Grudzień 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Dla mnie dzis przelomowy dzien... moje jeansy kupione 2 tygodnie przed zajsciem zaczely robic sie solindnie przycoasne. Caly dzien biegam w leginach ciazowych i stwierdzam ze brzuch sie wyraznie zaokraglil w ostatnim tygodniu. Moze to jest zwiazane z ciagnieciami i rozciaganiem w dole brzucha...
Mimi_i_bubu, Wachciowa, Jacqueline, Lady Savage, Szczesliwa_mamusia, magdzia26 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNo teraz to brzuchy zaczną rosnąć, ja narazie puki mieszczę sie w ostatnie materiałowe spodnie, Ale już czuję, że nie da tak luźne jak wcześniej. Ważyłam sie rano i od ostatniego tygodnia schudłam Kg, więc bilans wynosi 0.5kg od początku ciąży. A brzuch mam wywalony, jakbym z 5kg miała do przodu. Ja polubiłam sukienki i spódnice z szeroka gumką
Mimi_i_bubu lubi tę wiadomość
-
mycha - aż poszłam sprawdzić swoje spodnie z przed ciąży. Dopiąć na siłę się dopnę, ale wszystko się wylewa, brzydko to wygląda już nie mówiąc o tym, że po minucie w tych spodniach brzuch boli. Zostały mi 2 pary spodni, jedne dżinsy co były za duże i bez paska a ni rusz, teraz w sam rad bez paska no i legginsy jedne... Jakaś masakra, muszę się wybrać na zakupy bo nie mam w czym chodzić
No i kształt brzucha się zmienia, nie jest taki hmm wywalony od dołu aby taki wystający "cycutek", a bardziej "rozlany"? No nie wiem jak to nazwać. Właśnie przez ostatni tydzień bardzo się zmieniło.Szczesliwa_mamusia lubi tę wiadomość
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Lady_Savage - przepraszam, ale coś mi się tu nie zgadza i jeśli ktoś uważnie czyta wątek na pewno też to zauważył. Jakiś czas temu, około 1,5 tygodnia temu (czyli gdzieś 11t3d) pisałaś, że czujesz od kilku dni jakieś pukania w podbrzuszu i to na pewno ruchy, bo to druga ciąża itp i wtedy pare dziewczyn też coś o ruchach pisało, z tym, że ty masz a bynajmniej wtedy miałaś jeszcze młodszą o kilka dni ciążę z powodu późniejszej owulacji. A teraz piszesz, że już się nie możesz doczekać ruchów.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 maja 2017, 19:24
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Lady Savage wrote:Ja na razie widze ze biodra mi sie rozszerzyly i łono jest twardą pileczką
juz sie nie moge doczekac ruchow, nie koniecznie czuc, ale widziec jak brzuch faluje
Lady Savage wrote:Wysłany: 14 maja, 07:52
Ja czuję już mojego motylka, myślałam że za wcześnie na to, wczoraj czułam raz, przed wczoraj też, dziś rano 2 razy pod rząd. Tego nie da się pomylić z niczym innym, moja rybka pomału się ujawniasuper tylko patrzeć kiedy poczuje się pierwsze kopniaki.
To jak to jest w końcu z tymi ruchami? Czujesz? Nie czujesz? Czy tak sobie po prostu piszesz i stresujesz inne dziewczyny, bo one jeszcze nie czują?
-
Jacqueline wrote:Lady_Savage - przepraszam, ale coś mi się tu nie zgadza i jeśli ktoś uważnie czyta wątek na pewno też to zauważył. Jakiś czas temu, około 1,5 tygodnia temu (czyli gdzieś 11t3d) pisałaś, że czujesz od kilku dni jakieś pukania w podbrzuszu i to na pewno ruchy, bo to druga ciąża itp i wtedy pare dziewczyn też coś o ruchach pisało, z tym, że ty masz a bynajmniej wtedy miałaś jeszcze młodszą o kilka dni ciążę z powodu późniejszej owulacji. A teraz piszesz, że już się nie możesz doczekać ruchów.
ja ruchy rozumiem jako kopniaki i to solidne, a nie takie pukanie, tylko taka rybka, nie umiem tego nazwać, ale wtedy jeśli dobrze czytałaś mówiłam kilka razy że to NIE SĄ RUCHY. -
Mamaokruszka wrote:Czy tylko ja tu widzę nieścisłości?
