Krakowianki w ciąży.
-
WIADOMOŚĆ
-
Qumish, dziękuję za dodatkowe informacje o Narutowiczu! W razie gdybym tam trafiła, będę pamiętać, żeby się dopominać i mężowi też powiem, że w razie czego ma cisnąć położne On by strasznie chciał kangurować dzidziusia gdyby była cc, a i zajmowanie się noworodkiem ma przećwiczone, bo ma młodszą o 20 lat siostrę. Więc u nas to on będzie tym rodzicem, który lepiej kąpie i przewija
W szpitalu Żeromskiego nie ma Tens na pewno (nie patrzyłam, jak w innych), więc ja sobie wypożyczyłam w Koali - wychodzi 100/miesiąc + 40 za elektrody. Dużo, ale z drugiej strony uznałam, że jeśli może mniej boleć, to spróbuję, skoro w położną nie inwestujemy i zdajemy się na los
Dziewczynka Dwie kreski 23.11.17 (19.08 cb)
MTHFR 1298A-C homo, PAI-1 4G homo -
A, jeszcze mylola - pytaliśmy o tę salę ogólną na dniach otwartych. To nie są parawany, tylko ścianki od podłogi do sufitu. Koleżanka rodziła na Siemiradzkiego i akurat u niej wszystko było nie tak - może akurat tak trafili, ale opisują bardzo źle. Dwie inne miały cc (bo już na samym początku okazało się, że jest konieczne) i mówią, że wszystko w porządku, tylko o wsparcie laktacyjne trzeba męczyć, bo nie jest jakoś super. Ale jak męczysz i ci zależy, to pomagają. No i choćby tu część dziewczyn była zadowolona z porodu sn na Siemiradzkiego, więc nie chcę przedstawiać zdania tej mojej pierwszej koleżanki jako jedynego, bo sama do tego podchodzę z dystansem i biorę Siemiradzkiego pod uwagę w drugiej kolejności po Żeromskiego.
A więc ta moja koleżanka, która rodziła tam sn (3 lata temu), miała mieć swoją położną, chciała rodzić w pojedynczej sali i zależało jej na zzo. W dniu porodu było oblężenie i dostępna była sala ogólna tylko. Kolega powiedział, że wyglądało to jak rzeźnia i nie dziwi się, że jej nigdzie nie pokazują - ale pewnie przesadzał Dodatkowo, ta jej położna miała akurat dyżur - w zwiazku z tym zajmowała się też wszystkimi innymi pacjentkami i przychodziła tylko co jakiś czas. Przez to, że była z doskoku i ciężko było ją zawołać (kolega po nią specjalnie chodził i prosił, żeby przyszła), najpierw było za wcześnie na ZZO, a potem za późno, więc nie dostała. Tak więc wszystkie punkty, na których jej zależało, się nie udały, a poród wspomina jako bardzo długi, bolesny i bez wsparcia.
Ale tak, jak mówię - trafiła na oblężenie (co jednak na ten moment też jest prawdopodobne) i to jest tylko jedna spośród opinii o tym szpitalu, jakie słyszałam. Zresztą nic złego podczas tego porodu się nie stało, po prostu chyba przede wszystkim nie czuła się zaopiekowana w ogóle
mylola lubi tę wiadomość
Dziewczynka Dwie kreski 23.11.17 (19.08 cb)
MTHFR 1298A-C homo, PAI-1 4G homo -
Syska -
KTG miałam tym razem już na Żeromskiego. Faktycznie, remontują oddział, jest zamieszanie - wejście na oddział jest od tyłu budynku, ale na porodówkę zostało tam, gdzie było. Rejestracja jest w takim pokoiku, w którym są też dwa łóżka do KTG z parawanami. Osoby, które przychodzą do rejestracji, widzą te łóżka, a osoby na łóżkach wszystko słyszą. Ja na przykład słyszałam całą historię dziewczyny, która przyszła po zwolnienie po łyżeczkowaniu.
