Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Kasionek wrote:O widzę, że przewinął się mój ulubiony temat WAGA. Ja od dwóch tyg praktycznie przestałam tyć bo apatyt dużo mniejszy. Teraz mdłości i w ogóle jakoś jeszcze gorzej z jedzeniem więc już pewnie mega dużo nie przytyje. Ale łącznie od najniższej wagi i tak mam 12 na plusie. Ja niegdy nie byłam chuda a po poronieniach jadłam porostu jadłam i zaszła w ciążę mając 78 kg. Bardzo balalam się że doajde do 100kg a zamiast tyć chudlam.A teraz mam 82 także jest naprawdę dobrze. Jeśli na końcówce nie poszaleje.
Tylko kabarety gorzej się ogląda, bo ta 100kg baba z żartów to ja. Hahaha. -
Mama36 wrote:Oj tak masz rację!! To była fajna szkoła... Pamiętam jak dostałam od nauczycielki w dupe linijka bo się odwracalam do koleżanki.. To się bałam rodzicom powiedzieć bo pewnie bym. Od niech też dostała :p
I mówię poważnie że fajna... Zupełnie inne wartości z niej wyniosłysmy.
Mój siostrzeniec chodzi do 8 klasy dobrej podstawówki, do której ja chodziłam. I za moich, i za jego czasów są i byli nauczyciele walnięci i fajni. Z tym że u mnie największym przestępstwem było jak ktoś za rogiem zapalił papierosa, a u siostrzeńca 3 dziewczynki są w ciąży...
Jak siostra przechwyciła raz liścik w 4 klasie podstawówki, były tam takie sprośności, że nie umiała powtórzyć. Mówiła, że szkoła przestała zgłaszać rodzicom takie "drobnostki" jak papierosy, bo przychodził rodzić z taką awanturą, że synek nie pali, że ma pani urojenia...w podzięce nasyłał kuratorium...
Więc Kochane ten stary system padł...nowym jestem przerażona.
Nauczyciele są sfrustrowani, dzieciom można wszystko, wystarczy, że się poskarżą, rodzic idzie interweniować...tylko czy na pewno o to chodzi?
Nie chce generalizować, bo są różne sytuacje, tak jak przykład z ręką w gipsie i 1 z techniki - zwykłe chamstwo. I większość rodziców też jest w porządku. Ale zdarzy się dwóch na klasę, którzy tak podważą opinię nauczyciela w oczach dzieci, że klasa przejmuję "władzę" i wtedy dzieją się dziwne rzeczy.
"Obyś cudze dzieci uczył" - ja prawie zostałam nauczycielką matematyki, ale bym miałaTunia76, stresant, mysla.nieskalana, martusiawp lubią tę wiadomość
-
No, a najwięcej do powiedzenia mają zwykle ci, którzy ani nie uczą ani nie mają dzieci w szkole, tylko "coś usłyszeli od znajomego" no i kiedyś chodzili do szkoły
Ja tez chodziłam i nie uważam, żeby lanie po łapach linijką czy też strach przed powiedzeniem rodzicom o złej ocenie był czymś dobrym. No ale to ja.
Każdy ma prawo do swojego zdania, ale też są sytuacje, których nie należy oceniać, jesli się nie zna. Więc ja mój wywód na temat szkoły kończę. -
Ale się dziś strachu najadłam
( Pojechałam do sklepu, robię zakupy i nagle zaczynam coraz gorzej widzieć, normalnie widziałam takie jakby rozbłyski jakbym długo na słońce patrzyła, zrobiło mi się gorąco i słabo. Jeszcze byłam tam sama i przyjechałam autem. Jakoś dotelepałam sę do domu, już nic nie mogłam rozczytać, jakbym patrzyła przez szklankę z wodą. Zmierzyłam ciśnienie i wyszło 152/90 ( a całą ciążę mam 90/60 - niskie). Zadzwoniłam do męża, szybko przyjechał, jak już był w domu to mi przeszło. Pojechaliśmy do lekarza, zrobuli mi EKG i inne badania, ale wszystko w porządku, życiu tak miałam, mimo, że to 4 ciąża. Prestraszyłąm się na maxa. Miała któraś z was takie nagłe skoki ciśnienia ? Boję się, że znowu to mi się powtórzy
-
Kiwona wrote:No, a najwięcej do powiedzenia mają zwykle ci, którzy ani nie uczą ani nie mają dzieci w szkole, tylko "coś usłyszeli od znajomego" no i kiedyś chodzili do szkoły
Ja tez chodziłam i nie uważam, żeby lanie po łapach linijką czy też strach przed powiedzeniem rodzicom o złej ocenie był czymś dobrym. No ale to ja.
