👶 Czerwiec 2023 👶
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny, czy smarujecie bobasy filtrem UV przed spacerem? Ja tak, ale mam problem ze zmyciem po, wacik z wodą przegotowaną nie daje rady i zastanawiam się jak to zmywać. Mam filtr pharmaceris od 1szego dnia życia.
-
Sunday_92 wrote:Dziewczyny, czy smarujecie bobasy filtrem UV przed spacerem? Ja tak, ale mam problem ze zmyciem po, wacik z wodą przegotowaną nie daje rady i zastanawiam się jak to zmywać. Mam filtr pharmaceris od 1szego dnia życia.
Mam ten sam krem i niczym nie idzie tego zmyć, chodzi taki biały cały czas. Próbowałam chusteczkami water wipes, woda na waciku, w kapieli trochę mocniej obmyć wodą z olejkiem z migdałów - nic nie daje rady, a nie chce malego meczyc i szorowac. Chyba ten krem jest po prostu taki strasznie bielący, kolejny raz postawie już na coś innego.
Jak macie dziewczyny jakieś sprawdzone produkty, to chętnie przyjmę polecajkę 😁
-
Pisałyście tu coś o nieprzychylnych komentarzach innych osób na temat naszego wyglądu. No to dziś starszy syn pyta mnie "masz jeszcze w brzuszku nową dzidzię?". Mówię, że nie. I słyszę ripostę "to czemu masz nadal taki duży brzuch" 😶 Jakby tego było mało, to jeszcze dodał "to kiedy ci zniknie ten brzuch?" 🤦♀️
PS. Dla dzieci mam krem z Lidla (cien dla dzieci, 50) i jest rewelacyjny. Nie zostawia w ogóle śladów.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 czerwca 2023, 20:40
-
U nas w porządku. Chyba gdyby miała nas złapać choroba to już by złapała. Mąż charczy i katar go jeszcze meczy trochę ale już zdecydowanie lepiej wygląda. Dzieciaki zdrowe praktycznie.
Młoda przybrała w tydzień 280 g na piersi więc ponad normę. To trzecie dziecko jest dla mnie pierwszym przy którym nie czuje stresu. Karmienie poszło samo, nawet nie wyciągnęłam laktatora. Wszystko jakoś tak naturalnie przychodzi. Szkoda że przy poprzednich nie miałam tyle wiedzy, doświadczenia i spokoju. Zamiast zaufać naturze i sobie to latałam z miarka, waga i prowadziłam tabelki w excelu 😅
Między mną a mężem jest bardzo ok. Przez chwilę mieliśmy spięcie i mini kryzys ale wygląda na to że już zażegnany. Teraz cierpimy bo od porodu nie minęły nawet dwa tygodnie a moje libido osiąga jakiś kosmiczny poziom 🤦 no kto kilkanaście dni o porodzie myśli o seksie 😅 jakaś anomalia. Za 2,5 tygodnia mamy rocznicę więc jak nic nie będzie się działo to będziemy pewnie świętować. Trzeba pomyśleć o porządnej antykoncepcji bo ja już się więcej nie pisze na takie atrakcje.❤️Synek 2017
💔 5/6 hbd 2019
❤️Córeczka 26 lipca 2020
♥️ Córeczka 12 czerwca 2023
👩🏻 32 👦🏼 31 👩❤️👨 2010 👰🏻♀️🤵🏼♂️ 2014 -
Co do kremów z filtrem to u mnie to samo. Ja mam emolium 50, mineralny. Dzisiaj byl wątek na fejsie, laski pisały z dokładnie tym samym problemem. Mineralne po prostu bielą i nie chcą schodzić. Moja mała ma jeszcze trochę przy linii włosów a smarowaliśmy ją z dwa tygodnie temu. Również nie chciałam jej szorować. Dzisiaj uznałam że zużyje na sobie ale jak posmarowałam ręce, to później były jakieś dziwne czerwone i wyglądałam głupio, więc szybko zmylam. Niby najlepsze miały być te mineralne ale jednak kupie zwykły, bo dajcie spokój...
