CZERWIEC 2025
-
WIADOMOŚĆ
-
U nas z fotelikiem będą jaja przez ten samochód. Coś w nim się rypie a szkoda bo mega lubię to auto... Zobaczymy co w piątek powie mechanik, ale coś czuję, że zostaniemy na 1,2 tygodnie bez auta albo trzeba będzie to nowe kupić jednak już zaraz
Ja kombi jeździć nie umiem to jak będzie wielki SUV to sobie tym bardziej predko nie wsiądę za kierownice..Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 kwietnia, 21:53
👰🏻♀️29 👨💼32
2023/2024 - odkrycie przeciwciał zespołu antyfosfolipidowego, zespołu Sjögrena, 1 kir implantacyjny
Letrox, hydroxychloroquine, acard
+ ⏸️ neoparin (+ do 18tc encorton, duphaston, utrogestan)
Wznowienie starań 09'24
1cs ⏸️ 🎉13/10 ładne przyrosty bety
6/11 - jest 💗 147/ min CRL 9,3mm
10/11 plamienia, IP, żyjemy 💪🏻
Prenatalne 9/12 - wszystko ok🥳🌈
3/01 - 137g Córeczki 🤗💗
21/01 - 220g mistrzyni jogi 💫🦔
II prenatalne 3.02 - 330g akrobatki 🌸
7.02 - 410g księżniczki 🥰
28.02 - 615g Córeczki ze zdrowym serduszkiem ❤️
13.03 - 781 gram Maluszka 🐨
8.04 - mamy już 1368 gram 😍
14.04 - piękne wyniki III prenatalnych🌷
7.05 Ważę już 2,4 kg👶🏻❤️
🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀
-
Cel95 wrote:No mi się ogółem wydaje ze siedliska zarazy to biura, nie wyobrażam sobie pracować stacjonarnie. Odkąd pracuje zdalnie x lat to byłam chora z 2,3 razy. Mimo mnóstwa wycieczek, basenu codziennie, ciągłych zajęć fitness w tym w ciazy, spotykania ze znajomymi.
Ale ja też mam takich znajomych, że jak ktoś chyrla to przekłada spotkanie, a nie sieje zarazę
Najwięcej szkody mi zawsze przynosiła klimatyzacja latem. Ludzie co dają 18 stopni jak na polu 30. Przepis na 2 tygodnie choroby
Po prostu nie da się żyć całe życie zdala od ludzi, jeżdżąc tylko taksówką, wszędzie w masce
Ja pracowałam dotychczas zawsze z ludźmi, jeżdżąc do pracy MPK i też chorowałam maks raz w roku, czasem nawet nie
Dziecku małemu maseczki nie założysz bardzo długo a będziesz musiała z nim chodzić do lekarza
Ja po prostu nie jestem fanką takiego odcinana sie od świata, bo potem to wraca ze zdwojoną siłą - ale to moje podejście. Ja sobie nie wyobrażam jeździć wszędzie taksówką, wiecznie unikać ludzi, bo wiem że potem poszłabym na pierwsze lepsze wesele i byłabym chora po takim życiu w bańce
Ale mówię, to jest moje podejście i mojego mężaWiadomość wyedytowana przez autora: 7 kwietnia, 22:02
Biedronka@, Revolutionary , Natalia1992 lubią tę wiadomość
-
To jak na tym memie - myślałem, że mam świetną odporność, ale okazało się, że po prostu unikałem ludzi plujących mi flegmą prosto w twarz 🤣👌🏼
Moja córka nie chodzi do placówki, a i tak od lipca sześć razy była chora 😝 z tymże ona zwykle tylko katar, a mnie raz tak poskładało, że tydzień nie wstawałam z łóżka xDWiadomość wyedytowana przez autora: 7 kwietnia, 22:08
-
Ja myślę, że moja dobra passa zdrowotna się skończy gdy wyślę bobasa do żłobka. W moim 28 letnim życiu miałam gorączkę moze 5 razy?, nigdy żadnej grypy, antybiotyków, anginy, no nic z tych rzeczy. I nie miało to znaczenia, czy chodziłam do szkoły, pracowałam w restauracji, czy na zdalnym. Głupio mi tu się przyznawać, patrząc na podejście większości, ale ja nawet maski nie noszę ze sobą do przychodni, jeżdżę komunikacją w godzinach szczytu w Warszawie i nie, nie utrzymuję dystansu. Nie jestem totalnie przyzwyczajona do takich zachowań, bo po prostu nie choruje. Tak naprawdę nie znam nikogo z mojego otoczenia, kto by zwracał uwagę na takie sprawy. Mój mąż ostatnio chodził tydzień chory, a ja nic.