Każdy ma prawo do swojego zdania, ale też są sytuacje, których nie należy oceniać, jesli się nie zna. Więc ja mój wywód na temat szkoły kończę.Dzieci czasami są inne w szkole, a inne przy rodzicach. nie oceniam Cię Kiowona, bo jak napisałam - są i fajni, i pierdolnięci nauczyciele. Tak niestety było, jest i będzie. Mówię od strony tego co poznałam na własne oczy i z 15-letniego doświadczenia mojej siostry. Ona akurat była też przez kilka lat nauczycielem wspomagającym z sercem na dłoni, gdzie dzieciak mógł jej gluty we włosy wycierać, a ona i tak go kochała
Ale byli tacy wspomagający, że robili wszystko na odpierdziel i żadna z nich pomoc.
Mówiąc o roszczeniowych niesłusznie rodzicach - mówię o jednostkach, żeby nie było.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2019, 15:05
Kiwona, Tunia76, stresant lubią tę wiadomość
-
Tunia76 wrote:Haha, ja już się nie boję, że dojadę do 100kg. Dawno za mną. Teraz się boję 120kg.
Tylko kabarety gorzej się ogląda, bo ta 100kg baba z żartów to ja. Hahaha.ciąża to nie czas na odchudzanie a maluch po porodzie swoje wyciągnie.Zmieni nam klimat na nie przespane noce i nie dojadanie i.zaraz każda z nas to laseczka będzie.
Tunia76 lubi tę wiadomość
-
Kasionek wrote:Spoko loko
ciąża to nie czas na odchudzanie a maluch po porodzie swoje wyciągnie.Zmieni nam klimat na nie przespane noce i nie dojadanie i.zaraz każda z nas to laseczka będzie.
zeby tylko wszystko nie obwislo po ciazy ;pKasionek lubi tę wiadomość
-
No to może choć raz ja Wam zrobię smaka - dziś na obiad naleśniki ze szpinakiem i fetą, a do tego sosik czosnkowy
Obecnie szukam jelenia w rodzinie, który zrobi mi swojskie pączkimalutka_mycha, B_002, Fasolka77, mysla.nieskalana, Lolka30, martusiawp lubią tę wiadomość
-
Trochę mnie poniosło
Przepraszam Wiewiórka
O syttuacji z wychowawczynią dobrze wiedzą moje 2 szwagierki nauczycielki. Jedna uczy w liceum i podstawówce, druga w podstawówce. I za głowę sie łapią, jak widzą, co odwala ta kobieta. Zgadzam się, że są dzieci "małe szatany", mamy takie w klasie. Sama jak mam z nimi styczność w szkole, to oczami wyobraźni ustawiam je po kątachWidzę, jak się odnoszą do nauczycieli, do swoich rodziców, no generalnie hulaj dusza, piekła nie ma. Sęk w tym, że tu nie o zachowanie mojego syna chodzi (które jest tak czy inaczej dobre, tu nie ma problemów).
Peace!Jeszcze raz przepraszam, budzi to moje skrajne emocje, bo od września próbuję nawiązać współpracę ze szkołą i dupa...
Wiewióreczka lubi tę wiadomość
-
Franka2104 wrote:OMG Szonka, dobrze że nic się nie stało. Byłaś na IP czy u swojego lekarza? Wiadomo od czego tak Ci sie moglo zrobic?
