Grudniowe mamusie 2018 ! :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Aga9090 wrote:Miałam zacytować... Kochana dasz rade i choćby trzeba bylo do porodu leżeć, trudno bezpieczeństwo najważniejsze :*
Ja jestem przyszykowana, że w każdym momencie zacznę krwawić i trzeba będzie do szpitala iść. Ginekolog mnie uprzedzał, że nigdy nie wiadomo kiedy. Także kciukam za ciebie :*
Wiesz, ale tego jest dużo. Cała ciąza z przebojami - cienkie endo, decyzja o 5 IUI, walka o jej utrzymanie, leżenie, masa leków, wieczny niepokój. Potem usg prenatalne, problem z fala wsteczną, brzydki wynik pappa, nifty, czekanie na wynik 3 tyg. najgorsze co mogło mnie spotkać, mętlik w głowie, co jeśli….?, usg połówkowe- potwierdzenie łożyska przodującego, dalsze leżenie, wieczne sprawdzanie czy nie pojawiło się krwawienie, potem doszła anemia, krwawienie i leże dalej…..w szpitalu.
Myślę, że to za dużo jak na jedną osobę.
Wiem, że listopadzie już się zobaczymy, ale boje się o siebie, o swój stan psychiczny. -
nick nieaktualnymokka wrote:Wiesz, ale tego jest dużo. Cała ciąza z przebojami - cienkie endo, decyzja o 5 IUI, walka o jej utrzymanie, leżenie, masa leków, wieczny niepokój. Potem usg prenatalne, problem z fala wsteczną, brzydki wynik pappa, nifty, czekanie na wynik 3 tyg. najgorsze co mogło mnie spotkać, mętlik w głowie, co jeśli….?, usg połówkowe- potwierdzenie łożyska przodującego, dalsze leżenie, wieczne sprawdzanie czy nie pojawiło się krwawienie, potem doszła anemia, krwawienie i leże dalej…..w szpitalu.
Myślę, że to za dużo jak na jedną osobę.
Wiem, że listopadzie już się zobaczymy, ale boje się o siebie, o swój stan psychiczny.agniecha2101 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Musimy dać, ale serio, jest ciężko.
Tyle dni w szpitalu nie wpływa dobrze na psyche.
Aga przypomnij proszę co pisałaś -
Mokka ja po tygodniu w szpitalu miałam taki kryzys że masakra a Ty tyle już wytrwałaś
Wiem, że szpital masakra ale w domu też byłby strach a tak chociaż jesteś pod kontrolą.
Każdy dzień jest ważny dla maluszka ale i tak już jest super, synuś już jest duży
Jeszcze chwila i będzie z Wami w domumokka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
JaKa wrote:Mni tak ogólnie nie boli, ale dzisiaj już kilka razy się wystraszyłam. Czułam ból taki dziwny jakby napieranie na pęcherz, ale to na pewno nie to. Może to spojenie albo Maluszek naciska na szyjkę jakby chciał wyskoczyć. Zaciskam wtedy mięśnie i za jakąś chwile przechodzi. Ale po pewnym czasie znów powtórka.
-
Mokka, myśl o tym ze w szpitalu jesteś pod dobra opieka. Maluch pięknie wazy, chyba mu w brzuszku u Ciebie dobrze
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 października 2018, 17:53
mokka lubi tę wiadomość
-
Kai wrote:Ech, sloniki już z nas. Poruszam się w tempie osiemdziesialatki. Pół godziny buty zapinam. Czasem nie mogę się podnieść z pozycji leżącej, potrzebuję, by ktoś mi podał rękę. Dobrze, że to tylko 3 tygodnie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 października 2018, 20:07
-
futuremama wrote:Annika i jak wspominasz kamieńskiego?
Ja pierwszy na klinikach ale nie chce już tam. Póki co pierwsze miejsce Strzelin jeśli nie będzie komplikacji i dotrwa w miarę do terminu (Ale jeszcze chce zobaczyć co i jak tam). A tak właśnie o kamieńskiego myślę i o tej Borowskiej rzeczywiście sporo pozytywnych opinii. Ale jakoś nie jestem przekonana
-
Terminu cc mi nie ustalili, booo….trzymać jak najdłużej.
