Gang 18+ :)
-
WIADOMOŚĆ
-
heja,
beszko postaram sie wrzucić później przepis..
u nas najgorzej szły trójki, jednak..więc współczuję, bo one przed Wami.. po Twoich ostatnich wpisach widzę, że rozmowa męża z teściami coś jednak dała..skoro sama sie zaoferowała? oby to trwało dłużej, tego Wam życzę
Gratuluję czwórki także Dominikowi, szerokiej drogi Psotka
Maniek, super, ze serducho zdrowe
Biedronko, u nas się nie zakleja oka, ona mówi, że to mało efektowne i efektywne jest, dlatego odradza. Zdrowia dla Was..
niestety - jesień, mimo, że takie piękne temperatury, to jednak coś "lata" w powietrzu.. tutaj podobono bostonka ;/
pije kawę i wciągnęłam paczka..nic mi się nie chce, nawet ćwiczyć ostatnio
ja też postanowiłam wziąć udział w konkursie.. jakiś czas temu pisałam książkę..dla Tymka, wyszło tego już z 30stron.. widziałam, że mu to pomagało przeżyć każdy dzień, dużo problemów w taki sposób rozwiązaliśmy..muszę do tego wrócić..
ja też proszę o przepis na taco.. raz jadłam, w Stanach będąc..żałuję, że wtedy do Meksyku nie pojechałam, bo byłam rzut beretem (stacjonowałam w Reno, stan Nevada) -
witam się z mega wkur... rozkuwają mi łazienkę, bo w całym bloku wymienają rury i piony z kanalizacji...ajka się niezgodzę to będę obciązana kosztem każdej awarii...pakuję łazienkę w kartony. pakuję madzie i się wynoszę do rodziców...masakra...wykują całą łazienkę ;( u sasiada na 4 piętrze już zaczęli i u nas na drugim jest kurz ;( fuck fuck fuck...Madzia o dziwo śpi w tym hałasie
-
Wciąż nadaje z przychodni lekarz Med pracy przy badaniu stwierdziła ze serce mi strasznie wali pfff juz po psychotestach jeszcze rozmowa z psychologiem i lecę do pracy a potem do sadu po zaświadczenie... Papierologii mnóstwo no ale skoro sie zdecydowałam to idę do przodu.
Ktoś pytał o obiad u mnie pomidorowa z ryżem:) jutro gril nie wiem gdzie bo maz nas zabiera hmm.
Blondik jak mus to mus nic nie poradzisz uciekaj do rodziców i sie nie przejmuj zrobią swoje i bedzie spokoj.Maniek
-
Hejo,
Ja wlasnie wypilam kawke i popchnelam rogalikiem (brawo ja, tlusta dupa)..
Odwiozlam mala do zlobka samochodem bo potem od razu do urzedu miasta w sprawie karty duzej rodzinu, bo moj cos zle wniosek wypelnil. Tam skoczylam na targ fajny potemdo biblip i paru sklepow i po ppnad 2h dotarlam.
Maly teraz w kolysce gada do siebie, mi sie sprzatac nie chce, ale moze w szafie pprzadek zrobie (wywale co trzeba)
Konwi: widze bostonka wszedzie grasuje,
A wydatki rzeczywiscie moga wykonczyc, a czemu takie badanie zlecili synkowi?
Maniu: pewnie ze sobie poradzisz
Blondik: u nas padla dzis kanalizacja, ale naprawili w piwnicach
-
Biedronko, Tymek też nie ma innej wady, tylko zez. Tyle, że my go wychwyciliśmy wcześnie, bo mając 8 m-cy, chodzi w okularach od 10m-ca życia. Nasze okulistka uważa, że gałka oczna rośnie do 8 roku życia i teraz Tymek niby nie musialby nosić już okularów, bo ma doskonały wzrok, to nosi je, aby nerwy wzrokowe były w ciągłym "napięciu" i aby zez nie wrócił.. także on nosi okulary, które "pogarszają" mu wzroku, a poprzez utrzymanie gałki w napieciu oko "ćwiczy".
zgredka, no możemy przybić piątkę z jedzeniem tych "śmieci".. co do tymka, to mój Tymek bardzo szybko sie rozwijał ruchowo i intelektualnie...niestety pominął kilka etapów, np raczkowanie. W wieku 7,5 m-ca już chodził, a mówił mając 18 m-cy (znał wszystkie marki samochodów). Okazuje się, że raczkowanie jest bardzo istotne, odpowiada za współpracę półkul mózgowych i koordynacje wzrokową.. no i on przez to, że nie raczkował, to ma czasem zaburzoną koordynację wzrokową.. choć już raz mieliśmy to badanie i lekarz stamtad był w szoku, że on mimo tych zabudzeń widzi przestrzennie..
ale wywód:)
oo Blondik, współczuję..ale niestety, niewiele poradzisz...
