Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
mysla.nieskalana wrote:Mój kuzyn jak był mały to się nasłuchał "Rossmann" i "drogeria" i sobie połączył w "Rosmaneria" i ja do tej pory chodzę do "Rosmanerii"
a mój 47-letni brat nadal jest Rucysiem... jak był mały i składał literki to na widok kiosku Ruch-u przeczytał R-U-C-Y-C-H.... i tak został Rucysiem
mnie śmieszy jak niektórzy mówią np na Leroy Merlin Leluląmerlęmalutka_mycha, mysla.nieskalana, martusiawp lubią tę wiadomość
Fasolka77
-
Karollinax26 wrote:Mycha, dobrze że to spojenie się nie rozchodzi, mocny masz ten ból ? Bo u mnie to jakby mi kości łamali.
-
DorotaAnna wrote:Daffi u nas w radio w wiadomościach właśnie mówili, że jest dwóch poszkodowanych w tym wybuchu tylko że mówią o dwóch kobietach w tym jedna to pracownica pralni...
Ja juz w domu z dziewczynkami. Godzinny spacer i zero bolu. Co emocje czynią.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 marca 2019, 14:44
-
nick nieaktualny
-
Bubek wrote:Ja licze tez tak jak Ty i mnie krew zalewa bo moj K rocznikowo wiecznie liczy i 1 stycznia juz mi rok wiecej do wieku dodaje
Dotarlam do domu, 3h w szpitalu starczy. Niunia duzakrew pobrana, pogadalam z lekarzami. Za 10dni na ciecie
Bubek to już? w Prima Aprilis?Fasolka77
-
nick nieaktualnymalutka_mycha wrote:A widzisz Karmelka to mi tak tego nie wytłumaczył, ale ja też raczej sie nie dopytuje o wszystko tak jak Ty
ale jak Ty masz 2,7 to co po porodzie, jakiś zabieg czy jeszcze jest szansa że samo się zejdzie?
Tzn on na swoim opisie napisał że on zaleca cesarkę ale że wiadomo że decyzja należy do mnie dlatego tak się miotalam na początkuWiadomość wyedytowana przez autora: 22 marca 2019, 14:58
malutka_mycha lubi tę wiadomość
-
Daffi wrote:Boze zwariuje.. przezywam chwile grozy.
brat z rodzina byl w galerii i na ich oczach mial miejsce wybuch jakis oparow ze zbiornikow z benzyna ekstrakcyjna w pralni chemicznej... kobieta ktora tam pracowala cala poparzona sie czolgala ledwo zywa.. brat pobiegl jej pomoc.. pogubili sie cala rodzina.. dzieci zabral kelner do sfinksa.. bratowa czekala na meza (mojego brata), wyciagnal te kobiete.. juz cala sztywniala.. przyjechaly sluzby zajely sie nia jest w bardzo ciezkim stanie... brat byl cały w jakiejs chemi.. mial nia oblepione cale rece i nie wiadomo jak to sie ma do tego co sie nawdychal.. zaczal stzywniec i on.. dostal tlen i wlasnie zabrali go karetka do szpitala....
jestem juz tak zmasakrowana bo to wszystko dzieje sie 50km od nas...
brzuch mnie boli.. musze zaraz leciec po corke ktora miala isc do babci.. a babcia pojechala tam na miejsce zdarzenia bo przeciez bratowa z dziecmi sama.. a drugie corka ich w przedszkolu i ja trzeba odebrac.
mam nadzieje ze Bog nad nami czuwa i nikomu sie nic nie stanie i ja przetrwam to w dwupaku..
Daffi na pewno Bóg czuwa! Wszystko będzie dobrze! Twój brat to bohater!Fasolka77
-
stresant wrote:Piszecie o tych "wpadkach" jak bym chciala kiedys wpasc
ale jakos nie potrafie
7 razy bylam w ciazy i nigdy z wpadki....
Stresant bo jak się starasz to czekasz i czekasz i nic.. zawsze tak jest... znasz przyczynę swoich strat?Fasolka77
-
nick nieaktualnymalutka_mycha wrote:To ja taki bol miałam na początku, po 30tc. Wtedy się tragicznie czułam a jak widać o niczym to nie świadczy. Teraz ten ból jest umiarkowany chociaż znowu z dnia na dzień mocniejszy pewnie dlatego że dziecko większe i bardziej naciska.
-
DorotaAnna wrote:Powiem Ci, że ja też się nad tym zastanawiam. Ja nie mam takiej historii jak Ty, ale o pierwszą ciążę staraliśmy się prawie rok, poroniłam, w drugą udało się zajść w drugim cyklu po poronieniu (bo myśleliśmy że to znowu zajmie rok więc zaczęliśmy od razu starania). I zawsze mnie to zastanawia, że takie młode dziewczyny (mam nadzieję, że nikogo nie obrażę) idą do "łóżka" z pierwszym lepszym po jakiejś imprezie czy coś i pyk! Są w ciąży! A człowiek się stara, liczy, mierzy i nawet jak zajdzie to to wszystko nie jest takie proste
oj nie jest... ja w sumie zaczęłam starania mając 39 lat i zaskoczyło po 3-4 miesiącach.. poronienie.. potem w zasadzie od razu zaszłam w drugą ciążę- aż sama byłam w szoku... znowu poronienie.... i wtedy badania, leczenie, szczepienia etc... starania, próby... dopiero po 2 latach się udałoważne, że się w końcu udało
KarmeLoVe, Reniiata, DorotaAnna, Misiabella, Franka2104, Mama36, B_002, AniaKJ, Syska2202, Kasiulka90, espoir lubią tę wiadomość
Fasolka77
-
espoir wrote:ja po cichu liczę na "wpadkę" przy kolejnym dziecku, bo wiem, że ciężko nam będzie podjąć ostateczną decyzję
PS też byłam w ciąży 5 razy - nigdy z "wpadki". chociaż jak ktoś widzi różnicę wieku między dzieciakami, to pewnie i tak myśli, że "wpadka"
Espoir a czy to ważne co sobie ludzie myślą!? ważne, że jesteście szczęśliwi!espoir lubi tę wiadomość
Fasolka77
-
B_002 wrote:To samo sobie pomyślałam jak już wyszłam. Teraz znów muszę obiad robić codziennie a tak mi się czasem nie chce. Na szczęście wczoraj zrobiłam na 2 dni, a jutro mąż w domu będzie to może on zrobi albo wspólnie coś wymyślimy
Ale jednak w szpitalu to wygoda pod tym względem.