Położna/rejestratorka zajmuje się wszystkim (cały czas ludzie przychodzą do rejestracji, dzwonią telefony, a ona musi jeszcze kontrolować KTG).
Więc ogólnie słaba sytuacja w związku z remontem.
Badanie miałam umówione na 9, nie czekałam w ogóle - o 9 mnie podpięli, po 15 min położna przyszła sprawdzić zapis i był w porządku, po kolejnych 15 podeszła i mówi, że zapis się spłaszczył i mam spróbować zmienić pozycję, poklaskała mi nad brzuchem. Mała rzeczywiście od tych 15min spała, bo praktycznie się nie ruszała. Nie wiedziałam jeszcze, że to takie ważne, żeby była obudzona - myślałam, że skoro badają tętno, to nie ma znaczenia, czy maluch śpi, czy nie. Tylko podobno w KTG ważne jest to, żeby dzidziusiowi zmieniało się tętno. A jak śpi, to jest cały czas na jednym poziomie i KTG jest wtedy określane jako nieprawidłowe. Tak więc miałam te 15min nieprawidłowego zapisu w środku badania.
Ogólnie położne powinny to kontrolować i w razie potrzeby od razu budzić malucha, ale ta przy natłoku pracy po prostu nie za bardzo miała na to czas.
Po badaniu wróciłam na korytarz czekać na lekarza. W tym czasie miała jeszcze przyjść lekarka zabrać dziewczyny po KTG na USG piętro wyżej. Czekałyśmy ponad 2 godziny, w końcu zostałam zawołana do lekarza.
Lekarka do mnie nic nie powiedziała, za to zaczęła narzekać położnej, że to KTG musi być powtórzone, bo zapis jest nieprawidłowy i ona mnie z takim KTG nie puści, tylko kładzie na patologię. I że kolejna pacjentka też ma nieprawidłowe i ją to już na pewno kładzie. Położna dopytywała, czemu to moje jest złe, lekarka - że jest raz takie, raz takie, i co ona ma z tym niby zrobić. Do mnie nie powiedziały ani słowa, więc tylko się domyślałam, że chodzi o ten płaski zapis w środku badania, kiedy mała spała.
W międzyczasie przyszła młoda lekarka po osoby na USG, więc wzięła mnie i tę drugą dziewczynę. To była lekarz-rezydent, bardzo miła - pytała, czy damy radę wejść po schodach na piętro, wystawiła nam dodatkowe krzesełka na korytarz, bo USG było chwilowo zajęte. Samo USG super - świetny sprzęt, lekarka zachowywała się, jak w prywatnym gabinecie - mówiła, co będzie badać, na bieżąco komentowała, co widzi i czy wszystko jest dobrze. Zbadała wszystkie przepływy, ilość wód i wagę malucha, czyli wszystko to, co powinna. Na koniec dostałam ten wydruk z USG - zrobiłam sobie zdjęcia, bo wiedziałam, że to szpital i mi go zabiorą, polecam Wam tak robić na przyszłość
Zeszłam na dół na tę powtórkę KTG - położna przychodziła już co parę minut na bieżąco sprawdzać, jak to wygląda. Po 15min lekarka też przyszła i powiedziała, że teraz jest bardzo ładnie. Mała też zresztą ostro brykała, bo przed badaniem ją specjalnie poszturchałam, żeby mi przypadkiem znowu nie przysnęła
Leżałam na te powtórce z pół godziny, potem mnie zawołali od razu do lekarza, babka zbadała szyjkę na fotelu, obejrzała USG i kazała się umówić na KTG na następny tydzień.
Powiedziała też, że skoro cukrzyca jest bez insuliny, to będą mnie przyjmować na oddział dopiero tydzień po terminie i nie trzeba szybciej.