To jak to jest w końcu z tymi ruchami? Czujesz? Nie czujesz? Czy tak sobie po prostu piszesz i stresujesz inne dziewczyny, bo one jeszcze nie czują?
są tu dwa słowa MOTYLEK, i KOPNIAKI, pisałam wtedy też że dla mnie motylek to nie są ruchy, tylko takie no trudno to opisać, bulgotanie, rybka, różnie to laski opisują, ale to nie są RUCHY, RUCHY = KOPNIAK. -
Lady Savage wrote:ja ruchy rozumiem jako kopniaki i to solidne, a nie takie pukanie, tylko taka rybka, nie umiem tego nazwać, ale wtedy jeśli dobrze czytałaś mówiłam kilka razy że to NIE SĄ RUCHY.
To jeszcze raz dla przypomnienia:
Lady Savage wrote:Wysłany: 14 maja, 07:52
Ja czuję już mojego motylka, myślałam że za wcześnie na to, wczoraj czułam raz, przed wczoraj też, dziś rano 2 razy pod rząd. Tego nie da się pomylić z niczym innym, moja rybka pomału się ujawniasuper tylko patrzeć kiedy poczuje się pierwsze kopniaki.
-
No ale nigdzie nie napisałam że czułam ruchy, tylko coś jak motylek, bulgotanie, dla mnie ruch to kopniak. I tego się trzymam co innego motylek, takie uczucie jakby wam wodę ktoś przelał w balonie, a co innego kopniak czyt. ruch.
-
Ruchy to ruchy i już, jak lekarz zapyta się kiedy poczułaś pierwsze ruchy to jak to zdefiniujesz? Właśnie to mizianie takie to są pierwsze RUCHY odczuwalne dla kobiety. Kopniaki tudzież przeciągania to już są mocne ruchy. Ale to mizianie też nazywa się ruchami.
A w ciąży wielkością odpowiadającej max 10,5 tygodnia jak wtedy pisałaś o tych motylkach, jest niemożliwe czuć nawet te pierwsze delikatne ruchy.magdzia26 lubi tę wiadomość
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Czyli sugerujesz częścią swojej wypowiedzi, że blondynki są głupie. Ciekawa teoria
W 11 tygodniu (10t + x dni) jest niemożliwe poczuć nawet tego motylka. Każdy lekarz ci to powie. Dziecko ma 3,5cm gdzieś wtedy i zasadniczo dopiero na usg są zauważalne pierwsze wyraźne ruchy, niemożliwością jest odczuć aby dziecko tej wielkości wykonywało takie ruchy aby pobudzić twój układ nerwowy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 maja 2017, 20:21
awangarda lubi tę wiadomość
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Szczesliwa_mamusia wrote:No teraz to brzuchy zaczną rosnąć, ja narazie puki mieszczę sie w ostatnie materiałowe spodnie, Ale już czuję, że nie da tak luźne jak wcześniej. Ważyłam sie rano i od ostatniego tygodnia schudłam Kg, więc bilans wynosi 0.5kg od początku ciąży. A brzuch mam wywalony, jakbym z 5kg miała do przodu. Ja polubiłam sukienki i spódnice z szeroka gumką
ciagle jestem głodna. Macie jakiś pomysł jak na to zaradzić ? Nie chce znów przytyć ponad 20kg tak jak poprzednio
https://www.maluchy.pl/li-73179.png -
Witajcie dziewczyny...ja własnie wróciłam ze szpitala...
