♥️ Kwiecień 2021 ♥️
-
WIADOMOŚĆ
-
U nas też najgorsze kłótnie zaczęły się po pojawieniu się córki. Nadmiar obowiązków jakoś męża przytłoczył.
Teraz przed porodem też zaczęliśmy się bardziej kłócić. Trochę boję się o to, co będzie jak się mała pojawi. Od kilku miesięcy jednak chodzimy na terapię małżeńską, więc mam nadzieję, że ogarniemy.
Też mi się zdarzało od niego usłyszeć, że fajnie mi siedzieć w domu i kawkowac sobie z koleżankami. Jednak jak rok temu zamknęli zakład pracy z uwagi na Covid i siedział 2 miesiące w domu z nami, to nie mógł się doczekać powrotu do pracy 😁 Ja uważam, że oni tam odpoczywają, przynajmniej psychicznie, a kobiety są non stop z dzieckiem, co jest męczące, więc nie ma sensu się licytować kto ma gorzej. Całe szczęście już dawno nic takiego od męża nie usłyszałam 😉Czarna_porzeczka, Jaszczureczka lubią tę wiadomość
💔Aniołek 03.03.2020 - 7 tc💔 -
Zgadzam się z tym, że wyjście do pracy może być realnym odpoczynkiem psychicznym. Ja sama po sobie to widzę. W sumie jakbym mogła codziennie rano sama decydować czy dziś akurat mam ochotę iść do pracy czy pracować z domu to byłoby to rozwiązanie idealne. Teraz to już siedzę w domu i nawet z domu nie pracuję - nie mogę się już skoncentrować. Trochę mi nawet głupio, że tak całe dnie nic nie robię a przecież nie mam też dzieci pod opieką. Z drugiej strony czuję, że bardzo potrzebuję tego odpoczynku. Czuję się dobrze ale właśnie dlatego, że dbam o siebie.
Wczoraj prawie cały dzień miałam skurcze przepowiadające, odczucie było jak przy typowej miesiączce. Już myślałam, że w nocy akcja nabierze tempa i będzie grany szpital ale jednak wszystko się wyciszyło przez noc. W ogóle jak całą ciążę nie czułam macicy (nic, nawet pojedynczego ukłucia czy ciągnięcia, zero) tak od 36tc mam te przepowiadające coraz częściej i potrafią być nawet dość bolesne. Dziś ma przyjechać kurier z aparatem TENS to może będzie okazja go przetestować. -
Ja miałam dzisiaj w nocy taki bolesny skurcz, że aż się przestraszyłam.
Ale bolało od góry macicy do dołu, nie jak porodowy w dole. Nie chciało puścić. Masakra. W końcu przeszło.
Co do KP i choroby to pamiętam jak miałam gorączkę od zapalenia nerek i ciotka do mnie czy nie powinnam przegotować swojego mleka 😂
Więc takie bzdury nadal niestety krążą.zokeia lubi tę wiadomość
-
Mój mąż się przyznał, że teraz to wziął sobie na moje humorki duuuużą poprawkę
Ja też już zluzuję, bo groza indukcji minęła, a na niego też biorę poprawkę bo też ta zmiana go przytłacza jednak.
Trochę przeraża mnie fakt, że Możemy się żreć przez zmęczenie przy dziecku I się zastanawiam jak to przetrwać, żeby nie wpaść w jakiś kryzys - sama świadomość, że tak po prostu może być jakoś nie wystarcza.
Nesssa, Czarna porzeczka - to razem teraz bedziemy analizowac kazdy bol brzucha/krzyża "czy to juz" - ja ze swoimi już przeszłam do porządku dziennego, bo nawet jak maja większą intensywnosc to I tak nie ma regularnosciWiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2021, 09:19
----
2024
2024.11 - poronienie chybione 14w
2024.09 - 37dc II
2024.07 - biochem - 30dc ||
----
2023
40w4 | 3280g - ♀️ - 2023.04
----
2022
40dc II
----
Hashimoto i insulinooporność:
Metformina 2x850 ; Q-10 ; Folian ; B12 ; NAC ; R-ALA ; Wit D, C, E ; Mioinozytol 4g ; DHA
----
2021
41w2d - ♀️ - 2021.04
----
2020
2020.07 FET >29dpt ❤
2020.06 I IVF > 1 zarodek w 3 dobie
2020.01 4 IUI - biochem
---
2019
3 IUI - biochem
2 IUI - biochem
1 IUI - puste jajo płodowe
---
2018 - pierwsza wizyta w klinice
---
2016 - początek starań -
Nessa tak, niestety obiegowo jeszcze jest masa takich bzdur o kp. Na szczęście jest coraz więcej źródeł i można wszystko doczytać. Jak mój młody miał 8 miesięcy to przeszłam ciężkiego rotawirusa , tydzień mnie męczyło, ciągle słyszałam, żeby w tym czasie nie karmić. Na szczęście zostałam przy swoim i syn się nie zaraził.
