Kwiecień 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
Gabriella nie przekona Cię to nie przekona, nikogo przekonywać nie mam zamiaru.
Dla mnie im krotszy pobyt tym lepszy, im szybszy powrot do meza i corki tym lepsze nastawienie psychiczne - po prostu.
Ale tak czy siak to nie koncert życzeń, czy chce tak, czy siak. Jak bedzie musialo byc, tak niestety bedzie. Moja wizja porodu byla o wiele inna,ale nic na to nie poradze. Dla mnie wazne jest teraz to, zeby nie zachorowac, urodzic szczesliwie zdrowe dziecko i wrocic z nim dobrodziny. -
Gabriella wrote:Każdy poród ma swoje plusy i minusy zarówno sn i jak cc. Ja na obecna chwilę widzę więcej plusów do cc. Sorry i nie przekona mnie argument w stylu „ Obecnie to, że masz zaplanowaną, nie znaczy, że zgodnie z planem się odbędzie, no i dluzej w szpitalu... Teraz niczego nie można być pewnym.” Bo mi nie chodzi o to, że miałam się stawić na 12 a przyjęli mnie o 17. Tylko o to, że czekam sobie na spokojnie bez skurczy, a cc zostanie i tak wykonane. W szpitalu zawsze sytuacja jest dynamiczna, nikt nie jest wstanie przewidzieć ile przeciągnie się dana operacja. Znam dziewczyny po cc, które czuły się świetnie i takie które 1mc dochodziły do siebie, znam tez takie, które po sn, po 2 tyg nie mogły usiąść na pupie, bo miały dużo szwów. Także ja nie patrzę na to jak, która się czuła po sn czy cc, bo to nie znaczy, że jak ktoś miał tak to ja też tak będę miała. To sprawa indywidualna i to czy ja się będę lepiej czuć po sn czy cc tego nie wie nikt 🤷♀️
-
summer..86 wrote:pytanie-po miesiącu brania tardyferonu podniosła mi się morfologia i jest w normie.Tabletki już mi się skończyły i się zastanawiam czy lekarze u was dalej przepisywali żelazo czy tylko do momentu poprawy wyników?
Robiłam też próby wątrobowe i są ok.
Powiem Ci tak, prowadzę ciążę w dwóch miejscach. Jak mi spadła hemoglobina do 10,7, dwóch lekarzy przepisało mi tardyferon 1x1. Kolejne badanie po braniu żelaza 10,8. Jeden lekarz zostaje przy dawce 1x1, a drugi zwiększa dawkę do 2x1 Ponieważ bardziej ufam pierwszemu to zostałam przy 1x1. Kolejne badania już w normie 11.1. Pierwszy lekarz każe odstawić i skupić się na diecie, drugi kontynuować 2x1. Odstawiłam żelazo. Wyniki cały czas się polepszały. Drugi lekarz cały czas kazał mi brać 2x1. Ostatnio przy 12,4 kazał wyjeść do końca opakowania i odstawić (oczywiście nie wiedział, że już dawno nie biorę). Także chyba nie ma odpowiedzi na Twoje pytanie:P -
nick nieaktualnyaniaem86 wrote:Powiem Ci tak, prowadzę ciążę w dwóch miejscach. Jak mi spadła hemoglobina do 10,7, dwóch lekarzy przepisało mi tardyferon 1x1. Kolejne badanie po braniu żelaza 10,8. Jeden lekarz zostaje przy dawce 1x1, a drugi zwiększa dawkę do 2x1 Ponieważ bardziej ufam pierwszemu to zostałam przy 1x1. Kolejne badania już w normie 11.1. Pierwszy lekarz każe odstawić i skupić się na diecie, drugi kontynuować 2x1. Odstawiłam żelazo. Wyniki cały czas się polepszały. Drugi lekarz cały czas kazał mi brać 2x1. Ostatnio przy 12,4 kazał wyjeść do końca opakowania i odstawić (oczywiście nie wiedział, że już dawno nie biorę). Także chyba nie ma odpowiedzi na Twoje pytanie:P
O mamo No ale i tak dzięki
Ja chodzę do jednego,ale tak bardziej z ciekawości zaczęłam się zastanawiać czy jeszcze dostanę i czy się upominać.
Brałam tardyferon fol 1x1 i hemoglobina z 10,6 podniosła mi się na 11,7.
Zauważyłam,że u lekarzy zwalniają się terminy wizyt. W sumie gdybym nie była w ciąży to też darowałabym sobie ginekologa.