Pani w rejestracji miała najwcześniejszy wolny termin na KTG na środę, ale stwierdziła, że skoro TP mam na poniedziałek, to mnie wciśnie albo na samym początku, albo na końcu - mam więc ustalone następne badanie na poniedziałek
Na wszelki wypadek spakuję dodatkowe rzeczy do torby, gdyby mnie chcieli zostawić na patologii, bo po tej przygodzie z piątku się boję. A jednak na patologię potrzebuję trochę inne rzeczy, niż do porodu, czy na położnictwo
Dziewczynka Dwie kreski 23.11.17 (19.08 cb)
MTHFR 1298A-C homo, PAI-1 4G homo -
nick nieaktualnyDziewczyny bardzo wam dziękuje za odpowiedz nawet nie wiecie jak mnie uspokoilyscie!! Cała nic nie spałam sz rano miałam biegunkę ze stresu. Umówiłam sie na wieczór do dr Bałasza na 19 powiedział ze zrobi mi usg zobaczy te wzrosty bety rogestwronu i moze będziemy uzupełniać progesteron . Ja rano oczywiście zrobiłam jeszcze raz badanie w alab na 29 listoada
Chciałam was zapytać czy możecie polecić dobrego lekarza ginekologa endokrynologa do prowadzenia ciąży? Mam super endokrynolog i ginekolog tez ale meczy mnie to ze sa osobne wizyty plus moja ginekolog wysyła na usg do innych lekarzy -
Mi88 dzięki za info odnośnie tej sali ogólnej ja mam tp na koniec listopada, może wtedy w szpitalach skończą się te remonty i reszta nie będzie tak obciążona. W ogóle mam szalony plan pójść jeszcze raz na dni otwarte do Siemiradzkiego tylko teraz z mężem (wcześnie byłam sama), żeby on też zobaczył i się wypowiedział co sądzi.
mi88 lubi tę wiadomość
-
Karmelllka, fajnie, że masz wizytę Przy takiej becie baardzo rzadko zdarza się zobaczyć małą kropeczkę na USG (musi być dobry sprzęt i lekarz, któremu się chce szukać), więc na 90% nic nie zobaczycie, ale dobrze, że lekarz Cię uspokoi i wytłumaczy wszystko A jak jesteś i tak na Duphastonie, to nie ma się co martwić.
U mnie też była najpierw cb, a jutro termin porodu
Napisz, jakiego masz ginekologa i endokrynologa, skoro jesteś zadowolona - zapiszę sobie na przyszłość
Dziewczynka Dwie kreski 23.11.17 (19.08 cb)
MTHFR 1298A-C homo, PAI-1 4G homo -
Asiaf, skoro w piątek zostawili jedną dziewczynę na patologii, a mi też wspominali o tym, to nie może być tak źle z miejscami. Porodówka i położnictwo już były remontowane kilka lat temu, więc tam jest normalnie i nie ma żadnego remontu. Tak więc ten remont tak bezpośrednio na położnictwo i porodówkę nie wpływa.
Wydaje mi się, że po prostu chodzi o to, że jest większe zamieszanie, a dodatkowo - położna mi mówiła, że kiedy na położnictwie nie było miejsc, to kładli po porodzie na patologii (tylko nie mieszali w salach kobiet przed porodem z tymi po). Teraz pewnie ze względu na remont nie ma tej opcji. I wydaje mi się, że dlatego czasem odsyłają. Bo ogólnie to Żeromski podobno nie miał w zwyczaju odsyłać, właśnie ze względu na to, że w razie czego zawsze można było położyć kobietę po porodzie na patologii.
Więc w sumie to nie tak źle, bo leżenie po porodzie na nie wyremontowanym oddziale - nie ma czego żałować
Ty masz jeszcze trochę czasu, to ten boom wakacyjny minie i będzie luźniejWiadomość wyedytowana przez autora: 5 sierpnia 2018, 13:57
Asiaf lubi tę wiadomość
Dziewczynka Dwie kreski 23.11.17 (19.08 cb)
MTHFR 1298A-C homo, PAI-1 4G homo -
nick nieaktualnyDziewczyny dzisiaj z rana progesteron 26,41 czyli faktycznie on sie zmienia a ja ze stresu cała noc nie spałam. Teraz juz sie nie wygłupiam z wizytami w niedziele. Umówię sie we wtorek do swojej ginekolog jesli uzna za potrzebne zwiększy mi dawkę dupka ewentualnie.