38 tydzień dziś, nie mogę czasami uwierzyć że to już końcówka, ale już powoli chciałabym mieć Alicję przy sobie
-
U nas po tygodniu "sielanki", kiedy byliśmy stęsknieni z mężem po długiej rozłące, pojawiają się male kryzysu malenskie, szczególnie zaognione w nocy🙈 no nic, jakos to przetrwamy (mam nadzieję 🙈)
zokeia lubi tę wiadomość
-
Między mną a mężem to chyba kwestia wprawy. Po pierwszym dziecku było okropnie. Nie z jego strony. Z mojej. Czułam się rozgoryczona, że to ja utknęłam z dzieckiem. Pomimo tego, że wziął na początku miesiąc urlopu i było super, to później wrócił do pracy zmianowej, dużo go nie było przez służby. A potem jak przychodził weekend, czy jakikolwiek wolny wieczór, to on tak jak dawniej wychodził (mieliśmy bogate zycie towarzyskei) wychodzac z ząłożenia, że skoro ja śpię, dziecko śpi, to po co mi on jest potrzebny. Do tego popołudniowy rower, kawa ze znajomym, no po prostu miał dużo resetu. A mi chodziło o to, że oboje mamy być udupieni. Długo ten kryzys trwał. Tu wkroczył mój ojciec tłumacząc w krótkich żołnierskich słowach, że to nie oni z mamą są od dotrzymywania mi towarzystwa (często do nich jeździłam), tylko zasranym obowiązkiem mojego męża jest siedzieć na dupie w domu (oczywiście bardziej kulturalnie i moim rodzicom ja nie przeszkadzałam, ale przeszkadzała im dezynwoltura mojego męża i moje osamotnienie). I powoli, powoli, dotarło do niego, że zmiana jest permanentna. Po pół roku ja już pracowałam w dni kiedy nie miał służb (własna działalność, mogłam tak się organizować), a on wtedy zajmował się młodym.
Po drugim dziecku miał mniej okazji do rumakowania. I po prostu życie sprawiło, że chyba dojrzał, zobaczył że ja oczekuję, że oboje będziemy tak samo zaangażowani. Jeszcze nie było idealnie, ale teraz muszę przyznać, że i ja wyluzowałam (dzieci są starsze i trochę oderwane ode mnie) i on jest bardzo odpowiedzialny.
Przed trzecim porodem daje mi ogromne wsparcie emocjonalne. Wierzcie mi, że wypracowaliśmy to sobie. Umiemy mówić o oczekiwaniach, potrzebach, potrafimy oboje pójść na kompromis. Jest tak samo odpowiedzialny za dom jak ja. Nie czuję się piastunką tej czeredy. Nie czuję, że jestem 'panią domu', do czego ja się nie nadaję i nigdy nie chciałam tym się zajmować. I to jest nasz ogromy sukces, bo on wyszedł z domu, gdzie mama nie siadała ze wszystkimi do stołu tylko podawała, a ojciec nie robił absolutnie nic. Mam w mezu prawdziwego partnera.
Także nawet jeśli ktoś ma jakiś teraz kryzys, to uważam, że to jest szansa na zmianę, na poznanie własnych potrzeb i początek do budowania silniejszego związku.
A ja dalej nie urodziłam ŁeeeeeeWiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2021, 10:29
Jaszczureczka, Czarna_porzeczka, Annie1981 lubią tę wiadomość
-
U nas po pierwszym dziecku też był mega kryzys. Ja też byłam mega sfrustrowana bo całe dnie z dzieckiem, a partner wracał późno, a to sobie szedł pobiegać...a ja nie miałam czasu zrobić prysznica.
Mnie rok zajęło zaakceptowanie nowej rzeczywistości życia z dzieckiem. Partner powoli też się ogarnął i jak nie pracuje to mocno się angażuje. Stara się mnie odciążać.