Maniek, to już bliżej końca tych wycieczek po lekarzach niż początku
my byliśmy na rowerze, wracając Patryk usnąłBiedroneczka83 lubi tę wiadomość
-
hej hej!
kochane, dzieki za slowa wsparcia! powoli zaczynam sie godzic z sytuacja. 21-ego mam wizyte u diabetologa. dostane pewnie glukometr i diete. dzwonilam wczoraj tez do mojej ginekolog, ktora zalecila mi, zebym juz wprowadzila diete cukrzycowa. tak wiec od wczoraj moje jedzenie z lekka sie zmienilo... co prawda bez glukometru ciezko mi stwierdzic, czy dane produkty sa dla mnie ok, ale wybieram te z najnizszym indeksem glikemicznym. poza tym zapisalam sie na fanpage mamusiek cukrzycowych na fb i troche mnie pocieszylo, ze babeczki od czasu do czasu pozwalaja sobie na male grzeszki i jest ok. najbardziej stresuje mnie kwestia tego, ze moge urodzic przedwczesnie albo duza waga dziecka. choc powiem Wam szczerze, ze ta moja cukrzyca jakas taka nietypowa, bo Antek wcale do wielkoludow nie nalezy, bedzie raczej tak jak Franek szczuply. poza tym coraz blizej jestem decyzji, ze Franek jednak pojdzie do zlobka jakis miesiac- dwa po narodzinach Antka. nie wiem czemu, ale chce zeby byl ze mna- w sensie tylko on- jak najdluzej. moze to zle, ale intuicja mi mowi, ze tak bedzie najlepiej. dzis mam dzwonic do pan z dwoch zlobkow i pogadac o tym...
Konwi- kurcze, ja bym chyba zaczekala jakies 2tyg. jeszcze po tym przeziebieniu. mimo wszystko organizm oslabiony bedzie po chorobie, a tydzien niewiele zmieni.
Beszko- dziekuje Ci kochana za Twoje slowa. naprawde sie wzruszylam. i podzwiam Cie nadal za ogarnianiea rozmowa meza chyba faktycznie poskutkowala, skoro tesciowa sama z siebie chce mala na spacer zabrac. super!
Alicja- fajnie, ze Tomuś tak sie zaadoptowal w zlobkuno i najwazniejsze, ze Ty spokojna jestes juz. zachowanie rodzicow- przykre...
Maniek- to juz blizej niz dalej. jestes dzielna kobita
Kroko- noo, ale widze, ze calkiem ladnie dzialaszkciuki zacisniete!
Smoku- oj, to rozszalala sie Zosiaa jak sie na swoim zyje?
Blondik- wspolczuje tego remontu
Ja dzisiaj mam dylemat obiadowy, a ze mam gotowca- fasolke po bretonsku, to zjem polowe sloika. zagryze chlebem zytnim i moze nie umre z glodu
aaa w ogole wskazowka dla ciezarowek- ja podejrzewam juz co robilam zle. wieczorem po 21tej az do rana juz praktycznie nie jadlam, a z rana wiadomo- najpierw dziecko, pozniej ja i schodzilo mi czasami do 10 nawet. wiec koniecznie wieczorem jeszcze jedzcie druga kolacje i z rana od razu po wstaniu, chocby niewiele. i jak najmniej macznych rzeczy, przetworzonych, slodyczy- wiadomo, no i sokow owocowych. ja bylam uzalezniona od sokow i macznych rzeczy, typu pierogi, kopytka czy biale bulki z serem- wszystko zle. nie wiem, czy to pozwoli ustrzec sie przed tym dziadostwem, ktore mnie dopadlo, ale moze ktorejs pomoze.
ide jesc moje drogie.
milego piatku!
-
wróżko, ja bym przemyślała tą kwestię z wysłaniem Franka po narodzinach dziecka.. żeby on czasem tego nie odebrał "na opak", acha..nowe dziecko, mama mnie nie chce, chce się mnie pozbyć..raczej zaczęłabym wcześniej, będąc jeszcze w ciąży jeśli już.. no i musisz liczyć się z tym, że będzie mimo wszystko przynosił Ci do domu wirusy i bakterie..
ile miałaś tego cukru po obciążeniu?beszka lubi tę wiadomość
-
Hej ja tylko pochwalic sie ,bo mam kupe roboty dzis.
