Fioletowa strona mocy
-
WIADOMOŚĆ
-
Wiem ze zaraz ktoś mnie pojedzie naukowymi faktami, ale ostatnio mam coraz więcej myśli, ze to natura wszystko reguluje, zdrowa ciaza utrzyma się nawet bez witamin , wspomagania, usg, oszczędnego trybu życia itd , jeśli zarodek będzie "wadliwy" żaden zewnętrzny progesteron, heparyna, nospa itd go nie utrzyma, kobieta zajdzie w ciąże wtedy kiedy będzie najwłaściwszy moment dla "wszechświata" . To że niektóre z nas są bardziej świadome biologi i mechanizmów w organizmie może tez przeszkadzać w naturalnym funkcjonowaniu naturze , ale tylko dlatego że naszymi myślami czy emocjami "przyciągniemy" do siebie to czego się "boimy"( może akurat tego musimy doświadczyć ) Tak naprawdę nikt nie wie czy żeby nie ingerencja lekarza i leków ciaza by się tez nie utrzymała bo nie dopuściliśmy do takiej sytuacji. Ja np nie wiem czy bym nie wolała być w błogiej nieświadomości o ciazy, krwawienie traktować krwawienie jako kolejny okres
Lami, Niezapominajka2, madziorek86, blair., Pestkaa, Słoneczko12, fiorella82 lubią tę wiadomość
-
Ale koniec smutków jest jak jest i trzeba przyjąć na klatę to co jest, trzeba robić wszystko co może nam pomoc a resztę zostawić naturze. Dzień i w nocy wszystko nam sprzyja dziewczyny! Wszystko to się dzieje po to byśmy były silniejsze i jeszcze bardziej doceniały to co mamy i to co możemy mieć !
madziorek86, Lami, Słoneczko12 lubią tę wiadomość
-
Kochane staraczki! Odetchnijcie chwilę. Wyłączcie forum na dzień dwa, nie czytajcie internetów.
Wdech. Wydech.
Będzie dobrze. Chociaż teraz przyszedł cięższy czas i się zdołowałyście, wiem, że sobie poradzicie i będzie dobrze.
Zgadzam się z biegająca. Czasami nie jesteśmy w stanie uniknąć złych rzeczy. Nie tylko związanych z ciążą. Ale często też jesteśmy w stanie coś zdziałać. Zdarza się, że to zwykłe szczęście i zbieg okoliczności. Gdybym cztery lata temu usiadła jadąc na urlop jak zawsze po lewej stronie w aucie, pewnie by mnie tu nie było, bo dach po wypadku był wgnieciony praktycznie do kanapy. A ja usiadłam jak nigdy po prawej. Może przeczucie. Może szczęście, ale coś co mnie ustrzegło.
Jeśli czujecie, że musicie coś zbadać - zróbcie to.
Będąc tu na początku pojawił się temat, że niektóre się suplementują, łykają garście witamin niewiadomo po co, a to nic nie da bez sprawdzania. Oburzyło mnie to wtedy. Bo odebrałam to jako zarzut do tych, które działają na własną rękę. Ja zaczęłam wtedy łykać wiele rzeczy garściami, bo sama czułam, że pewnych rzeczy w moim organiźmie brakuje. Bez tego może stalabym w miejscu, a może też byłabym w ciąży. Czysta gdybologia.
Moja koleżanka nie robiła nic, żadnych testów owu, żadnej suplementacji, kilka razy poszła do ginekologa i uslyszała, że jest ok. Ciąży doczekała się po dwóch latach. Może byłoby szybciej, gdyby działała, może nie. Organizm musiał mieć z czymś kłopot i potrzebował czasu, żeby się wyrównać. Albo psychicznie ciąża się blokowała.
Na mnóstwo rzeczy nie mamy wpływu. Można wtedy czekać biernie, można coś robić, żeby wiedzieć, że działam, żeby zbliżyć się do celu. Nigdy nie wiemy, czy bez naszej ingerencji zakończenie byłoby takie samo, czy inne.
Życzę Wam wytrwałości. Nawet jak teraz zwatpilyscie i trochę zabrakło Wam sił, to wiem, że się uda. :*Niezapominajka2, madziorek86, blair., Pestkaa, Słoneczko12 lubią tę wiadomość
Szczęśliwa siódemka ❤️
V leiden hetero, MTHRF 1298A-C hetero
-
Słoneczko, jeszcze personalnie do Ciebie. Unormowaliście dopiero co prolaktynę, która mogła bardzo w staraniach przeszkadzać. Daj chwilkę czasu organizmowi :*
A ból jajników miałam po potwierdzonych owulacjach podczas bzykania. Wcześniej nie czułam.
