Kwiecień 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
Paatka wrote:Tak, kobieta przyjmowała leki obniżające odporność. Tylko ja nie kategoryzuje ludzi - słabszy, starszy, dlatego umarł. W innych krajach umierają też ludzie spoza kręgu tych narażonych. Z resztą co tu dużo mówić, nasza odporność w ciąży też szczytowa nie jest.
-
Paatka ja właśnie się zaczęłam bac że do swojego szpitala się nie dostanę bo miejsca nie będzie bo Polna jako jedyna porodówka w Poznaniu nie ma soru a Lutycka czy raszei ma i kobiety które planowały tamte szpitale pojadą na polna.. Nie masz takiej myśli? Jestem właśnie ciekawa jak Twoja opinia bo Ty raszeje planujesz właśnie. w poniedziałek zadzwonię do swojej położnej z Polnej zapytać czy mają większy natłok od czasu gdy u nas się pojawił pierwszy przypadek i liczba rośnie..
-
Ja planuje akurat w Raszei rodzić. Z tymże w Raszei jest tak, że wejscie na porodowke i oddzial ginekologiczny jest osobno z wejsciem głównym szpitalnym.
Kwestia jest taka, że słyszałam, że Polna ma jeszcze porody rodzinne. Przynajmniej tak odpowiedzieli jednej dziewczynie na fb ze 2 dni temu. Nie wiem jak to wygląda własnie w innych poznanskich szpitalach... Lekarza mam w poniedzialek, wiec bede pytac. Ale prawda jest taka, ze jesli tylko Polna ma porody rodzinne i to sie tak utrzyma, to nie ma szans, zeby nie bylo tam przeciazenia bo wszystkie beda chcialy tam rodzic... Sama bym z reszta brala to wowczas pod uwage... -
1000 wrote:Juna, jak coś to w miejskim już tez nie ma porodów rodzinnych... 😕
Mi tez się udziela panika. Wczoraj mówię do męża, ze skoro jedzie do sklepu to może rzeczywiście niech kupi jakieś kasze czy ryże, choćby po to żeby ograniczyć wypady do sklepu... I co? Oczywiście polki puściutkie... Nawet sera żółtego nie było. Ja się boje nie tyle o sobie, co o synka, ja zjem cokolwiek, a on niekoniecznie...
Właśnie też dzisiaj przeczytałam. Pewnie porody aktywne też będą przez to ograniczone, bo kto mnie puści samą pod prysznic? Położna przecież nie będzie nade mną stała cały czas. Najgorsza opcja to CC. Nie wiem czy bym dała radę sama potem. Na serio robi się poważnie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 marca 2020, 19:10
Fragmentacja DNA: 42%
Wynik po 3 miesiącach suplementacji: 5% (!!!) 😊
07.19r. Ruszamy z in vitro (krótki protokół)
22.07 punkcja, zapłodnione 6 komórek
27.07 ET blastocysty
beta 2.08 (6dpt) 13,59
beta 5.08 (9dpt) 65,87
beta 7.08 (11dpt) 154,29
21.08 (25dpt) mamy ❤️😍
24.04.20 nasz Skarb jest już z nami 🥰
❄️❄️ Na zimowisku -
juna wrote:Właśnie też dzisiaj przeczytałam. Pewnie porody aktywne też będą przez to ograniczone, bo kto mnie puści samą pod prysznic? Położna przecież nie będzie nade mną stała cały czas. Najgorsza opcja to CC. Nie wiem czy bym dała radę sama potem. Na serio robi się poważnie.
