Forumowe wcześniaki
-
WIADOMOŚĆ
-
Magda_lena88 wrote:Kochane ja mam pytanie może mi doradzicie: chodzi mi o monitor oddechu pewnie gdyby Dominik nie była aż takim wcześniakiem (29tc+5dz) tylko późniejszym np z 35tc czy 36tc nie myślałabym o tym ale chodzi o to czy może orientujecie się jakie są lepsze te monitory takie "doczepiane" do ubranka/ pieluszki czy takie "płytkowe" co się kładzie pod materac.. póki co w szpitalu nic nie mówili, że trzeba zakupić ale dla swojego komfortu psychicznego jak mały wyjdzie do domu wolałabym mieć taki sprzęcik. z góry dziękuję za każdą "opinię"
Monitor jak najbardziej jest potrzebny mając skrajnego wcześniaka, będziesz na pewno dużo spokojniejsza idąc sama spać. My mieliśmy zapisane w karcie wypisowej, że zaleca się stosowanie monitora. Mamy Babysense V wypożyczony z Fundacji Wcześniak Rodzice-Rodzicom i w sumie przywiozłam go już na oddział jak mała przeszła z inkubatora do łóżeczka - żeby przetestować sprzęt gdy dziecko jest jeszcze podpięte do pulsoksymetru. Monitor ma dwie płytki, które umieszcza się pod materacem. Jest bardzo czuły i odpukać nie włączył nam się ani razu gdy mała była w łóżeczku, za tydzień będziemy go odsyłać. Na oddziale położne mówiły, że to najlepszy sprzęt, bo monitory Angelcare potrafiły mieć fałszywe alarmy.
O doczepianych monitorach do ubrankach położne w naszym szpitalu wypowiadały się negatywnie. Przede wszystkim monitor nie powinien być stosowany zawsze i wszędzie, ale tylko wtedy gdy dziecko śpi, głownie w nocy gdy my też śpimy. A te pieluszkowe
"prowokują" do tego, żeby zabierać na spacer i wszędzie gdzie jest dziecko. Nie można popadać w paranoję i tak bardzo polegać na samym sprzęcie. W ciągu dnia przecież same obserwujemy dziecko i monitor jest niepotrzebny. Poza tym taki pieluszkowy monitor musisz na nowo zakładać przy każdej zmianie pieluszki, a przy takim maluszku to raczej często się pampersy zmienia, więc jest ryzyko, że za którymś razem nie założysz dobrze itd.
Ewik lubi tę wiadomość
-
Ja jedyny kontakt z monitorami miałam przy córce - gdy oddali mi ją z obserwacji to własnie z monitorem Anglecare (jakoś przez dwa dni go miała, bo potem zabrały go dla jakiegoś wcześniaka). Przez te dwa dni alarm włączył się trzy razy - dwa razy gdy zapomniałam go wyłączyć przed wyciągnięciem dziecka z mydelniczki i raz gdy Gabi faktycznie na te ileś sekund wstrzymała oddech (alarm ją obudził i na nowo zaczęła oddychać).
-
My mamy Angelcare i bardzo polecamy! Mamy jedną płytkę pod materacem. Fałszywych alarmów rzeczywiście było kilka ale tylko wtedy jak Mała się zsuwa z płytki dosyć daleko (płytka jest bardzo czuła i dziecko nie musi centralnie leżeć na niej) - Mała pełza po całym łóżeczku już jak się obudzi i kiedyś przypadkowo podczas zmiany prześcieradła przesunęłam płytkę i nie zauważyłam.
-
Witamy i również przyłączamy się do wątku.