No jest to jakaś forma żałoby po utraconym życiuzokeia, Jaszczureczka, Czarna_porzeczka lubią tę wiadomość
-
U nas o dziwo spokojnie. Myślę, że to też dlatego, że nie mam jakichś jazd emocjonalnych związanych z ciążą. Wszystkie kwestie i strachy staramy się na bieżąco przegadywać między sobą. I od razu otwarcie mu powiedziałam, że to, że jestem kobietą niewiele zmienia, bo dla mnie cała sytuacja też jest nowością, też obawiam się porodu, nie mam pojęcia jak się będę zachowywać i co zrobi ze mną połóg. Mój mąż ma dużo pasji i wiadomo, życzliwi koledzy go straszą, że wraz z dzieckiem wszystko się skończy i w ogóle tragedia. Ja mojego nie oszukuję i mówię, że może przez krótszy lub dłuższy czas będzie ciężej i pewne rzeczy pójdą w odstawkę, ale nie na zawsze. Nie chciałabym, żeby dziecko zdominowało nas tak, że zrezygnujemy z tego co nas cieszy. Także jesteśmy otwarci na wszelkiego rodzaju nowości, zakładamy, że może być ciężko, ale jesteśmy w tym razem i będziemy się po kolei wszystkiego uczyć. Życie zweryfikuje
U mnie ani pół odczuwalnego skurczu. Macica się spina, ale nic poza tym. Brzuch mi się obniżył, znacznie lepiej mi się funkcjonuje. Jestem z młodym umówiona, że nie wychodzi dopóki nie skończę pisać wstępu i jednego z rozdziałów metodologicznych do pracy magisterskiej. Ciekawe czy posłucha 😂
Mi to idzie jak krew z nosa, wczoraj nawet miałam wyrzuty sumienia, że może on by chciał już wyjść, a ja go powstrzymuję swoim ślimaczym tempem 😂Jaszczureczka, Czarna_porzeczka, Gemma19, Annie1981 lubią tę wiadomość
🩵 04.2021
🩵 05.2024 -
Mój jest bardzo dojrzały i odpowiedzialny. Nie dziwi mnie wcale, bo zawsze taki był i sam zawsze powtarzał, że za dziecko weźmiemy się dopiero jak ja dojrzeję 😅 nawet dziś jak wychodził do pracy to skomentował jak znów poszłam w kimę (i dopiero wstałam 🤫), że mam sobie odpoczywać póki jeszcze mam możliwość. I teraz wstałam, a tu śmieci wyniesione choć nie prosiłam, a zwykle musze zwrócić uwagę, że już pełny kosz, naczynia pomyte, a to moja działka. Więc od rana miło mi się zrobiło. Wie, że mi ciężko było zrezygnować z pracy, teraz już się przyzwyczaiłam do dobroci siedzenia w domu, ale mam nieraz okropne poczucie, że się lenię itd. Ale od męża nie usłyszałam póki co takich słów. Wiem też, że będzie zaangażowanym tatą. A tez jest człowiekiem wielu pasji. Póki co xrezygnowal z jujitsu, żebym się nie zarazić covidem i od 3 tygodni juz nie chodzi, ale mówi, że przerwa mu tez dobrze zrobi, bo chodził niemal codziennie i trochę serce do tego stracił.jak się ogarniemy to sobie wróci raz-dwa razy w tygodniu. Sam mówi, że ja tez na swoją zumbę będę latać, a on małym się zajmie. Mam nadzieję, że rzeczywistość na to pozwoli.
Wczoraj wieczorem też miałam dziwne skurcze, i niedobrze mi było i nagle o 23.00 na dwójkę mnie pogoniło. Ale w nocy się uspokoiło.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2021, 10:35
zokeia, Gemma19 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyU nas kolejna noc nie przespana
Mala wisiała na cycu chyba ponad 1.5 h myślałam że się naje a tutaj niespodzianka glodna dalej byla dobrze ze sobie odciągnęłam mleko wczesniej męczące te karmienie piersią jest
szczególnie w nocy wiec chyba znowu pozostaniemy w trybie rano pierś w nocy butla. Na dodatek miala taka silna chęć ssania ze dopiero po butli smoczek ja wyciszył.
Dziewczyny ja nie umiem znaleźć tej grupy na fb:/
-
nick nieaktualny
-
M85t - jak Twoja masa?
