Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Skoro Daffi urodziła, to mogę opisać swój poród.
Po nieudanej preindukcji żelem i balonikiem, przyszła kolej na tasiemke.
Zalozono mi ją ok. 9 rano na 24h, chyba że urodze wcześniej. Zasadnicza wada tasiemki, to to że cały czas trzeba leżeć pod ktg i najlepiej na lewym boku. Na początku nic się nie działo.
O 16.00 zaczęły się skurcze krzyżowe, ale takie do przeżycia.
O 17.30 zaczęły odchodzić mi wody.
O 18.00 zaczął się horror. Skurcze krzyżowe trwające 1minutę i powtarzające się co 1,5 minuty. Cały czas musiałam leżeć na lewym boku podpięta pod ktg. Pierwsze badanie ok. 18 rozwarcie na 1 palec.
O 18.30 miałam dość. O 19.00 zadzwoniłam po męża. Ból był niedoopisania. Jeszcze żeby można było chodzić, iść na piłkę czy pod prysznic. A tu tylko leżeć. Po 19 przyszła nowa zmiana. I poprosiłam o znieczulenie. Okazało się, że przy mojej zakrzepicy nie mogę dostać znieczulenia.
Ale położna mówi, że mnie zbada. A tam pełne rozwarcie i można rodzić.
Boże jak się ucieszyłam. Jeszcze chwilę musiałam pocierpieć niż położna wszystko przygotuje. Po czym stwierdziła, że potrzebuje pomocy, bo jestem ogromną pacjentka. Przyszedł jakiś młody lekarz i druga położna.Paula 90, Misiabella, martusiawp lubią tę wiadomość
-
Zaczął się finisz porodu. Nareszcie się doczekałam. Bóle parte, trzy pchniecia i jest córcia. Bez nacięcia, bez pęknięć. Mała miała bardzo krótką pepowine.
Mąż nie zdążył, bo mała o 19.30 byla już na świecie.
Zostało jeszcze urodzić łożysko. I tutaj zaczęły się schody. Łożysko nie chciało wyjść. Zaczęli mi uciskać brzuch. Bolało. Młody lekarz nie bardzo wiedział co robić. Założyli mi cewnik. Znów masowali i wreszcie się udało. Niestety nie wyszło całe.
Musiałam jechać na łyżeczkowanie w pełnej narkozie.
Córeczkę tuliłam tylko chwilkę. Mąż też nie kangurował, bo sala porodowa była potrzebna i go wyrzucili.
Z córeczką zobaczyłam się dopiero rano.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2019, 21:28
B_002, Paula 90, martusiawp lubią tę wiadomość
-
U nas dziś wreszcie była położna i mogłam zwazyć Małą: 3550 czyli przybrała już ponad masę urodzeniowa w te 2 tyg. Pępek też już całkowicie zagojony, można myć i nie zawijać pieluszki.
My też póki co kamimy się tylko z piersi.
Ubranka prasuje bo strasznie mi przeszkadza ta ich sztywność po loveli po praniu.
A i nam też już kilka razy przesiakala pieluszka na boku i Mała budziła się marudna, w mokrym ubraniu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2019, 22:25
-
Nocami zauważam pewna regularnosc tzn karmienie co 3-3,5godz. Wychodzi nam jakoś o północy, o 3 i o 6 już rano. Za to we dnie zupełny chaos. Dziś ładnie spala po 2-3 godz i karmienie, przewijanie pomiędzy. Wczoraj za to między 10 a 16 wcale nie spala, bo nie liczę 10-15min drzemek, gdy zdążyłam po 3 naleśniki usmażyć i musiałam wyłączać patelnię. O spalonych nie wspomnę..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2019, 22:30
-
nick nieaktualnyW ostatnich dniach zrobiła się bardzo ruchliwa i nie ogarniała do końca swoich majdajacych kończyn co powodowało płacz my myśleliśmy że brzuszek oczywiście brzuszek też pobolewal. Do tego przy jedzeniu przez dwa dni był dla mnie horror, zjadła 40 ml i darcie się okropne a.ja razem z nią bo była głodna a nie jadła tylko denerwowała się i płakała. Pomaga spowijanie
-
Paula 90 wrote:No i ważymy 3985. Mały Pączuś Mamusi♥️
Wychodzi 60g na dzień od wyjścia ze szpitala. I tylko cyc.