U nas Dzisiaj raczej pierwsza kolka. Jula zaczęła straaasznie płakać, tylko trzymanie ją w pozycji do odbicia powodowało spokój. Jak tylko zmienialiśmy pozycje, a nie daj Boże na plecy ją kladlismy to znowu jazda. Przy cycku niby chciała pić ale jednocześnie straszny płacz. Trochę odgazowala bekając i w końcu dala się położyć na pleckach i pomasować sobie brzuszek. Z 1.5 h zleciało jak nic.🩷 Julka 25.05.2023 -
Edka to syn się wypowiedział 😆 Ale jemu można wybaczyć 😁 Dzięki za polecajke z kremem, sprawdzę!
Zazu przybijam piątkę z tym libido! 😆🙌 Ale zakładam że to dobry znak! Ja czuje się bardzo spokojna, mimo że to moje pierwsze dziecko i też nie obyło się bez komplikacji okołoporodowych, ale wewnetrznie czuje ze wszystko przebiega prawidłowo. Wydaje mi się że ten spokój wpływa pozytywnie też na libido, na relacje między mną a mężem. Mieliśmy małą spine po powrocie ze szpitala - musiałam trochę poogarniac dom po swojemu, potrzebowaliśmy chwili na odnalezienie się, załatwienie formalności też bywa stresujące. Ale teraz już naprawdę dobrze ☺️ A odnosnie antykoncepcji to ja sobie wręcz tego nie wyobrażam - ciaza, tyle miesięcy starań, wcześniej lata podejścia "jak będzie to będzie" - jak tu teraz zacząć się zabezpieczać po takim czasie 🤣 Hormonów brać nie zamierzam, więc zostają prezerwatywy + obserwacja cyklu -
Mal86 wrote:Hej dziewczyny Jest już mój CUD Nikola urodzona CC 23.06.2023 w dzień ojca waga 3320 , 53 cm i 10/10 .poród z przygodami wywoływany zakończył się CC.
-
Co do antykoncepcji, ja rozważam wkładkę. Myślimy o rodzeństwie, ale nie szybciej niż za jakieś 3 lata, więc myślę, że wkładka powinna się dobrze sprawdzić, najszybciej można założyć po 12 tygodniach od porodu (czasem sobie też myślę, że skoro o synka się staraliśmy dwa lata i będę karmić, to można by iść na żywioł, ale jednak za bardzo obawiam się niespodzianki 😂 )
-
U nas to raczej wazektomia. Więcej dzieci nie chcemy. Ja hormonów brać nie będę, organizm mam już wyeksploatowany wystarczająco. A prezerwatywy to dla mnie żadna przyjemnosc, dla męża też. No i skuteczność na tyle wątpliwa że co miesiąc bym żyła w stresie 🤦❤️Synek 2017
💔 5/6 hbd 2019
❤️Córeczka 26 lipca 2020
♥️ Córeczka 12 czerwca 2023
👩🏻 32 👦🏼 31 👩❤️👨 2010 👰🏻♀️🤵🏼♂️ 2014 -
Ja o antykoncepcji nawet nie myślałam, chciałabym mieć córeczkę ale nie wiem czy jestem na tyle odważna aby 3 raz próbować 😂
Za to jestem z siebie dumna, wprawdzie opuchliznę jeszcze mam przy ranie i pewnie coś tam tej skóry zostanie tam ale wróciłam do wagi z przed ciąży
Dziewczyny może macie do polecenia wkładki laktacyjne ale aby były cienkie ? -
Kalolika wrote:Ja o antykoncepcji nawet nie myślałam, chciałabym mieć córeczkę ale nie wiem czy jestem na tyle odważna aby 3 raz próbować 😂
Za to jestem z siebie dumna, wprawdzie opuchliznę jeszcze mam przy ranie i pewnie coś tam tej skóry zostanie tam ale wróciłam do wagi z przed ciąży
Dziewczyny może macie do polecenia wkładki laktacyjne ale aby były cienkie ?❤️Synek 2017
💔 5/6 hbd 2019
❤️Córeczka 26 lipca 2020
♥️ Córeczka 12 czerwca 2023
👩🏻 32 👦🏼 31 👩❤️👨 2010 👰🏻♀️🤵🏼♂️ 2014 -
zazu wrote:Ja polecam ale wielorazowe lansinosh. W opakowaniu były 2 pary i u mnie to wystarcza bo pierze się je ręcznie i schną bardzo szybko coś jak majtki siateczkowe 😅 przerobiłam wiele jednorazowek i w każdych czułam się jak w ceracie. A tutaj to jak materiał, nie czuć że coś jest na cycku. Polecam 🤭
-
Przekopiuje z fb
Oczywiscie Was podczytuje w miare regularnie, ale po tym jak juz dwa razy zniknal mi napisany tekst stwierdzilam, ze napisze gdy dorwe sie do komputera, nie jestem fanem produkowania sie na komorce.