Także liczę się z tym, że jak wyślę dziecko do placówki to pewnie będę chorować razem z nią. No ale nic, nie odetniemy się od ludzi 🤷♀️ swoją drogą ciekawe z czego wynika ta moja odporność, bo na pewno nie z mojego stylu życia. Właśnie wchłonęłam kilka Lindorków na kolację 😅 -
Elza1234 wrote:Musisz tylko zdawać sobie sprawę ze wyślesz dziecko do przedszkola, jeśli uda wam się ominąć żłobek i i tak wam to nie ominie
Po prostu nie da się żyć całe życie zdala od ludzi, jeżdżąc tylko taksówką, wszędzie w masce
Ja pracowałam dotychczas zawsze z ludźmi, jeżdżąc do pracy MPK i też chorowałam maks raz w roku, czasem nawet nie
Dziecku małemu maseczki nie założysz bardzo długo a będziesz musiała z nim chodzić do lekarza
Ja po prostu nie jestem fanką takiego odcinana sie od świata, bo potem to wraca ze zdwojoną siłą - ale to moje podejście. Ja sobie nie wyobrażam jeździć wszędzie taksówką, wiecznie unikać ludzi, bo wiem że potem poszłabym na pierwsze lepsze wesele i byłabym chora po takim życiu w bańce
Ale mówię, to jest moje podejście i mojego męża
Jasne, wiem, że przedszkole przez nieodpowiedzialnych rodziców moze być problemem
Ja także jeździłam całe życie głównie mpkw masce jeździłam podczas covida plus od dwóch kresek na teście ciążowym
Tak to normalnie bez maski i też w sumie jakoś żyłam bez chorób 😁
W ciazy inaczej jednak człowiek się boi o infekcję niż nie w ciazy. Przecież ja chodziłam w zimie na maratony fitness w wodzie 2h z masa osób, potem z nimi w ciasnej przebieralni, ledwo dosuszone włosy i autobusem do domu bez masek itp. Jakoś się uchowałam.
Podczas covida ostatnie parę dni wyrwałam się za granicę spotykając setki azjatów i podróżując różnymi środkami komunikacji, dzień po powrocie zamknęli granice i ogłosili epidemie. Złapało mnie jedynie coś ala leciutkie przeziębienie.
Jedyne miejsce zaraz to było biuro przez to że taki jeden z drugim geniuszem chcąc zaoszczędzić 5zl na l4 przyłażą z choróbskami. Najlepszym przykładem był covid, jeden zespół cały obsmarkany, kaszlący i okazało się, że mają covida więc 500 osób na kwarantannie xD
Z takich rzeczy, które robiłam przed ciążą to unikałam osób z objawami infekcji i nie mogłam się nadziwić, że niektórzy se siedzą obok kogoś kto smarka, kicha, kaszle, no ale może chcieli być chorzy.
