Fioletowa strona mocy
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Ja w ogóle jestem w trakcie badań immunologicznych.
Panie Boże, to są dopiero koszty... na szczęście większość zrobiona, został mi test imk po owulacji.
Dzisiaj byłam sprawdzić progesteron i estradiol, bo całkowicie mi cykle zwariowały i nie ogarniam co i jak, l ale 9 dc miałam już pęcherzyk dominujący a ja mam przecież cykle ok 35 dniNona lubi tę wiadomość
02.2020 - immunologia ok, trochę za wysokie nk.
5.02 próba udrożnienia jajowodów - shsg Lublin (dr. Pyra) - udało się uzyskać obustronną drożność!
1.11 - Krótki protokół start, 16 zapłodnionych komórek, 2 zarodki
17.12 - Transfer 3.2.2
14.01.2020 - Transfer 8.3
10.2019 - Histeroskopia ok
Fragmentacja poprawiona z 32% na 16% / morfologia z 2% na 5%.
3.07.2019 - Długi protokół IVF start , 10 prawidłowych komórek, 6 zapłodnionych, brak bałwanków.
19.07.2019 - Transfer 12.1
2.04.2019 - Krótki protokół IVF start, 8 komórek, 3 prawidłowe, brak zarodków.
Niedrożność jajowodów - laparoskopia nie pomogła.
-
nick nieaktualny
-
Nona ja właśnie myślę, że podświadomie tak możesz na niego wpływać i on czuje to napięcie, Twoje oczekiwanie tu i teraz, nawet jeśli to tylko propozycja lodzika.
Ciężko żebyś na niego nie oddziaływała, nie wysyłała sygnałów niewerbalnych kiedy jesteś tak maksymalnie zaangażowana. Jesteś nastawiona na cel, na osiągnięcie go i myślę, że tym emanujesz. A chłop jak nie ma takiego parcia albo w ogóle ma inny temperament i nie ma takiej silnej potrzeby osiągnięcia tego celu to się trochę wycofuje.
My dużo wtedy rozmawialiśmy, ja szłam w otwarte karty, mówiłam co czuje jak się czuje.
Sama przed sobą się przyznałam na pewnym etapie, że potrzebuje odpuścić. A on się wtedy tak ucieszył... myślałam że go zamorduje, bo ja liczyłam że powie "nie, nie odpuszczajmy, jeszcze za wcześnie" a mój mąż "taaak, też jestem zmęczona, wrzućmy na luz".
I jak wszyscy mówią że jednak ten aspekt psychiczny ma duże znaczenie, że jak się "odpuści" psychicznie to nagle są dwie kreski. Ja się zastanawiałam jak to zrobić, no jak, kiedy czegoś tak bardzo pragniesz. Że to jakieś bzdury, że to się nie da. A jakoś nam się udało, skupialiśmy się na podróżach, pracy i jeden seks w cyklu. No cud.
Nie mówię Nona że tu u Ciebie to moment na odpuszczenie, bo robisz badania, chodzisz regularnie na monitoring itd. To każdy sam czuje kiedy przychodzi ten moment. Ale może uda Ci się trochę odpuścić chłopu, w swojej głowie trochę mniej się spinać i wpływać na niego. A może pomoże Wam rozmowa, szczera, ale nie wtedy kiedy jesteś zła w płodne, tylko na spokojnie.Nona, Beti82 lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny, ja dzisiaj jestem do D... Nie spałam od 3 w nocy, sama nie wiem dlaczego, kręciłam się do rana i dopiero jak mąż do pracy szedł to chyba zasnęłam...
Beti mam podobny problem, bo mi mąż wyjechał z tekstem, że jak się ociepli to może pojedzie z kolegą za granicę na 4 dni. Ja do niego tylko tyle, że jak się oceipli to ja się będę ledwo toczyła, a że do szpitala też mam kawałek bo 60 km to nie wiem jak on sobie to wyobraża... Narazie temat umarł, ale niech sobie nie myśli.
