Grudzień 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nesairah wrote:U mnie dziś 7+2. Czuję się okropnie, ale nie z powodu mdłości... stałam się przeokropną babą! Wszystko mnie drażni, nic mi nie pasuje, ciągle płaczę z byle powodu. Dziś rano pokłóciłam się z moim P, a raczej nakrzyczałam na niego, po czym się popłakałam. On jest strasznym bałaganiarzem, a ja z kolei lubię porządek. Zwykle to ja zbieram po nim brudne ubrania, które rozrzuca, chowam przedmioty, które on wyciąga i nie chowa, po prostu po nim sprzątam. Do tej pory jakoś z tym żyłam, chociaż nie ukrywam, że mnie to irytuje od zawsze. Teraz jest tragedia. Wszystko mnie wkurza, a najbardziej to, że przez takie bałaganiarstwo on mi dokłada roboty... a ja zwyczajnie teraz nie mam siły sprzątać za dwoje
No więc trochę się na nim wyładowałam... aż mi głupio.
Czy wasi faceci też nie rozumieją tej sytuacji? Mój nie rozumie, że jestem zmęczona, że nie mam siły, że wszystko mnie drażni... że jestem zwyczajnie w ciąży. eh. -
A może my naprawdę histertczki jesteśmy i sobie wkręcamy haha i oni tacy pomocni są tylko my takie wiedźmy i nie widzimy tego... mój to zawsze mi mówi "zacznę pomogac" szkoda, że trwa to zawsze aż koło 4dni... Ale juz chyba się przyzwyczailam po latach mieszkania razem
-
Mamabyc3 wrote:Ahhh mój też syfiasz do potęgi. Nic nie ułoży ciuchy na komodzie w sypialni pietrza się, als chyba znalazłam patent na to poprostu każda rzecz wrzucam do prania a później pan " a gdzie ta koszulka, spodnie?" A ja mowie no w praniu leżały to chyba brudne były no i pomału zaczyna układać bo raz nie miał co ubrac haha a ja prania nie włączyłam specjalnie choć z kosza prawie się wysypywalo. Ale ogólnie nie rozumie mnie tylko ciągle gada od czego ja taka zmęczona noz cholera wstaje 5-6 ogarnąć dom, dzieci, zakupy obiad pranie. Później wieczorem godzinne wojowanie by posprzątać pokój dziewczynek i na koniec kolejna godzina by zasnely... i jeszcze w nocy płaczą a ja tule się do WC. Śpię po 5godz ale on tego nie widzi bo do 3 w nocy pracuje teraz. I wstanie jaśnie pan o godzinie 12. Pojedzie po starsza do przedszkola i po 16 znów do pracy. Wiem że zmęczony jest ale ja też i też chciałbym by choć raz zrobił obiad, pranie czy posprztal po sobie nic więcej. Ale to faceci inna liga większość nie rozumie kobiet
Też próbowałam nie sprzątać po nim, ale po dwóch dniach zwątpiłam... no nie mogę patrzeć na taki syf. On by chyba posprzątał dopiero jakby czyste ubrania i naczynia się skończyły. Jemu nawet ciężko brudne ubrania włożyć do kosza na pranie, ale za to rzucić pod drzwi łazienki już nie. I jeszcze pretensje, czemu mi tak ciężko to zrobić. A jak się położę, żeby odpocząć, to zarzuca mi że nic nie robię, że może gdzieś bym poszła, a ja tylko leżę... eh. Też nie wymagam wiele. T, że nie pomaga to jedno, ale mógłby chociaż mi nie dokładać roboty. Jedyny plus to to, że często robi mi coś do jedzenia, ale co z tego, jak po jedzeniu ja muszę sprzątać -
nick nieaktualny
-
A jeszcze co do kotów... mój kocur w poprzedniej ciąży jakoś się ode mnie odwrócił. Teraz za to przychodzi żeby go głaskać, przytulać, a do pieszczochów nie należy
Nola lubi tę wiadomość
-
Jooozefka wrote:A ja będę miała USG i Pappa na NFZ...bo choć nie mam 35 lat to mamy już jedno chore dzieciątko...z młodszą córką też miałam i tez na NFZ...jak zobaczyłam ile Panie płaciły do tego pana profesora to myśląłam, że się zakrztuszę (500 za usg i 250 Pappa )...widziałam, że Wy wypisywałyście mniejsze ceny...albo teraz potaniało...albo ten Pan profesor taki drogi
nesairah mój mąż też był trochę w szoku i mieliśmy spięcie; jak mu się wypłakałam dopiero, że nie mam siły to trochę zmienił podejście. Ale u nas to od zawsze trochę "równoprawnienia" jest; oboje pracujemy i zawsze sprzątaliśmy razem, robiliśmy zakupy, mąż pomaga w kuchni, koszule sobie umie wyprasować.