Moje córeczki urodziły się 16.05.2015r. w 32t1d. Do szpitala zgłosiłam się na podanie sterydów na rozwój płucek, a w nocy odeszły wody i wszystko potoczyło się błyskawicznie... Od 2.06 jesteśmy już w domu
Emilia ur. o godz. 1:52, 1860g, 45cm, 8pkt
Lilianna ur. o godz. 1:53, 1810g, 42cm, 8 pkt
--
Mateusz 23.08.2018 [*] 9t+4d -
Cześć, dziewczyny Ja aktualnie leżę w szpitalu z widmem porodu przedwczesnego. Mam bardzo miękką i krótką szyjkę. Dostałam sterydy i pessar, ale lekarz twierdzi, że może nic on nie dać i mogę za 7-10 dni urodzić, bo szyjka jest całkowicie niewydolna. Oczywiście będziemy leżeć do oporu, żeby chociaż 34 tc skończyć. Powiedzcie mi, jak to jest z porodem wcześniaka? Mała waży obecnie około 2 kg. Czytałam, że przy takich maluchach często poród SN jest niemożliwy, bo stanowi zagrożenie dla życia dziecka. Ja tak zakładam, że wytrzymamy te 2-3 tygodnie i dobijemy do 2,5 kg, ale wolałabym wiedzieć. Ogromnie zależało mi na porodzie SN. I jeszcze jedno - jeśli okazałoby się, że dziecko musi iść do inkubatora, to czy mogę wtedy karmić piersią? Czy w ogóle nie nastawiać się na to? Jak na tym etapie karmi się w ogóle dzieci? Mm, kroplówka?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 sierpnia 2015, 12:24
Klementysia 2015 psn
Matylda 2016 cc
Jaśmina 2018 psn
Aurora 2021 psn -
Polkosia - trzymam kciuki byś wytrzymała jak najdłużej!!! Każdy kolejny dzień w Twoim brzuchu jest bardzo ważny dla Twojego Maluszka.
Ja miałam cc ale ze mną leżała babka, co urodziła naturalnie w 32 tc. Reszta z nas miało cc - ze wskazań nagłych. Myślę, że jeśli nie będzie zagrożenia życia Maluszka to pozwolą Ci rodzić sn ale wiadomo, to zależy od lekarzy.
Jeśli dziecko będzie w inkubatorze to będzie karmione butelką lub sondą - w zależności jak sobie poradzi ze ssaniem. Raczej nie licz na to, że będziesz karmić bezpośrednio z piersi - odruch ssania u takiego Maluszka jest bardzo słaby o ile w ogóle jest. Moja córka nie miała siły pić z piersi nawet w późniejszym okresie i to był horror - aż do momentu jak pogodziłam się z butelką z moim mlekiem i przestałam się zadręczać. Będziesz musiała laktatorem odciągać mleko i najprawdopodobniej oni będą dziecku je podawać. Mój lekarz mówił, że każda kropla mojego mleka jest jak lekarstwo dla mojej córeczki.
Bardzo dobrze, że dostałaś sterydy - mojej Malutkiej uratowały życie i zdrowie jak się później okazało.
polkosia lubi tę wiadomość
-
Hej jak fajnie że znalazłam ten temat :)Mój Kacperek urodził się przez cc w 33t5d z wagą 2330 g i 48 cm dostał 9pkt w skali Apgar:)
A powodem przedwczesnego porodu było sączenie się wód płodowych i zagrożenie zakażeniem wewnątrzmacicznym ( u mnie były już podwyższone parametry zapalne).3 dni był tylko w inkubatorku pod stałą opieka a w 6 dobie - w Wigilie wyszliśmy do domku Na szczęście mały nie ma żadnych oznak wcześniactwa rozwija się jak donoszone dziecko i oby już tak zostało -
polkosia wrote:Florentine, dzięki za informacje Najważniejsze, że będę mogła odciągać, bo martwię się, że pokarm zaniknie i nici z karmienia
Polkosia, jak u was sytuacja? Jak się czujesz? Obalam mit, że wcześniaki rodzą się tylko przez cc, ja urodziłam w 31 tc naturalnie. Mała ważyła 1400 g i była przez miesiąc w inkubatorze, potem dwa tygodnie w szpitalnym łóżeczku. Gdy miała mniej więcej 1800 g pierwszy raz pozwolono mi ją przystawić do piersi, próbowała ssać, ale dr prowadząca nie pozwoliła mi jej tak karmić częściej niż raz dziennie i bardziej na zasadzie treningu, bo to dla niej był bardzo duży wysiłek i zawsze, gdy ją przystawiałam to tego dnia nie przybierała na wadze. Mleko przez cały czas ściągałam laktatorem, a po powrocie do domu próbowałam przejść na samo KP, niestety nie udało się, co nie oznaczało końca laktacji. Karmiłam małą swoim ściągniętym mlekiem mniej więcej do 5 miesiąca.