Co do facetów o faktycznie tak jest, że oni inaczej to wszystko odczuwają itd. Mój mąż wiem że przeżywał w środku to że nie możemy mieć dziecka, ale nie bardzo coś z tym robił jak mu mówiłam co i jak po kolei. Zapominał brać suplementów, no poprostu jakbym ja to miała w dupie, to byśmy dziecka nie mieli. Czasami coś poczytał, interesował się, ale to było rzadkie. Dopiero jak się załamał stwierdzeniem androloga, że te wyniki są cienkie i z takimi nie miał nigdy ciąży, to wtedy coś go ruszyło, ale musiało minąć 3 lata!!! Jak się wtedy zabral za siebie, tak zaszłam w ciążę. U mnie to było tak, że poprostu musiał się ogarnąć. Dopiero to pomogło. Dla mnie ten okres starań i latanie za nim a to z witamikna d, olejem lnianym, suplementami, wiecznym zabranianie picia alkoholu i jedzenia niezdrowych rzeczy to była masakra. Nigdy żaden lekarz nie postawił nas jak tamten pod ścianą. Myślę że to dużo pomogło, i że to miało sens. Jak widać mimo słabych wyników jednak ciążę ma z takimi parametrami. Ja się pobeczałam w gabinecie przy tym lekarzu, było mi taak głupio, ale to było potrzebne.
Nona obys poczęła tego syna! 😄
Najmłodsza staraczka, my dopiero zaczęliśmy badać immunologie, ale być może to też nam pomogło utrzymać obecną ciążę , ale na badania musieliśmy aż do Krakowa jeździć, a potem do Pasnika do Łodzi już w początkach ciąży. Cieszę się, że nas ominęły szczepienia, bo najprawdopodobniej gdyby się nie udało to tylko to przy naszym allo. No ale i tak brałam accofil do 9 tc, bo wyszły mi kiepskie kiry. Immunologia to jest jakaś masakra...Nona lubi tę wiadomość
Starania od 08.2016 r. - 37cs szczęśliwy ♥️
Ona: hiperinsulinemia, hiperprolaktynemiia czynnościowa, lekka niedoczynność tarczycy, endometrioza I st., APS, mutacje MTHFR i PAI hetero, genotyp KIR BX - brak kir odp. za implantację, allo mlr 24,5%, 2 cb
Leki: euthyrox, neoparin, acard, accofil do 8t2d, meta do 14 t 4 d
On: HDS 21%, DFI 17%, morfologia 0%-2% -
nick nieaktualny
-
Nona ja poprę powyższe wypowiedzi.
Rozumiem chęć posiadania dziecka i sama przechodziłam przecież ten etap starań kolejny i kolejny miesiąc. Dla nas to trudne i choć możemy dużo poświęcić i podporządkować temu celowi to tylko my. Ja też zafiksowałam na sprawdzaniu kiedy płodne kiedy nie i pilnowaniu bzyków, witaminek i innych dupereli. Doszłam do momentu załamania, bo znów się nie udało, przemyślałam i odpuściłam. Udało się w następnym cyklu.
Zbytnie wałkowanie tego w głowie myślę, że zamiast pomagać to utrudnia, a jak patrzę jak rozpisujesz wzrosty pęcherzyka, terminy testów czy wyliczony termin porodu jak się uda to mnie to odrobinę przeraża. Nie dlatego, że to straszne, ale dlatego, że widać w tym wszystkim jak mocne jest Twoje pragnienie. I wiem jak mocne jest potem rozczarowanie.
Talku pisała, że trudno sobie wyobrazić, że można odpuścić w głowie, ale się da.
Druga sprawa to to, że jak my się fiksujemy to nasze zachowanie wpływa na tych naszych facetów i wbrew pozorom wcale nie ułatwia, bo czują presję, że muszą podołać.