A z zapachami, to śmieszne nawet; przedwczoraj mi śmierdział żel pod prysznic (ja akurat korzystam z innego niż mąż), i doszedł do mnie z łazienki aż do sypialni, mąż też nie mógł uwierzyć, bo ten żel mamy od roku chyba. Wczoraj go wygoniłam z salonu z piwem.
Zaczęłam nosić torebeczkę ekspresową z miętą i się inhaluję w razie potrzeby.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 kwietnia 2017, 10:17
Córeczka 12.2017
Córeczka 08.2019 -
Dzielę się moją poranną radością! Maleństwo ma 12mm, serduszko bije 157 razy na minutę
i zmiana terminu porodu na 5 grudnia.
k878, Yoselyn82, Ja_Sonia, nesairah, Wachciowa, Lady Savage, agii81, Justya85, Marteczka93, migiem, A85K, Jacqueline, bebloszka90, Jooozefka, magdzia26, Tizzi, Nola lubią tę wiadomość
-
My tez idziemy na NFZ NA badania prenatalne - jestem juz umowiona na 25.05 do szpitala. ^^
Tizzi lubi tę wiadomość
-
Jooozefka wrote:Lady dziękuję Ci serdecznie za dietkę...jutro robię zakupy i show must go on
dla Maleństwa wszystko...
:)Nie ma za cozapomniałam powiedzieć, że nie musisz codziennie jeść innych rzeczy, tylko np 3 dni możesz jeść ten sam obiad, sniadanie, czy kolacje, albo mieszkać z tego dnia śniadanko, z tamtego obiad, tylko to co ma być śniadaniem ma nim zostać
nie możesz sobie z śniadanka zrobić kolacji, czy na odwrót
śniadanie, to śniadanie
Jooozefka lubi tę wiadomość
-
nesairah wrote:U mnie dziś 7+2. Czuję się okropnie, ale nie z powodu mdłości... stałam się przeokropną babą! Wszystko mnie drażni, nic mi nie pasuje, ciągle płaczę z byle powodu. Dziś rano pokłóciłam się z moim P, a raczej nakrzyczałam na niego, po czym się popłakałam. On jest strasznym bałaganiarzem, a ja z kolei lubię porządek. Zwykle to ja zbieram po nim brudne ubrania, które rozrzuca, chowam przedmioty, które on wyciąga i nie chowa, po prostu po nim sprzątam. Do tej pory jakoś z tym żyłam, chociaż nie ukrywam, że mnie to irytuje od zawsze. Teraz jest tragedia. Wszystko mnie wkurza, a najbardziej to, że przez takie bałaganiarstwo on mi dokłada roboty... a ja zwyczajnie teraz nie mam siły sprzątać za dwoje
No więc trochę się na nim wyładowałam... aż mi głupio.
Czy wasi faceci też nie rozumieją tej sytuacji? Mój nie rozumie, że jestem zmęczona, że nie mam siły, że wszystko mnie drażni... że jestem zwyczajnie w ciąży. eh.
Mój jest taki sam,sprzątam po nim i o Zuzi, buntowałam się, krzyczałam tez na niego, ostatnio zaczęłam mu brudne rzeczy oraz zostawione butelki po napojach wrzucać do szafy. Ale wiesz co Zuza zaczeła się wydzierać, krzyczeć na wszystko, i doszłam do wniosku że nie mogę tak bo dziecko widzi i naśladuje. Ale zgodzić się na sprzątaczkę też nie mogę, szukam właśnie nowego rozwiązania, kolejnego zresztą ;/.
