Grudniowe mamusie 2018 ! :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Mkgk, Hope2018 dziewczyny, gratulacje! Witamy na świecie nowe dzieciaczki:-)
Kai, fajnie że w domu jesteście. Moja córka dotąd nie nauczyła się spać w swoim pokoju..ani w żadnym innym oprócz naszej sypialni, takze niedługo czeka mnie to samo co Ciebie:/być może będziemy się musili z mężem "podzielić" dziećmi.. oby u Was szybko unormowało!
Ziuta.w ja mam chyba z 6 sztuk staników z H&M. Są dość fajnie i w przystępnej cenie, idealne na początku. U mnie jakiekolwiek fiszbiny, druty i koronki odpadają przez pierwszy okres, a te H&M są tanie( można kupić kilka, żeby nadążać z praniem:-) i wygodne. Teraz zaszalalam i kupiłam Bravado Silk Seamless. Czeka na sprawdzenie, jak się sprawdzi to po porodzie kupie jeszcze jeden w nagrodęWiadomość wyedytowana przez autora: 25 listopada 2018, 07:45
ziuta.w lubi tę wiadomość
-
Aguś no my wracaliśmy tą normalną i ten odcinek autostrady ominelismy jakoś się boję że jakiś korek będzie albo przy bramkach a tak i tak sprawnie poszło:) Trzymam kciuki za wizytę lekarza:) Daj znać po obchodzie:)
Kai tego chyba się najbardziej boję -
Już po wizycie do czwartku zostaje na obserwacji i w czwartek o 8 mam mieć jednak cesarke tak z moim lekarzem prowadzącym ustalili ,najgorsze jest to ze córka tęskni za mną ja za nią a tu jeszcze tyle dni w szpitalu wczoraj usnęła dopiero gdy mnie widziała na tablecie i do niej mówiłam prze facetime a tu w czwartek cesraka i zanim po niej wyjdę będzie poniedziałek ale chcą te kilka dni jeszcze poczekać żeby mały nie miał problemów z oddychaniem
-
Hej.... Ja dziś na porannym ktg miałam jeden spadek poniżej 100 serduszka u malutkiej.... Od razu wzięli mnie na porodówke.... Badanie rozwarcie nic większe nadal 1,5cm....podlaczyli kroplowke z oksytocyna i tak spędziłam 3h leżąc pod ktg i kroplowka.... Skurczy brak szału nie ma... Kroplowka się skończyła.... Przyszedł lekarz znowu zbadać... Mówi że rozwarcie już dobre 3cm i że pęcherz z wodami napiera... Zapytał czy przebijamy no to ok mówię.... Okazało się że wody już zielone zaczęły się robić i lekarz stwierdził że idealny moment na poród.... Takze teraz do 20.00 czekamy czy ruszy samo czy kolejna kroplowka z oksy
-
nick nieaktualny
-
Aga ale jak się nie spieszą to chyba nie jest źle więc dlaczego cc?
Lotopałanka jak tam u Ciebie? Ponoć po przebiciu często przyspiesza akcja. Kciuki żeby bez problemu i w miarę szybko poszło;) -
nick nieaktualny
-
Dobra to jeszcze raz powoli jak to z nami było dziś.... Jak co dzień ok 10.00 rano połączyli mi ktg i jak co dzień nawet najmniejsze skurcze się nie pisały.... w pewnym momencie serduszko małej biło przez chwilę poniżej 100....jak lekarz to zobaczył zalecił od razu podróż do góry na porodówke.... Tam zbadali mnie i było jak w dniu przyjęcia rozwarcie na 1,5cm szyjka nadal długa sztywna, twarda... Połączyli mnie pod ktg i pobrali krew do badania.... Połączyli jakąś zwykła kroplowke i czekaliśmy na wyniki a skurczy jak nie było tak nie było.... Wyniki były ok to padła decyzja podłączamy kroplowke z oksytocyna.... I tak leżałam pod nią ok 3h i nic cisza żadnych skurczy na ktg... Położna mnie odlaczyla i mówi że czekamy na lekarza żeby mnie zbadał i zobaczymy co dalej... W tym czasie mogę sobie pospacerować po sali....to było ok 15.00 i wtedy pojawiły się pierwsze mocniejsze skurcze ale dosłownie z 2 max 3...lekarz zjawił się ok 15.30 bada mnie i mówi no że mamy rozwarcie dobre 3cm