A jak u Ciebie z monitoringami? Wybacz jeśli pisałaś, ale nie pamiętam.Słoneczko12 lubi tę wiadomość
Szczęśliwa siódemka ❤️
V leiden hetero, MTHRF 1298A-C hetero
-
Dziewczyny głowa do gory! Każda z nas jest bądź była staraczką i to normalne, że są takie dni:) ale one spowodują, że później nabierzecie znów siły do walki o marzenia odpocznijcie i wracajcie do nas ❤️
Nona, Lami, madziorek86, Pestkaa, Słoneczko12 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Weszlam tu, zeby poczytac co u Was i nie chcialam dodawac nic od siebie, zeby znowu sie nad soba nie uzalac, ale czytacie mi w myslach... Nona, Słoneczko - witam w klubie. Pol nocy nie spalam, obudzilam sie ze strasznym niepokojem, nie moge do konca nabrac powietrza. Czuje, ze doszlam do sciany i nie mam juz sily. Jestem w najgorszym momencie mojego zycia, wszystko po trochu sie nie uklada. Nic mi nie daje motywacji. Wiem, ze macie racje we wszystkim, co piszecie... ja to wszystko wiem. Tylko czasem nad niczym nie da sie zapanowac i niczego sobie wytlumaczyc.
Owulacji jak nie bylo, tak nie ma. Test negatywny, temperatura jeszcze spadla. Nie czuje jajnikow wcale, ani troche. Czuje za to, ze cos jest nie tak. I nawet jesli owulacja przyjdzie, to w czasie abstynencji przed badaniem.Nona lubi tę wiadomość
-
Kochane dlatego ja uciekam. Już też mam dość schizowania. Każdy cykl dawał mi nadzieję. A wychodzi jak wychodzi. Jeszcze te testy które wychodzą pozytywne choć owu nie było. Muszę odpocząć. Nie martwcie się wrócę. Trzymajcie się ciepło
Nona, Lami, Ani0nka lubią tę wiadomość
11.2015 pjp(*)
Niedoczynność tarczycy (Euthyrox100 ) -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Szczesciaro - dobrze robisz, odpocznij. Ja nie potrafie. Po pierwsze mam teraz za duzo czasu na myslenie, po drugie jak juz kiedys pisalam, starania weszly mi w krew, a po trzecie, to przeciez jestescie ovuFRIENDKAMI. Nie moglabym nie wiedziec co u Was.
Daje sobie czas maksymalnie do maja. Jesli do tej pory nie wyjdzie znikam stad, bede musiala szukac nowej pracy, zajme glowe czyms innym. Chyba, ze wczesniej okaze sie, ze nie mozemy miec dzieci wcale, na to nie mam scenariusza. -
Dziękuję Wam za wszystkie dobre słowa, tego mi było potrzeba Jesteście najlepsze!
Lami, na monitoringu nigdy nie byłam, bo cały czas szukam lekarza, który mnie poprowadzi. Obecna gin nie chciała mi nawet nic dać na tą prolaktynę. Miałam do niej iść z wynikiem proga, ale dałam go mamie i ona pójdzie do swojego. Jeszcze w lutym mój M. ma iść na badanie nasienia. Miał to zrobić w zeszłym tygodniu, ale pojawił się śluz płodny i szkoda mi było zmarnować szansę. Teraz poczekamy już do @ z tym. Męża suplementuje już dłuższy czas, także jego nasienie też już musiało się poprawić. Czuję się jak pod ścianą. Ale wiem, że to minie. W listopadzie mój M. był chory, miał gorączkę. Pomyślałam sobie wtedy: dobrze, 3 miesiące regeneracji i w lutym będą II kreski. Ostatnio znalazłam w szafce test z jedną kreską i sama do siebie powiedziałam: to już ostatni taki Jednak złapał mnie gorszy czas. Ale chyba tak będzie dla mnie lepiej, bo nie będę tak mocno przeżywać rozczarowania.
Nona, wybieraj mentorkę i do boju! Bardzo w Ciebie wierzę
Nikodemko, tulę Cię mocno A może masz możliwość iść do gina i podejrzeć czy owu się zbliża?
Nona, Pestkaa lubią tę wiadomość
Czekamy na pierwszy cud - owoc naszej miłości
“Cierpliwy do czasu dozna przykrości,
ale później radość dla niego zakwitnie.”
Syr 1, 23
[/u -
Słoneczko, a skąd jesteś? Kurcze, musisz zrobić monitoring, a testy owu Ci wychodzą? A wczesniej przed zbiciem prolaktyny miałaś też takie bóle jajników? Bo mi to wygląda na bóle owulacyjne, może właśnie teraz ci ruszyły jajniki do boju po zbicu prolaktyny.Szczęśliwa siódemka ❤️
V leiden hetero, MTHRF 1298A-C hetero