tak fajnie było z nim być tam te dwie godziny po porodzie... Ja jeśli tylko będzie możliwośc i będziemy zdrowi to nie biorę pod uwagę czegoś innego jak poród rodzinny... U nas syn pojedzie do tesciow choć jeszcze nigdy nie spędził nocy poza domem ale może poród wcale nie będzie tak jak poprzedni w nocy. A jak coś to i moja siostra i tata może by przypilnowali nawet te parę godzin do zmiany warty... No cokolwiek... Ale póki co nie ma co nad tym myśleć.KatWomanDo, Rub45, Karola111 lubią tę wiadomość
-
Moniquue wrote:Też tak myślę. W tym co mam rodzić jak przychodziłam do siostry to niejednokrotnie przywoziłam jej małego właśnie z tej salki dla noworodków. Później jak już się lepiej czuła po cc to synek był przy niej częściej i dłużej. Położne ją pytały, czy chce odpocząć i wtedy go ewentualnie dopiero brały. To mały szpital i nie mieli dużo porodów może dlatego.
Edit. Nie wiem, czy to były położne, czy pielęgniarki neonatologiczne, nie odróżniałam ich 🙈.
To siostra miała fajnie bo mnie się nikt nie zapytał czy jestem zmęczona 😅 mam wrażenie, ze niektóre kobiety pracują tam za karę ale były tez 2 naprawdę cudowne tylko one tez miały tylko swoje zmiany wiec rzadko je widziałam niestety 😕
Dokładnie tak jak mówi Paulina. Dziecko jest cały czas przy mamie a jak wychodziłam do toalety to dziewczyny z pokoju zerkały na maluszka 😉KatWomanDo, PLPaulina lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny