Kwiecień 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja też nie spie... Mam taka hustawke enocjonalna, ze co chwila placzem wybucham.
Jitka z tego co zrozumiałam, to mąż Eleny jest wojskowym. Oni z tego co się orientuje są teraz wzywani do stawienia się, żeby być w stanie gotowości do działania... -
Podobno od dziś mają być porody rodzinne zakazane w całej Polsce, a nawet jeśli nie jest to prawdą, to myślę, że to kwestia kilku dni. Położna wczoraj mi powiedziała, że w wielu szpitalach wypuszczają praktycznie od razu po porodzie, nie wiem czy to prawda, ale pewnie personel nie będzie się wyrabiał bez pomocy ojców, a poza tym skoro przekształcają cześć szpitali w koronoszpitale, to w reszcie będzie zatrzęsienie rodzących i muszą robić miejsca. Zresztą chyba bezpieczniej w domu niż szpitalu. Wizyty patronażowe również mają być zawieszone.
Ja wczoraj miałam dzień płaczu i załamania, ale byłam też bardzo niewyspana. Dziś dużo lepiej, godzę się z sytuacją i staram się akceptować to co dzieję. Dobrze, że słońce świeci, to pomaga trochę -
Paatka dokładnie tak. Tylko że ich nie tyle zatrzymują w miejscu co wysyłają gdzieś w Polskę jako wsparcie. Wiecie, żeby nie było że nic nie robią to coś trzeba było wymyśleć. Tak jakby miał nie wiem co, strzelać do tego koronawirusa? Przecież nie dostali nic do profilaktyki, żadnych podstawowych zabezpieczeń...
To tak jak na komendach policji. Wymyślili te kontrolę ludzi z kwarantanny a dali dwa kombinezony malarskie na jednostkę 600osobową... Tylko żeby móc pięknie w tv powiedzieć że w kraju sytuacja jest opanowana..
Powiem wam farse. Koleżanka w niedzielę wróciła z Tajlandii. Zapytała na tej infolinii czy ma w pon iść do pracy. Pracuje w miejscu gdzie pracuje kilka tysięcy osób. Powiedzieli by się obserwowała dwa tyg, mierzyła temp a do pracy może iść bez obaw🤦. Urlopu już nie ma więc nie pozostało jej nic innego jak posłuchać.. To tylko w tv ma pięknie wyglądać a jestesmy jako kraj w czarnej dupie w przygotowaniach.Ja:endometrioza (laparo 11.2018),
Partner: 4% prawidłowych plemników (dane z 2019r)
Rozpoznanie: niepłodność idiopatyczna
8.07.2019 1 IUI-
29.07.2019- 2 IUI ♥️--> Ur. Małej😍
05.2022- 3 IUI ❤-->ur. Małego 🥰 -
Tak w tv pokazują ładnie pięknie jak to sobie radzą, a ogólnie w szpitalach podobno dezinformacja pełna i brak podstawowych srodkow ochrony... Dlatego tak bardzo się boje.
Sama zastanawiam sie, czy po jednej dobie nie wypisac sie z dzieckiem na wlasne zadanie ze szpitala... Ale zobacze jak to wszystko bedzie wygladalo, jak sie bede czula, czy z dzieckiem wszystko ok, o ktorej urodze... Byle jak najszybciej byc razem w domu.. -
Patka myślę że tam gdzie wszytsko będzie ok to i lekarze mogą być przychylni szybszemu wyjściu. Ale dla mnie to pierwsze dziecko i trochę się czuje spanikowana by się zająć sama takim maluchem tak od razu. Oby tylko z maleństwem było ok bo myślę że tak jak piszesz- przez te realia jakie są w szpitalach to i wśród personelu atmosfera ciężka.Ja:endometrioza (laparo 11.2018),
Partner: 4% prawidłowych plemników (dane z 2019r)
Rozpoznanie: niepłodność idiopatyczna
8.07.2019 1 IUI-
29.07.2019- 2 IUI ♥️--> Ur. Małej😍
05.2022- 3 IUI ❤-->ur. Małego 🥰 -
ElenaM wrote:Patka myślę że tam gdzie wszytsko będzie ok to i lekarze mogą być przychylni szybszemu wyjściu. Ale dla mnie to pierwsze dziecko i trochę się czuje spanikowana by się zająć sama takim maluchem tak od razu. Oby tylko z maleństwem było ok bo myślę że tak jak piszesz- przez te realia jakie są w szpitalach to i wśród personelu atmosfera ciężka.
Ja się denerwuje, bo mój mąż pracuje na bardzo dużej budowie i nie ma możliwości pracować z domu Wprawdzie jest w nadzorze, ma osobny pokój, ale cały czas ma kontakt z budowlańcami, którzy śpią w hotelach robotniczych. -
Pojechałam dzisiaj do laboratorium póki otwarte, trochę się obawiam, ze w przyszłym tygodniu zamkną i nie będę miała jak ich odebrać. Bo jeden muszę osobiście lub dac komuś upoważnienie.
Powiem wam, ze jadąc czułam niepokój, praktycznie puste drogi, puste ulice w mieście. Mąż stwierdził że zatankujemy jeszcze do pełna jakby stacje też mieli pozamykac A trzeba by do szpitala jechać. -
nick nieaktualnyJak ja napisałam w zeszłym tygodniu o tym pierwszym chorym na koronawirusa, że zaczęłam się bać, to niektóre z Was napisały, że nie ma co panikować i się bać, że przecież chorzy to będą izolowani w innych szpitalach, a chorób zakaźnych jest wiele.
Okazuje się, że sytuacja jest poważna i nikt nie wie co się wydarzy, czy szpital, który sobie wybrałyśmy nie zostanie przekształcony, czy będzie w nim odpowiednia ilość personelu, bo lekarze czy położne też mogą się zarazić. Niewiadomych jest bardzo dużo.
Dzisiaj lekarz mi odwołał dzisiejszą wizytę, ja to już mam wrażenie, że jak tak dalej pójdzie to ja zostanę bez lekarza prowadzącego w 34tc. Mi to się wydaje, że żyję w jakimś matrixie, tak długo czekałam na tą ciążę, a teraz okazuje się, że radość z ostatnich tc została mi odebrana. Teraz to ja się boję bardziej niż na początku ciąży. Tak jak nie chciałam mieć cesarki to teraz ze strachu zaczęłam o niej marzyć.
Dziś jak jechałam przed 7 na badania to przejeżdżałam obok Lidla i Biedronki była spora kolejka to wejścia, tak się zastanawiałam czy tak jest codziennie, że ludzie stoją w kolejce przed otwarciem sklepu czy to tylko teraz ludzie robią codziennie takie zapasy. -
Ja to już pisałam jak było w Chinach to mnie ochrzaniałyście niektore, że to nas nie dotyczy. :d
Ale panikowac nadal nie mozemy. Stresowac sie stresuje, ale od paniki staram sie byc daleka, bo urodzic musze...
Ja miałam mieć dzisiaj wizyte w luxmed i caly czas siedze i mysle czy jechac... Chyba odpuszcze...
W poniedzialek mam wizyte u lekarza prowadzacego, mam nadzieje, ze jej nie odwola bo musze miec gbs pobrany... Podobno czesc juz laboratoriow jest zamykanych... -
Ja ciągle uważam,że nie ma co panikować Ale oczywiście być bardzo ostrożnym i odpowiedzialnym i stosować się do tych wszystkich wytycznych. Najbardziej to się martwię o rodziców i dziadków. Gabriella ja to wręcz przeciwnie, w tej sytuacji tysiąc razy bardziej nie chcę cc.
Ja w luxmedzie już odwołalam wizytę. Mam jeszcze jedną morfologię do zrobienia za 2 tygodnie i spora szansa, że ją sobie odpuszczę. Gorzej, że mam tylko jedną grupę krwi, mam drugą, ale na stare nazwisko i nie wiem czy to starczy. Muszę sobie skombinować receptę na tarczycę, ale to chyba mogę online. -
nick nieaktualnyA ja tam panikuje, to moje pierwsze dziecko, w normalnej sytuacji nie wiem co by mnie czekało, a co dopiero teraz. Może mnie przyjmą do szpitala może nie, na izbie przyjęć będę musiała siedzieć sama, nie wiadomo jak długo, nikt mi nawet wody nie poda. Już nie mówiąc o jakiejś pomocy, czy wsparciu. Dlatego zazdroszczę w obecnej chwili cesarek, bo wtedy wszystko jest zgodnie z planem, przyjęcie do szpitala, cięcie wszystko planowo. Natomiast ogromnie współczuje dziewczynom, które teraz rodzą wcześniaki i maluchy muszą być w inkubatorze. Muszą same przez to wszystko przechodzić, a ich partnerzy to poznają malucha po kilku tygodniach,
-
aniaem86 wrote:Ja ciągle uważam,że nie ma co panikować Ale oczywiście być bardzo ostrożnym i odpowiedzialnym i stosować się do tych wszystkich wytycznych. Najbardziej to się martwię o rodziców i dziadków. Gabriella ja to wręcz przeciwnie, w tej sytuacji tysiąc razy bardziej nie chcę cc.