Chociaż wczoraj powiedziałam ordynatorowi, że wolałabym cesarkę na zimno, a nie czekać aż coś się stanie, potwierdził, ale w 38 tc, czyli wypada pod koniec listopada…. -
nick nieaktualny
-
kurde u mnie czekaja do 40 tc... mam termin wyznaczony na 29. list moze polozenie posladkowe ma taka procedure. Boje sie ze jak wczesniej sie zacznie i pojade do szpitala to trafie na debila (przepraszam za nazwe) co bedzie kazal mi urodzic dolem ze za pozno na zniecxulenie czy cos
-
Mnie wyznaczyli na 38+3. Mokka, u Ciebie na pewno będą starali się doczekać do ciąży donoszonej, czyli nie wcześniej niż 37+0. Takie są chyba procedury. Wcześniejsze terminy są chyba tylko w wypadku bezwzglednego zagrożenia dla dziecka lub matki. Jak bylam w szpitalu, to leżała ze mną kobietka, której się wody saczyly. Miala skonczony 35 tydzień. Chciała oksytocyne, żeby szybciej urodzić, ale kazali jej leżeć i wyciszali skurcze. Dwa tygodnie później sami dali oksytocyne i urodziła.
-
futuremama wrote:Agniecha Ponoć ma pomagać na zmiękczanie szyjki Pewnie nikt nie wie na ile rzeczywiście może pomóc ale też rzekomo jest bogaty w dha i pomaga ż odpornością. A że czas wszelkich chorób się zbliża to może się przydać
Nie przekonuje mnie, ze tak powiem wewnętrzne używanie ale łykać raczej nie zaszkodzi
A herbatkę z liści malin od kiedy zamierzasz pić i w jakich ilościach?👶 20.09.2022 💙
👧 29.07.2020 💗
👦 8.12.2018 💙 -
Hellooo - ale tutaj spokojnie . Na fb w watkach ciezko mi sie odnalesc .
U mnie kolejna nie przespana nocy ... nie moge sobie miejsca znalesc
Za goraco i za zimno nie wygodnie I Jeszcze skurcze lydek I nog nie pomagaja:/
Chcialabym juz urodzic a tu nie zamierza sie nic wyjasnic przed 38 tygodniem -
Hej, hej! Musimy wytrwać na tej ostatniej prostej. Niestety później nie będzie lepiej. Nieprzespane noce, zmęczenie okrutne, zamieszanie jeszcze większe, zagadki typu: czemu płacze, czy się najada, czy się nie przeziebi, czy się nie przegrzeje itp. Do tego schodzace hormony, które w połączeniu z troskliwymi pytaniami i radami, wywołują burze z piorunami albo fontannę łez. Może więc, dziewczyny, cieszmy się z tego, co mamy teraz, a potem będziemy się cieszyły z obecności naszych maluszków, bo pomartwic się i ponarzekać zawsze będzie na co.
Bylyscie wczoraj na cmentarzu? Ja odpuscilam już, zostalam z synkiem w domu, bo pod cmentarzami w Krakowie tłumy, zaparkować nie było gdzie, podjechać też trudno, a ja z brzuchem i z wózkiem, to się nie pchalam juz na długie wędrówki. Rano tylko bylam kościele.agniecha2101, Dip88 lubią tę wiadomość
-
Hej
U mnie ostatnio kiepski okres... Jakoś bez weny na cokolwiek... Już nawet nie chodzi o to że tam boli a tam strzyka... Ech ale mniejsza z tym...
Żeby później mieć spokój se świętami mam już w domu prezenty świąteczne dla 3 dzieci (składalismy się po symbolicznej kwocie w cztery osoby i w sumie nikt nie odczuł zbytnio a prezenty fajne już są) Na dniach upieke pierniczki bo mogą lezakowac a na koniec zostanie mi przygotować coś na wigilię u rodziców tylko i spokój...
Wczoraj na cmentarzu nie byliśmy... W sumie w Bydgoszczy nikogo nie mamy, a w trasę jakoś nie bardzo mieliśmy moc jechać... Swoją drogą wiadomo że podróż byłaby ciężka...
Z radosniejszych wieści u mnie mała szaleje ostatnio w brzuchu, aż czasem to nieprzyjemne... Syna nawet w połowie tak nie czułam jak ja teraz... Dziś u nas 36+0 czyli 90% za nami... Już tak niewiele... A w pon wizyta u gina co prawda bez usg ale liczę że zaprosi mnie teraz na podgląd bo jakby nie patrzeć on mi ostatnie robił w sierpniu...
Pozdrawiam i miłego dnia