Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Aasha wrote:Dziewczyny, tego nacięcia krocza to nie czuć... przynajmniej ja nie czułam. Ale znieczulili miejscowo. Dla mnie najgorsze były skurcze w I fazie, po podaniu oksytocyny. Co mi pomagało.... chodzenie po porodówce i masaż kręgosłupa (mąż mi robił taką piłeczką z wypustkami, w szkole rodzenia nam to polecili). U mnie bez znieczulenia bo poród 2h. Ale mam dobre doświadczenia choć bolało jak cholera, myślałam, że jednak trochę mniej to boli Co, jak widać po moich suwaczkach, i tak się szybko zapomina ps. mnie jak szyli to malutka była kangurowana przez mojego męża, który siedział obok. Dzięki temu i on czuł się potrzebny w tym wszystkim. Mamy fotki. To było naprawdę cudowne przeżycie, chciałabym, żeby ten poród przebiegał tak jak pierwszy
-
nick nieaktualnyJa sie boje tego ze jako pierworodka nie bede brana powaznie i ze nie bede wiedziala co jest ok a co nie. Ja ogladam porody, nie boje sie tego bolu. Podobno boli jak cholera, ale ja mysle ze skoro inne kobiety daja rade to ja z moim bardzo wysokim progiem bolu tez dam.
Boje sie opieki okoloporodowej. Tym bardziej po tym co dzialo sie w szpitalu w moim miescie. Fundacja rodzic po ludzku dostała multum zawiadomien w sprawie lamania praw pacjentek na położnictwie i patologii ciąży. To wszystko zostalo opisane i przytoczone w cytatach w pismie skierowanym z Fundacji do Szpitala.
Ja nie zamierzam w tym szpitalu rodzic, ale dowiedziałam sie ze nie jest kolorowo, nke wszędzie glaszcza po glowce i mówią : dasz rade maleńka. -
Ja rodziłam raz. I powiem Wam, ze poród to dziwny stan. Boli- wiadomo, ale to jak dla mnie jest ból jak na haju na takiej adrenalinie. Rodziłam bez znieczulenia , spędziłam 13 h na sali porodowej, miałam nacinane krocze i pod koniec podawana oksytocyna i robiony masaż szyjki. I powiem Wam jedno- chce rodzic drugi raz naturalnie, po porodzie przychodzi ulga. I jest to cholerny ból, nie do opisania ale jak się rodzi to zupełnie inaczej się go odbiera , także nie bójcie się bo wszystkie damy radę
B_002 lubi tę wiadomość
-
Chyba każda z nas ,ktora będzie pierwszy raz mamą jest przerażona.Ja boję się wszystkiego.Moj poród w 22 tyg był tragiczny i myślę ,że teraz już może być tylko lepiej.Trochę czuję ulgę,że raczej czeka mnie CC ale boję się co będzie potem.Ale każda daje radę to i my damy.Czasami sobie myślę, że ludzie niepełnosprawni umysłowo , patologia daje radę to czemu ja,która tak bardzo pragnę dziecka nie miałabym dać sobie rady.
-
Mistella wrote:Ja rodziłam raz. I powiem Wam, ze poród to dziwny stan. Boli- wiadomo, ale to jak dla mnie jest ból jak na haju na takiej adrenalinie. Rodziłam bez znieczulenia , spędziłam 13 h na sali porodowej, miałam nacinane krocze i pod koniec podawana oksytocyna i robiony masaż szyjki. I powiem Wam jedno- chce rodzic drugi raz naturalnie, po porodzie przychodzi ulga. I jest to cholerny ból, nie do opisania ale jak się rodzi to zupełnie inaczej się go odbiera , także nie bójcie się bo wszystkie damy radę
Pomimo tego co przeszłam nigdy nie zmieniłabym SN na CC! Nawet jeśli poród miałby być znowu taki sam to tylko SN. Po porodzie, normalnie wstałam (po 3 godzinach snu), funkcjonowałam, zajmowałam się dzieckiem, nic mnie nie bolało. A o bólu zapomina się w tym samym momencie w którym kładą dziecko na piersi;-) -
nick nieaktualnyJak bede rodziła i uznam ze potrzebuje odpoczynku od bólu to poprosze o znieczulenie. Ale tak jak wcześniej pisałam samego porodu sie nie boje, spodziewam sie bólu pewnie sobie go nie wyobrażam i moze dobrze ale ja sie boje opieki tego na kogo trafie. Dla mnie na prawde jest ważna atmosfera. Maz sie śmieje ze ja z rozwarciem jak stwierdzę ze baba jej noe miła wstanę i pojadę rodzic do innego szpitala
Kasionek lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Karmelllka90 wrote:Jak bede rodziła i uznam ze potrzebuje odpoczynku od bólu to poprosze o znieczulenie. Ale tak jak wcześniej pisałam samego porodu sie nie boje, spodziewam sie bólu pewnie sobie go nie wyobrażam i moze dobrze ale ja sie boje opieki tego na kogo trafie. Dla mnie na prawde jest ważna atmosfera. Maz sie śmieje ze ja z rozwarciem jak stwierdzę ze baba jej noe miła wstanę i pojadę rodzic do innego szpitala
-
nick nieaktualnyKarmelllka90 wrote:Dziewczyny a bol krocza po porodzie sikanie mycie sie jak to sie znosi? Ja sie tego boje
Rozmawialsm z dziewczynami swiezo po porodzie na tych moich kursach. I mowily ze bardzo im pomagal zel altaziaja wycisniety na podpaske przed jej zalozeniem. Podobno blyskawicznie koi bol i lekko znieczula a na dodatek ma jakis skladnik, ktory przyspiesza gojenie.
Podobno boli tak ze sie nie da usiąść normalnie. Ale jak sie dba i czesto wietrzy(co nie jest latwe przy krwawieniu) to szybko sie goi.
