Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Boże, dziewczyny, co za dzień... Weszłam tu żeby poczytać dobre wieści, a tu...
Flakonik - daj koniecznie znać co powiedzieli w innym szpitalu! Z Twojego opowiadania lekarz faktycznie niezbyt waleczny o oba dzieciaczki. Mam nadzieję, że w innym miejscu potraktowali Was lepiej. Odezwij się!
Baby - tak mi przykro, tak bardzo... Nie planujesz jeszcze jednego USG dla pewności? Może na innym sprzęcie?
Robaczek - jak plamienie? Troszkę minęło?
Ja mam wizytę jutro i jak taka passa jest od dzisiaj, to chyba już wiem co jutro zobaczę... albo raczej czego nie zobaczę. Z jednej strony nie chcę tam iść i wolę żyć w błogiej nieświadomości, że wszystko jest ok i na pewno jest zarodek, a z drugiej - chciałabym jak najszybciej już usłyszeć te wieści. Nawet nie umiem sobie wyobrazić jak zareaguję, jeśli się okaże że nic z tego. Kompletnie nie wiem.
Przepraszam, ale muszę - dlaczego te wszystkie patologie chleją, palą, ćpają a dzieci mają co roku i to zdrowe, a te które dbają, starają się i proszą o dzieci, mają takie kłopoty? Gdzie jest jakaś sprawiedliwość? Sorry, nie rozumiem świata.
Trzymajcie za mnie kciuki jutro, wizyta o 18. Mąż idzie ze mną, chociaż nie wiem czy nie lepiej samej, w sumie co on mi poradzi jak się okaże, że dupa. Ehh co za dzień.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 maja 2015, 19:06
Madzisek lubi tę wiadomość
13.05.2015 - Aniołek 8/6 tc [*] -
Okropny dzień dzisiaj... Ale wierzę, że to wszystko nie skończy się tak źle jak na razie wygląda.
Flakonik czekam na dobrą wiadomość, że inny, lepszy lekarz Ciebie uspokoi i wszystko będzie dobrze z Twoimi dzieciaczkami
baby współczuję Ci bardzo
Robaczku Tobie też, ale liczę na to, że jeszcze coś się zmieni
ja idę w czwartek na wizytę, lekarz powiedział, że już wszystko będzie jasne, boję się, ale wierzę że zarodeczek się pokażeHubi 2016 -
Madzisek ja tez w schiza jakas popadam,na przedostatniej wizycie ponoc moj pecherzyk byl splaszczony..a na ostatniej wizycie niby powiedzial,ze wszystko ok ale mam w glowie to,ze ta wizyta byla taka szybka...i wogole slabo widzialam cokolwiek na tym usg.. jeju poprostu taka ciezka sytucja na forum udziela sie chyba potem kazdej.
balbo lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
alicja_ wrote:Ma super sprzęt. Ja jestem w 10tyg, a ciąża wyglądala na 8tydzień i wszystko było dokładnie widać.
ja chodze z nfz wiec domyslasz sie jaki tam sprzet?
ale bede umawiac sie tam gdzie mój gin przyjmuje prywatnie kiedy trzeba i tam maja super sprzet, raz tam byłam na monitoringu jak sie staralismy
160zł wizyta, ale to nie ważne, najważniejsze życie i zdrowie maleństwa
chodziłabym tam cały czas czyli raz w miesiacu by sie dało za wizyte ale później badania i leki sa droższe jak sie idzie prywatnie ;/Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 maja 2015, 19:40
-
Cześć dziewczyny - do tej pory Was tylko czytałam, ale mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona...
Baby - nie wiem do końca, w którym tygodniu jesteś, ale czy na pewno nie ma szansy, żeby pojawił się zarodek w tym pęcherzyku? Ze względu, że ja też na pierwszym USG 2 tygodnie temu miałam tylko maleńki pęcherzyk 0,41mm i nic poza tym, a wiele z Was w tym czasie mialo już piękne zarodki, to sie naczytałam wielu historii o tym jak to zarodek pojawil się później niż wg standardów powinien się pojawić, a lekarze już skazywali ciąże na porażkę. I wiele dziewczyn, ktore miały skierowanie do szpitaly wstrzymały się z tym, a teraz z tego pustego pęcherzyka mają zdrowe dzieci... Sprawdź może jeszcze u innego lekarza??? W końcu po tym co dzisiaj Ci powiedziano to nie masz nic do stracenia, a jedynie do zyskania...
Flakonik - z niecierpliwością czekamy na wieści. Wierzę, że będą dobre... Wiele dziewczyn miało odklejającą się kosmówke, ale ciąże uratowano! Dlatego mam nadzieję, że trafisz do lekarza z sercem, który zrobi wszystko, żeby uratować Twoją ciąże...
Trzymam za Was kciuki dziewczyny i czekam jednak na dobre zakończenie tego dnia.
Żeby wprowadzić trochę pozytywnych wibracji to powiem, że też jestem dzisiaj po wizycie... Mimo, ze tydzień temu byłam przerażona krwawieniem, tak dzisiaj usłyszałam, że wszystko jest super, że maleństwo nadrobiło ostatnie braki i teraz odpowiada 7 tygodniowi. Serduszko pulsuje, CRL=0,76cm, a planowany termin porodu wg OM to 20 grudzień - ale to się zmieni jeszcze. Dostalam L4 na razie na 3 tygodnie - mam straszne stresującą i odpowiedzialną pracę, która strasznie przeżywam a to powodowało krwawienia. Dlatego mam odpoczywać.