W piatek 9.06 mialam KTG. Na wizycie po badaniu zglosilam lekarzowi, ze od kilku dni slabiej czuje ruchy dziecka. Natychmiast dostalam skierowanie do szpitala na ponowne badanie. I tam mnie juz popoludniu zostawili.
Czyli w piatek wieczorem balonik. Wypadl w nocy. Rozwarcie na 4 cm. Ja szczesliwa, ze lada moment na porodowke. Niestety rano okazalo sie, ze rozwarcie sie cofnelo i jest ponownie na poziomie 2 centymetrow. Wiec balonik po raz drugi. Tym razem trafilam juz na porodowke z 4 cm rozwarcia.
Kolejnym krokiem byla oksytocyna. Dla mnie te skurcze byly mordega. Okazalo sie, ze metod lagodzenia bolu w mojej sali zbyt wielu nie ma. Na pilce skurcze byly mniej znosne. Moglam jeszcze wziac prysznic, ale nie zdazylam. Mialam wrazenie, ze ciagle leze pod KTG, a przy mocniejszych skurczach bylo to nie do wytrzymania. Polozne nie zgadzaly sie na inne pozycje (chocby stanie), a uslyszalam za to, ze zaraz podwoja dawke oksytocyny ( z 4 na 8 ). To mi wystarczylo i wiedzialam, ze bez znieczulenia tego nie przetrwam, nie w tej pozycji. W miedzyczasie dwa razy wymiotowalam, a moje prosby o zmiane pozycji nadal byly ignorowane.
Nastapila zmiana personelu i ku mojemu zdziwieniu polozna, ktora wlasnie przyszla do pracy poinformowala mnie, ze oczywiscie moge zmienic pozycje i pozwolila mi stac na KTG..ulga spora, ale dla mnie bylo juz za pozno, bylam zbyt wymeczona zeby walczyc dalej.
Anestezjolog zjawil sie dosc szybko i po otrzymaniu znieczulenia i krotkim odpoczynku (znowu pod KTG, ale tym razem bezbolesnie) poczulam, ze moge walczyc dalej, poki to znieczulenie dziala. Nie zwrocilam uwagi, a maszyna zaczela pipac. Po pierwszym razie przyszla polozna, zbadala mnie, okazalo sie, ze rozwarcie na 8 cm. Podlaczyla KTG po raz kolejny i znowu ten dzwiek. Po chwili zjawila sie polozna z pania doktor, bylam pewna, ze lada moment bedzie pelne rozwarcie, parte i pewnie to chca mi przekazac. Zamiast tego uslyszalam, ze proponuja cesarke, bo tetno spada i jest zagrozenie zycia Malenstwa. Bylam tak zaskoczona, ze niewiele moglam z siebie wydusic. Po dwoch minutach lezalam na stole operacyjnym. Nowego wklucia na szczecie nie trzeba bylo robic i po podaniu dodatkowego znieczulenia wciaz mialam czucie w nogach, ale nie czulam bolu. Nie grozil mi tez zespol popunkcyjny.