Dodam ze ten zel altaziaja nakladaly im polozne w szpitalu. A potem one same w domuWiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2018, 20:28
-
DorotaAnna wrote:A propo jeżdżenia autem, dziewczyny które jeżdżą często kupujecie adapter do pasów? Co prawda brzuszek jeszcze niewielki, ale akurat ta dolna cześć pasa boje się ze przy hamowaniu (gwałtownym) będzie uciskać. A nie wyobrażam sobie jeździć bez pasów
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny, u mnie intensywny weekend z imprezą urodzinowa mojej córki, motyw przewodni to świnka peppa młoda była zachwycona bo miała to co sobie wymarzyla
Ja porodu źle nie wspominam, około 9.30 odeszły mi wody i w sumie do około 16-17 nic się nie działo, ani boli ani rozwarcia więc zaczęli mnie szprycowac różnymi lekami i wtedy się zaczęło... Ogólnie najgorsze bóle były od około 18 a już o 20.20 mała była na świecie, i mimo że ważyła 4240 to parte trwały 30 minut. Trochę pękłam ale zupełnie tego nie czułam, szycie ze znieczuleniem więc też spoko.
Karmellka ja Ci powiem, że mimo pęknięcia ja nie miałam żadnych problemów z siedzeniem... Może jestem szczęściara ale ja niczym nie smarowalam, nie bralam żadnych przeciwbólowych tylko wierzyłam sporo i uwierz mi normalnie chodziłam, siadalam mimo że te łóżka szpitalne są wyższe... Trochę uważałam że względu na szwy ale bolu nie pamiętam. Za to pamiętam to krwawienie i oczyszczanie... To jest mega ochyda. Szczególnie pod prysznicem bleh -
Natalia-tosia, a nie miałaś planu porodu? U mnie najpierw jak tylko pojawiłam się na porodówce Polozna omówiła ze mną plan, a potem wszystko szło tak jak sobie tam wpisałam i zażyczyłam. Nie jestem z dużego miasta, powiatowe kilkadziesiąt tys mieszkańców, ale opieka była naprawdę na mega poziomie. Jeśli chodzi o wypróżnienie po porodzie, ranę itd, ja jakoś dobrze to zniosłam. Może pierwsze dwa dni w szpitalu były takie, ze bolało jak siadalam, ale w domu już było spoko. Ja piskalam krocze takim sprayem który trochę znieczulal, na bazie naturalnych skldnikow, to się chyba motherlove nazywało. I był rewelacyjny, cały zuzylam, teraz tez na pewno kupię. A siku, kupa, ja bólu nie czułam za bardzo, ale tez starałam się jeść w tych pierwszych dniach tak, żeby nie dostać zatwardzenia
-
Ale też słyszałam, że lepiej jest jak się pęknie niż jak nacinają👱🏻♀️30 🧔🏻♂️32
05.2018 poronienie zatrzymane 9tc
04.2019 👶🏼
Aktualnie 1 cs o drugie bejbisia
13.02 ⏸️
15.02 beta 81,5
17.02 beta 158,4
01.03 pęcherzyk ciążowy 1,2 cm
15.03 CRL 1,24 cm ❤️ -
DorotaAnna wrote:Ale też słyszałam, że lepiej jest jak się pęknie niż jak nacinają
Może i tak, ale jak pękniesz to nie wiadomo gdzie. Słyszałam, że ból jest okropny jak pęknie się w stronę odbytu. Mnie nacieli na skurczu i nic nie czułam. Przed cięciem nie mówili, że tną bo po wcześniej na planie porodu wyraziła zgodę na nie.
Mnie poród strasznie bolał. Miałam wywoływany oksytocyną. Myślałam, że umieram. Zarzekalam się, że więcej dzieci mieć nie będę. Ale się odmieniło
Pamiętam jak dla mnie było uciążliwe po każdej wizycie w toalecie musiałam umyć rane,tym bardziej, że następny dzień po powrocie ze szpitala zostałam z dzieciątkiem sama.
Ogólnie opiekę przy porodzie wspominam dobrze. Byłam dobrze nastawiona do porodu i nawet pochwalili mnie, że byłam dzielna
-
Ja Wam nie będę opowiadać wszystkiego. Ale ogolnie miałam ciężki poród 15 godz. Jestem mega odporna na ból, a przy porodzie podawali mi morfine pod koniec.
Ale... Urodziłam i ból minął jak ręką odjal. Pękłam tylko troskę, miałam 4 szwy. Godzinę po wstałam, poszłam do toalety, zrobiłam siusiu i się załatwiłam i nic mnie nie bolało.
Wszystko można przeżyć, a dzieci to wynagradzaja -
Aasha wrote:Natalia-tosia, a nie miałaś planu porodu? U mnie najpierw jak tylko pojawiłam się na porodówce Polozna omówiła ze mną plan, a potem wszystko szło tak jak sobie tam wpisałam i zażyczyłam. Nie jestem z dużego miasta, powiatowe kilkadziesiąt tys mieszkańców, ale opieka była naprawdę na mega poziomie. Jeśli chodzi o wypróżnienie po porodzie, ranę itd, ja jakoś dobrze to zniosłam. Może pierwsze dwa dni w szpitalu były takie, ze bolało jak siadalam, ale w domu już było spoko. Ja piskalam krocze takim sprayem który trochę znieczulal, na bazie naturalnych skldnikow, to się chyba motherlove nazywało. I był rewelacyjny, cały zuzylam, teraz tez na pewno kupię. A siku, kupa, ja bólu nie czułam za bardzo, ale tez starałam się jeść w tych pierwszych dniach tak, żeby nie dostać zatwardzenia
-
nick nieaktualny