Myślę że sytuacja nie wpłynie za bardzo na aktywne porody. Do mnie mąż dojeżdżał na porodówkę jak już miałam mocniejsze skurcze i wiedziałam, że oksytocyna na mnie zadziałała. Zanim dojechał to chodziłam pod prysznic, skakałam na piłce. Położnej nie było cały czas przy mnie. Prysznic nie był zamykany, wyposażony w przycisk alarmowy, także jakby coś się działo to można było wezwać pomoc. -
Paatka daj znać koniecznie co z rodzinnymi w raszei, ja też mam lekarza w poniedziałek ale wieczorem i choć miałam iść do szpitala dopiero w kwietniu to w tej sytuacji nie wiem czy nie poprosić o wczesniejsze skierowanie jednak aby miec pewne miejsce bo tam już położna mam swoją i wogole pierwszy poród też tam i nie wyobrażam sobie gdzie indziej.. co do porodów rodzinnych tam to roznawialam z położna i mówiła że raczej nie zakażą ale to było zanim się zaczal ten chaos więc słysząc że kolejne szpitale sie izolują to się zaczynam właśnie bać coraz bardziej:/
Sesil lubi tę wiadomość
-
Aprielka dostałam informacje, że w Raszei zabronione porody rodzinne... Także jeśli Polna nadal z rodzinnymi, to myślę, że niestety jest tłoczno...
Kurcze poznańskie szpitale powinny postępować tak samo, bo niestety same generują sobie tak problemy -
Ja czytam posta w grupie rodzę na polnej na FB i tam po prostu jakiś sajgon, jedne piszą że leżą i informowali po południu że porody rodzinne zawieszone a inne że też leżą i nie mają takiej informacji.. po prostu cyrk.. jutro zadzwonie do mojej położnej i się zapytam u wiarygodnego źródła🤯
-
A ja muszę się przepakować w wielką walizke... Nie będzie komu przywieźć rzeczy na "po porodzie" bo mojego partnera właśnie koszaruja na minimum dwa tyg a inni członkowie rodziny poza ojcem dziecka nie mają wstępu do szpitala.... Poryczalam się ze złości. Nawet nie wie gdzie go wysyłają więc na poród nie ma szans by go puścili. A ja niby termin mam za msc ale nie wydaje mi się bym dotrwala... A jak go zamkną to nie wierzę że to potrwa dwa tyg.. . O zakupy i inne pierdolety będę musiała kogoś prosić . A jak pojadę do szpitala to zwierzyniec sam w domu też nie zostanieJa:endometrioza (laparo 11.2018),
Partner: 4% prawidłowych plemników (dane z 2019r)
Rozpoznanie: niepłodność idiopatyczna
8.07.2019 1 IUI-
29.07.2019- 2 IUI ♥️--> Ur. Małej😍
05.2022- 3 IUI ❤-->ur. Małego 🥰 -
Aprielka a widziałaś to: https://epoznan.pl/news-news-103752-porodowka_przy_polnej_przyjmie_osoby_z_koronawirusem_szpital_znalazl_sie_na_liscie_placowek_przeksztalcanych_w_zakazne
?
Jesli to prawda, to ja juz wogole nie wiem gdzie oni chca, zeby kobiety rodzily...
Ale pewnie ruch na polnej skutecznie sie zmniejszy...Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 marca 2020, 21:59
-
Tak widziałam ale to chyba chodzi o ciężarne z tym wirusem a to pewnie meega rzadkość no i ta część szpitala na pewno będzie mocno odizolowana więc tym się nie martwię akurat bo nie wychodząc z sali zarazić się raczej trudno, a położne pewnie będą specjalnie wyznaczone na ten oddział a nie będą sobie łazić po całym szpitalu, tak przynajmniej na zdrowy rozsądek patrząc;)
-
Już sama nie wiem co oni kombinują... Byłam pewna, że skoro zamykaja cala Szwajcarska to tam zorganizują jakąś salę porodową... Zamykają wiele szpitali bo ktoś się pojawił w szpitalu na izbie chory, a tutaj chca robic strefe w szpitalu ze zdrowymi rodzącymi i jeszcze nic o tym oficjalnie nie mówią, tylko udostepniaja na liscie w internecie...
-
A moim zdaniem dobrze, że robią takie izolatki dla rodzących. Jak któraś w ciąży miałaby się zarazić i nagle zaczęła rodzić albo musieliby zrobić szybko cc to gdzie niby mieliby to zrobic? W szpitalu zakaznym, gdzie nie ma porodowki, odpowiedniego personelu itp?