Zokeia - liczyłam dziś na Ciebie
Tak generalnie sporo dziewczyn dostaje wczesniejsze terminy na CC na przyszły tydzień także musisz pilnować swojej kolejki do rozpakowania🤣
Z mężem też mamy plany, że każde z nas będzie miało chociaż chwilę czasu w ciągu dnia dla siebie i nie zamienimy się w rodziców żyjących tylko życiem dziecka, ale dopiero nas życie zweyfikuje
Oby się udało!----
2024
2024.11 - poronienie chybione 14w
2024.09 - 37dc II
2024.07 - biochem - 30dc ||
----
2023
40w4 | 3280g - ♀️ - 2023.04
----
2022
40dc II
----
Hashimoto i insulinooporność:
Metformina 2x850 ; Q-10 ; Folian ; B12 ; NAC ; R-ALA ; Wit D, C, E ; Mioinozytol 4g ; DHA
----
2021
41w2d - ♀️ - 2021.04
----
2020
2020.07 FET >29dpt ❤
2020.06 I IVF > 1 zarodek w 3 dobie
2020.01 4 IUI - biochem
---
2019
3 IUI - biochem
2 IUI - biochem
1 IUI - puste jajo płodowe
---
2018 - pierwsza wizyta w klinice
---
2016 - początek starań -
Ja już po przyjęciu do szpitala. Na ktg wyszły skurcze przepowiadające, a ja myślałam, że to mała po prostu taka napięta. Od samego przyjęcia na dole w szpitalu torby mi nieśli pielęgniarze karetki, na górze torby przejęły położne. Póki co położne bardzo miłe. Jestem juz po badaniu ginekologicznym, usg, ktg. Szyjka skrocona, ale nie otwarta, z usg mała bardzo upartw nie chciala pępowiny dać zbadać i bardzo długo te usg trwało (3200 wagowo według usg), ktg tak jak wyżej, tylko te skurcze przepowiadające. Zgoda na cięcie przeze mna i ginekologa podpisana, jeszcze tylko konsultacja z anestwzjolpgiem i jutro rano cc. Jestem przerażona. Jutro zobaczę kolejną miłość mojego życia! Boje sie pionizacji, karmienia piersią..
Leżałam obok porodówki na ktg, słyszałam Panią, ktora akurat rodziła i tak mocno tam krzyczała.. ahh, współczułam jej, ale jednocześnie czułam takjakby ekscytacje, że zaraz urodzi.. słyszałam, że miała już 8cm rozwarcia.
A z ciekawostek, to leze poki co na korytarzy jak "Daleko od noszy" bo nie ma miejsc i czekam na wypisy. W salach z noworodkami po 3 panie, a w normalnych ciężarnych po 4 :ozokeia, Gemma19, Jaszczureczka lubią tę wiadomość
-
Zosia a sprobuj przez link co Nagietek wstawiła bo grupa jest widoczna 🤔
Ja zeswiruje do porodu przyrzekam...co chwile sprawdzam detektorem czy serduszko bije bo mała się tak mało dziś rusza...😒 za 2 h pójdę na ktg. Ale czy to coś da? Jeśli na detektorze jest ok i na ktg tez będzie ok, a ruchów nadal mało? Może powinnam na usg jechac? Nie chce panikować, ale czuje ze tracę nad tym kontrole 🤮 -
nick nieaktualny
-
zokeia - bardzo fajnie, że opowiedziałaś jak było u Was. To pouczające czytać historie innych ludzi.
Ja już teraz się nastawiam na to, że z pewnych rzeczy przyjdzie mi zrezygnować i nawet się nastawiam na kryzys w związku. Myślę, że mój Niemąż ciężko zniesie początki z dzieckiem. Na razie jest kochany i troskliwy no ale jak sam mówi - najbardziej się boi, że po porodzie już nigdy się nie wyśpi.
Sama natomiast czuję, że dam radę. Na początek postaram się być super-zorganizowaną matką ale jak mi nie będzie wychodzić to zacznę odpuszczać kolejne rzeczy w życiu aż dojdę do takiego momentu, w którym będę czuła, że ogarniam. Nawet jeśli to oznacza, że nie dokończę doktoratu. Trudno. Chciałam zostać matką i to jest teraz dla mnie piorytet.zokeia, Annie1981 lubią tę wiadomość