Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja aż czasem mam wyrzuty sumienia że tak krzycze na Olę chwilami, ale kurcze po 10 razy coś do niej z mężem mówimy a ona jakby głucha była...
Wczoraj zanim pojechałyśmy na te zajęcia muzyczne to oczywiście awantura, bo ona się nie wysika, bo się nie ubierze.... ja nie wiem co się z nią dzieje... -
Oj dziewczyny jak ja was rozumiem i łącze sie w bolu. Ja sie dzisiaj tak fatalnie czułam, rano od bolu gardla i zalegajacego kataru mialam takie odruchy wymiotne ze szok.
Filip ma lekki katar juz, czuje sie rewelacyjnie, nie wiem skad on bierze ta energie ale niech on lepiej sie juz doleczy szybciutko bo mi dom rozniesie.
Taki nieznosny jest ze szok. Awantura to rzecz normapna juz u nas chyba -.-
Mam za kazdym razem wyrzuty sumienia ale kurcze juz mnie wszystko tak dobija jeszcze on robi wszystko na przekor03.2015 - 6t. 💔
12.2015 syn
Starania od 2017r
Niedrożny lewy jajowód
7x IUI - nieudane
1 PROCEDURA IVF :
I transfer - 09.2024 - 5t.💔
II transfer - 11.2024 - 5t. 💔
III transfer - 12.2024 - nieudany
2 PROCEDURA IVF :
2025r -
Justyna trzymam kciuki, bedzie dobrze03.2015 - 6t. 💔
12.2015 syn
Starania od 2017r
Niedrożny lewy jajowód
7x IUI - nieudane
1 PROCEDURA IVF :
I transfer - 09.2024 - 5t.💔
II transfer - 11.2024 - 5t. 💔
III transfer - 12.2024 - nieudany
2 PROCEDURA IVF :
2025r -
animka899 wrote:Ja aż czasem mam wyrzuty sumienia że tak krzycze na Olę chwilami, ale kurcze po 10 razy coś do niej z mężem mówimy a ona jakby głucha była...
Wczoraj zanim pojechałyśmy na te zajęcia muzyczne to oczywiście awantura, bo ona się nie wysika, bo się nie ubierze.... ja nie wiem co się z nią dzieje...
Dziś byłam w przedszkolu na dniach otwartych. Było tylko 7 dzieci i 4 rodziców. Dzieci miały normalnie zajęcia jak zawsze. A my w sali obok siedzieliśmy i ich oglądaliśmy. Najpierw mieli piosenkę, potem jakaś zabawę, potem liczyli parasolki (mają temat o pogodzie i uczą się powiedzenia w marcu jak w garncu). Potem pani czytała opowiadanie i zadawała pytania. Na koniec malowali parasol farbami według wzoru. Fajnie popatrzeć. Szymek mi pomachał ale był trochę spędzony. Inny chłopczyk przez pół czasu co chwilę wył że chce do mamy i do domu. A taka zuzia, skubana wszystko wie. Na wszystkie pytania pierwsza odpowiada.
Szymon zaczął mi kaszleć. Żyć nie umierać...
Justyna trzymam kciuki
-
Hej!
U nas jakis lepszy moze czas sie zaczyna albo ja juz sie pogodzilam "z losem"ze nie jest lekko z trojka..
Wczoraj juz nie czekalam na Malza, Lenie zrobilam kolacje,posadzilam obok Laury,zeby przypilnowalazeby zjadla i sama Dusie wykapalam,ubralam,nakarmilam i polozylam spac. Potem Lena zasnela i Malz przyszedl na gotowe..
Juz nawet przestalam mu sie zalic.. dzis od rana tez ogarnelam siebie,Lene,Dusie. Poodkurzalam,zrobilam ogorkowa, zjadlam sniadanie a wszystko to miedzy przerwami kp. Aktualnie Dusia zjadla i spi w kolysce a ja pomagam Lenie zjesc zupe. -
My dziś jedziemy do lekarza. Wczoraj już dzwoniłam, bo chciałam prywatną wizytę, bo i mnie by dr zbadala Ale niestety przyjmuje długo w przychodni i prywatnie dopiero w piątek by mogła. Zaprosiła nas do przychodni. Dziś więc umówiłam się do przychodni, bo Lena cały czas goraczkuje. Laura też coś kaszle.. eh Ale nas rozłożyło.
-
Aneczka86 wrote:Brawo Justyna..90% to super wynik!
A kiedy będą jakieś wyniki?
Inso to już niezle się ogarniasz jak nawet zupe zrobisz ! brawo Ty.
Aneczka współczuje chorób ;/ sama chodze podziębiona 2 tydzień i dzieciaki słysze że gdzieś im glut zalega ale nie kaszlą nie smarkają nie gorączkują więc robie inhalacje i licze ze minie.iNso87 lubi tę wiadomość
-
słuchajcie co u mojej kuzynki - żony brata ciotecznego. No kobieta 35 lat, pierwsze dziecko w wieku Antusia, córeczka , dokładnie 3 dni od Antka młodsza. A ta kobieta nic w domu nie zrobi, nie posprząta, nie ugotuje ani sobie ani dziecku, zero prac domowych bo nie ma czasu, bo dzieckiem się zajmuje. doszło do tego, że dziecko nie siada, nie ciągnie się do siadnia , rozwój stanął, bo wszędzie ją nosi, a jak tylko kwiknie to od razu ją bierze. dramat. mój brat cioteczy próbuje jej tłumaczyć , ale w koncu sam sie wziął i gotuje małej zupki. teraz jezdzą na rehabilitacje i ta kobieta już chce rezygnowac bo dziecko na rehabilitacji płacze. maskra. tłumacze jej, że to normalne, ale jaky od sciany się odbijało.