U mnie okej infekcji brak. U malucha dobrze ,wody ok ,lozysko tylnia sciana okej ,wazy 1,5 kgtyle z pozytywow
Plci lekarz nie dojrzal mala zaslonila sie na amen do tego duza to stwierdzil ze ciezko.
Druga sprawa polozenie miednicowe dalejnie chce lezec przykuta kilka godzin mogac tylko obracac glowa do dzidziusia. Nie chce cewnika
chce moje malenstwo od razu do rak tulic I opiekowac sie tak jak Adasiem
lekarz jednak mowil ,ze ma jeszcze czas I mocno w to wierzymy ,ze fiknie .
Mialam robic dzis pierwsze zakupy ,akcesoria itd. Ale odeszly mi zupelnie ochoty mimo ze bylam napalona jak nie wiem... co kupowac rozowe ? Uniwersalne? Ehh.
No ale grunt ,ze maluch rosnie I ma sie dobrze. Chyba nie bedzie duzo wiekszy od malego ten maluch ,bo Adik wazyl podobnie .WróżkaZielona lubi tę wiadomość
-
Konwi- wlasnie rozmawialam z jedna pania od zlobka i tez tak stwierdzila. moze faktycznie lepiej zeby przed urodzeniem go poslac... ewentualnie od razu do przedszkola za jakis czas. ale czy dam rade z dwojka... ehh, ciezkie dylematy. a cukier- prawde mowiac nie wiem ile mialam
moja lekarka powiedziala tylko ze zle, a cala wizyta byla w koncu tak szybka, ze nie zapytalam z wrazenia! nie dostalam tez zadnego swistka z wynikami dla diabetologa, wiec podejrzewam, ze babka w system to wpisala i stad on bedzie wiedzial co i jak.
Mloda- kurcze, szkoda, ze nie dowiedzialas sie tej plci na 100%. ja bym mimo wszystko kupowala uniwersalne rzeczy, rozowych jeszcze sie po porodzie obkupiszWiadomość wyedytowana przez autora: 9 września 2016, 14:09
-
Wrozko: podzielam zdanie Konwi, lepoej byloby puscic Franka wczesniej. I nie wariuj nie od razu do przedszkola, bo bedziesz musiala odpoczac z dwojka nie dasz rady, a tak jak mlodszy bedzie spal to i Ty sobbie utniesz drzemke..
Mloda: dziecko ma jeszcze czas chyba do 36-38 tygodnia, -
Dziewczyny, okazalo sie, ze moj z racji na prace ma kontakt do swojej bardzo dobrej kolezanki, ktora pracuje w zlobku niedaleko nas
i juz z nia gadalam, ze najrozsadniej faktycznie poslac dziecko wczesniej do zlobka. i mysle, ze listopad bedzie ok, bedzie mial miesiac na przyzwyczajenie sie do sytuacji. a ja na koncowce pewnie bede zmeczona juz to odpoczne troche. no i zawsze to dobra znajoma, wiec bedzie miec baczenie na Franka lepsze
uff, powoli mi sie caly obraz klaruje, bo juz myslalam, ze szału dostane od tego myslenia.
Zgredzia- faktycznie masz racje. do tego kwestia spacerow- pewnie ciezko bedzie to zima ogarnac. Franek co prawda juz powoli zaczyna ladnie po schodach wchodzic, ale tak czy siak, wyprawy zimowe z dwojka to bedzie masakra. a w zlobku zawsze troche powietrza na podworku zlapie.
ok, ide na spacer z malym bo dostaje szału.
bajbaj! -
Wróżko ja tez uważam jak Konwi, z resztą też tak zrobiłam że Jagoda już w żłobku. Musisz wziąć pod uwagę ten okres adaptacyjny po urodzeniu nie będziesz w stanie poświęcić Frankowi tyle czasu ile będzie potrzebował po "rozłące"...moja Jagoda wczoraj przytulała się całe popołudnie, dawała buziaki i lizała mnie po twarzy hmmm w ogóle prawie nie chciała się bawić tylko być na kolanach albo wtulona. Poza tym jest CI już coraz trudniej z dużym brzuchem a idzie jesien więc pogoda różna i Frankowi choćbyś bardzo chciała nie zapewnisz takiej rozrywki w domu.