Ja w luxmedzie już odwołalam wizytę. Mam jeszcze jedną morfologię do zrobienia za 2 tygodnie i spora szansa, że ją sobie odpuszczę. Gorzej, że mam tylko jedną grupę krwi, mam drugą, ale na stare nazwisko i nie wiem czy to starczy. Muszę sobie skombinować receptę na tarczycę, ale to chyba mogę online.
A ja cc też się boję jeszvze bardziej przez ta sytuację. Dłużej w szpitalu przez to trzeba być i samej zajmować się dzieckiem to ciężko trochę. W dodatku planowa cc nie gwarantuje, że wszysyko jest planowo.. mogą przełożyć chociażby e względu, że nagle będą musieli robić cc "na goraco" i już się plan rozjezdza.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2020, 12:34
-
Dziewczyny a ile jest ważna grupa krwi? Może być z poprzedniej ciąży? Mam świeże skierowanie, ale nie chce jechac robić... W poniedziałek mam i tak USG, a w piątek wizytę... Niepotrzebne mi jeszcze to trzecie wyjście do poradni juz te dwa to dla mnie za dużo.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2020, 12:36
Nasz Synuś ❤ 23.06.2017 r. 2280 g
Aniołek 8tc 24.08.2016 r. -
Ja musze miec jedną starą grupe.krwi a jedną z 3 trymestru
Co do cesarek nie jest to tak pięknie... mam planowaną ale.szpital przepełniony niewiadomo jak to będzie.
To ze sama.sobie bede musiala radzic tym sie nie martwie . U nas nie bylo nigdy odwiedzin na salach takze radzilam sobie sama bez tragedii a przechodzilam pionizacje najgorzej ze wszystkich na sali no ale jak juz sie wstanie to luz ... gorzej sie boje zarazkow jakie moge naniesc do domu. Chyba z wejscia ubrania odrazu do pralki na wysoką temperature i kapiel.. -
No cesarka to też nie jest teraz takie super. Obecnie to, że masz zaplanowaną, nie znaczy, że zgodnie z planem się odbędzie, no i dluzej w szpitalu... Teraz niczego nie można być pewnym.
Dziewczyny jak robicie z 6pakiem wody? Ja to sie boje, ze dojdziemy do takiej sytuacji, że nawet podac nic nie bedzie mozna i wolalabym miec ta wode ze soba, ale gdzie jeszcze rodzac dzwigac wode...
Na badania chce podjechac we wtorek, mam obok siebie maly punkt pobran, tam tez bede musiala zawiezc probke gbs to przy okazji zrobie ostatnia morfo i mocz bo wyniki powinny byc z ostatniego miesiaca z tego co kojarze. -
nick nieaktualnyGrupa krwi jest raczej ważna bo ciągle słyszę, żeby mieć oryginał papieru.Jak z ważnością to nie wiem.
Dzisiaj byłam na badaniach i mam takie pytanie-po miesiącu brania tardyferonu podniosła mi się morfologia i jest w normie.Tabletki już mi się skończyły i się zastanawiam czy lekarze u was dalej przepisywali żelazo czy tylko do momentu poprawy wyników?
Robiłam też próby wątrobowe i są ok.
Też jestem przed wizytą, nie miałam jeszcze pobieranego gbs i zleconych kolejnych badań które trzeba jeszcze powtórzyć.Czekam na wizytę jak na szpilkach,a do poradni też już nie można wejść z osobą towarzyszącą, tylko pacjentka. Akurat ja zawsze zapominam zapytać o większość rzeczy i mąż mnie w tym uzupełniał, a tu coraz bliżej porodu i mam wrażenie, że wiem coraz mniej.
