Grudniowe mamusie 2018 ! :)
-
WIADOMOŚĆ
-
U mnie się całe towarzystwo pochorowalo. Ja kaszle, kicham i boli mnie gardlo, mąż jeszcze niedoleczony, a synkowi musialam dać antybiotyk. Do tego teściowa też chora. Rodzinny wirus rozkłada wszystkich po kolei.
A co do wyglądu, to niby cera ok, wlosy nie najgorzej, a ja i tak czuję i widzę, że wygladam źle. Jeszcze tak w domowych ciuchach i bez makijażu to już w ogole nieatrakcyjna się czuję. -
Ja ostatnie 3 dni znowu wymiotowalam glownie rano ale wczoraj np kilka razy przez prawie caly dzien, a to juz 12t4d dzisiaj. Fakt, że teraz to juz nie są w wiekoszci całodniowe sensacje ale mimo to jestem dosc wyczerpana, bo trwa to dokładnie od 6tyg.
I blasku tez sie jakos nie moge doszukacchoc cera jakby się poprawila.
Dzis chyba Babel dał mi ulge bo poki co jest ok z żołądkiem, a nawet zjadłam normalne sniadanie. Taki maly prezent;)Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 maja 2018, 13:57
-
ziuta.w wrote:Dzień dobry wszystkim mamom i prawie mamom.
USG w środę a ja się martwię, bo aktualnie prawie żadnych objawów. Wiem, że tak może być i nie musi to oznaczać niczego złego, ale ehh no wiadomo.
Odwiedzacie dziś swoje mamy, teściowe?kojarzę, że niektóre z Was będą dzis ogłaszać dobrą nowinę.
fajnie, my dziś odwiedzamy tylko teściów, bo moich rodziców nie mamy tu niestety na miejscu.
Ziuta ja praktycznie od początku nie mam objawów , jedyne co się zmieniło to czuję większą senność, ale mdłości zero ... Nawet czasem zapominam że tam w środku jest mały cud
Paulinki i wszystkie mamusie wszystkiego najlepszego !ziuta.w, Paula222 lubią tę wiadomość
-
Magdaa21 wrote:Dziękuję wszystkim za trzymanie kciukow i modlitwę
Mam 5,5cm, płeć jeszcze nieznana:) ma duży nosek ale to dobrze, bo zmniejsza prawdopobienstwo choróbprzezierność karkowa 1,6mm, serduszko bije 158ud/min
No i super)
Magdaa21 lubi tę wiadomość
" Ty tylko mnie poprowadź...Tobie powierzam mą drogę '
Dwa Aniołki [*] [*]
2 ciąże biochemiczne ...
Deficyt KIR , niewydolność ciałka żółtego i duzo innych
-
Ja nie mogę znieść zapachu papierosów na ulicy. Dosłownie malo brakuje żebym podbiegla i takiej osobie zgasila peta na czole. Nie jestem paląca, ale wczesniej mi to nie przeszkadzało.
No i zapach lodówki, pieczonego chleba, kawy, smażonego...
-
ziuta.w wrote:Dziewczyny, w jakiej pozycji śpicie na tym etapie? Ja staram się nie na brzuchu, ale bardzo to lubię i zawsze się obawiam, że nawet jak zasnę na boku to za jakiś czas się przekręcę.
Nie martw się. jeśli Ci tak wygodnie i dopóki tak możesz spać maleństwu to nie zaszkodzi. w ciąży pierwszej tak spałam chyba do 5 miesiąca.bez obaw
co do zapachów- ja perfumiarskie powonienie mam- txn mialam, przed ciąża uwielbiałam pachnieć. jeśli nie użylam perfum czułam się jak "niedokońcozna". teraz.. odrzuca mnie od absolutnie wszystkiego. najlepiej czuję się saute. nawet w ciązy pierwszej tak nie mialam.ziuta.w lubi tę wiadomość
2006 Kubuś
Aniołek [*] 14.01.18 -9tc2
Ola [*] 27.06.2018 - 14 tc -
ziuta.w wrote:Dziewczyny, w jakiej pozycji śpicie na tym etapie? Ja staram się nie na brzuchu, ale bardzo to lubię i zawsze się obawiam, że nawet jak zasnę na boku to za jakiś czas się przekręcę.
