☃️🎄 GRUDZIEŃ 2024 🎅✨️
-
WIADOMOŚĆ
-
Skryta19 wrote:Hej dziewczyny,
Daję znać co u mnie. Ostatni tydzień to był straszny rollercoaster więc dopiero teraz jestem w stanie napisać co i jak.
Do donoszonej ciąży zabrakło.. jakichś 4 godzin. W czwartek okazało się że już w ogóle nie mam wód płodowych, do tego pojawiały się spadki tętna na ktg, więc podjęto decyzję o cesarce.
Na świat przyszedł synek 28.11 o 19:54. Ważył 1940 g, mierzył 47 cm i dostał 9/10 Apgar. Ja byłam w tak złym stanie, że na stole dostałam hiperwentylacji i spadku ciśnienia, ale udało mi się jakoś mimo wszystko uspokoić.
Spełnił się też ten mój zły scenariusz - najpierw co prawda od razu bocwydobyciu małego z brzucha usłyszałam „syn”. Po kilku minutach przyszedł do mnie ktoś i powiedział, że nie mogą mi jeszcze potwierdzić płci bo są nieprawidłowe narządy rozrodcze. Usłyszawszy swoją najgorszą wizję zaczęłam po prostu beczeć.. potem zobaczyłam dzidziusia, był taki malutki i płakał, przystawili mi go do policzka to się na chwilkę uspokoił no i go zabrali..
Potem przebywałam na sali poporodowej gdzie czekałam aż mi zejdzie znieczulenie, sama, bez dziecka, z takimi emocjami że cała się trzęsłam. W ogóle nie czułam że urodziłam, że mam dziecko. Obok była kobieta z bliźniakami, miała synków przy sobie, co tylko potęgowało ból i pustkę.
Uspokoiłam się dopiero na drugi dzień, jak poszłam do małego i dostałam go na ręce. No wygląda jak aniołek. Pokazali mi jego narządy i stwierdziłam, że się dziwię, że ktoś ma wątpliwości - ewidentnie ma mosznę i pracie, wygląda to trochę inaczej, bo moszna nie jest całkowicie połączona a pracie ma rozszczep napletka, ale jednak od razu widać że chłopak. Lekarze na neonatologii też mówili że to najpewniej synek bo ma jąderka w mosznie i nie widać macicy w usg. Może takie mają procedury, że muszą przy jakichkolwiek nieprawidłowościach się wstrzymywać, nie wiem. W mojej wyobraźni wyglądało to dużo gorzej. A tu nawet ten penis wcale nie jest „mikropenisem” jak nam mówili w ciąży, wiadomo jest troszkę mniejszy, ale nie patologicznie.
Wczoraj dostaliśmy oficjalne potwierdzenie badań kariotypu, że ma chromosom XY więc jest 100% chłopcem. Poryczałam się jak dziecko ze szczęścia że w końcu jest to pewne. Po takim czasie i przeżyciach.
Małego czekają niestety operację, ale to po kilku miesiącach - ma stwierdzone spodziectwo, nie ma do końca pewności gdzie jest Ujście cewki moczowej, ale na pewno nie na szczycie pracia tak jak być powinno. Więc trzeba będzie to skorygować, dodatkowo też ten rozszczep napletka.
Czekam cały czas na wyniki dalszych badań, czy to na pewno wada idiopatyczna, niezwiązana z niczym, czy jednak wynikająca odpukać z czegoś więcej.
Staram się być dobrej myśli, jestem absolutnie zakochana w synku. No i daliśmy mu imię Jerzy, mimo że wcześniej jakoś bardzo nie rozpatrywaliśmy tego - ale jak go zobaczyłam jeszcze na stole operacyjnym to od razu wiedziałam, że będzie Jerzykiem, bo jest taki drobny i malutki.
Najprawdopodobniej jeszcze 2 tygodnie spędzi w szpitalu, zanim osiągnie wagę 2 kg. Ja się staram skupiać na laktacji i odciąganiu (bo mimo że pokarmu mi nie wypływa dużo, to już się w tym wszystkim dorobiłam nawału i stanu zapalnego piersi) no i myślę zadaniowo, więc psychicznie już jest okej. Uwierzcie że bałam się dużo gorszych rzeczy, więc jeśli ostatecznie będzie to „tylko” spodziectwo, to się jakoś z tym uporam. Łatwo nie będzie, ale świadomość że można coś z tym zrobić i Jerzyk będzie miał normalne życie jest uspokajająca.