-
nick nieaktualnyszkoda ze dopiero teraz znalazłam ten watek, ale to przez to, ze jak juz urodzilam to mialam tylko czas pisac cos w pamietniku... sama chcialam juz w styczniu zalozyc taki watek, ale wtedy wydawalo mi sie, ze tutaj wczesniaki sie nie rodza, glupia ja...
napewno znacie nasza historie. a jesli nie to pokrotce:
Marceli urodzony 3.09.2014 w 24 tc (24+3) termin mialam na 18 grudnia...15,5 tygodnia przed terminem...
w rowno 22 tc trafilam do szpitala bo zaczely mi sie saczyc wody, od razu dostalam antybiotyki i sterydy na plucka, ktore jak pozniej sie dowiedzialam podaje sie dopiero od 23 tc wiec nie pomogly malemu 2 tyg nic sie nie dzialo, myslalam ze spokojnie wytrzymam chociaz do 30 tc, moglam tam lezec i czekac...i tak 2 tygodnie spedzilam na lozku, ktore bylo moja jadalnia, sypialnia i lazienka...niestety w 24+1 pojawily sie juz pierwsze wieczorne skurcze ale kroplowka z magnezem pomogla, CRP wtedy mialam lekko podwyzszone i te wody ktore sie saczyly byly lekko zielone, ale wtedy nie wiedzialam co to znaczy, a nikt nie chcial udzielic mi informacji...
na drugi dzien padla decyzja ze przenosza mnie do szpitala wojewodzkiego, ktory ratuje takie wczesniaki i ma 3 stopien referencyjnosci...oczywiscie kolejny absurd, bo musialam jechac swoim samochodem, na karetke byc moze bym sie nie doczekala...zostalam przyjeta o 15 i to od razu na porodowke, wtedy glupia nie przypuszczalam co sie swieci...
o 22 zaczely sie juz powazniejsze skurcze, znow kroplowka i KTG...skurcze slabe okolo 20-30% co 20 minut...nie moglam spac do 4 w nocy, bo co przysnelam to skurcz mnie budzily...o 4 dostalam drugi magnez i skurcze nieco ustaly na 4 godziny, pojawila sie tez krew i wiecej wód...od 6 rano skurcze juz co 7 minut na KTG 70-80% dostalam wtedy fenoterol, och co to za ulga byla...prawie nie bolało do 15, od 15 juz drugi fenoterol nie pomogl, o 18 skonczyla sie kroplowka i skurcze od razu co 3 minuty tak silne ze czulam jak maly schodzi...z komorki dzwonilam do dyzurki ze rodze bo guzik nie dzialal przy łózku, szybka akcja, zlecialo sie 8 osob do sali. o 18:30 mały juz byl, szybko mnie uspili, wyczyslili o 19 sie obudzialam jak maz wchodzil do sali....
maly w stanie krytycznym, nie oddychal, ciezka zamartwica, 3 krotnie reanimowany, 2 punkty za serducho, wylewy 2 stopnia, sepsa, 2 razy zapalenie pluc, zapadniete lewe pluco, zakazenie bakteryjne E.Coli i jakies 2 inne bakterie 18 dni na respiratorze, okolo 2 tygodni na CPAP-ie, do 70 doby podawany tlen...BPD postac lagodna, nie domkniety bottal i drozny Fo, retinopatia wczesniacza, po zabiegu na oczy zatrzymanie wody w organizmie...waga urodzeniowa 650g i 31,5 cm dlugi...teraz 14,5 miesiaca na 11 miesiecy korygowane, waga 8,5 kg i 71 cm...zmagamy sie od samego pioczatku ze WNM. z poradnbi zostaly nam juz tylko:
kardiolog marzec, okulista kwiecien, neonatolog marzec, bioderka jak pojdzie na nogi a jak nie to jak bedzie mial 18 miesiecy no i raz w tygodniu rehabilitacja i kontrole fizjoterapeuty co miesiac, neurologopeda raz na miesiac i psycholog dzieciecy co dwa miesiace.... -
nick nieaktualnyWitam i dołączamy do grona
