Grudniowe mamusie 2018 ! :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Lotopałanka jasne że lepiej żeby nic nie wyszło:) Trzymam mocno kciuki.
Co do noska wyciągnęłam właśnie nawilżacz bo rzeczywiście z powietrzem mamy problem. Otworzyłam już wywietrznik na stałe ale trochę żeby też zimno nie było i jest lepiej ale dalej za mało jak dla mnie.
Myślimy o oczyszczaczu ale jeden to też mało a wydatek nie mały. -
nick nieaktualny
-
Cześć dziewczyny dawno mnie nie było u mnie synek tez raz śpi od 21/22 do 5/6 a raz jest noc ze budzi się co półtorej /dwie godziny.
Tez ma katarek i robie mu inhalacje plus woda morska i oczyszczanie noska.
Futuremama co do oczyszczacza polecam my kupiliśmy rok temu i super się sprawdza fakt koszt spory ale wart swojej ceny -
Hej
co u Was babeczki???
U nas czas mija błyskawicznie.... Czasami brak czasu na cokolwiek.... 27.02 idziemy z Patka na drugie usg bioderek....pierwsze szczepienia za nami bez problemu przeżyliśmy... Teraz trochę z tym katarem walczyliśmy ale jest już w miarę ok... Nasz leniuszek powoli zaczyna w końcu podnosić ten lepek leżąc na brzuszku... Małe bo małe ale są postępy i to najważniejsze...
Bylam w tej poradni w sprawie syna i póki co babka ma iść go poobserwowac w przedszkolu... A my mamy się zgłosić z nim do logopedy póki co i do audiologa żeby sprawdzić jak to z ta jego mowa i jakie są przyczyny opóźnienia.... No zobaczymy co będzie dalej...
Pozdrawiamy Was z Patrycją -
Hej! Oj, ale tu cisza u nas wszystko super, problemy wzdeciowe poszly w niepamięć juz pare tyg temu, Mala pięknie podnosi glowe, smieje sie praktycznie bez przerwy, od okolo tygodnia gluzy przesyła nam od zeszłego czwartku całe noce juz dzien w dzien (do tej pory bylo tak raz na jakis czas) - po kąpieli o 20.00 okolo 21 dostaje cyca i spi do 6 rano jedyne czego nie lubi to ubierania na spacer
futuremama lubi tę wiadomość
-
Moja też nie lubi ubierania. I to w ogóle. Szczególnie po kąpieli. Gluzy i uśmiecha się do nas, dość często, ale nie na zawołanie. Nie lubi leżeć na brzuszku. Głowę pociagnie, lecz szyvko kładzie i już by chciała na plecy. Przez to zapominam czasem ja tak układać. Budzi się w nocy na jedzenie. Zwykle kolo 2 i 5.
-
Kurcze coś ten nasz wątek wymiera oby nie, ale faktycznie coraz mniej czasu jest żeby tu zaglądać.
Moje bąbelki w piątek skończą 3 miesiące, nie mam pojęcia kiedy to zleciało u chłopców nadal utrzymuje się różnica, myślę że nawet teraz większa niż kilogram. Piotruś wcina mleko bez najmniejszego problemu i jest już naprawdę duży, z 6 kg będzie. Tomuś dalej kiepsko je, raz jest lepiej, raz gorzej. Teraz znów od kilku dni mamy kryzys, bardzo płacze przy jedzeniu i po, napina się, zwraca, ogólnie jakiś słabiutki jest i widać, że go to strasznie męczy podaje mu Debridat wg zaleceń lekarzy, ale martwię się nim bardzo. W następnym tygodniu mamy sporo wizyt: wtorek szczepienie, środa usg bioderek, czwartek neonatolog. Może coś poradzą na te jego dolegliwości. I w ogóle zastanawiam się nad szczepieniem Tomusia w takim stanie, żeby mu nie zaszkodzić.
Ze spaniem i leżeniem na brzuszku to średnio, Piotruś ok, a Tomuś płacze za każdym razem jak tylko się go położy, aż się zanosi. Ale jest za to bardziej kontaktowy, bardzo ładnie i często głuży, uśmiecha się, obserwuje, taki inteligencik a Piotruś fizycznie bardziej do przodu. I charakterki też już widać, że mają inne
A ja nadal nie karmię piersią i już przestałam się łudzić, że znów zacznę i że się uda rozkręcić laktację.Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
Pięknie Lilly Ana😊 to już duża dziewczynka.
Moje też już spore szkraby, w następny piątek skończą 4 miesiące. Kiedy to przeleciało nie mam pojęcia. Fajni są, uśmiechają się rozkosznie, gugają, bawią się ładnie chociaż jeszcze nie razem. Ale zaczynają na siebie reagować, uśmiechają się do siebie i patrzą za sobą. Kolki chyba powoli przechodzą. Z jedzeniem nadal różnie, ale i tak jest poprawa. Piotruś jest nie do poznania, był trochę mrukowaty, a teraz radosne cudowne dziecko😄 Tomuś (ten mniejszy) za to coś więcej płacze i często wydawać by się mogło, że bez powodu, chciałby żeby cały czas go na rękach nosić, sam nie uśnie bez lulania. Zaczyna to być coraz bardziej uciążliwe, zwłaszcza jak już na wadze przybywa.
Wątek zamiera😢 co u Was dziewczyny, jak maluchy?Lilly_Ana lubi tę wiadomość
Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
Hej....