Dziękuję Wam dziewczyny jeszcze raz za wasze wsparcie. Trzymam kciuki za Was i Wasze Maluchy. Oby u Was obyło się bez komplikacji.
Pomimo tych wszystkich przeżyć dobrze czytać, że jesteście razem ❤️
Jestem pewna, że wszystko po jakimś czasie się wyprostuje. Życzę Wam dużo siły, cierpliwości i przede wszystkim zdrówka dla Jerzyka ❤️❤️❤️Skryta19 lubi tę wiadomość
-
Skryta19 wrote:Hej dziewczyny,
Daję znać co u mnie. Ostatni tydzień to był straszny rollercoaster więc dopiero teraz jestem w stanie napisać co i jak.
Do donoszonej ciąży zabrakło.. jakichś 4 godzin. W czwartek okazało się że już w ogóle nie mam wód płodowych, do tego pojawiały się spadki tętna na ktg, więc podjęto decyzję o cesarce.
Na świat przyszedł synek 28.11 o 19:54. Ważył 1940 g, mierzył 47 cm i dostał 9/10 Apgar. Ja byłam w tak złym stanie, że na stole dostałam hiperwentylacji i spadku ciśnienia, ale udało mi się jakoś mimo wszystko uspokoić.
Spełnił się też ten mój zły scenariusz - najpierw co prawda od razu bocwydobyciu małego z brzucha usłyszałam „syn”. Po kilku minutach przyszedł do mnie ktoś i powiedział, że nie mogą mi jeszcze potwierdzić płci bo są nieprawidłowe narządy rozrodcze. Usłyszawszy swoją najgorszą wizję zaczęłam po prostu beczeć.. potem zobaczyłam dzidziusia, był taki malutki i płakał, przystawili mi go do policzka to się na chwilkę uspokoił no i go zabrali..
Potem przebywałam na sali poporodowej gdzie czekałam aż mi zejdzie znieczulenie, sama, bez dziecka, z takimi emocjami że cała się trzęsłam. W ogóle nie czułam że urodziłam, że mam dziecko. Obok była kobieta z bliźniakami, miała synków przy sobie, co tylko potęgowało ból i pustkę.
Uspokoiłam się dopiero na drugi dzień, jak poszłam do małego i dostałam go na ręce. No wygląda jak aniołek. Pokazali mi jego narządy i stwierdziłam, że się dziwię, że ktoś ma wątpliwości - ewidentnie ma mosznę i pracie, wygląda to trochę inaczej, bo moszna nie jest całkowicie połączona a pracie ma rozszczep napletka, ale jednak od razu widać że chłopak. Lekarze na neonatologii też mówili że to najpewniej synek bo ma jąderka w mosznie i nie widać macicy w usg. Może takie mają procedury, że muszą przy jakichkolwiek nieprawidłowościach się wstrzymywać, nie wiem. W mojej wyobraźni wyglądało to dużo gorzej. A tu nawet ten penis wcale nie jest „mikropenisem” jak nam mówili w ciąży, wiadomo jest troszkę mniejszy, ale nie patologicznie.
Wczoraj dostaliśmy oficjalne potwierdzenie badań kariotypu, że ma chromosom XY więc jest 100% chłopcem. Poryczałam się jak dziecko ze szczęścia że w końcu jest to pewne. Po takim czasie i przeżyciach.
Małego czekają niestety operację, ale to po kilku miesiącach - ma stwierdzone spodziectwo, nie ma do końca pewności gdzie jest Ujście cewki moczowej, ale na pewno nie na szczycie pracia tak jak być powinno. Więc trzeba będzie to skorygować, dodatkowo też ten rozszczep napletka.
Czekam cały czas na wyniki dalszych badań, czy to na pewno wada idiopatyczna, niezwiązana z niczym, czy jednak wynikająca odpukać z czegoś więcej.
Staram się być dobrej myśli, jestem absolutnie zakochana w synku. No i daliśmy mu imię Jerzy, mimo że wcześniej jakoś bardzo nie rozpatrywaliśmy tego - ale jak go zobaczyłam jeszcze na stole operacyjnym to od razu wiedziałam, że będzie Jerzykiem, bo jest taki drobny i malutki.