Franuś urodził się w 34t2d. Do szpitala trafiłam w 33t5d bo zauważyłam lekko brązowe plamienie na wkładce. Okazało się że mam otwarty kanał rodny, szyjka na 8mm, regularne skurcze i odeszły mi wody. Decyzja lekarza była taka że podaja sterydy i leki na wyciszenie skurczy na 2 doby a pozniej bedziemy rodzic. Dla mnie zapobiegawczo podawali antybiotyk zeby nie doszlo do infekcji. Po 3 dniach pobytu w szpitalu i odstawieniu lekow poczułam pierwe skurcze ale je jeszcze wyciszyli. W 34t2d zaczela sie regularna akcja skurczeniowa i nie bylo juz odwrotu. Po 4h dosc szybkiego postepu i rozwarcia 9cm okazalo sie ze malemu zanika tetno i najpierw szla pepowina. Szybka decyzja i poprzez cc urodzil sie nasz synus 2140g i 50cm, 8 pkt. Synek byl zarazony bakteria ecoli wiec przez 10 dni dostawal antybiotyk. Usg brzuszka i echo serca prawidlowe. Usg głowki - wylew dokomorowy II stopnia, lekko poszerzona lewa komora. Maly od poczatku codziennie cwiczyl z rehabilitantka bo byl bardzo wiotki. Po prawie 2 tyg pani stwierdzila ze jest poprawa ale jeszcze za mala. Franus od poczatku ladnie jadl z butli i oddychal. Ogolnie nie bylo z nim zadnych problemow. Dzisiaj robia mu ponowne usg glowki bo na tamtym moim zdaniem wielu informacji brakowalo. Jesli wynik bedzie dobry to Franus po 2 tyg wroci wkoncu do domku -
nick nieaktualnyCzęść
Trafiłam wreszcie na wątek który w sposób dosłowny opisuje co dalej z wcześniakiem...do tej pory słyszałam tylko zdawkowe opinie że już któryś tam tydz. i że już mała sobie poradzi itp. byłam świadoma tego że czeka ją inkubator a potem poradnia za poradnią ale nigdy nikt nie powiedział mi jak to wygląda naprawdę.
Może zacznę od obecnej sytuacji. Moja ciąża ma obecnie 31+4, w 30+5 miała tylko 1420g. Poród przedwczesny zagraża nam niemal od początku tylko do dwudziestego któregoś tam tyg. nazywa się do poronieniem a po przedwczesnym porodem. Leże od 6tc z przerwą pomiędzy 18-21tc. Szyjka już niemal nie istnieje i chyba jest już ok. cm rozwarcia...w 28+3 podano nam sterydy i od tamtej pory każdy dzień jest sukcesem...nie wiem ile jeszcze wytrzymam ale lekarze zgodnie mówią, że do 37 mogę zapomnieć że dotrwamy w dwupaku...niby poród w każdej chwili ale już 3 tydzień się trzymamy... -
nick nieaktualnyArizona_R to i tak super sie trzymasz, najwazniejsze zeby zakazenie sie nie dostalo bo wtedy niestety akcja szybko sie rozwija, tak bylo u mnie, przelezalam 2,5 tyg bez szyjki i z rozwarciem i gdyby nie bakterie napewno wytrzymalabym dluzej, najwazniejsze to dotrzymac do 34 tyg, tylko zeby ta waga byla wieksza bo to tez ma znaczenie, ja trzymam kciuki, bedzie dobrze
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Arizona, ja miałam też zagrożenie przedwczesnym porodem ze względu na szyjkę. Też leżałam, ostatecznie urodziłam 37+6, lekarka cały czas mi mówiła, że podstawa to przetrwać 32 tygodnie, później jak już urodzę to dużo większe szanse dla dziecka, że będzie dobrze. Głowa do góry, leż i się nie stresuj! Dasz radę.
-
nick nieaktualnyAgata to pocieszające...ja leże już 3 tyg. z 1cm szyjki a podejrzewam, że od wt nie ma jej wcale...ile udało Ci się wyleżeć? Plackiem czy kręciłaś się po domu?
Ja wstaje siku i na toaletę ale to herbatę zrobić a to obiad odgrzać...nic szczególnego ale jednak ruch...i na tym etapie mam wyrzuty sumienia, że w ogóle wstaje