-
Szonka wrote:Ale się dziś strachu najadłam
( Pojechałam do sklepu, robię zakupy i nagle zaczynam coraz gorzej widzieć, normalnie widziałam takie jakby rozbłyski jakbym długo na słońce patrzyła, zrobiło mi się gorąco i słabo. Jeszcze byłam tam sama i przyjechałam autem. Jakoś dotelepałam sę do domu, już nic nie mogłam rozczytać, jakbym patrzyła przez szklankę z wodą. Zmierzyłam ciśnienie i wyszło 152/90 ( a całą ciążę mam 90/60 - niskie). Zadzwoniłam do męża, szybko przyjechał, jak już był w domu to mi przeszło. Pojechaliśmy do lekarza, zrobuli mi EKG i inne badania, ale wszystko w porządku, życiu tak miałam, mimo, że to 4 ciąża. Prestraszyłąm się na maxa. Miała któraś z was takie nagłe skoki ciśnienia ? Boję się, że znowu to mi się powtórzy
To ciśnienie to może też z nerwów.
Dobrze, że pojechałaś się zbadać. -
Kiwona wrote:Trochę mnie poniosło
Przepraszam Wiewiórka
O syttuacji z wychowawczynią dobrze wiedzą moje 2 szwagierki nauczycielki. Jedna uczy w liceum i podstawówce, druga w podstawówce. I za głowę sie łapią, jak widzą, co odwala ta kobieta. Zgadzam się, że są dzieci "małe szatany", mamy takie w klasie. Sama jak mam z nimi styczność w szkole, to oczami wyobraźni ustawiam je po kątachWidzę, jak się odnoszą do nauczycieli, do swoich rodziców, no generalnie hulaj dusza, piekła nie ma. Sęk w tym, że tu nie o zachowanie mojego syna chodzi (które jest tak czy inaczej dobre, tu nie ma problemów).
Peace!Jeszcze raz przepraszam, budzi to moje skrajne emocje, bo od września próbuję nawiązać współpracę ze szkołą i dupa...
Powiem Ci, że na stażu uczestniczyłam w lekcjach u różnych nauczycieli. Większość była fajna, ludzka. Ale była jedna taka sucz, u której ja sama się bałam. Ta nauczycielka była czasem prowadzącą, czasem wspomagającą. Bez serca, bez empatii, wyniosła, szorstka, szydercza. Jeśli na taką trafił Twój syn, to współczuję.. -
Kiwona wrote:Trochę mnie poniosło
Przepraszam Wiewiórka
O syttuacji z wychowawczynią dobrze wiedzą moje 2 szwagierki nauczycielki. Jedna uczy w liceum i podstawówce, druga w podstawówce. I za głowę sie łapią, jak widzą, co odwala ta kobieta. Zgadzam się, że są dzieci "małe szatany", mamy takie w klasie. Sama jak mam z nimi styczność w szkole, to oczami wyobraźni ustawiam je po kątachWidzę, jak się odnoszą do nauczycieli, do swoich rodziców, no generalnie hulaj dusza, piekła nie ma. Sęk w tym, że tu nie o zachowanie mojego syna chodzi (które jest tak czy inaczej dobre, tu nie ma problemów).
Peace!Jeszcze raz przepraszam, budzi to moje skrajne emocje, bo od września próbuję nawiązać współpracę ze szkołą i dupa...
Ja jutro rano szykuje sie na telefon do szkoly......corcia przyszla i mowi ze ja dzis wszyscy chlopcy na przerwie po pupie klepali....od tygodnia boli ja brzuch nie chce chodzic do szkoly codziennie sie skarzy na chlopcow ten jej kreda po lawce popisal ten jej naklejke na okulary nakleil i potem nic nie widziala bo byly od kleju.....co tam sie wyprawia....albo ona taka przewrazliwiona jest........w kazdym razie dzwonie i pytam sie zobaczymy co bedzie....wiem ze nic..... bo te leniwe lemry to nawet na dyzury nie chodza na przerwach (znam je jak wlasna kieszen bo 10 lat sie na ich nierobstwo patrze w dzien w dzien) potem sie cuda dzieja....ale to klepanie po dupe mnie wkurwilo, bo to juz narusza nietyklanosc cielesna........ -
nick nieaktualny