Ja mam w pracy ubezpieczenie prywatne wiec chodzę do scanmedu do ginekologa dr Skrobacka na prawde super życiowa kobieta i cudowna endokrynolog Katarzyna Lubaszewska ze świecą szukacWiadomość wyedytowana przez autora: 5 sierpnia 2018, 16:47
mi88, tym_janek lubią tę wiadomość
-
mi88 jeżeli chodzi o poród SN i CC w Ujastku to dosyć aktualne informacje masz na stronie https://www.gdzierodzic.info/placowka/808 (analizowałam je z moją koleżanką położną z Ujastka, wypełniając ich plan porodu też są tam niezbędne informacje.
Nie ma możliwości w Ujastku porodu w wodzie.
Któraś z was planuje rodzić w Ujastku w ogóle?
mi88 lubi tę wiadomość
-
Urodzić do wody nie można nigdzie w Krk - No chyba, ze znajdziesz położna która przyjmie taki poród i omówisz to kilka tyg wcześniej. Trzeba tez zrobić jakieś dodatkowe badania.
Wanny w szpitalach sa do użycia w I fazie porodu, później trzeba z nich wyskoczyćWiadomość wyedytowana przez autora: 5 sierpnia 2018, 18:51
mi88 lubi tę wiadomość
-
lena86 wrote:mi88 jeżeli chodzi o poród SN i CC w Ujastku to dosyć aktualne informacje masz na stronie https://www.gdzierodzic.info/placowka/808 (analizowałam je z moją koleżanką położną z Ujastka, wypełniając ich plan porodu też są tam niezbędne informacje.
Nie ma możliwości w Ujastku porodu w wodzie.
Któraś z was planuje rodzić w Ujastku w ogóle?Antoś
-
Ja planuję w Ujastku Ale ja jestem z tych osób co szczerze nie znoszą szpitali, więc akurat takie sytuacje kiedy wypisują szybko to dla mnie osobiście duża zaleta ale szpital wybrałam przede wszystkim ze względu na neonatologię 3 referencji, bo bardzo mi na tym zależało aby małej nigdzie nie musieli wozić jakby z nią było bardzo źle z jakiegoś powodu. Kopernik też ma 3 referencje, ale tak jak nie lubię szpitali w ogóle, tak uniwersyteckich najbardziej chyba.
lena86 lubi tę wiadomość
👧🏼 wrzesień 2018
🧒🏼 sierpień 2020 -
Ja miałam zwiedzać Narutowicza we wtorek na szkole rodzenia, a "pozwiedzałam" już w wczoraj wieczorem, bo się koszmarnie czułam, głównie miałam wrażenie bardzo wysokiego ciśnienia i bałam się o małego, mąż spanikował i wsadził mnie w samochód. Położna była przemiła. Lekarz nie bagatelizował, zbadał na fotelu, potem usg, dał mi wydruk z usg (u swojego lekarza nigdy nie mam tych pomiarów), zalecił nawet konsultację z neurologiem, którą od razu miałam zrobioną. Także jak na taki krótki pobyt to całkiem sprawnie to wszystko poszło, pomijając to, że każdy mi tam ciśnienie mierzył, chociaż mówiłam, że już miałam mierzone i mam wynik na papierze, także 3 pomiary w ciągu godziny
mi88 lubi tę wiadomość
www.zcukremalbowcale.com -
Ja w sumie od samego początku zdecydowałam się na Ujastek (być może dlatego, że jakoś tak czuję się psychicznie lepiej bo lekarz prowadzący tam pracuje - zawsze mogę się jego zapytać o jakieś szczegóły, zna wszystkie procedury itd, no i moja koleżanka jest tam położną - sama jest teraz w ciąży, miałam nadzieję, że trafię na nią przy porodzie;)
Złe i dobre rzeczy słyszałam od koleżanek o chyba wszystkich krakowskich szpitalach. Ale chyba już jestem na takim etapie, żeby raczej nie sugerować się opiniami innych kobiet (każda z nas ma inne doświadczenia, problemy, wrażliwość itd.). Zobaczę jakie będą moje wrażenia (na pewno emocjonująco do tego podchodzę, bo będzie to mój pierwszy poród). Najważniejsza jest dla mnie fachowa opieka. A tego myślę, nie brakuje w żadnym krakowskim szpitalu.