błony plodowe napierają na szyjke i czy przebijamy pęcherz.... Jeśli tak to nie będzie już odwrotu... No i zgodziłam się więc do dzieła... Przebił pęcherz i polaly się lekko zielonkawe wody a on stwierdził że to idealny moment na poród.... Stwierdził że jak do 20 nie ruszy samo podlaczymy kroplowke z oksytocyna...tak czy inaczej porodówke odpuszczę z małą.... Wyszedł było ok 16 a ja poszłam na 40 min pod ciepły prysznic poskakac na piłce.... Tam zaczęły się regularne w miarę skurcze i dość bolesne.... Wróciłam na łóżko połączyli mnie pod ktg.... Ja czuję silne skurcze a ktg pokazuje albo brak albo minimalne 40% max.... 17.15 położna mówi że mnie zbada i zobaczymy jak sprawa wygląda.... Bada a tam rozwarcie 4,5cm...bole coraz częściej i coraz mocniejsze... 17.30 pierwszy skurcz party się pojawił ale kazała mi go pooddychac, na następnym mnie zbada.... I tak na drugim podczas badania wyszło już rozwarcie 10cm....jeszcze jeden skurcz party dmuchany żeby główka podeszła i do dziela.... 3 skurcze parte i mała wyjrzala na świat o 17.53.... Moje 55cm 3270g gram szczęścia.... Dostała 10 pkt.... Delikatnie peklam ale położna mówi że gdyby naciela byłaby większa rana.... Dziś ubrali ja w szpitalne ciuszki i Rożek i teraz ładnie śpi.... a ja się ogarnęłam i odpoczywam.... Ale jestem mega szczęśliwa
ziuta.w, futuremama, Aga9090, Madlen_:), JaKa lubią tę wiadomość
-
futuremama wrote:Aga ale jak się nie spieszą to chyba nie jest źle więc dlaczego cc?
Lotopałanka jak tam u Ciebie? Ponoć po przebiciu często przyspiesza akcja. Kciuki żeby bez problemu i w miarę szybko poszło;)
Bo to ciśnienie skacze raz się obniża raz idzie w górę wczoraj chciałam żeby mnie lekarz jednak pysil do domu do środy i wtedy bym wróciła ale dobrze ze jednak zostałam bo wieczorem ciśnienie skoczyło na 149/90 i lekarz mówi widzi pani dobrze ze zostawiłem panią w szpitalu bo może się okazać ze szybciej bedziemy musieli robić ciecie
Irminka1231 lubi tę wiadomość
-
I jeszcze lekarz powiedział ze chcą aby mały miał skończony 39 tydzień aby nie miał problemów z oddychaniem po porodzie bo ja wtedy bym się stresowała i obwiniała go ze za szybko zrobił cięcie dlatego najlepiej poczekać jeszcze do tego czwartku
-
Hmm to ciekawe z tym cisnieniem i cesarka. Ja od pt jestem w szpitalu i cisnienie mialam mimo tabletek w gornej granicy normy (choc teraz mocno spadlo) i beda probowac wywolac porod. Jutro mam test oksy 30 min żeby sprawdzić lozysko.
futuremama lubi tę wiadomość
-
Ja właśnie nie wiem jak jest z tym ciśnieniem jak inne wyniki są dobre. Chyba że w wynikach coś nie tak jeszcze jest. No ale mnie lekarz na każdej wizycie też przestrzega żeby to kontrolować bo właśnie jak mam niskie to ponoć często się tego nie kontroluje bo wydaje się że nie ma zagrożenia a może się coś zadziać ż dnia na dzień.
Karo no to mam nadzieję, że zadziała żeby Cię długo nie męczyli:)
Mnie w weekend trochę postraszyło ale w sumie nic konkretnego także jeszcze daleko. Końcówka o tyle najgorsza że nie wiesz kiedy. Niby za pierwszym razem nie wiadomo czego się spodziewać. Za drugim już łatwiej bo wiem mniej więcej ale znowuż i tak nie wiadomo jak szybko może pójść -
Ostatni tydzień w pracy:p a żeby wybrać cały dostępny urlop, to w sumie ostatnie 3 dni w pracy
Młoda ma zakaz wyłażenia jeszcze przez dwa dni, bo mąż jeszcze dziś do Niemiec pojechał( najwyżej będzie szybko wracał:p)
Ogólnie mam wrażenie, że on się bardziej tym porodem stresuje niż ja, jak się trzymają wasi mężowie?