-
Ja mam dziś gorszy dzień... mąż poszedł na rower, poprosiłam żeby kupił truskawki i borówki to zrobię gofry, w międzyczasie moje samopoczucie polecialo na leb na szyję, on wrocil z siatką i zły zaczął przygotowywać je sam. Zeszlam do sklepu po mleko i mąkę, wróciłam i zwymiotowalam. Na to on ze bez sensu robić i ze zarobiony jest (choc jak wrocil mówiłam mu ze nie czuje się najlepiej i nie bede jadła). No i juz był płacz bo ubodlo mnie to że on chyba myśli że ja mam lenia i ze wcale sie tak źle nie czuje, a on robi za mnie. Ech
zawsze bylam energiczna, dom sprzątniety, a to coś upieklam a to zrobiłam. Teraz sama się czuje z soba zle, nie mam na nic siły...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 maja 2018, 21:51
-
Karo_88 wrote:Ja mam dziś gorszy dzień... mąż poszedł na rower, poprosiłam żeby kupił truskawki i borówki to zrobię gofry, w międzyczasie moje samopoczucie polecialo na leb na szyję, on wrocil z siatką i zły zaczął przygotowywać je sam. Zeszlam do sklepu po mleko i mąkę, wróciłam i zwymiotowalam. Na typ on ze bez sensu robić i ze zarobiony jest (choc jak wrocil mówiłam mu ze nie czuje się najlepiej i nie bede jadła). No i juz płacz bo ubodlo mnie to że on chyba myśli że ja mam lenia i ze wcale sie tak źle nie czuje, a on robi za mnie. Ech
zawsze bylam energiczna, dom sprzątniety, a to coś upieklam a to zrobiłam. Teraz sama się czuje z soba zle, nie mam na nic siły...
Karo_88 lubi tę wiadomość
-
ziuta.w wrote:
To na pewno ciąża.
W chwili obecnej mam brzuch jak w poprzedniej ciąży w 4 miesiącu. Jak tak szybko pójdzie, to się nie zmieszczę do windy przed porodem.
Ale szczerze, to jednak obstawiam wrodzone łakomstwo. Właśnie jem 4 kawałek. Dobrze, że część oddaliśmy gościom do domu bo zjadłabym cały do rana;/Martula78 lubi tę wiadomość
-
On ma takie dni, jednego dnia zrobi coś nieproszony i sam z siebie, innego dnia jakies docinki miedzy słowami. Teraz bylam od sr na trzydniowym zwolnieniu (rwa kulszowa) pierwszy raz od ponad 2 lat to początkowo niby w zartach mówił że czemu nic nie sprzatniete ani nie ugotowane.
A ja serio ledwo jem, nie mam siły i energii, ciągle jeszcze mnie ciągnie nawet po wodzie.
I w sumie mało kiedy zapyta czy cos mi zrobic herbatę czy kanapkę...
Ja wiem że to pewnie hormony ale czasami nawet samo pytanie by spowodowalo ze poczuje się lepiej. A tu radz sobie babo sama... ale skoro od teścia (zawsze bardzo pro i za mna) usłyszałam jakies 4 tyg temu (kiedy nie chciałam zjeść gyrosa) ze ciaza to nie choroba, to w sumie co się dziwić.. nawet teściowa sobie na taki tekst nie pozwolila
mimo że maz ogolnie jest zaangazowany w ciążę itd, to ja sama czuje się taka niedodbana... Tak jakby momentami zapomniał że nie on teraz jest już pepkiem świata...
no nic dziewczyny, musialam się wyzalić.. mam nadzieję że jutro będzie lepszy dzień -
Martula, ja przed pierwsza ciąża byłam perfumoholiczą:)więc rozumiem co masz na myśli pisząc o wrażeniu niedokończenia:) były czasy że po każdej wypłacie na półce lądował kolejny flakonik(to już była przesada). Do szpitala szłam wyperfumowana..i odkąd urodziłam córkę może że dwa razy czy trzy użyłam perfum, bo jakoś mi się wydawało że zapachy będą drażnić córkę podczas kp. I teraz stoją sobie smętnie te flakoniki ..:(może kiedyś zużyje zanim się wszystkie przeterminuja:(
Martula78 lubi tę wiadomość