Może do przyszłego tygodnia jeszcze nic się nie posypie i doczekam się wizyty. -
Co do hemoglobiny ja miałam też tendencje spadkową ale nie pamiętam czy poniżej normy i w pewnym momencie lekarz przypisał tardyferon i się poprawiło do 12.4 i biorę cały czas 1x1 z przerwą tak co trzy dni żeby zaparcia trochę zwalczyc i to ja sama sobie tak wymyśliłam ale się utrzymuje na tym poziomie i lekarz kazał brać cały czas bo pewnie znów by spadała. W pierwszej ciąży miałam identycznie, po porodzie odstawiłam i euthyrox i żelazo i wyniki były dobre więc u mnie akurat typowo ciążowe historie:)
Ale brałam te leki do samego dnia poroduWiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2020, 15:00
-
aniaem86 wrote:W moim szpitalu już jest zakaz przekazywania paczek, to chyba muszę się przepakować. Pewnie czeka to wszystkie szpitale....
-
Też uważam, że każdy poród jest inny i nie ma tu stereotypów, u jednej kobiety każdy poród może być zupełnie różny. To ruletka. A co to wirusa też się w tym wszystkim martwię, spać nie mogę ehh taki czas ciężki dla nas, zależy mi żeby szybko z tej mojej choroby wyjść jeszcze mam kaszel i katar, córka katar... A pobyt w szpitalu też jest zależny od wielu czynnikow, stan mamy, stan dziecka, żółtaczka czy nie daj coś jakąś choroba, moja koleżanka siedziała dłużej bo w moczu dziecka coś znaleźli. Musieli antybiotyk podać także no ruletka. Co do wypisu na własne żądanie trzeba na prawdę być pewną ze jest wszystko ok, że nie ma żółtaczki, żeby później powrotu nie było. Po porodzie moja córka miała żółtaczkę poddali ją naświetlenia później chcieli nas wypisać, ale coś mi się zadawalo, że ona bardziej żółta, zarzadalam powtórnego badania krwi i okazało się że wzrosła żółtaczka i musi być nadal naświetlana... Także czasem trzeba samemu zawalczyć bo byłby powrót o proszenie się o badania, albo latanie po laboratoriach.
Kurcze ale niedobrze będzie jak nie będzie można nic podawać brr to i ja muszę więcej spakować.
A co do wizyt strach mnie ogarnia również. W następnym tygodniu muszę zrobić badania krwi hiv itp przed cc i się zastanawiam czy iść do puntu pobrań. Czy do przychodni. Muszę zadzwonić przed dniem badań i zapytać jak tam u nich sytuacja. Ale mimo tego i tak się boję. A 23 wizyta u lekarza brrr
NADZIEJA...
Nazywamy ją "matką głupich". Ale w najgorszych sytuacjach to ona nas utrzymuje.
Mówimy "jest złudna". Ale jednak zawsze nam towarzyszy.
Mówimy "siostra wiatru". Ale zawsze odchodzi ostatnia... -
nick nieaktualnykalade wrote:Aniaem, serio?? Nawet wody ani nic nie można przekazać?? Nie wiem w takim razie jak sobie poradzić z walizka, jedzeniem i zgrzewka wody 😂 A w takim przypadku wypadałoby coś dopakowac skoro nie wiadomo czy pobyt się nie przedłuży np. Przez zoltaczke czy cc... zwariować mozna
-
nick nieaktualnyPaatka to jest tylko forum wiec ja uważam, że każdy może się swobodnie wypowiedzieć o tym co myśli i co chce. Nie znaczy, że jak ktoś ma cc to będzie dłużej w szpitalu niż jak ktoś rodził sn, bo można mieć jakieś powikłania albo u dziecka może wystąpić np żółtaczka. Nie ma co generalizować. Każdy poród jest inny, każde dziecko jest inne.
-
Ja też mam dwie grupy krwi (jedna z 2014r) na inne nazwisko ale PESEL jest ten sam więc nie kazali robić kolejnej. Teraz to już nawet nie zamierzam . Zastanawiam się czy mi w przychodni nie odwołają wizyty u gin we wtorek. W radiu już trąbią że część przychodni się pozamykała. Ehhh naprawde tylko spokój nas uratuje.
Summer mi mimo że wyniki krwi przestały spadać i po prostu utrzymywały się na tym jednym niskim stałym poziomie to już dostaje żelazo do końca ciąży od bodajże trzech msc..Ja:endometrioza (laparo 11.2018),
Partner: 4% prawidłowych plemników (dane z 2019r)
Rozpoznanie: niepłodność idiopatyczna
8.07.2019 1 IUI-
29.07.2019- 2 IUI ♥️--> Ur. Małej😍
05.2022- 3 IUI ❤-->ur. Małego 🥰 -
kalade wrote:Aniaem, serio?? Nawet wody ani nic nie można przekazać?? Nie wiem w takim razie jak sobie poradzić z walizka, jedzeniem i zgrzewka wody 😂 A w takim przypadku wypadałoby coś dopakowac skoro nie wiadomo czy pobyt się nie przedłuży np. Przez zoltaczke czy cc... zwariować mozna
-
nick nieaktualnyCzajnik faktycznie lepsze rozwiązanie, bo więcej wody jednorazowo przefiltruje.