Najprawdopodobniej jeszcze 2 tygodnie spędzi w szpitalu, zanim osiągnie wagę 2 kg. Ja się staram skupiać na laktacji i odciąganiu (bo mimo że pokarmu mi nie wypływa dużo, to już się w tym wszystkim dorobiłam nawału i stanu zapalnego piersi) no i myślę zadaniowo, więc psychicznie już jest okej. Uwierzcie że bałam się dużo gorszych rzeczy, więc jeśli ostatecznie będzie to „tylko” spodziectwo, to się jakoś z tym uporam. Łatwo nie będzie, ale świadomość że można coś z tym zrobić i Jerzyk będzie miał normalne życie jest uspokajająca.
Dziękuję Wam dziewczyny jeszcze raz za wasze wsparcie. Trzymam kciuki za Was i Wasze Maluchy. Oby u Was obyło się bez komplikacji.
Jesteś tak dzielna... ♥️ Czekamy oczywiście na zdjęcie Jerzyka!Skryta19 lubi tę wiadomość
-
Skryta19 wrote:Hej dziewczyny,
Daję znać co u mnie. Ostatni tydzień to był straszny rollercoaster więc dopiero teraz jestem w stanie napisać co i jak.
Do donoszonej ciąży zabrakło.. jakichś 4 godzin. W czwartek okazało się że już w ogóle nie mam wód płodowych, do tego pojawiały się spadki tętna na ktg, więc podjęto decyzję o cesarce.
Na świat przyszedł synek 28.11 o 19:54. Ważył 1940 g, mierzył 47 cm i dostał 9/10 Apgar. Ja byłam w tak złym stanie, że na stole dostałam hiperwentylacji i spadku ciśnienia, ale udało mi się jakoś mimo wszystko uspokoić.
Spełnił się też ten mój zły scenariusz - najpierw co prawda od razu bocwydobyciu małego z brzucha usłyszałam „syn”. Po kilku minutach przyszedł do mnie ktoś i powiedział, że nie mogą mi jeszcze potwierdzić płci bo są nieprawidłowe narządy rozrodcze. Usłyszawszy swoją najgorszą wizję zaczęłam po prostu beczeć.. potem zobaczyłam dzidziusia, był taki malutki i płakał, przystawili mi go do policzka to się na chwilkę uspokoił no i go zabrali..
Potem przebywałam na sali poporodowej gdzie czekałam aż mi zejdzie znieczulenie, sama, bez dziecka, z takimi emocjami że cała się trzęsłam. W ogóle nie czułam że urodziłam, że mam dziecko. Obok była kobieta z bliźniakami, miała synków przy sobie, co tylko potęgowało ból i pustkę.
Uspokoiłam się dopiero na drugi dzień, jak poszłam do małego i dostałam go na ręce. No wygląda jak aniołek. Pokazali mi jego narządy i stwierdziłam, że się dziwię, że ktoś ma wątpliwości - ewidentnie ma mosznę i pracie, wygląda to trochę inaczej, bo moszna nie jest całkowicie połączona a pracie ma rozszczep napletka, ale jednak od razu widać że chłopak. Lekarze na neonatologii też mówili że to najpewniej synek bo ma jąderka w mosznie i nie widać macicy w usg. Może takie mają procedury, że muszą przy jakichkolwiek nieprawidłowościach się wstrzymywać, nie wiem. W mojej wyobraźni wyglądało to dużo gorzej. A tu nawet ten penis wcale nie jest „mikropenisem” jak nam mówili w ciąży, wiadomo jest troszkę mniejszy, ale nie patologicznie.
Wczoraj dostaliśmy oficjalne potwierdzenie badań kariotypu, że ma chromosom XY więc jest 100% chłopcem. Poryczałam się jak dziecko ze szczęścia że w końcu jest to pewne. Po takim czasie i przeżyciach.
Małego czekają niestety operację, ale to po kilku miesiącach - ma stwierdzone spodziectwo, nie ma do końca pewności gdzie jest Ujście cewki moczowej, ale na pewno nie na szczycie pracia tak jak być powinno. Więc trzeba będzie to skorygować, dodatkowo też ten rozszczep napletka.
Czekam cały czas na wyniki dalszych badań, czy to na pewno wada idiopatyczna, niezwiązana z niczym, czy jednak wynikająca odpukać z czegoś więcej.