A w ogóle to się nie dołuj pięknie wyglądasz i ciesz się tym stanem póki jest czas:)
Ja dostałam zaświadczenie od psycho że jestem zdrowa i zdolna do pracy hahaha!!!WróżkaZielona lubi tę wiadomość
Maniek
-
Manku: ja tez musze sie wybrac znowu do psych,.ale jeszcze konkursow nie oglosili
do krk, bo do wawy az 3, nawet sie zastanawialam
Justa: stale.zapominam.odpisac Ci w sprawie torby. Ja pracuje w sadzie i akta zostawiam tam, wiec takiej torby nie nosze (zreszta na akta bylby plecak ze stelazem dobry)
ja nosze mniejsze torebki, zawsze "dostane" od kuzynki (aktualnie czekam na Furle, ktora moja mama dostala)..
Zjadlam obiad, chyba mam beben rozepchniety bo zawsze jem polowe worka kaszt a dzis chcialam caly, ale sie powstrzymalam...
-
Cześć.
Nie poczytam Was.
U nas masakra. W nocy nie spałam bo Zuza dostała mega kataru i całą noc płakała. Przed południem zwymiotowala dwa razy (chyba od kataru).
Byłam u dr, opóźnienie dwie godziny...
Dr powiedziała że gardło czerwone ale nie wie czy od wymiotow czy choroba się rozkręca. Dostałam antybiotyk który mam podać jeśli gorączka się pojawi a tak to tylko enterol i woda morska do nosa.
Zuzia walczy, nie chce sobie nawet nosa dac zapsikac wodą, o wyciaganiu kataru nawet nie.mowie.
Ja padam na ryj i co gorsza źle się czuję.
Właśnie przyszła moja mama, bawi się z Zuzia a ja spróbuję się zdrzemnąć.
Nawet z tego wszystkiego nie myślę o jakiś seksach, na wizycie dr wywróżył mi bliźniaki - na prawym jajniku pęcherzyki dwa: 16 i 18mm -
Kroko współczuję bardzo, niestety trudne to chwile dla rodzica..
U nas też słabo, Patryk ciężko oddycha, ja jutro chce wezwać lekarza, mój jest przeciwny, bo za wcześnie.. Postawiłam banki, inhalacje zrobiłam i tak się męczymy, temp 37.4 walczy..
Trzymajcie kciuki za noc, oby jakoś minęła.
Dobrej nocy -
Konwi współczuję
Mnie najbardziej przerażają te wymioty
Jestem chora na ich punkcie, nie wytrzymuje nerwowo tego.
Katar jakoś zwalczymy, nie będę spać 5 dni czy tydzień, wytrzymam. Ale te wymioty to masakra.
U nas na razie nie ma wysokiej temp, oby tak zostało i obyło się bez antybiotyku!
Póki co zasnęła, nie wiem na jak długo, więc też się kładę. -
Kroko wspolczuje wymiotow, tez tego nie moge zniesc zwlaszcza, ze u Leo to zaraz i przez usta i nosem, no straszne to jest i tez wymiotuje wtedy jak ma katar, wspolczuje i zdrowia dla Zuzi
Konwi wam tez zdrowka, choroby sa masakryczne, nawet taki katar czy gardlo u malych dzieci, ja wymiekam normalnie, zdrowka i kciuki za noc, oby przeszlo
Moj juz padl zasypia spoko bez smoka, ale w nocy gorzej, dzisiaj mam plan nie wstawac do niego i zobaczyc czy sam sobie poradzi i zasnie znowu, okaze sie czy wytrzymam, bo on wierci sie w nocy poplakuje ale jak wstane i go przeloze na druga strone czy odkryje, to spi dalej, zobaczymy jak dzisiaj bedzie, czy sam sobie poradzi
Dobrej nocy dziewczynkiWiadomość wyedytowana przez autora: 9 września 2016, 21:04
Krokodylica lubi tę wiadomość
-
Nie nadrobilam wszytskiego, bo padam.
Jedyni ostatnie okszty przeczytalam.....
Konwi i kroko duuuuzo zdrowka dla maluchow....
Kroko, ja nienawidze jak moje dzieci boli brzuch, bo panicznie boje sie wymiotow. A Ze ja zle znosE tego typu imprezy, to niedosc ze o nich to i o siebie sie martwie. Odkad mlody chodzi do orzedszkola, to co tylko brzuch go zaboli, to ja zaraz w pogotowiu. Masakra.
Za mna zabiegany dzien. Do tego zle wiesc nt.mamy zdrowia. Wizyta u jardio...niestety poprawy od wyjscia ze szpital na poczatku lipca, nie ma w ogole i tak bedzie orzez rok a moze i do koca zycia....do tego w kazdej chwili moze znow miec zator....