A w ogóle kto został na ten moment oprócz mnie i mama18 na samym cycu?Sansivieria, Paula 90 lubią tę wiadomość
-
Tunia76 wrote:Zaczął się finisz porodu. Nareszcie się doczekałam. Bóle parte, trzy pchniecia i jest córcia. Bez nacięcia, bez pęknięć. Mała miała bardzo krótką pepowine.
Mąż nie zdążył, bo mała o 19.30 byla już na świecie.
Zostało jeszcze urodzić łożysko. I tutaj zaczęły się schody. Łożysko nie chciało wyjść. Zaczęli mi uciskać brzuch. Bolało. Młody lekarz nie bardzo wiedział co robić. Założyli mi cewnik. Znów masowali i wreszcie się udało. Niestety nie wyszło całe.
Musiałam jechać na łyżeczkowanie w pełnej narkozie.
Córeczkę tuliłam tylko chwilkę. Mąż też nie kangurował, bo sala porodowa była potrzebna i go wyrzucili.
Z córeczką zobaczyłam się dopiero rano.
Dzielna Tunia!!!! Najważniejsze, że już jesteście w komplecie!!!Fasolka77
-
Kasiulka90 wrote:Kikut z pępuszka nadal nam nie odpadł
Nam odpadł wczorajKasiulka90 lubi tę wiadomość
👱🏻♀️30 🧔🏻♂️32
05.2018 poronienie zatrzymane 9tc
04.2019 👶🏼
Aktualnie 1 cs o drugie bejbisia
13.02 ⏸️
15.02 beta 81,5
17.02 beta 158,4
01.03 pęcherzyk ciążowy 1,2 cm
15.03 CRL 1,24 cm ❤️ -
O, dzięki, Fasolka, bo się martwiłam, że zbyt długo 🙂
Dziewczyny kp, a jakie macie piersi? Bo ja przez ostatni tydzień miałam mega twarde, ogrooomne, pełne mleka, aż wyciekało. A dzisiaj rano patrzę, a tam dwa małe flaki 😵 Okazuje się, że pokarm mam, ale żeby tak z godziny na godzinę z Pameli stać się z powrotem Kasią?
Wczoraj zamówiłam 2 nowe staniki, bo te cyce takie nabrzmiałe, a obwód oczywiście po porodzie się zmniejszył. Pomierzyłam się i zamówiłam 75E, ale jak zobaczyłam to dzisiaj rano, to się załamałam, że będą za wielkie. Całe szczęście zdążyłam wysłać maila i mają mi wysłać 75D.
Tak w ogóle to tak przeżywałam swoją wagę, a okazuje się, że przez ten tydzień w domu 3 kg straciłam. Niby przed ciążą ważyłam 57 kg, ale to było lato, dużo ruchu itp. Moja standardowa waga waha się między 57 a 60, więc tak właściwie wystarczy, że jeszcze zrzucę 3 kg i będę mogła mówić, że wróciłam do formy 💪 Ale już mi brakuje siłki. Po połogu wracam do wzmacniania mięśni. Oj, przyda się przy maluchu, bo powoli zaczynam czuć osłabiony kręgosłup.
Tylko to moje biedne krocze spędza mi sen z powiek 😔 Nadal mam tam szwy i moje wargi sromowe są tak beznadziejnie przyszyte. W ogóle nie przypomina to mojej pochwy 😢 Nie biorę lusterka w dłoń, bo bym się chyba całkowicie załamała. Nadal boli, jak za dużo chodzę lub stoję.Fasolka77 lubi tę wiadomość
-
Tunia super że tak szybko się udało urodzić! Też drugą fazę miałam taką krótką i choć chciałam znieczulenie to nie zdążyli mi dać.
Masz rację, jaka to radość usłyszeć że już pełne rozwarcie i bliżej końca niż dalej
Masz swoją córeczkę
A co w końcu zdecydowało o wyborze imienia?
29.03.2019 [39+2] Zosia2580g, 52cm, 10pkt, SN