Staram się być dobrej myśli, jestem absolutnie zakochana w synku. No i daliśmy mu imię Jerzy, mimo że wcześniej jakoś bardzo nie rozpatrywaliśmy tego - ale jak go zobaczyłam jeszcze na stole operacyjnym to od razu wiedziałam, że będzie Jerzykiem, bo jest taki drobny i malutki.
Najprawdopodobniej jeszcze 2 tygodnie spędzi w szpitalu, zanim osiągnie wagę 2 kg. Ja się staram skupiać na laktacji i odciąganiu (bo mimo że pokarmu mi nie wypływa dużo, to już się w tym wszystkim dorobiłam nawału i stanu zapalnego piersi) no i myślę zadaniowo, więc psychicznie już jest okej. Uwierzcie że bałam się dużo gorszych rzeczy, więc jeśli ostatecznie będzie to „tylko” spodziectwo, to się jakoś z tym uporam. Łatwo nie będzie, ale świadomość że można coś z tym zrobić i Jerzyk będzie miał normalne życie jest uspokajająca.
Dziękuję Wam dziewczyny jeszcze raz za wasze wsparcie. Trzymam kciuki za Was i Wasze Maluchy. Oby u Was obyło się bez komplikacji.
Skryta, czekalam na wieści od Ciebie. Bardzo mnie wzruszył Twój post. Dziewczyno ile Ty musiałaś przejść! Jestes taka dzielna! Jestes mamą! Masz syna!! W dzisi3jszych czasach medycyna jest w stanie nam bardzo pomóc i wierzę że tak będzie w przypadku Twojego syna.
Cieszę się że jesteście już razem i te niewiadome już Cię nie zadreczaja, mam nadzieję że mąż jest przy Tobie i Cię wspiera!
Życzę Ci dużo wiary i siły 😘Skryta19 lubi tę wiadomość
-
Skryta, ale ulga że się odezwałaś. Jesteś bardzo dzielna 🧡 Też jestem pewna, że medycyna rozprawi się z dolegliwościami Jerzyka bez problemu. Ściskam 💕
Skryta19 lubi tę wiadomość
13.03 wyjęcie implantu anty
17.04 ⏸
17.04 beta 6,56
19.04 beta 42,87
26.04 beta 1585,24
29.04 🩺 widoczny pęcherzyk ciążowy
10.05 🩺USG, jest ❤️
22.05 2 cm bobasa
Sanco wynik prawidłowy, chłopiec
17.06 prenatalne
28.08 🩺 II prenatalne, ponad 500 g zdrowego synka
02.10 kolejna wizyta
16.10 & 22.10 III prenatalne
💊
Euthyrox N50
-
Skryta, jesteś niesamowicie dzielna! Gratuluję synka, imię wybraliście piękne ❤️ Naprawdę ciężkie przeżycia za Wami, ten cały stres, aż ciężko sobie wyobrazić co czułaś. Ale już czuć w Tobie siłę, spokój i nadzieję, więc pięknie. Dzielna mama. Wszystkie wierzymy, że spełni się ten najlepszy dla Was scenariusz i pokonacie wszystkie trudności. Dużo zdrowia i spokoju dla Ciebie i Jerzyka 🍀
Skryta19 lubi tę wiadomość
-
Skryta, bardzo Ci gratuluję ♥️♥️♥️ Jesteś prawdziwą heroską ♥️♥️♥️ Wierzę, że masz za sobą bardzo trudne chwile. Jestem pewna, że medycyna jest w stanie zaradzić i będziecie mogli cieszyć się sobą w spokoju i zdrowiu 😘
Pięknie imię, nasz synek dostał tak na drugie 💙Skryta19 lubi tę wiadomość
-
Kokos, Skryta gratuluję wam dziewczyny i witamy Wasza parkę 🩷🩵
Skryta jestes dzielna❤️❤️
Rita, co u Ciebie?
My z Mikołajem przebywamy od czwartku w szpitalu.
Zauważyłam w środę po kąpieli że jest jakiś wyciszony, w czwartek nad ranem nie wybudził się na jedzenie, a kiedy już go nakarmilam,ponownie nie wybudził się..ciągle spał, co w jego przypadku było dziwne... Bo nie za bardzo chce w dzień ucinać sobie drzemki....