Także nie żyje w bance, po prostu teraz muszę się uchować bez 1 choroby przez 9msc więc parę taksówek czy masek mi nie przeszkadza, normalnie aż tak nie schizuje z tymale jednak w ciazy nie chce być chora na nic i będę z siebie robić przewrażliwieńca jeszcze jakiś czas
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 kwietnia, 22:14
👰🏻♀️29 👨💼32
2023/2024 - odkrycie przeciwciał zespołu antyfosfolipidowego, zespołu Sjögrena, 1 kir implantacyjny
Letrox, hydroxychloroquine, acard
+ ⏸️ neoparin (+ do 18tc encorton, duphaston, utrogestan)
Wznowienie starań 09'24
1cs ⏸️ 🎉13/10 ładne przyrosty bety
6/11 - jest 💗 147/ min CRL 9,3mm
10/11 plamienia, IP, żyjemy 💪🏻
Prenatalne 9/12 - wszystko ok🥳🌈
3/01 - 137g Córeczki 🤗💗
21/01 - 220g mistrzyni jogi 💫🦔
II prenatalne 3.02 - 330g akrobatki 🌸
7.02 - 410g księżniczki 🥰
28.02 - 615g Córeczki ze zdrowym serduszkiem ❤️
13.03 - 781 gram Maluszka 🐨
8.04 - mamy już 1368 gram 😍
14.04 - piękne wyniki III prenatalnych🌷
7.05 Ważę już 2,4 kg👶🏻❤️
🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀
-
No niestety, też mam właśnie takie doświadczenie, że u mnie dzieci nieraz lekko chorują a ja i mąż zdychamy. W trakcie ostatniej jelitowki, gdzie mojej młodszej córce nic nie było a starsza miała tylko biegunkę ja skończyłam na pogotowiu odwodniona i wieczór przeleżałam pod kroplówkami, a siedząc nad toaletą autentycznie z bólu się modliłam, żeby ktoś się zajął moimi dziećmi jak umrę, więc no… Jest ciekawie 🫣 Bardzo „fajnie” wspominam też covid, który mieliśmy w wakacje w czwórkę. Młodsza miała półtora roku i jedna noc wgle nie spała, bo nie spadała jej gorączka po lekach. Ja i mąż z gorączką ledwo żyjąc cala noc ją na zmianę nosiliśmy, żeby starsza mogła pospać… Moje dzieci też nie chodzą do placówek 🫣🫣🫣
-
Plus nienawidzę tłumów ludzi, sklepów w godzinach szczytu, zapchanych autobusów, takich miejsc unikam bo źle się w nich czuje, przytłaczają i męczą mnie..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 kwietnia, 22:19
👰🏻♀️29 👨💼32
2023/2024 - odkrycie przeciwciał zespołu antyfosfolipidowego, zespołu Sjögrena, 1 kir implantacyjny
Letrox, hydroxychloroquine, acard
+ ⏸️ neoparin (+ do 18tc encorton, duphaston, utrogestan)
Wznowienie starań 09'24
1cs ⏸️ 🎉13/10 ładne przyrosty bety
6/11 - jest 💗 147/ min CRL 9,3mm
10/11 plamienia, IP, żyjemy 💪🏻
Prenatalne 9/12 - wszystko ok🥳🌈
3/01 - 137g Córeczki 🤗💗
21/01 - 220g mistrzyni jogi 💫🦔
II prenatalne 3.02 - 330g akrobatki 🌸
7.02 - 410g księżniczki 🥰
28.02 - 615g Córeczki ze zdrowym serduszkiem ❤️
13.03 - 781 gram Maluszka 🐨
8.04 - mamy już 1368 gram 😍
14.04 - piękne wyniki III prenatalnych🌷
7.05 Ważę już 2,4 kg👶🏻❤️
🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀
-
Karola3xJ:D wrote:Mój mąż nie chorował wcale..aż się nie dorobił syna,ktory chodził do żłobka. Wszystko łapał od niego. Ja byłam bardziej odporna.
Bo czy nie jest tak, że medycy jak nauczyciele są trochę bardziej odporni? Np moi rodzice właściwie nic nie łapią od dzieci w szkołach, żadnych gryp, jelitowek, no naprawdę nie chorują. Ale ja nie znoszę do nich jeździć w sezonie szkolnym, bo my zawsze, ale to zawsze, wracamy od nich rodzinnie chorzy… I to nie że oni na nas kichają prychają. Po prostu no tak jest 🤷♀️ -
Cel95 wrote:No mi się ogółem wydaje ze siedliska zarazy to biura, nie wyobrażam sobie pracować stacjonarnie. Odkąd pracuje zdalnie x lat to byłam chora z 2,3 razy. Mimo mnóstwa wycieczek, basenu codziennie, ciągłych zajęć fitness w tym w ciazy, spotykania ze znajomymi.