I tak jak to podsumowała położna w szkole rodzenia, cieszmy się, że w Krakowie mamy taką dużą możliwość wybierania i przebierania w szpitalach:P Inne nie mają tego szczęścia;)tym_janek lubi tę wiadomość
-
Jak masz tam prowadzącego to tez bym sie nie wahala. Moj jest z Żeromskiego i gdy trafiłam tam na ip i jakas lekarka robiła usg to pytala kto jest prowadzacym i nie wiem czemu, ale jakos poczułam, ze juz inaczej mnie traktuje.
lena86 lubi tę wiadomość
Antoś
-
Pewnie, lekarz prowadzący na pewno się przydaje - mnie też na Żeromskiego dziś pani w rejestracji pytała, czy po KTG jestem umówiona z jakimś konkretnym lekarzem. Ale z drugiej strony lekarka, która pracuje przy KTG, jest tam na stałe. Jest w porządku. Ostatnio w piątek mnie badała, dziś też, umówiła mnie na środę na kolejną wizytę i powiedziała, że jeśli nic się nie wydarzy, to w piatek przyjmie mnie na oddział. Więc tak naprawdę nie czuję, że nie mam tam żadnego lekarza, bo czuję się zaopiekowana przez nią Fajnie, że ci lekarze się tam nie zmieniają i nie jest tak, że co 2 dni inny.
Dziś w ogóle KTG poszło ekspresowo - dlatego, że byłam pierwsza, było przed 9 i jeszcze minimalny ruch - wszystko załatwiłam w godzinę Aż nie wiedziałam, co z dniem zrobić
Dziewczynka Dwie kreski 23.11.17 (19.08 cb)
MTHFR 1298A-C homo, PAI-1 4G homo -
nick nieaktualnymi88 wrote:Pewnie, lekarz prowadzący na pewno się przydaje - mnie też na Żeromskiego dziś pani w rejestracji pytała, czy po KTG jestem umówiona z jakimś konkretnym lekarzem. Ale z drugiej strony lekarka, która pracuje przy KTG, jest tam na stałe. Jest w porządku. Ostatnio w piątek mnie badała, dziś też, umówiła mnie na środę na kolejną wizytę i powiedziała, że jeśli nic się nie wydarzy, to w piatek przyjmie mnie na oddział. Więc tak naprawdę nie czuję, że nie mam tam żadnego lekarza, bo czuję się zaopiekowana przez nią Fajnie, że ci lekarze się tam nie zmieniają i nie jest tak, że co 2 dni inny.
Dziś w ogóle KTG poszło ekspresowo - dlatego, że byłam pierwsza, było przed 9 i jeszcze minimalny ruch - wszystko załatwiłam w godzinę Aż nie wiedziałam, co z dniem zrobić [/QUOT
Ojej kochana ty juz na wylocie. Trzymam mocno kciuki za szybkie bezproblemowe rozwiązaniemi88 lubi tę wiadomość
-
Karmelllka90 wrote:Ojej kochana ty juz na wylocie. Trzymam mocno kciuki za szybkie bezproblemowe rozwiązanie
Tobie też to szybko zleci! W dodatku super, bo będziesz miała akurat całą wiosnę-lato na spacerki
Dziewczynka Dwie kreski 23.11.17 (19.08 cb)
MTHFR 1298A-C homo, PAI-1 4G homo