Umówiłam nas do lekarza, dostaliśmy pilne skierowanie z podejrzeniem zapalenia płuc. Po zbadaniu okazalo sie ze ma katar, który jest niewidoczny na zewnątrz, ale jest tak mały jest wręcz zatkany, a wydzielina gesta, że nie było
znaku o chorobie, wszystko spływało w dół , a nosek był normalnie drozny.
Na miejscu w szpitalu , dopiero dzisiaj ostatecznie wykluczono zapalenie płuc,.jest w stanie ogólnym dobrym, ale na płucach są minimalne zmiany, lekarze odczytują to jako infekcję wirusowa ( a my cały czas jesteśmy w domu,.wszyscy zdrowi, córka nie chodzi do przedszkola, wyszliśmy tylko raz we wtorek na podcięcie wedzidelka).
Dzisiaj pierwsza noc bez jego płaczu, bo biedny mial trudności z oddychaniem, wydzielina zrobiła sie mniej gęsta i teraz napływa do nosa i mogę ściągać. Jedyne co dostaje to inhalacje i nakrapianie noska ile się da solą i odciąganie...
Trzymajcie kciuki za szybki powrót do zdrowia🙏 katar a okazał się tak niebezpieczny😞Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2024, 11:56
Skryta19 lubi tę wiadomość
-
Fania017 wrote:Kokos, Skryta gratuluję wam dziewczyny i witamy Wasza parkę 🩷🩵
Skryta jestes dzielna❤️❤️
Rita, co u Ciebie?
My z Mikołajem przebywamy od czwartku w szpitalu.
Zauważyłam w środę po kąpieli że jest jakiś wyciszony, w czwartek nad ranem nie wybudził się na jedzenie, a kiedy już go nakarmilam,ponownie nie wybudził się..ciągle spał, co w jego przypadku było dziwne... Bo nie za bardzo chce w dzień ucinać sobie drzemki....
Umówiłam nas do lekarza, dostaliśmy pilne skierowanie z podejrzeniem zapalenia płuc. Po zbadaniu okazalo sie ze ma katar, który jest niewidoczny na zewnątrz, ale jest tak mały jest wręcz zatkany, a wydzielina gesta, że nie było
znaku o chorobie, wszystko spływało w dół , a nosek był normalnie drozny.
Na miejscu w szpitalu , dopiero dzisiaj ostatecznie wykluczono zapalenie płuc,.jest w stanie ogólnym dobrym, ale na płucach są minimalne zmiany, lekarze odczytują to jako infekcję wirusowa ( a my cały czas jesteśmy w domu,.wszyscy zdrowi, córka nie chodzi do przedszkola, wyszliśmy tylko raz we wtorek na podcięcie wedzidelka).
Dzisiaj pierwsza noc bez jego płaczu, bo biedny mial trudności z oddychaniem, wydzielina zrobiła sie mniej gęsta i teraz napływa do nosa i mogę ściągać. Jedyne co dostaje to inhalacje i nakrapianie noska ile się da solą i odciąganie...
Trzymajcie kciuki za szybki powrót do zdrowia🙏 katar a okazał się tak niebezpieczny😞 -
Fania017 wrote:Kokos, Skryta gratuluję wam dziewczyny i witamy Wasza parkę 🩷🩵
Skryta jestes dzielna❤️❤️
Rita, co u Ciebie?
My z Mikołajem przebywamy od czwartku w szpitalu.
Zauważyłam w środę po kąpieli że jest jakiś wyciszony, w czwartek nad ranem nie wybudził się na jedzenie, a kiedy już go nakarmilam,ponownie nie wybudził się..ciągle spał, co w jego przypadku było dziwne... Bo nie za bardzo chce w dzień ucinać sobie drzemki....
Umówiłam nas do lekarza, dostaliśmy pilne skierowanie z podejrzeniem zapalenia płuc. Po zbadaniu okazalo sie ze ma katar, który jest niewidoczny na zewnątrz, ale jest tak mały jest wręcz zatkany, a wydzielina gesta, że nie było
znaku o chorobie, wszystko spływało w dół , a nosek był normalnie drozny.
Na miejscu w szpitalu , dopiero dzisiaj ostatecznie wykluczono zapalenie płuc,.jest w stanie ogólnym dobrym, ale na płucach są minimalne zmiany, lekarze odczytują to jako infekcję wirusowa ( a my cały czas jesteśmy w domu,.wszyscy zdrowi, córka nie chodzi do przedszkola, wyszliśmy tylko raz we wtorek na podcięcie wedzidelka).
