Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyTak czułam, żeby wejść na forum, Dagietka gratulacje!
Mama-julka- dentysta stwierdził że ząb jest martwy i nic nie będzie boleć, Synek mówi, że bolało, ale ja już sama nie wiem czy to sam strach czy ból. Najważniejsze że już się nie męczy.Dagietka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAcik czemu mi to robisz??? mc donalds?? nie musiałaś przypominać!
chyba zadzwonie do mężą żeby zajechał jak z pracy bedzie wracał
Dagietka gratuluje! odpoczywajcie teraz:)
Maya a nacinali Cię? albo pękłaś?
ja boje się tego najbardziej, tzn jestem przygotowana na to ale boje się ze to bardzo boli, chociaż podobno przy samym nacięciu nie czuć za bardzo, gorzej później.
Mnie tak szyjka napierdziela że masakra, mam nadzieje ze sie skraca albo rozwarcie robi. Przeleciałam dziś kilka razy góra dół między parterem a czwartym piętrem do siostry. Normalnie czuje ze mam cos między nogami, zaczynam się baća brzuch twardy jak skała
Dagietka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Kurde no stwierdzilam że zjem MC Donalda jak przejezdżalismy obok bo kto wie kiedy znów będzie okazja
jakos to do mnie nie dociera że w każdej chwili mogę wylądować na porodówce cały czas mi się wydaje że to jeszcze odległa przyszłość
alicja_ lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
A jak dziewczyny u was z przeziębieniami-chorobami? U mnie dzisiaj wkońcu po ponad tygodniu ulga bo nie wytrzymałam i od dwóch dni dwa razy dziennie psikałam sobie nos kroplami dla dzieci i nareszcie dzusuaj zaczęło schodzić mi wszystko z zatok aż mam caly nos i górną wargę poobcierane od chusteczek
-
Madzisek wrote:My w maku bylismy w czwartek, a dzisiaj obżarłam sie surówki z kapysty. Jeszcze przed porodem chcialabym zaliczyć dobrą pizzę
Ja wyszlam z tego samego zalozenia ze nie wiem kiedy zjem i obzarlam sie pizza. Zaraz chyba pekne:DMadzisek lubi tę wiadomość
-
Ja też ostatnio byłam w Mc Donaldsie
postanowiłam sobie, że ostatni raz przed porodem się tam obeżrę
Było bosko
Jeszcze bym chciała zaliczyć KFC ale nie wiem czy się uda
Kapustą kiszoną też się obżeram, bo mama ukisiła a mnie choróbsko zbierakatar i ból gardła mnie dopadł
wczoraj po sklepach latałam i mam za swoje
wcinam kapustę kiszoną, a syrop z czosnku i cebuli już się grzeje na kaloryferze...oby tylko nie rodzić będąc przeziębioną
-
A wiecie co jeszcze się Wam pozale na moja rodzinke... Moja mama bardzo się o nas martwi dzwoni pyta jak się czujemy i wogole zaprasza nas na obiady pyta czy coś nie potrzeba...
Natomiast mój tata o brat ani razu nie zapytali jak się czujemy czy czegoś nam potrzeba albo czy może w czymś pomoc...
Jak przychodzimy na obiad to mama wkoło nas tancuje natomiast brat idzie na kompa a tata na TV no i mój mąż nie bardzo już chce chodzić że mna do rodziców.
Natomiast tata i brat dzwonią jak potrzebują pożyczyć mój samochód (no bo mi w sumie niepotrzebny teraz) albo jak trzeba ich zawieźć tudzież odebrać z imprezy (no bo wiadomo że o każdej porze jestem trzezwa)
I dzisiaj właśnie dzwoni brat czy go zawioze na imprezę za godzinę ją mowie że nie bardzo bo gości mamy (chuj że nie mamy ale co to ją taxi?) no i już było noo ale to chyba możesz na chwilę wyjść i nas zawieźć ja mowie no że przykro mi ale nie zawioze ich no to juz było "aha to czesc"
No ją pierdole nie wiem mam porównanie z moimi tesciami którzy zachpwuja się zupełnie odwrotnie ostatnio chcieli by Łukasz ich gdzieś zawiózł a że nie mógł to ją powiedziałam że ich zawioze to od razu było nie nie ty już lepiej nie jezdzij itp.
A ta moja familia to masakra jakas
Już wszyscy znajomi i teściowie oczywiście też mi mówili że jak tylko coś się będzie działo to mam dzwonić o każdej porze dnia i nocy że się zwolnoa z pracy jak będzie trzeba mnie woezc do szpitala.