Nie krytykuję, podziwiam za wytrwałość i za to ile rzeczy sama ogarnęłaś, za badania. Ale zrób też coś dla siebie i odetchnij troszkę psychicznie.
I oczywiście życzę, żeby się jak najszybciej udałoWiadomość wyedytowana przez autora: 6 lutego 2020, 12:27
👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
Diana: 23.02.2021
Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
Okolice Warszawy -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny, ale pamiętajcie też, że Nona nie ma 25 lat.
To nie jest wiek na siedzenie i czekanie na cud, naprawdę.
Akurat po takim czasie starania szersza diagnostyka jest jak najbardziej wskazana.
A wyluzowanie i odpuszczenie to naprawdę najgorsza rada, jaką można dać starczce Mi też tak ciągle mówili. Gdybym się nie zaparła, pewnie nadal byłabym w czarnej dupie, bo jestem młoda, mam czas, a blokuje mnie moja głowa, bo za bardzo chcę
I w pełni rozumiem Twoje oburzenie kochana.
Też mnie krew zalewa na takie rady nie wątpię, że dziewczyny chciały dobre... ale tak czy siak wkurza to strasznie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lutego 2020, 13:08
Nona, Magda - mbc, tęczova, Wik89 lubią tę wiadomość
02.2020 - immunologia ok, trochę za wysokie nk.
5.02 próba udrożnienia jajowodów - shsg Lublin (dr. Pyra) - udało się uzyskać obustronną drożność!
1.11 - Krótki protokół start, 16 zapłodnionych komórek, 2 zarodki
17.12 - Transfer 3.2.2
14.01.2020 - Transfer 8.3
10.2019 - Histeroskopia ok
Fragmentacja poprawiona z 32% na 16% / morfologia z 2% na 5%.
3.07.2019 - Długi protokół IVF start , 10 prawidłowych komórek, 6 zapłodnionych, brak bałwanków.
19.07.2019 - Transfer 12.1
2.04.2019 - Krótki protokół IVF start, 8 komórek, 3 prawidłowe, brak zarodków.
Niedrożność jajowodów - laparoskopia nie pomogła.
-
Okej może nie napisałam jasno.
Absolutnie nie chodziło mi o to, żeby odpuścić badania, starania i czekać na cud.
Zasugerowałam jedynie relaks psychiczny i nieco mniej presji.
Ciekawe Nona, że do odpowiedzi Stay i Talku się nie przyczepiłaś tylko do mojej, chociaż napisałam to samo co one tylko w innych słowach.
To, że nie piszę codziennie 10 wiadomości, nie znaczy, że mnie tu nie ma i nie czytam.
Nie zamierzam uciekać dlatego, że komuś nie spodobała się moja wypowiedź.
Lelek lubi tę wiadomość
👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
Diana: 23.02.2021
Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
Okolice Warszawy -
Biegająca tez mysle jak Nona, zostaw malucha w domu w lutym a w marcu jak już będzie mniej chorób to wróci do przedszkola. Mój przedszkolak na ponad 3 lata przedszkola był chory 2 razy tak wiec to nie zasada ze przedszkolaki zawsze często chorują.
Dziewczyny, które boja się ze nie dojada do szpitala to spokojnie jeżeli rodzicie po raz pierwszy to od pierwszych skurczy do partych naprawdę jest kilka godzin, jak ktoś ma blisko to ten czas spędza na kąpieli w domu, jedzeniu itd a wy będziecie już w drodze będzie dobrze ja od pierwszych skurczy gdzie wiedziałam ze coś się zaczyna do pokochania do szpitala byłam jeszcze z synem na basenie (ubierałam go i ogarniałem w szatni już oczywiście bez kąpieli ) byłam w knajpie na obiedzie w szpitalu byłam i tal za wcześnie bo bałam się się ze nie dojadę hehe
Beti82, Nona, Biegającą-mama, Malinowa91, talku lubią tę wiadomość