Dzisiaj pierwsza noc bez jego płaczu, bo biedny mial trudności z oddychaniem, wydzielina zrobiła sie mniej gęsta i teraz napływa do nosa i mogę ściągać. Jedyne co dostaje to inhalacje i nakrapianie noska ile się da solą i odciąganie...
Trzymajcie kciuki za szybki powrót do zdrowia🙏 katar a okazał się tak niebezpieczny😞
Mocne kciuki i dużo zdrówka dla Mikołaja🤞🏻🤞🏻🍀Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2024, 12:17
-
Amra wrote:Dziewczyny 😞 robiłam dziś badania i ogólnie wszystko ok, ale w moczu wyszły mi bakterie i to aż 1994,2 😳😳 norma do 130 ! 🙄
Reszta parametrów mieści się w normach laboratoryjnych. Jak na złość mój lekarz ma wyłączony telefon, wizyta dopiero w czwartek.
Miała któraś z Was aż tyle bakterii ?
Ja miałam 8tys bakteri, przy takich ilościach to
Najpewniej zanieczyszczenie albo probówki albo moczu.
Lekarz kazał zrobić posiew i sie potwierdziło
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2024, 12:09
rybka8, Amra lubią tę wiadomość
-
Kokos gratulacje ❤️💐
Skryta ❤️ gratulacje 🫂 no ale porażka z tym ,,nie wiemy,,
Frania zdrowia dla maluszka 🫂❤️
Zrobiłam rosół i idę spać 🤣😱Skryta19 lubi tę wiadomość
22.04.24 beta 48.3
24.04.24 beta 142 progesteron 26.5
29.04.24 beta 928
08.05.24 beta 11319 (74,4%)
09.05.24 1 wizyta mamy ❤️ 0.35cm
16.05.24 2 wizyta wszystko oki
31.05.24 3 wizyta 2.66cm i 179 ❤️
05.06.24 krwawienie I szpital do 08.06.24 cukrzyca ciążowa i zastrzyki przeciwzakrzepowe
10.06.24 bicie serduszka na detektorze ❤️
12.06.24 diabetolog
14.06.24 4.86cm ludzika ❤️
24.06.24 prenatalne 80%🩵
26.06.24 diabetolog
05.07.24 wizyta gin
26.08.2024 2 prenatalne 492g
21.10.2024 3prenatalne 1981g
30.10.2024 diabetolog insulina
08.11.2024 wizyta i 1 ktg
Om 30.12.24
2024👶grudniowyG 38+2 3930g 55cm
2023 💔 (10tc syn Michaś)👼 trisomia chromosonu 9
2021👶 listopadowy K 38+5 4130g 55cm
2018💒 czerwiec
2016💔(6tc)
2012👩❤️👨
Insulinoopornosc
-
Fania, trzymam kciuki.
Skryta, mocno przytulam 🫂
Ja Was czytam na bieżąco, ale nic mądrego nie miałam do napisania, poza tym ostatnio w ogóle nie myślę ani o ciąży, ani o porodzie. To wszystko wydaje mi się, że dotyczy kogoś innego, choć już w czwartek ostatnia wizyta u prowadzącego, a w piątek ciąża będzie donoszona, skończę 37 tyg.
Niestety wyszło trochę problemów z moją pierwszą córką. Liczyłam się z tym, że jako wczesniak może mieć jakieś problemy, ale do tej pory wszystko szło tak pięknie, oprócz jedzenia, że trochę zapomniałam o tym....
Otóż okazało się będzie wymagać już regularnej rehabilitacji, ponieważ ma nieprawidłowe wzorce, np przy wstawaniu i za wysokie napięcie w łydkach. Dodatkowo jest na granicy niedożywienia i neurologopeda zaobserwował opóźnienie/zaburzenia w rozwoju mowy. Nie wiem czy to przez ciążę I hormony, ale strasznie mnie to przytłoczyło ostatnio. Czułam się jak najgorsza matka, bo nie potrafię dobrze odżywić dziecka.
Koniec końców już trochę ochłonęłam, dostalismy wskazówki co zrobić, żeby jadla trochę więcej no i powoli to wdrażamy. Jeszcze za wcześnie na efekty.
