Grudniowe mamusie 2018 ! :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Umowilam sie prywatnie na usg do invicty... koszt 140... bo pan lek w lux medzie gdzie moja firm wykupiony ma maksymalny abonament nie mogl przytknac glowicy wlaczonego usg!
Masakra powiem Wam dziewczyny ze moj prowadzacy lek to lek pracujacy na NFZ w zwyklej przychodni i choc sprzet slabej.generacji on go uzywal na kazdej wizycie... po co mial czarowac... jak mamy 21 wiek. Ale niestety wyjechal na moj ost miesiac akurat na wakacje.
Do tego z luxa chodzilam tylko dlatego ze wiele bad mialam za darmo i czesto z krwii i moczu... poza tym jako dodatkowe powiedzmy wizyty.
I potem mama ginekolog sie dziwi ze wiele z nas chodzi prywatnie lub wydaje mnostwo kasy na prowadzenie ciazy.
przeciez nie jestem jedyna tutaj kobieta ktorej lek nie zrobil badan!
-
No mój gin jest na NFZ i totalna porażka.... O wszystko muszę się prosić a i tak nie zawsze się uda... Zdecydowanie po porodzie się u niego już nie pojawię... Muszę znaleźć innego dobrego na NFZ bo ile można... Teraz te kilka dni jeszcze wytrwam ale nie ułatwił mi ciąży dużo stresu też dzięki niemu
-
mkgk wrote:Eweelinaa mojej kol. dziecko tez mialo wade serca. Dzis to piekna zdrowa dziewczynka aktywna fizycznie
Lotopałanka wrote:No mój gin jest na NFZ i totalna porażka.... O wszystko muszę się prosić a i tak nie zawsze się uda... Zdecydowanie po porodzie się u niego już nie pojawię... Muszę znaleźć innego dobrego na NFZ bo ile można... Teraz te kilka dni jeszcze wytrwam ale nie ułatwił mi ciąży dużo stresu też dzięki niemu
Mój ginekolog też na NFZ i musiałam o wszystko się prosić. Odkąd u małej wykryto wadę to na bezczelnego go ściemniłam, że ma mi co 2 tygodnie robić usg i inne badania. Inaczej nadal byłaby wizyta co 4 tygodnie i 3 usg na całą ciążę...
-
A u mnie w LuxMed (Warszawa) lekarz prowadzący nie posiada aparatu do wykonywania USG. Jeśli jest potrzeba jego wykonania, to zleca dodatkową wizytę u tzw. technika. Normalnie szok.
A aparat do słuchania serduszka wygląda jak stare radio i zwykle niczego niczego nie łapie... -
Niestety wszystko od lekarza zależy. Czy to nfz czy prywatnie. Pierwsza ciążę prowadziłam prywatnie bo na pierwszą wizytę poszłam na nfz i trafiłam na durną babę. I co np. była wizyta że ok iść zrobił ale nie wiem czy cokolwiek poza biciem serca sprawdzał. Jak zapytałam czy prawidłowo rośnie to stwierdził że bez sensu mierzyć bo przez 3 tyg żadne nieprawidłowości nie wyjdą. Nic nie powiedział, tylko że jest ok i 160zl zgarnął.
Teraz się cieszę że przed ciążą udało mi się swojego dawnego lekarza na nfz znaleźć. Prenatalne prywatnie u niego robię i szczerze poza sprzętem nie ma różnicy w wizytach. Ja usg I trym zrobiłam i tego starego i miałam milion wątpliwości ten mi wszystkie pomiary zrobił jak na prenatalnym, wszystko wyjaśnił, uspokoił a przecież wizyta na nfz więc mógł olać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2018, 21:09
-
Ewelina może dzidziuś po prostu drobny będzie. Koleżanka w 35tc urodziła i mała 2kg ważyła.
