Grudniowe mamusie 2018 ! :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Przyjęli mnie na oddzial i zobaczymy co dalej przy przyjęciu miałam ciśnienie idealne poprostu dziś teraz leżę pod ktg i czekam aż położna odbierze poród żeby do mnie przyszła bo akurat trafiłam ze jest przy porodzie obym nie musiała aż do porodu tutaj zostać bo w domu córcia czeka aż się dziś popłakałam w drodze do szpitala ze pierwszy raz zostawiam ja sama na dłużej a ona w krok za mną chodziła jak zobaczyła torbę spakowana
-
Aguś może nie będzie źle i za kilka dni Cię puszczą... Mam taką nadzieję
Ja sobie też na ten moment nie wyobrażam małego zostawić bo jeszcze nigdy tego nie robiłam.
I jak pierwsze wrażenia? Mąż chce jutro jechać zobaczyć oddział, ja chce tylko trasę sprawdzić i zobaczymy co z tego wyjdzie. -
Aguś, współczuję...
Ja jak myślę o tym,że muszę zostawić córkę (pierwszy raz na dłużej niż kilka godzin) to aż mam ochotę urodzić w domu:/
Ale niestety, 21.12. termin cc( gin mi zmienił, może i lepiej..) i nie wiadomo ile to potrwa. Eh, do kitu:(
-
futuremama wrote:Aguś może nie będzie źle i za kilka dni Cię puszczą... Mam taką nadzieję
Ja sobie też na ten moment nie wyobrażam małego zostawić bo jeszcze nigdy tego nie robiłam.
I jak pierwsze wrażenia? Mąż chce jutro jechać zobaczyć oddział, ja chce tylko trasę sprawdzić i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Oddział taki sobie nie ma nowoczesności ale widzę ze położne są bardzo sympatyczne bo nawet jak mnie przyjmowali już na oddziale za drzwiami rodziła dziewczyna i położna naprawdę była dla niej pomocna i dość sympatyczna tak ze personel maja wporzadku gorzej z warunkami szpitalnymi bo toaleta na korytarzu jest nie ma przy sali , co będzie dalej zobaczę -
Azzurra wrote:Aguś, współczuję...
Ja jak myślę o tym,że muszę zostawić córkę (pierwszy raz na dłużej niż kilka godzin) to aż mam ochotę urodzić w domu:/
Ale niestety, 21.12. termin cc( gin mi zmienił, może i lepiej..) i nie wiadomo ile to potrwa. Eh, do kitu:(
Mąż pojechał do domu i mówi ze córka cały czas na drzwi pokazuje ze mnie nie ma
-
Aguś obstawiam że nie gorzej niż na klinikach, tam też na korytarzu. 2 prysznice na cały oddział. No i jeden był przy jednoosobowej sali Trzeba bylo polować zanim kolejki się robiły. A lato wtedy prawie 40 stopni, na oddziale sauna...
Także jak dla mnie jeśli położne w porządku to to najważniejsze.
Pewnie przez weekend tylko będą obserwować? -
futuremama wrote:Aguś obstawiam że nie gorzej niż na klinikach, tam też na korytarzu. 2 prysznice na cały oddział. No i jeden był przy jednoosobowej sali Trzeba bylo polować zanim kolejki się robiły. A lato wtedy prawie 40 stopni, na oddziale sauna...
Także jak dla mnie jeśli położne w porządku to to najważniejsze.
Pewnie przez weekend tylko będą obserwować?
Wczoraj wieczorem przyszedł do mnie doktor Zolnierczyk zrobił wywiad ,usg i kazał zrobić krew i mocz i już mam zrobione dziś te badania i powiedział ze mam czekać w niedziele aż on przyjdzie na dyżur nadczo bo wtedy podejmie decyzje bo on by był za tym abym miała cięcie cesarskie
Irminka1231 lubi tę wiadomość
-
Hope - gratulacje! Napisz coś więcej.
Jaka - jak tam bliźniaki sobie radzą? A Ty z nimi?
My z Helenka jeszcze jesteśmy w szpitalu. Może nas puszczą dziś do domu, będę pytać. Rozkrecilysmy chyba laktacje. Wczoraj przystawialam małą nieskończoną ilość razy i mam w nagrodę piersi wypelnione mlekiem. Mała ssie coraz ładniej. Nocka trochę cięższa. Od północy do trzeciej w ogóle nie spalyemy. -
Hope gratuluje!
Chyba trochę ż zaskoczenia? Chociaż mówiłaś że skurcze Cię męczą a tu proszę już malutki bp drugiej stronie
Zdrówka i jak będziesz miała siłę napisz co i jak
Aguś czyli mój lekarz Dziwczyny bardzo dobrze się wypowiadały o cc które on robił także raczej jesteś w dobrych rękach:) Ale jak Ci ciśnienie nie będzie szalało i ż maluszkiem ok to chyba nie będą zaraz ciąć... -
Hope gratuluję tego ogromnego szczęścia:)
Kai chłopcy całkiem dobrze się mają, chociaż wczoraj trochę ulewali. A Piotruś ten większy wczoraj wymiotowal niby mowią, że po cesarce tak się zdarza i samo przejdzie ale trochę się martwię.
Ja powiedziałabym, że coraz gorzej. Tzn jestem tak strasznie bezsilna, wczoraj z wielkimi bólami 2 razy wstałam do wc ale tylko z pomocą Męża i to była męka. Do tej pory więcej nie wstałam. Czuję się jak kłoda, nie mam kompletnie siły, teraz odczuwam te tygodnie leżenia, jakby mi mięśnie znikły i miała bezwładne ciało. Coś okropnego. Jak tu się zająć dziećmi skoro sama sobą nie jestem w stanie ;(Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
nick nieaktualny
-
futuremama wrote:Hope gratuluje!
Chyba trochę ż zaskoczenia? Chociaż mówiłaś że skurcze Cię męczą a tu proszę już malutki bp drugiej stronie
Zdrówka i jak będziesz miała siłę napisz co i jak
Aguś czyli mój lekarz Dziwczyny bardzo dobrze się wypowiadały o cc które on robił także raczej jesteś w dobrych rękach:) Ale jak Ci ciśnienie nie będzie szalało i ż maluszkiem ok to chyba nie będą zaraz ciąć...
Dziś rano tez był już Pan doktor i powiedział ze jutro mam nie jeść rano śniadania aż on przyjdzie i wtedy będzie decyzja co robimy