Super dziewczyny... U nas w sumie raz z górki raz pod górkę.... Patka rośnie.... Choć ostatnio na szczepieniu wyszło że za mało przybrała.... Spadła że swojego centyla i Pani pediatra dała nam skierowanie na badanie krwi i moczu i kazała dokarmiac mm.... Badania zrobione i niestety wyszły liczne bakterie, kryształy szczawianu wapnia i sporo leukocytow.... Teraz dostaliśmy skierowanie na posiew w piątek w końcu udalo się złapać mocz i w przyszłym tygodniu pod koniec sprawdzimy co tam się dzieje.... Ale nie posłuchałam lekarki poszłam do doradcy laktacyjnego i nie wprowadziliśmy póki co mm chcieliśmy sprawdzić jak to przybieranie na wadze wygląda (bo między szczepieniami mieliśmy infekcje jakąś itd) i wyszło że w 8 dni Patrycja przybrała 284gramy czyli ok 35,5 grama na dobę a między 3 a 4 msc norma to podobno ok 17gram czyli nadrabiamy....no zobaczymy jak tale wyniki wyjdą i jak dalej waga pojdzie -
Hej oj fajnie ze ktos tu jeszcze zagląda. U nas wszystko dobrze. Mala wazy 6400 g, nadal karmimy sie wylacznie piersia. Brzuszek juz zupełnie nie dolega, teraz mamy etap kupek raz na kilka dni (a w międzyczasie dosc cuchnacych baczkow). Pieknie sie smieje (pare razy chichotala na glos, ale poki co tylko w aucie), posz zy z radosci i wydaje mase roznych dzwiekow (ej, gii, gee, le, ajj, nee), gadulka z niej straszna.
Ostatnio w czw mieliśmy kolejna dawke szczepien (tym razem 6w1, pneumo i rota na jednej wizycie). Mala przespala znow 6h w ciagu dnia z jedna przerwa na jedzenie (podobnie jak za pierwszym razem) ale tym razem niestety wieczorem pojawil sie placz (pirwszy raz widzialam jak tak placze z bolu bo kolki nas ominely i zwykle jej placz szybko dalo sie opanowac) i obrzek na jednym udku. Szybko przylozylismy altacet i przeszło w sumie od razu.
-
Lotopałanka może to był chwilowy spadek w przybieraniu
U nas różnie. Mała wciąż drze się wieczorami, gdzieś tak od 18 to jest krzyk i krzyk. Eh no ale mam nadzieje że przejdzie. A poza tym, to jest radosną gadułą śmieje się, gada, próbuje pełzać na plecach w piątek ważyła 5960gCóreczka 16.12.2018
Starania od listopada 2019.
Starania od maja 2014.
Aniołek 10tc [*] 11.04.2017
Aniołek 6tc [*] 5.12. 2017 -
Cześć dziewczyny ja co prawda z wątku kwietniowe mamy 2019, ale z racji na to że tu wszystkie z Was już macie porody za sobą pozwoliłam sobie do Was zajrzeć i podpytać, czy któraś z Was miała podobną sytuację do mojej. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe
Chodzi dokładnie o zastrzyki z heparyny (ja akurat przyjmuję Neoparin 0,4).
Czy któraś z Was przyjmowała je w trakcie ciąży? Jeśli tak to czy przed porodem/cesarką miałyście je odstawić? Jeśli tak to na ile przed? A jeśli nie to jak wyglądał poród z nimi?
Mój prowadzący zalecił branie ich aż do samego porodu i nie ukrywam, że martwię się co będzie jak np. wezmę zastrzyk a poród zacznie się w niedużym odstępie od niego czy nie skończy się to poważnym krwotokiem (nie wspominając jakby była konieczna nagła cesarka). Lekarz w szpitalu w którym chce rodzić nastraszył mnie, że jest to duże zagrożenie dla matki i może się skończyć tragicznie. Mój prowadzący jednak dalej twierdzi, że mam ich nie odstawiać, więc mam dwie skrajne opinie.
Będę bardzo wdzięczna jeśli któraś z was zechce podzielić się swoimi doświadczeniami z tym lekiem
-
nick nieaktualnyMartita25 wrote:Cześć dziewczyny ja co prawda z wątku kwietniowe mamy 2019, ale z racji na to że tu wszystkie z Was już macie porody za sobą pozwoliłam sobie do Was zajrzeć i podpytać, czy któraś z Was miała podobną sytuację do mojej. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe
Chodzi dokładnie o zastrzyki z heparyny (ja akurat przyjmuję Neoparin 0,4).
Czy któraś z Was przyjmowała je w trakcie ciąży? Jeśli tak to czy przed porodem/cesarką miałyście je odstawić? Jeśli tak to na ile przed? A jeśli nie to jak wyglądał poród z nimi?
Mój prowadzący zalecił branie ich aż do samego porodu i nie ukrywam, że martwię się co będzie jak np. wezmę zastrzyk a poród zacznie się w niedużym odstępie od niego czy nie skończy się to poważnym krwotokiem (nie wspominając jakby była konieczna nagła cesarka). Lekarz w szpitalu w którym chce rodzić nastraszył mnie, że jest to duże zagrożenie dla matki i może się skończyć tragicznie. Mój prowadzący jednak dalej twierdzi, że mam ich nie odstawiać, więc mam dwie skrajne opinie.
Będę bardzo wdzięczna jeśli któraś z was zechce podzielić się swoimi doświadczeniami z tym lekiem