Mkgk super że się udało i maluszek ma się dobrze
U mnie w pracy jest medicover ale dodatkowo płatny i jak czytałam średnie opinie to stwierdziłam że wie kasę zostawić na badania w razie czego niż wydawać i i tak niewiadomo na kogo trafićWiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2018, 21:09
-
Hej dziewczynki faktycznie wątek coś się wycisza. Ale może wszystkie już jesteśmy zmęczone tą ciążą.
Ja wczoraj zaliczyłam ostatnią wizytę u mojego ginekologa. Dzieci tak mniej więcej ważą 2 i 2,5 kilograma, także rosną jak na drożdżach, a ja bardzo się z tego cieszę oczywiście mnie przyrost wagi nie omija i już mam 75 kg, czyli 17 kg na plusie licząc od samego początku ciąży. No ale sam brzuch waży na pewno 10 kg jak nie więcej.
We czwartek kładę się na oddział i będziemy czekać jak najdłużej z cesarką. Mam nadzieję, że chłopcy wytrzymają jeszcze 2 tygodnie i nie wywiną wcześniej jakiegoś numeru. Bardzo zależy mi żeby ciął mnie mój lekarz, czułabym się bezpieczniej. I jak nic nagle nie zacznie się dziać to on będzie ciął.
Strach mnie ogarnia taki, że co chwilę ryczę albo chce mi się płakać. Bardzo boję się o Maluszki, o ich zdrowie, o siebie, bo na pewno będzie ciężko mi dojść do siebie po cc, a dobrze byłoby jak najszybciej i najlepiej zająć się dziećmi, bo będzie co robić. Boję się o Męża, czy się nie wycofa, jak będzie znosił niewyspanie i zmęczenie i w ogóle jak to będzie... Codziennie proszę Boga o siłę i pomoc i zawierzam Mu nadz los. Tak bardzo chcieliśmy i chcemy i czekamy na te dzieci, ale chyba nie jestem psychicznie gotowa na tą wielką zmianę.Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
Jaka spokojnie, takie czekanie jak na tykającej bombie jest najgorsze i psychika płata figle.
Będzie trochę niewyspania, zmęczenie czasem będzie dokuczać, trochę zwątpień, zdarzą się kłótnie... Hormony swoje niestety na początku robią. Ale będziecie mieli dwa małe skarby które ż pewnością rozbroją Was uśmiechem i będziesz wiedziała że warto
Jak mi synek pierwszy raz powiedział "kocham Cię" to serio rozłożyło mnie to na łopatki. Są dni kiedy mam dość, kiedy on walczy o wszystko, kłóci się, odstawia histerię tak że chce się wyjść z domu i trzasnąć drzwiami. Z tym że to tylko jedna strona medalu, bo są dni kiedy patrzę na niego i nie potrafię się nadziwić jak niesamowitym dzieckiem jest. I nawet teraz budzi się w nocy nie raz. Człowiek się przyzwyczaja
JaKa lubi tę wiadomość
-
JaKa dasz radę! Główka do góry! Nie ma co płakać. Przed Wami zupełnie inne życie. Pewnie, że będą się zdarzać chwile trudniejsze, dojdzie zmęczenie, wątpliwości, zamieszanie, ale zobaczysz ile przy tym będzie radości. Pierwsze uśmiechy, choćby nieświadome, kolejne nowe umiejętności, chwile wzruszenia Macierzyństwo łatwe nie jest, ale na pewno jest czymś wspaniałym. Kiedy synek się do mnie mocno przytula i mówi mi, ze kocha mnie najmocniej na świecie to są najpiękniejsze chwile. Ja akurat mam spore szczęście bo synuś od samego początku jest dzieckiem mało wymagającym, jak to nazywają czasami "łatwym w obsłudze", ale jaki by nie był to największy Skarb na świecie. Nie chciałabym już wrócić do życia tylko we dwoje.