Takie sale na pewno będą izolowane od reszty pacjentek i bedzie wyznaczony specjalny personel i zachowane odpowiednie procedury bezpieczeństwa.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2020, 06:44
-
Ja też z Poznania, słyszałam ze nivy nigdzie nie będzie porodów rodzinnych . A jakieś miejsce na rodzenie z korono tez musieli ustalić bo przecież same możemy złapać a urodzić jakoś trzeba. Kurcze się porobiło no! Chociaż kurde chyba z dwojga złego wole być na końcówce niż na początku ciąży, denerwowałam się jednak czy ten wirus nie będzie miał wpływu na rozwój. Ogólnie słyszałam jakieś dziwne plotki od raczej poinformowanych osob, ze tez poważnie rozważają częściowe odcięcie Poznania, jakieś kontrole sanitarne dookoła, ciekawe co się będzie działo2019 początek - strata, 10 tc
Lato 2019 - druga ciąża, tym razem wszystko ok, synek z nami ❤️❤️
Obniżone AMH. Męski: Mała ilość, brak szybkiego ruchu postępowego | 2,5 r. starań -
Bo było jakieś zebranie sanepid, policja, władze miasta, coś takiego tam padło na pewno, ale też mi się wierzyć nie chce, że faktycznie coś takiego zrobią, chyba że naprawdę to się już jakoś niewiadomo jak mocno rozeszło. No nie ma co panikować, co by nie było to jakoś się ogarnie, co zrobić2019 początek - strata, 10 tc
Lato 2019 - druga ciąża, tym razem wszystko ok, synek z nami ❤️❤️
Obniżone AMH. Męski: Mała ilość, brak szybkiego ruchu postępowego | 2,5 r. starań -
ElenaM wrote:A ja muszę się przepakować w wielką walizke... Nie będzie komu przywieźć rzeczy na "po porodzie" bo mojego partnera właśnie koszaruja na minimum dwa tyg a inni członkowie rodziny poza ojcem dziecka nie mają wstępu do szpitala.... Poryczalam się ze złości. Nawet nie wie gdzie go wysyłają więc na poród nie ma szans by go puścili. A ja niby termin mam za msc ale nie wydaje mi się bym dotrwala... A jak go zamkną to nie wierzę że to potrwa dwa tyg.. . O zakupy i inne pierdolety będę musiała kogoś prosić . A jak pojadę do szpitala to zwierzyniec sam w domu też nie zostanie
Ja też dzisiaj przepakuje się do dużej torby, żeby była jedna i na kółkach, bo miałam dwie małe, i chyba wezmę mini plecaczek na jakieś przekąski. Wczoraj już od tego wszystkiego zaczęłam głupiec. I wyparzylam laktator i butelkę do szpitala, gdyby jednak coś - sama nie wiem co, ale żeby mieć.
Zastanawiam się czy buty i kurtkę oddać mężowi czy wziąć na wypadek gdyby nie wiem jakieś przeniesienia były czy kto wie co już mam szał w głowie przez to. Chyba trochę przesadzam. Wczoraj zasnąć nie mogłam tylko dumałam o tym wszystkim jak to będzie. A tu niby jeszcze 3 tygodnie do porodu, ale jakoś nie czuję się ostatnio najlepiej. Wczoraj na dodatek cały dzień tam mnie mdliło że hej a wieczorem jakieś skurcze krzyżowe dostałam, to już w strachu byłam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2020, 09:06
NADZIEJA...
Nazywamy ją "matką głupich". Ale w najgorszych sytuacjach to ona nas utrzymuje.
Mówimy "jest złudna". Ale jednak zawsze nam towarzyszy.
Mówimy "siostra wiatru". Ale zawsze odchodzi ostatnia... -
A u mnie 2 szpitale zamkniete , reszta przepelniona , nie wiem co to będzie... cesarke mam 31 marca , robi mi ją moj lekarz mam nadzieje ze mnie nie wystawi... bo tam na zawal zejde. I tak juz mam zwiekszone leki na cisnienie bo ciągle skacze , spac nie moge no paranoja jakas