znacie ten kawał?
-Kochanie co dziś na obiad?
- nic
- jak to nic? wczoraj też nic nie było...
- no widzisz.. na 2 dni ugotowałamDorotaAnna, Misiabella, Franka2104, Tunia76, B_002, AniaKJ, martusiawp, Martusiazabka, espoir lubią tę wiadomość
Fasolka77
-
Mama mi zadzwonila że brat wyjdzie ze szpitala dzis nic mu nie jest na szczescie. Kamien z serca.
Dzieki dziewczyny za dobre slowo. Staralam sie gleboko oddychać za kazdym razem gdy czulam ze emocje biore gore zeby nie dać sie zwariować.
Teraz spokojnie moge usmazyc nalesniki.Lolka30, malutka_mycha, Karmelllka90, Reniiata, DorotaAnna, Tunia76, Franka2104, Mama36, Fasolka77, B_002, AniaKJ, Kiwona, martusiawp, Kasiulka90, MamaAga85, Martusiazabka, espoir lubią tę wiadomość
-
Ja właśnie się bałam, że i u nas będą problemy. Każdy z rodziny miał problem z zajściem, naprawdę każdy. Starania zaczęliśmy od badań na płodność, i ja i D. Byłam mega zestresowana, że nie mogę mieć dzieci, w Polsce odmawiali badań. Od zawsze miałam problem z hormonami, z miesiączkami, non stop coś nie tak i znikome owulacje.Poznałam dużo osób, które się starały i nie szło, a w tym czasie widziałam wysyp, tych które nie chcą, a zachodzą!
U nas na szczęście udało się w 3 cyklu, ale nastawieni byliśmy bojowo.Fasolka77, martusiawp lubią tę wiadomość
Urodzony 3.05.2019 ❤️
hcg 31.08.2018 - 53403.09.2018 - 2218
11.09.2018 - 22870Pierwsze usg 13.09.2018... Masz już serduszko
17.10.2018.Maleństwo mierzy 4,33 cm
Mam nadzieję, że Ci u nas dobrze Maluszku
-
nick nieaktualnyDaffi wrote:Mama mi zadzwonila że brat wyjdzie ze szpitala dzis nic mu nie jest na szczescie. Kamien z serca.
Dzieki dziewczyny za dobre slowo. Staralam sie gleboko oddychać za kazdym razem gdy czulam ze emocje biore gore zeby nie dać sie zwariować.
Teraz spokojnie moge usmazyc nalesniki. -
Moje pierwsze dziecko jest z "wpadki"
Ja miałam 22 lata, mąż miał jeszcze 19
W maju wpadka w sierpniu kończył 20. Ale ja czułam, że bedzie z tego dziecko i nie było zaskoczenia. Mąż trochę jednak zdenerwowany, ale daliśmy radę. I tak dajemy radę już prawie 13 lat. Do dzisiaj dziękuję losowi, że nas połączył.
Teraz czwarte dziecko w drodze i też każdy myśli, że wpadka. No bo kto by się z własnej woli w to pakowałale mam to gdzieś naprawdę.
Misiabella, Mama36, Tunia76, Fasolka77, B_002, martusiawp, Kasiulka90, espoir lubią tę wiadomość
Ciąża - poród, połóg - grupa fb
Witek ❤️ 25.08.2019 ❤️ 4070g i 56cm ❤️ vbac
Mama czterech ❤️
Mama aniołka 9.2018r -
nick nieaktualnyJa podobno szybko zaszłam w ciążę ale dla mnie to była wieczność. W 3 cyklu ciąża biochemiczna. Po biochemicznej od razu w 2 cyklu i Leonka.
O drugiego dzidziusia jeśli nie będzie przeciwwskazań to myślę zaczniemy 18 miesiecy po porodzie... ale nie wiem jak z zabezpieczeniem bo wcześniej nie chce, potrzebuje czasu na wycięcie migdałków na zlokalizowanie źródła crp i rehabilitację spojenia łonowego. A nie wiadomo co jeszcze z moim mięśniem prostym ha! I na pewno chce zajść w ciążę będąc z waga około 60 kg nie 85 kgWiadomość wyedytowana przez autora: 22 marca 2019, 15:24
-
nick nieaktualnyReniiata wrote:Moje pierwsze dziecko jest z "wpadki"
Ja miałam 22 lata, mąż miał jeszcze 19
W maju wpadka w sierpniu kończył 20. Ale ja czułam, że bedzie z tego dziecko i nie było zaskoczenia. Mąż trochę jednak zdenerwowany, ale daliśmy radę. I tak dajemy radę już prawie 13 lat. Do dzisiaj dziękuję losowi, że nas połączył.
Teraz czwarte dziecko w drodze i też każdy myśli, że wpadka. No bo kto by się z własnej woli w to pakowałale mam to gdzieś naprawdę.