Ale mina mojego narzeczonego gdy zobaczył to pulsujące serduszko na USG... bezcennaMiał oczy wielkie jak spodki i wyglądał jakby zobaczył kosmitę
Ps. Dodam, że wg wielu znaków jak: hiperprolaktynemia, endometrioza, nieregularne cykle, za krótka faza lutealna, przebyta operacja obu jajników,itd. - powinnam mieć problemy z płodnością... zaszłam w ciąże w pierwszym cyklu, w którym postanowiliśmy zacząć starania. byliśmy pewni, że miną miesiące zanim się uda, a tu...Jasne, że się boję czy wszystko będzie dobrze, ale trzeba wierzyć, że tak...
Dlatego mam nadzieję, że jednak tych kilka dobrych słów sprawi, że jednak ten dzien nie bedzie tak czarny i wiele z Was uwierzy jak ja, że cuda się zdarzają...Madzisek, alicja_, KASIA XXXX lubią tę wiadomość
19.10.2017 - nasz drugi cud
5.02.2017 - poronienie w 6 tc, ale... równocześnie początek szczęśliwego cyklu...
27.11.2015 - nasze największe szczęście
-
nick nieaktualnyAnko:-) wrote:Ala ale twój zarodek ładny, tylko pecherzyk splaszczony. Wszystko jeszcze ładnie się powiększy.
Ten pęcherzyk jest taki od czasu tej zatrzymanej bety. Chciałabym żeby w piątek na USG było wszystko ok i żeby troszeczkę się zaokrąglił, ale zobaczymy.
-
Ala - tydzień temu mój pęcherzyk też wyglądał jak taka podłużna fasolka. A dzisiaj już wygląda jak pękate jajo...
Nie martw się - ważne, że zarodek pięknie rośnieGłowa do góry, uśmiech na twarz i myśl pozytywnie
W końcu to maleństwo już reaguje na nasze nastroje
alicja_, Hashija lubią tę wiadomość
19.10.2017 - nasz drugi cud
5.02.2017 - poronienie w 6 tc, ale... równocześnie początek szczęśliwego cyklu...
27.11.2015 - nasze największe szczęście
-
Dziewczyny, dziękuję Wam za ciepłe słowa. Trochę to pomaga ... nie ryczę przynajmniej. Choć mam momenty zawieszenia ... ale żyć trzeba, mam obowiązki, życie toczy się galopem (właśnie wrócilismy z hipoterapii
a właściwie sekcji jezdzieckiej). Nie mam za dużo czasu na zastanawianie się, rozpacz...
boli mnie serducho... żal mi okropnie... tak się cieszyłam. To może była moja ostatnia szansa
M napisał że pogadamy jak mnie przytuli .... wiem, że i jemu ciężko bo to strasznie fajny Tata ...
Piszecie, czy nie ma szans. A no moim (a co najważniejsze lekarza) zdaniem wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują że nie ma.
Pęcherzyk jest nie dość że za mały na skończone 8 tygodni, to jeszcze puściuteńki. Robił mi przepływy i wszystkie naczynia wkoło ładnie widać a w pęcherzyku ... czarna dziura. Nic. Pusty bąbel. Rozpaczliwie to wygląda.
Poza tym już moja słabo przyrastająca i niska beta pokazywała że coś jest nie tak. A po trzecie - ja po prostu czuję i czułam że coś jest nie tak. To jest/była moja piąta! ciąża. Wiem jak to jest ja wszystko we mnie rośnie i się rozwija - nawet na tym etapie.
Teraz ślęczę nad dylematem: łyżeczkowanie czy próba naturalnego poronienia ... Lekarz jest za szpitalem. Mówi że sam mnie będzie "obsługiwał" i że dopełni starań żebym cierpiała jak najmniej. A przede wszystkim przy przyjęciu na oddział inny lekarz zrobi mi jeszcze raz usg na szpiatlnym sprzęcie - żeby nie było żadnych wątpliwości. Ja ich jakoś nie mam.
Nie mam na razie siły na dywagacje czy będziemy jeszcze próbować. To na pewno po rozmowie (pewnie nie jednej) z mężem.
dobrze że dzieciom nic nie mówiłam, mamie, teściom.... oszczędziliśmy im trosk i smutku -
nick nieaktualnyLejka wrote:Ala - tydzień temu mój pęcherzyk też wyglądał jak taka podłużna fasolka. A dzisiaj już wygląda jak pękate jajo...
Nie martw się - ważne, że zarodek pięknie rośnieGłowa do góry, uśmiech na twarz i myśl pozytywnie
W końcu to maleństwo już reaguje na nasze nastroje
oby u mnie było jak u Ciebie, chociaż moja dzidzia troche po przejściach jest.
Byle do piątku…
-
Baby... w takim wypadku nie wiem co powiedzieć, bo trudno znaleźć słowa, które mogą kogoś pocieszyć w takiej sytuacji
Dobrze, że nie jesteś sama i masz wsparcie kochającego męża. I radość z dzieci...
Jesteśmy z Tobą...19.10.2017 - nasz drugi cud
5.02.2017 - poronienie w 6 tc, ale... równocześnie początek szczęśliwego cyklu...
27.11.2015 - nasze największe szczęście