A co do jej innych problemów, to będziemy się starać o wczesne wspomaganie rozwoju i mamy nadzieję, że zanim pójdzie do szkoły czy nawet przedszkola, to terapia wyrówna jej rozwój.
Kończąc ten przydługi wpis, Chciałam tylko wlac trochę nadziei dla tych z Was, które mierzą się teraz z diagnozą dzieci. Będzie trudno, ale medycyna i opieka są teraz tak rozwinięte, że naprawdę w tym całym nieszczęściu mamy trochę szczęścia, że nawet jak coś jest nie tak, to w wielu przypadkach można to wyleczyć.
W tych trudnych chwilach przypominam sobie jak bardzo pragnęłam, żeby tylko przeżyła, a te problemy jakie mamy teraz, to są jedne z mniejszych, jakie mogą mieć skrajne wczesniaki ❤️❤️❤️ nie ma idealnego macierzyństwa, czy to problemy z dziećmi czy z laktacją potrafią totalnie przytłoczyć, ale na koniec dnia, doceńmy to że mamy/będziemy mieć nasze dzieciaczki przy sobie.💗 luty 2023 - córeczka 920 g, 29 t.c.
💝 grudzień 2024 - czekamy -
Skryta, kochana, jestes taka dzielna! Wierzę, ze za kilka miesięcy cały ten balagan znajdzie swoj spokoj i wszystko ułoży sie juz idealnie ❤️ najważniejsze, że synuś jest zdrowy, wszystko sie udalo, jesteście cali i razem 🥰 przykro mi, ze mialas taka trudna ciążę do samego końca, ale teraz możecie cieszyć sie sobą, wszystko sie uda naprawić przy dzisiejszej medycynie ❤️
Dziewczyny z problemami laktacyjnymi, za was też trzymam kciuki. Sama po sobie wiem, ze największym problemem w tym byl dla mnie.. szpital. W domu wszystko cudownie mijalo. 😊
No i dalsze kciuki za te nierozpakowane 🍀Amra, Mami_35, mar.1, Skryta19, Wanda_89 lubią tę wiadomość
Hashimoto + GB.
Trombofilia (PAI-1 4G homo, czynnik II protrombiny hetero, obnizone bialko S).
Nadciśnienie, arytmia.
_______________________________________________
Po ponad 2 latach starań:
Moja mała wojowniczka 💜
22.02.2022 (36+2)
_______________________________________________
Druga dzielna dziewczynka ❤️
29.11.2023 (38+4)
_______________________________________________
Nasz aniołeczek 👼
20.07.2024 💔 (18+1) -
Gilmore30 wrote:Ja miałam 8tys bakteri, przy takich ilościach to
Najpewniej zanieczyszczenie albo probówki albo moczu.
Lekarz kazał zrobić posiew i sie potwierdziło -
Skryta! Jesteś taka dzielna! Ogromnie Ci gratuluję i szczególnie Tobie i Jerzykowi życzę teraz dużo siły i zdrowia 🥹 trzymam za Was kciuki i wierzę że wszystko się ułoży jak trzeba ❤️ przytulam mocniutko Was oboje ❤️ pamiętaj że tu zawsze możesz się wygadać, jesteśmy dla Ciebie ❤️
Fania Wam też życzymy szybkiego powrotu do zdrowia 🥰❤️ dobrze że jesteście pod opieką lekarzy 😘
A my mamy dziś termin 😊 synku wychodź bo już nie mogę się Ciebie doczekać 😍Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2024, 13:06
Księgowa, Fania017, Mandoriana, Mami_35, Amra, aambrozjaa93, Paula9463, MummyYummy, villemo_gbm, mar.1, Skryta19 lubią tę wiadomość
-
Nina, a jaki dalszy plan?Hashimoto + GB.
Trombofilia (PAI-1 4G homo, czynnik II protrombiny hetero, obnizone bialko S).
Nadciśnienie, arytmia.
_______________________________________________
Po ponad 2 latach starań:
Moja mała wojowniczka 💜
22.02.2022 (36+2)
_______________________________________________
Druga dzielna dziewczynka ❤️
29.11.2023 (38+4)
_______________________________________________
Nasz aniołeczek 👼
20.07.2024 💔 (18+1) -
Nina_02 wrote:A my mamy dziś termin 😊 synku wychodź bo już nie mogę się Ciebie doczekać 😍
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2024, 13:13