Najgorzej było mi wytrzymać od wczoraj na czczo z racji zgagi gigant, oj dawno takiej nie miałam,a nie mogłam niczego wziąć ani zastosować doraźnie.Zbierało mi się na płacz z tej bezsilności. Na szczęścia nawet pospałam jakieś 5h.
Nie mogę już czytać tych wiadomości o wirusie bo cały dzień się wtedy dołuję.Martwię się o wszystkich bliskich, o to, że mąż jeździ do pracy itd. Tyle stresu na końcówceWiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2020, 13:14
-
Ja powinnam w weekend oddać mocz na posiew - ostatnio wyszły mi erytrocyty i bakterie, więc lekarz przepisał mi antybiotyk jakiś dwudniowy i jakieś jeszcze tabsy na 10 dni. Po nich mam zrobić posiew. No i tak się zastanawiam, ale chyba nie powinnam tego olać. I zastanawiam się czy lepiej wysłać męża, który jak będzie kolejka to będzie tam kisł, czy lepiej samej podjechać i wtedy bez kolejki podejść.
Na szczęście wszystkie inne badania, w tym gbs zrobione. Tym razem gbs dodatni 😕, poprzednio miałam ujemny.
W moim szpitalu zgodnie z wczorajszym komunikatem póki co porody rodzinne się odbywają. Na szczęście mamy w mieście szpital typowo zakaźny, więc myślę, że w przeciągu 2 tygodni nie będzie tyle przypadków, żeby trzeba było do innych kierować. Zwłaszcza, że w pomorskim jeszcze nie ma żadnego potwierdzonego przypadku.
Dziewczyny, wiecie może czy funkcjonuje coś takiego jak e-skierowania? Mam wizytę u gina w czwartek i powinnam już dostać skierowanie na patologię ciąży i tak sobie myślę, że w sumie może bez sensu jechać i może mógłby mi wystawić jakoś on-line?
Mąż na szczęście od dziś i cały przyszły tydzień na home-office. Mam nadzieję, że nie zdążył nic przywlec, bo firma międzynarodowa, sporo osób było w delegacjach.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2020, 13:22
-
Co do grupy krwi ja miałam z poprzedniej ciąży, na stare nazwisko. Lekarz stwierdził, że może być - w końcu PESEL dalej ten sam. Ale położna ją zgubiła 🤦 a nie pamiętalam w jakim labie robiłam, żeby poprosić o odpis. Zrobiłam sobie odpłatnie nowe badanie, zaginął im wynik, musiałam czekać na odpis i jeszcze jechać na drugi koniec miasta, bo nie chcieli przesłać do przychodni, bo jak wychodzą przeciwciała (a byłam już po zastrzyku z imminoglobuliny, więc normalne że wyszły) to niby trzeba osobiście tylko i wyłącznie z samego laboratorium gdzie było robione... Takie miałam przeboje z grupą krwi 🤦
-
nick nieaktualnyKażdy poród ma swoje plusy i minusy zarówno sn i jak cc. Ja na obecna chwilę widzę więcej plusów do cc. Sorry i nie przekona mnie argument w stylu „ Obecnie to, że masz zaplanowaną, nie znaczy, że zgodnie z planem się odbędzie, no i dluzej w szpitalu... Teraz niczego nie można być pewnym.” Bo mi nie chodzi o to, że miałam się stawić na 12 a przyjęli mnie o 17. Tylko o to, że czekam sobie na spokojnie bez skurczy, a cc zostanie i tak wykonane. W szpitalu zawsze sytuacja jest dynamiczna, nikt nie jest wstanie przewidzieć ile przeciągnie się dana operacja. Znam dziewczyny po cc, które czuły się świetnie i takie które 1mc dochodziły do siebie, znam tez takie, które po sn, po 2 tyg nie mogły usiąść na pupie, bo miały dużo szwów. Także ja nie patrzę na to jak, która się czuła po sn czy cc, bo to nie znaczy, że jak ktoś miał tak to ja też tak będę miała. To sprawa indywidualna i to czy ja się będę lepiej czuć po sn czy cc tego nie wie nikt 🤷♀️
Jitka lubi tę wiadomość