Byłam taka zmęczona,że odpisałam Wam tylko na tyle na ile mialam doły. Teraz pospalam 2h I napisze coś więcej.
Moje wywołanie wyglądało tak:
Dzień 1. Wizyta w szpitalu USG I założenie balonika. Nie było to fajne, ale to dlatego, że szyjka była zamknięta. Mogłam iść z balonikiem do domu i naprawdę nie widzę powodu, dlaczego miałabym nie moc. Balonik nie przeszkadza w funkcjonowaniu.
Dzień 2. Rano przyjęcie ma oddział I pierwsza tabletka mizoprostalu Agnus 25' plus 3 kolejne dawki 50' - zupełny brak reakcji organizmu. Przespana kolejna noc. Ostatnia tabletka o 24:00 i 12h przerwy.
Dzień 3 czwartem- 4 tabletki Agnus 50' od 12-24 .
Rozpoczęły się skurcze. Cała noc nie mogłam spać bo oprócz skurczy dziecko naciskało na jakiś nerw. Każda proba położenie się powodowało bol i skurcz. Ciężka noc.
Dzień 4 piatek: już byłam nie wyspana, Zmęczona, podinrytowana. Od 12 tabletki. Rozwarcie na 2 cm. Dziecko wysoko, nic nie ruszyło. Noc ciezka, ciągle skurcze, bol czasami beż przerwy,ale mialam nalaną wodę do wanny i przez chwilę czuję przerwę w bólu, tylko skurcze. Znowu nacisk na jakieś nerwy. Nie wiem co to było, ale zakładam,że dziecko albo macica naciskała i bolało non stop.
W nocy przed 3 tabletką wziąłem kąpiel trochę to pomogło, ale dostałam 3 tabletki bo po było ciężko. Zwymiotowałam, nie mogłam spać i stwierdziłam , że rano powiem, że chce cesarkę.
Dzień 5. Sobota: na dniówkę przyszła Polska położna. Anioł. Zaopiekowała się mną cały dzień. Byłam już tak zmęczona niespaniem dwa dni, że wiedziałam,że jak zacznien sie nporod to nie będę miała siły.
Plecy mnie bolały i poszłam pod gorący prysznicowe. Gdzy wyszłam już Pani nazwijmy ją "Anioł" załatwila anestezjologa, który był w drodze do wypadku.i szybko mnie ogarnął. Dostałam PDA I piękne chwilę nataly. Poszlam spać na 2 godziny, a potem w łóżku, bo nie mogłam wstawać zaczął się poród poprzez podanie Oxy. Nie ma się co bać. Ale przy znieczuleniu i tak do 16 odeszły mi wody o 13:00.
Rano rozwarcie na 4 , potem na 6. Ale o 16 nie było postępu, glowka była wysoko, a ja mimo PDA zaczynałam czuć bol ten z nacisku na nerw. Zrobiłam gimnastyke w łóżku, ale ostatecznie zapadła wspólną decyzją, że dziecko ma za ciasno i nie przejdzie do kanału rodnego.. Ja już byłam zmęczona i śpiąca. Spałam jakie 4h przed ostatnie dni. Cesarka w znieczulenie miejscowym, dlatego juz nie mogłam brać PDa i .zaczął się koszmar. Godzinę czekania na cesarkę w okropnym bólu w krzyżu. Nie wiem skąd, ale nie mogłam wytrzymać. Ulga nastąpiła, po znieczuleniu na stole operacyjnym. Nasz mały skarb przyszedł na świat po 18. Biedny widać było na głowie, że chwilę się przecisnąć. Miał siniaki i wgniecenie na głowie.
Ja po porodzie byłam, wciąż jestem bardzo zmęczona, ale Leoś pięknie zaczął spać i jest bardzo spokojnym dzieckiem.
Mimo wszystko cieszę się,że spróbowałam urodzić SN. Jestem przeszczesliwa
Trzymam kciuki za wszystkie rodzące .
👨🦲49 👱♀️ 43 🐶🐱
28.07.2024 ⏸️
28.07.2024 jest serduszko
26.09.2024 12+4 💔
17.03.2025 CB
09.04.2025 -⏸️
16.04.2025 USG piersi 👍
18.04.2025 - diagnoza Hashimoto - Euthyrox 100
💊
30.04.2025 - jest ❤️
Będzie chłopczyk 💙

👨🦲49 👱♀️ 43 🐶🐱
28.07.2024 ⏸️
28.07.2024 jest serduszko
26.09.2024 12+4 💔
17.03.2025 CB
09.04.2025 -⏸️
16.04.2025 USG piersi 👍
18.04.2025 - diagnoza Hashimoto - Euthyrox 100
💊
30.04.2025 - jest ❤️
Będzie chłopczyk 💙