-
Jest 5 mm człowieka ale serca brak. To znaczy coś tam niby majaczyło ale miarowym biciem nie dało się tego nazwać. Oddałam krew na betę, następną kazał zrobić w poniedziałek. Kolejna wizyta i usg za tydzień w piątek... nadal jeszcze mam zawał
Justya85, nesairah, Jooozefka, magdzia26, Tizzi, Nola lubią tę wiadomość
-
Lady Savage wrote::)Nie ma za co
zapomniałam powiedzieć, że nie musisz codziennie jeść innych rzeczy, tylko np 3 dni możesz jeść ten sam obiad, sniadanie, czy kolacje, albo mieszkać z tego dnia śniadanko, z tamtego obiad, tylko to co ma być śniadaniem ma nim zostać
nie możesz sobie z śniadanka zrobić kolacji, czy na odwrót
śniadanie, to śniadanie
aknelam super! gratulacje!
Mamaokruszka gratki, serduszko pewnie dopiero się rozkręca więc bądź dobrej myśli !
Ja dzisiaj o dziwo nawet lepiej, nie mdli tak strasznieza to rano kuło mnie w lewej pachwinie, ale przeszło!
Mamaokruszka lubi tę wiadomość
Panie Boże chroń tą małą istotkę i pozwól nam ją kochać...synuś!
29.11.2017 mamy serduszko!
Córeńka 5 latka (2013)
Aniołek [*] hbd10 (w 7 przestało bić serduszko:() (11.05.2017)
hashimoto, podwyższona prl, homa-r 1,66-dietka -
Lady Savage wrote:Mój jest taki sam,
sprzątam po nim i o Zuzi, buntowałam się, krzyczałam tez na niego, ostatnio zaczęłam mu brudne rzeczy oraz zostawione butelki po napojach wrzucać do szafy. Ale wiesz co Zuza zaczeła się wydzierać, krzyczeć na wszystko, i doszłam do wniosku że nie mogę tak bo dziecko widzi i naśladuje. Ale zgodzić się na sprzątaczkę też nie mogę, szukam właśnie nowego rozwiązania, kolejnego zresztą ;/.
Ja próbowałam już kilku złotych sposobów, ale żaden nie działatylko się przez to kłócimy. Ja myślę, że takie rzeczy wynosi się z domu, patrząc na to jak wygląda mieszkanie rodziców mojego P. Zlew wiecznie pełny brudnych naczyń (a mają zmywarkę), wszystkie rzeczy na wierzchu - ubrania, jedzenie, brudne, czyste, no wszystko razem. Pełno kurzu, okruszków itd. U nich to norma. Teraz mi ciężko dorosłego człowieka przestawić, a przecież niedługo to on będzie musiał dać dziecku dobry przykład, ja nie dopuszczę do tego, żeby moje dziecko wyniosło takie złe nawyki z domu.
-
nesairah wrote:Ja próbowałam już kilku złotych sposobów, ale żaden nie działa
tylko się przez to kłócimy. Ja myślę, że takie rzeczy wynosi się z domu, patrząc na to jak wygląda mieszkanie rodziców mojego P. Zlew wiecznie pełny brudnych naczyń (a mają zmywarkę), wszystkie rzeczy na wierzchu - ubrania, jedzenie, brudne, czyste, no wszystko razem. Pełno kurzu, okruszków itd. U nich to norma. Teraz mi ciężko dorosłego człowieka przestawić, a przecież niedługo to on będzie musiał dać dziecku dobry przykład, ja nie dopuszczę do tego, żeby moje dziecko wyniosło takie złe nawyki z domu.
-
Lady_Savage - pęcherzyk żółtkowy jeśli już, ciałko żółte jest w jajniki
Mamo_okruszka - ty wiesz, że ja trzymam kciuki :-oMamaokruszka lubi tę wiadomość
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016