Ale ja też mam takich znajomych, że jak ktoś chyrla to przekłada spotkanie, a nie sieje zarazę
Najwięcej szkody mi zawsze przynosiła klimatyzacja latem. Ludzie co dają 18 stopni jak na polu 30. Przepis na 2 tygodnie choroby
To chyba zależy od rozsądku ludzi w biurze. Ja jestem team praca z biura (chociaż w ciąży się ograniczyłam do 60% z biura, 40% zdalnie) i generalnie nie byłam nawet mocniej przeziębiona przez jakieś ostatnie 6 lat (dopiero ostatnio mnie dopadło przeziębienie, ale wątpię, żebym to w pracy złapała, już prędzej gdzieś w autobusie albo u lekarza, no i pewnie słabsza odporność w ciąży się dołożyła). Tylko, że u mnie w pracy jak ktoś jest chory to zostaje zdalnie lub idzie na L4. -
Ja już to pisałam chyba kilka razy tutaj, ale u nas wszystkie choroby przynosi mój facet z biura. W tym roku córka z przedszkola przyniosła… dwa razy katar 😅 no ale to wyspaniale przedszkole, wyjątkowe, codziennie dzieci są na dworze bez względu na pogodę, teraz jak jest cieplej dwa razy, czyli w sumie większość dnia.
Ja też jakoś mocno nie choruje, ale nie chodziłam do biura.
Jezu to te bliźniaki niezle napakowane, jak byłam w szpitalu to wszystkie bliźniaki urodzone miały właśnie taką wagę… -
Ja całe życie chorowałam, z tym że zawsze po albo przed jakaś epidemią. Nigdy w trakcie. Odporność mi szwankuje bo za dużo ten organizm juz przeszedł. U nas to tak pół na pól w pracy chorują. Jedni łapią wszystko inni nie chorują wcale.
Cel te przedszkolne choroby to nie tylko przez nieodpowiedzialność. Czesto zarażamy już zanim mamy objawy . A u dzieci to jest tak,ze one zaczynają mieć goraczke np po obiadku i jest telefon do rodzica. W tym czasie zaraziło juz inne dzieci. To nikt nie ma szklanej kuli.
Z tym traceniem kasy na l4 to nie jest różnica 5 zł. Ja tam ide na l4 jak musze ale mój mąż za l4 jest mnóstwo kasy w plecy bo oni mają złodziejską umowę, że tracą premię na l4. A premia jest duża. On woli zdalne wziąć i jakoś oblecieć. -
Gusia_ wrote:Bo czy nie jest tak, że medycy jak nauczyciele są trochę bardziej odporni? Np moi rodzice właściwie nic nie łapią od dzieci w szkołach, żadnych gryp, jelitowek, no naprawdę nie chorują. Ale ja nie znoszę do nich jeździć w sezonie szkolnym, bo my zawsze, ale to zawsze, wracamy od nich rodzinnie chorzy… I to nie że oni na nas kichają prychają. Po prostu no tak jest 🤷♀️
Chyba trochę tak jest. Moje pierwsze lata pracy w żłobku co chwilę coś łapałam od dzieci. Z czasem nabrałam odporności i mnie omijało ale mój A. zaczął zdychać 😅
Po fotelik pojdziemy po majowce,czekamy na ładną pogode bo chcemy jeszcze wyprać tapicerke w aucie.
Co do walizki,pewnie też już po majówce zacznę pakować. Zastanawiam się czy nie wrzucić do bagaznika spakowanej na wesele brata,bo wychodzi że będę wtedy w 35 tygodniu. Teoretycznie jeszcze nie będzie czas,ale może tak żeby czuć się bezpieczniej 😅
-
kasssia wrote:Ja już to pisałam chyba kilka razy tutaj, ale u nas wszystkie choroby przynosi mój facet z biura. W tym roku córka z przedszkola przyniosła… dwa razy katar 😅 no ale to wyspaniale przedszkole, wyjątkowe, codziennie dzieci są na dworze bez względu na pogodę, teraz jak jest cieplej dwa razy, czyli w sumie większość dnia.
Ja też jakoś mocno nie choruje, ale nie chodziłam do biura.