U mnie w domu nikt nawet o tym nie wspomina...
Przykro mi jest -
O kurde ale dużo napisalam pewnie nikomu się nie będzie chciało czytać tego
ale wybaczam
Madziasek mnie też już troche puscilp przeziębienie ale nie czuje się jeszcze do końca zdrowa ale mogę już oddychaćMadzisek lubi tę wiadomość
-
ania14 wrote:Tez mam yorka ale nie pcham sie z nim po ludziach. Do brata go zabieram albo chrzesniaczki bo kuzynka jak nas zaprasza mowi ze mam zabrac a tak to nie. Ze to moja pociecha to nie znaczy ze kazdy musi ja tolerowac i lubic
Ciekawe jak zareaguje na Marysie -
nick nieaktualny
-
Acikk- współczuje, u mnie tak jest z drugą stroną. Sa 100km od nas więc raczej na imprezy wozić nie trzeba, ale jednak jest jak jest. Kiedyś bylam z moim M na weselu, nie mieliśmy jeszcze ślubu, ale M był starostą, więc wiadomo obowiązku. Ślub o 11, potem śląskie wesele z duuuża ilością alkoholu, a po oczepinach dzwoni do niego teściowa, że się babci włączył w telefonie jakiś dzwonek i babcia nie potrafi go wyłączyć i mamy jechać coś z tym zrobić. My mieliśmy do babci kilkanaście km, a teściowa 500m:)
Dziewczyny- jak leczyć hemoroidy? jak dotą nie miałam problemów, a dzisiaj to masakra... -
nick nieaktualnyAcikk wrote:A wiecie co jeszcze się Wam pozale na moja rodzinke... Moja mama bardzo się o nas martwi dzwoni pyta jak się czujemy i wogole zaprasza nas na obiady pyta czy coś nie potrzeba...
Natomiast mój tata o brat ani razu nie zapytali jak się czujemy czy czegoś nam potrzeba albo czy może w czymś pomoc...
Jak przychodzimy na obiad to mama wkoło nas tancuje natomiast brat idzie na kompa a tata na TV no i mój mąż nie bardzo już chce chodzić że mna do rodziców.
Natomiast tata i brat dzwonią jak potrzebują pożyczyć mój samochód (no bo mi w sumie niepotrzebny teraz) albo jak trzeba ich zawieźć tudzież odebrać z imprezy (no bo wiadomo że o każdej porze jestem trzezwa)
I dzisiaj właśnie dzwoni brat czy go zawioze na imprezę za godzinę ją mowie że nie bardzo bo gości mamy (chuj że nie mamy ale co to ją taxi?) no i już było noo ale to chyba możesz na chwilę wyjść i nas zawieźć ja mowie no że przykro mi ale nie zawioze ich no to juz było "aha to czesc"
No ją pierdole nie wiem mam porównanie z moimi tesciami którzy zachpwuja się zupełnie odwrotnie ostatnio chcieli by Łukasz ich gdzieś zawiózł a że nie mógł to ją powiedziałam że ich zawioze to od razu było nie nie ty już lepiej nie jezdzij itp.
A ta moja familia to masakra jakas
Już wszyscy znajomi i teściowie oczywiście też mi mówili że jak tylko coś się będzie działo to mam dzwonić o każdej porze dnia i nocy że się zwolnoa z pracy jak będzie trzeba mnie woezc do szpitala.
U mnie w domu nikt nawet o tym nie wspomina...
Przykro mi jest
Acikk u mnie sytuacja wygląda podobnie,matka dzwoni i pyta jak się czuje normalnie anioł a ojciec to tylko pyta jak jest wypity..i wychodzi pijanska wrazliwosc. Niestety mały nie będzie miał dziadka... Strasznie mnie to boli, ze nie mogłam mieć normalnego ojca tylko alkoholika..niby pracuje, wśród ludzi jest super mega mężem i ojcem, a w domu tragedia.. Jeżdżę tam raz na tydzień i czasem to o raz za dużo bo bym mu nieraz jebla.wychodzi z założenia ze jak ma wolne to może się napić..a zarazem wkurwiac wszystkich dookoła.. Nie wiem, on nawet nie próbuje się poprawić chociaż doskonale wie, że jak się nie poprawi to nie będę z małym jezdzic do nich w odwiedziny.. Sorki musiałam się wyzalic trochę