Pierniczka wrote:
Oj tak, owocki wchodzą jak marzenie 😀 czuje, że w jakichś 40% składam się z borówek 😂🫐
Dzięki temu, że jestem na L4 to też jest czas żeby gotować pychotki, bo nie robię na szybko po pracy obiadu albo śniadania w przerwach między spotkaniami 😛 tylko, żeby mąż się nie przyzwyczaił za bardzo do takiego all inclusive, bo nie wiem jak długo będę jeszcze miała siły na takie pichcenie 😅
Siły przed porodem pewnie będą

później to się zmieni

jednak brak czasu i zmęczenie przy maluchu potrafią dać w kość...
Właśnie zbieram się do wywołania zdjęć, a raczej do wybrania ich najpierw. Niestety przez 2 lata nie miałam na to dość czasu i powiem Wam, że niezła praca przede mną 🙈
Macie albumy, czy raczej fotoksiążki?