Jezu to te bliźniaki niezle napakowane, jak byłam w szpitalu to wszystkie bliźniaki urodzone miały właśnie taką wagę…Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 kwietnia, 22:39
-
Gusia_ wrote:Bo czy nie jest tak, że medycy jak nauczyciele są trochę bardziej odporni? Np moi rodzice właściwie nic nie łapią od dzieci w szkołach, żadnych gryp, jelitowek, no naprawdę nie chorują. Ale ja nie znoszę do nich jeździć w sezonie szkolnym, bo my zawsze, ale to zawsze, wracamy od nich rodzinnie chorzy… I to nie że oni na nas kichają prychają. Po prostu no tak jest 🤷♀️
Z nauczycielami to też zależy, znam też takich co łapią wszystko od uczniów. -
Ja po prenatalnych, wszystko w porządku, Synek 1503g
Na codzień wywija jak szalony, a na badaniu spokój, polowaliśmy na zdjęcie, ale leżał twarzą w łożysku i całej buźki nie złapaliśmy. Dostaliśmy drugą szansę po spacerze i zjedzeniu słodkiego, ale niewiele to pomogło. W każdym razie cieszymy się, że zdrowy i nie ma problemu ze znalezieniem położenia główkowego
Wrzucam ten kawałek buźki, który się udało uchwycić:
https://zapodaj.net/plik-OpvOcRlcYv
Eeemakarena, jak u Ciebie ruchy? Już w normie, czy pojechałaś na KTG?Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 kwietnia, 22:52
Truuskaawka, kasssia, Elza1234, KarolaKinga, Alex_92, przygodami66, Nineq, Werzol, Moooniii, Gusia_, Lauraa, xSmerfetkax, Margareetka, Nosa, amoze, eeemakarena, Klaudek11, Revolutionary lubią tę wiadomość
🙍♀️ 32 --> endometrioza, celiakia, AMH 1,89
🙍♂️ 32 --> obniżona ruchliwość plemników, suplementy wprowadzone od lipca 2024
04.2024 💔 ciąża pozamaciczna, wyleczona metotreksatem
06.10.2024 ⏸
Beta hCG:
07.10. - 16,8 🔸️09.10. - 68,5 (📈 312%)🔸️11.09. - 218 (📈206%)🔸️14.09. - 724 (📈125%)🔸️16.10. - 1420 (📈96%)
16.10. pęcherzyk 5,6 mm 🥰
25.10. CRL 0,44 cm, pęcherzyk 1,92 🥰
15.11. CRL 2,41 cm
20.12. CRL 8,07 cm
15.01. 220g 💙
06.02. 360g
05.03. 737g
16.03. 1060g
07.04. 1503g
12.04. 1667g
30.04. 2136g
09.05. 2433g
21.05. 2717g
🩺 04.06.2025
-
Karola3xJ:D wrote:Ja całe życie chorowałam, z tym że zawsze po albo przed jakaś epidemią. Nigdy w trakcie. Odporność mi szwankuje bo za dużo ten organizm juz przeszedł. U nas to tak pół na pól w pracy chorują. Jedni łapią wszystko inni nie chorują wcale.
Cel te przedszkolne choroby to nie tylko przez nieodpowiedzialność. Czesto zarażamy już zanim mamy objawy . A u dzieci to jest tak,ze one zaczynają mieć goraczke np po obiadku i jest telefon do rodzica. W tym czasie zaraziło juz inne dzieci. To nikt nie ma szklanej kuli.
Z tym traceniem kasy na l4 to nie jest różnica 5 zł. Ja tam ide na l4 jak musze ale mój mąż za l4 jest mnóstwo kasy w plecy bo oni mają złodziejską umowę, że tracą premię na l4. A premia jest duża. On woli zdalne wziąć i jakoś oblecieć. -
kasssia wrote:Ja już to pisałam chyba kilka razy tutaj, ale u nas wszystkie choroby przynosi mój facet z biura. W tym roku córka z przedszkola przyniosła… dwa razy katar 😅 no ale to wyspaniale przedszkole, wyjątkowe, codziennie dzieci są na dworze bez względu na pogodę, teraz jak jest cieplej dwa razy, czyli w sumie większość dnia.
Ja też jakoś mocno nie choruje, ale nie chodziłam do biura.
Jezu to te bliźniaki niezle napakowane, jak byłam w szpitalu to wszystkie bliźniaki urodzone miały właśnie taką wagę…i mówiłam i jakie duże donoszone bliźniaki
kasssia lubi tę wiadomość