Jeżeli nie będzie można podawać paczek to zwiększacie ilość ubranek dla dziecka, pieluch, podpasek dla siebie itp ? Ja to się spakowałam i teraz mam wrażenie, że zle i lepiej dopakować więcej wszystkiego. Tylko z drugiej strony jak ja z tym wszystkim wejdę do szpitala? Chyba normalnie miałabym problem, a co dopiero z brzuchem i ze skurczami.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2020, 15:59
-
Gabriella wrote:Paatka to jest tylko forum wiec ja uważam, że każdy może się swobodnie wypowiedzieć o tym co myśli i co chce. Nie znaczy, że jak ktoś ma cc to będzie dłużej w szpitalu niż jak ktoś rodził sn, bo można mieć jakieś powikłania albo u dziecka może wystąpić np żółtaczka. Nie ma co generalizować. Każdy poród jest inny, każde dziecko jest inne.
Przecież nigdzie nie napisałam, że nie możesz.
Z ta butelka filtrujaca super pomysl! Tez wezme. Wymiana pomysłów dobrze robi. -
nick nieaktualnyDzięki dziewczyny.Myślę, że zależy od lekarza czy dostanę czy nie.W sumie planowo został niecały miesiąc.
Ja mam sześciopak wody 0,5 z dziubkiem to myślę, że łatwiej to zabrać.N ile starczy nie wiem.Ja akurat dużo wody piję.
A w samochodzie duża zgrzewka. Jednak ja sobie nie wyobrażam, że pod szpital nie będzie można dowieźć wody.Jeśli placówka tego nie zapewni to jak inaczej?
Sklepiki chcą zarabiać czy jak?
Oprócz tego mam herbatniki, jakieś mini chrupki z soczewicy i mus z gerbera.
Jak będzie jeszcze czas to coś pewnie dorzucę.
Na razie nie przełożyłam wizyty na wcześniej, no chyba ciężarnych bez opieki i podstawowych badań na chwilę przed porodem nie powinni ot tak zostawiać.
Widzę, że część prywatnych wizyt odwołania, a znajomy koleżanki jak wczoraj pojechał do specjalisty to okazało się, że pustki.
Odwołałam ortodontę, odebrałam dziś wyniki do endo i tsh wynosi ok 0,9 więc chyba endokrynologa też sobie daruję. -
Właśnie zastanawiam się, czy w ogóle będzie można opuszczać oddział i iść do sklepiku czy jakiejś kantyny w szpitalu, ale coś czuję, że może być zakaz.
Byłam wczoraj w przychodni Luxmedowej to też było puściutko i jeszcze lekarz krzyczał do pielęgniarki, że on wychodzi, bo następną pacjentkę ma dopiero za 2 godziny.
Edit. Wiecie co szpital napisał w odpowiedzi na pytanie, co najlepiej ze sobą zabrać dodatkowego w związku z zakazem dostaw od taty?
"Na wszelki wypadek prosimy o zabranie kilku dodatkowych rzeczy - ubrania dla mamy i dziecka na wyjście, fotelik. Dziecko będzie ubierane i przeniesione do fotelika w Poradni Neonatologicznej (Przychodnia, poziom 0)."Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2020, 18:14
-
aniaem86 wrote:Napisali na fb, że w kranie jest oligocenka i że są czajniki, także może nie będzie tragedii. Ale na razie więcej rad co do pakowania nie podają, chociaż wszyscy dopytują. Zastanawiam się czy nie wziąć czajnika filtrującego. W sumie zajmie tyle miejsca co dwie duże butelki. Butelki filtrujące mam tylko takie malutkie, bym musiała co chwilę wstawać, żeby uzupełnić.
Mi odpisali, żeby wziąć więcej rzeczy na wszelki wypadek i ubrania na wyjscie.
No właśnie z tym.fotelikiem nie wiem o CO chodzi. Chyba nie mysla, że jeszvze na izbę przyjęć wezmę fotelik na głowę??? Ja nie biire, nie ma opcjiWiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2020, 18:20
Gabriella lubi tę wiadomość
-
Gabriella wrote:Czajnik faktycznie lepsze rozwiązanie, bo więcej wody jednorazowo przefiltruje.
Jeżeli nie będzie można podawać paczek to zwiększacie ilość ubranek dla dziecka, pieluch, podpasek dla siebie itp ? Ja to się spakowałam i teraz mam wrażenie, że zle i lepiej dopakować więcej wszystkiego. Tylko z drugiej strony jak ja z tym wszystkim wejdę do szpitala? Chyba normalnie miałabym problem, a co dopiero z brzuchem i ze skurczami.
Zastanawiam czy laktatora jeszcze nie zapakowac na wszelki wypadek, gdyby coś było nie takWiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2020, 18:31
Gabriella lubi tę wiadomość