Stres zszedl ze mnie gdy uslyszalam krzyk. Tak pieknie krzyczala!! Po chwili uslyszalam ile wazy i ile ma cm i przystawiono mi ja do policzka. Szok, niedowierzanie, ze to ten szkrab, ktorego 9 miesiacy nosilam pod sercem. Wszystko dzialo sie tak szybko. Anestezjolog zrobil nam kilka zdjec i corcia poszla na kangurowanie do taty a ja zostalam jeszcze chwile na sali operacyjnej.
Pani doktor poinformowala mnie, ze dziecko nie bylo jednak owiniete pempowina, ale zle ustawione twarza do kanalu rodnego , nie moglo sie prawidlowo wstawic. I prawdopodobnie naciskalo na pepowine, stad spadajace tetno.
2 godziny spedzilam jeszcze pod okiem anestezjologa, a potem trafilam na sale pooperacyjna, a coreczke polozono w lozku przy mnie. Mimo, ze moglam sie ruszac, to balam sie ja dotknac i tak patrzylysmy na siebie przez jakis czas. Sliczne niebieskie oczka obserwowaly otoczenie. Niestety znowu trafilam na mende a nie polozna, ktora po mojej prosbie o pomoc w przystawieniu dziecka do piersi stwierdzila, ze gdybym chodzila do szkoly rodzenia to bym umiala takie rzeczy robic sama..No po prostu pecha mialam do poloznych:/
Na szczescie spotkalam tez polozne z powolania. Inaczej byloby ciezko.
Z pobytu w szpitalu mam mieszane uczucia. W zasadzie to czekalam tylko na wyjscie, bo wiedzialam, ze w domu rozkrece laktacje i szybciej dojde do siebie po CC. W szpitalu mialam problem z wejsciem i zejsciem z lozka, wlozeniem do i zabraniem corki z lozeczka i kilkoma innymi rzeczami, bo wszystko bylo dla mnie za wysokie. Teraz mi przykro, ze te trzy dni w szpitalu mogly byc lepiej wykorzystane. Nadrabiamy w domku 🙂
@edka85 mozna mnie dopisac do listy, Corcia urodzila sie 10.06 o 21:23Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 czerwca 2023, 18:34
Madziq6, Ulcia9112, edka85 lubią tę wiadomość
Starania od 01.2020
2021 /2022 Przewlekle zapalenie endometrium, usuniety polip
3 histeroskopie, biopsja, 2 antybiotykoterapie
Pazdziernik 2022 planowane IUI, zamiast tego niespodzianka i 2 kreski
Termin: czerwiec 2023, bedzie coreczka! -
Loki gratulacje! 💖 współczuję trafienia na takie położne na porodówce, dla mnie to jest straszne że są jeszcze takie położne które zabraniają zmiany pozycji w trakcie porodu. Ja ciągle pod oksy i ktg, ale ruszałam się dowolnie i chyba bym zagryzła kogoś kto by mnie siłą położył na łóżku na skurczach. Tak jak położne na porodowce miałam naprawdę złote, tak niektóre neonatologiczne - szkoda gadać. Sugestie że dziecko głodze bo nie chce podać MM (mimo że nic na to nie wskazywało, jedynym ich zdaniem potwierdzeniem była zoltaczka), dziwne hasla gdy o coś pytalam, jedna zaczela przy mnie nawet chamsko komentować fakt ze zakrwawilam łóżko jeszcze podczas obserwacji na porodówce, gdy nie ogarniałam co się dzieje... No można czasem źle trafić Grunt ze dla rownowagi są też położne z powołania, z empatią.
A co do wagi u mnie też spadła prawie dycha w szpitalu i dwa kilo w domu. Zostało 6. Przy kp z jednej strony niby szybciej to może lecieć, ale z drugiej apetyt nie z tej ziemii, więc jem za troje 😆
Loki lubi tę wiadomość