Ty idziesz do szpitala w czwartek, ja w poniedziałek. Za tydzień będę mieć już córeczkę przy sobie Dziś wyskoczyła mi informacja, że zaczęłam 39 tydzień. 95% ciąży za mnąfuturemama, JaKa, agniecha2101 lubią tę wiadomość
Synek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚 -
Futuremama i agulineczka dzięki za podniesienie na duchu :*
Myślę, że w szpitalu też będzie inaczej, będą inne dziewczyny w ciąży i mam nadzieję będziemy rozmawiać i wspierać się. Bo w domu mam wrażenie jakbym była w tym wszystkim sama. Moi rodzice dają mi duże wsparcie, a Mąż mam wrażenie jakby był gdzieś poza tym wszystkim, w ogóle bez emocji, nawet nie chce rozmawiać dziś tylko coś wspomniał o pępkówce...Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 listopada 2018, 10:04
Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
Trzeba pamiętać, że faceci mogą to zupełnie inaczej przeżywać. Oni nie mają wyrzutu tych wszystkich hormonów. Mój mąż jest np osobą bardzo oszczędną w wyrażaniu uczuć. I czasami przejdzie mi przez myśl, że mógłby wykazywać więcej zainteresowania. Ale kiedy angażuję go w robienie łóżeczka, czy szukanie rzeczy dla młodej to widać dużo radości:) wiem że on bardzo się cieszy, tylko nie czuje takiej potrzeby o tym mówić.
-
JaKa mój tak naprawdę dopiero w tej ciąży wygląda na "świadomego" jak już to wszystko przeżył a efekt jest biegającym 3latkiem.
Serio, w pierwszej ciąży nie raz usłyszałam że on tego nie czuje, że dziecko jest we mnie. Ja bardziej przestraszona bo wszystko nowe, wściekałam się na niego że mało się interesował. A okazało się że on też się stresował, ż resztą po porodzie w pracy mu powiedzieli, że dobrze że już po bo był nie do wytrzymania
-
nick nieaktualnyJaKa będzie dobrze, zobaczysz. Myślę, że Twój mąż rozkręci się jak maluchy będą na świecie . Może dla naszych mężów dzieciaczki to trochę nierealne a inaczej będzie po porodzie kiedy zobaczą maluszki, będą ich dotykać itp. Teraz wiedzą, że są ale inaczej wiedzieć a widzieć .
Cyganieszka u mnie jest to samo tzn. widzę jak mąż cieszy się jak kupujemy coś dla dziecka, sam mnie namawiał żebyśmy już kupili przewijak, wanienkę itp. bo stwierdził, że będzie spokojniejszy jak będzie to już w domu . Ale o swoich uczuciach czy obawach nic nie mówi.
Ja dziś miałam wizytę. Młody szalał pod KTG, dostałam też skierowania na badania już ostatnie przed cesarką. Pani doktor nie mierzyła dzidziusia tylko sprawdziła, że wód jest w normie bo jej mówiłam, że w ostatnich dniach miałam uczucie jakby ze mnie się lało (mówiąc tak nieładnie) ale wszystko ok. Najbliższa wizyta 19.11. czyli tylko 1,5 tygodnia i wtedy zrobi mi dokładnie USG.JaKa, futuremama lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWitam się po wizycie, młody waży 2010 g , przepływy w normie, wody płodowe w normie, GBS pobrany, dostałam chyba już ostatnie skierowania na badania krwi i moczu (tak myśli lekarz ) za 2 tygodnie wizyta.
Jaka będzie dobrze, nie napisze juz nic więcej, bo dziewczyny wszystko powiedziałyagniecha2101, Pyszczek, JaKa, futuremama lubią tę wiadomość
-
Widze ze u kazdej z nas jakies rozkminki natury psychologicznej ja sie mocno stresuje czy dam rade, i z porodem i z ta koncowka ciazy, i potem z karmieniem, opieka... Jestem ambitna i rzadko prosze o pomoc, a tu widzę ze ta pomoc na pewno z poczatku bedzie potrzebna. Czas schowac ambicje do kieszeni ja dzis koncze 36 tydz., z tej okazji bylam u fryzjera a maly Pedrak od rana gmera mi lapkami gdzies w dole
agniecha2101, JaKa lubią tę wiadomość