w środę o 4 nad ranem wstałam do toalety a tam całe majtki, wkładka i koszula nocna czerwone...przebrałam sie, założyłam podpaskę i poszłam zbudzić męża...trwało to jakieś 4 minuty...a jak wróciłam z powrotem cała podpaska była już mokra i musiałam ją zmienić...oczywiście od razu do szpitala...podczas badania ginekologicznego na szczęscie już tylko brudziłam ciemną krwią...zrobiliśmy usg a dzidziuś fikał w najlepsze, więc przyjęli mnie do szpitala...położyłam sie na łóżku i od razu usnęłam na 2 godzinki...po wstaniu poczułam ciepło między nogami, więc od razu do kibalka...a tam znowu powódź...cały sedes krwi normalnie...byłam pewna że dzidziuś już nie żyje...lekarka badała mnie znów na fotelu...a wszędzie krew...nawet jak przechodziłam na usg na leżankę to taka ścieżka krwi na podłodze się zrobiła...ale dzidziusiowi nic sie nie stało...okazało sie, że u ujścia mam mały krwiaczek...który się ewakuował...od wczoraj w sumie już nic nie leciało więc dziś wypisałam się na własne żądanie ze względu na chorego synka...na szczęście domu mąż sporo pomaga i wyręcza mnie, aż jestem w szoku bo on nigdy sam z siebie tak sie nie zachowywał...pewnie dlatego, że dziś na usg przed wyjściem ze szpitala widział Młode jak skacze i kopie...jak wkłada paluszki do buzi i macha rączkami
Szczęśliwa Mamusia podczytywałam w szpitalu o Twojej sytuacji i nawet zastanawiałam się czy ie leżysz ze mną w szpitalu ale doczytałam, że Ty w Sochaczewie a ja w Lublinie...dobrze, że u nas tak szczęśliwie się to zakończyło...ja zaledwie dzień wcześniej powiedziałam dzidziusiu córeczkom....tak bardzo sie cieszyły...a jak jechałam do szpitala starsza prosiła tylko, żeby dzidziuś przeżył i nie był Aniołkiem...aż sie zwyłam w samochodzie jak o tym myślałam jadąc jak na ścięcie...
Mama: c 2010; s 2011; c 2012 c 2017;
i aniołków (*) 2009;2014 -
78beti wrote:Zazdroszczę. Ja mam już 5kg więcej
ciagle jestem głodna. Macie jakiś pomysł jak na to zaradzić ? Nie chce znów przytyć ponad 20kg tak jak poprzednio
Jedz duzo produktow z niskim IG - warzywa itep. Wtedy mozesz zjesc wiecej ^^ -
nick nieaktualnyNie wiem co Ci doradzic, bo ja ogolnie jem w sumie dużo, tylko bardzo często ( średnio co 2.5 max3godz), ale mniejsze porcje. Może w tym jest sukces. Nie jem słodyczy, No...może oprócz lodów;) Ale tych nie jem chodziennie. I o dziwo pozwalam sobie na kajzerki. Ale zaczynam się czuć jak słoń, a to w sumie dopiero początek
-
nick nieaktualnyJoozefka-wspólczuje, wiem co przeszłaś. Dobrze, że i u Ciebie sie wszystko dobrze skończyło. Te nasze dzieciaki trochę narozrabialy. Czytam Twój post jakbym czytała swoją sytuację. Leżysz dalej w szpitalu? Zostawili Cię na obserwacji? Mi już nic na szczęście nie leci, czasem tylko jakiś delikatny "kłaczek" zaschnietej krwi, ale to już na szczęście nie wzbudza mojego niepokoju. Cieszę się, że z Twoim maluszkiem jest wszystko dobrze
Doczytałam,ze wypisałaś sie. Ja leżałam 3dni tak jak zalecają.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 maja 2017, 21:04
-
Szczesliwa_mamusia wrote:Joozefka-wspólczuje, wiem co przeszłaś. Dobrze, że i u Ciebie sie wszystko dobrze skończyło. Te nasze dzieciaki trochę narozrabialy. Czytam Twój post jakbym czytała swoją sytuację. Leżysz dalej w szpitalu? Zostawili Cię na obserwacji? Mi już nic na szczęście nie leci, czasem tylko jakiś delikatny "kłaczek" zaschnietej krwi, ale to już na szczęście nie wzbudza mojego niepokoju. Cieszę się, że z Twoim maluszkiem jest wszystko dobrze
Doczytałam,ze wypisałaś sie. Ja zostałam na 3dni tak jak zalecają.
Wypisałam sie na własne żądanie..i też w sumie byłam 3 dni...jeszcze wkładka mi się brudzi lekko ale to taka czarna krew...a nie tak jak podczas krwotoku jaśniutko czerwona...no i jak wkładam luteinę dopochwową to mam zabrudzony palec...ale już jest na prawdę w porządku w porównaniu z tym co było...no i mnie bola okresowo plecy więc póki co lecę na nospie...ale już teraz jestem pełna nadziei...nie to co podczas jazdy do szpitala...a jechaliśmy ponad 30km...
Mama: c 2010; s 2011; c 2012 c 2017;
i aniołków (*) 2009;2014