Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
ja tez bym zdj dala
malutka mycha - trzeba sobie poplakac, ile ja poplakalam ale grunt to spokoj, jak to moja mama mowi. No bo nie przeskoczy sie niektorych rzeczy...
no i wlasnie
a'propos spokoju
dziewczyny my za 2 dni szczepimy sie no i wczesniej z pierwsza corka szlam na szczepioenie, wychodzilam dziekuje do widzenia...a teraz jak czytam jak sie ciagle trzesiecie, jak sie boicie, jakie cyrki sie dzieja (b.rzadko ale jednak) po szczepieniach to zaczelam sie trzasc jak osikachce juz byc po, najlepiej z tydzien po....
boje sie okropnie
malutka_mycha lubi tę wiadomość
-
Daffi wrote:Was doskonale rozumiem. To jest zupelnie inna sytuacja u Ninki. I właśnie przez pryzmat chocby tego zamiast sie zastanawiac czy budzic czy nie.. Dac na luz bo Ty nie mozesz pozwolic sobie na taka swobode chocbys chciała przespac choc 1 całą noc. I podejrzewam ze moga Cie takie wpisy irytować.. I wcale bym sie nie dziwila.
-
Bubek i Twoje podejście z pierwszą córka było o niebo lepsze niż teraz. Skoro zdecydowała się szczepić to na razie nie ma co trzasc portami, przecież jeszcze nic się nie stało. I pewnie się nie stanie. Nic nie zrobisz, możesz tylko obserwować i reagować. Takie it easy
Bubek, Tunia76, B_002 lubią tę wiadomość
-
Karola podziwiam za dobre serce i dobrą wolę jezeli chodzi o prezent dla taty Marcepanka...❤faktycznie,coś ze zdjęciem Waszej córeczki będzie najlepszym prezentem ale bez tych słodkich tekstów "najlepszy tata";"wspanialy tatuś"...
u nas bez prezentów z tej okazji...
ja też nic nie dostałam...
zresztą u u nas sytuacja na to nie pozwala... -
malutka_mycha wrote:A jakoś nie. Ostatnio nic mnie nie irytuje
kiedyś byłam nerwowa, w ciąży trochę zlagodnialam a teraz to już kompletny luz. Biorę co dają, staram się na nic nie nastawiac więc też mało co może mnie wkurzyc
Wczoraj sobie popłakałam apropo jedzenia i tłumacze mężowi że ja tylko na ten jeden aspekt tak reaguje, cała resztę przyjmuje z całym dobrodziejstwem ale tej jednej rzeczy, jeżeli szwankuje, nie potrafię przeskoczyć. Chyba dotarłomalutka_mycha lubi tę wiadomość
-
My szczepienie mamy 28.06 co ma być to bedzie zaopatrze sie tylko w pedicetamol bo juz nie mam a kiedys kupowalam Julce.
Nadal nie wiem czy 5w1 czy 6w1. I prosze niech mi ktoras znawczyni napisze jakiej serii pneumokokow uniknac. -
moja bedzie miala w srode tak:
6w1:
-blonica
-tezec
-krztusiec
-polio
-paleczka grypy czy cokolwiek to jest
-wzw B
do tego chyba rotawiry podadza doustnie 2 dawke
Daffi - nie znam sie na pneumokokach - u nas daja bezplatnie kazdemu dziecku - nie mam jak sprawdzic wczesniej jaka to szczepionka
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 czerwca 2019, 14:31
Daffi lubi tę wiadomość
-
Daffi wrote:Daj znac jak wazenie i czy musicie miec jakis plan dzialania na karmienie dla Ninki. Może sie okaze mimo tego wylewania mleczka ze przybiera w normie czego bardzo wam życzę.
A ważenie jednak w środę, jutro już miejsc nie maWiadomość wyedytowana przez autora: 17 czerwca 2019, 14:37
Kasiulka90, B_002 lubią tę wiadomość
-
malutka_mycha wrote:Oby nie było to konieczne ale w okolicy znalazłam fundację ktora prowadzi terapię karmienia. Dobierają smoczki, pozycję itd. Dla dzieci z wiotkoscia krtani, wadami genetycznymi czyli idealnie dla nas. Wybierzemy się tam jeżeli będzie taka potrzeba.
A ważenie jednak w środę, jutro już miejsc nie ma
Chce byc mama jak tam u was?? Tesciowej nie zabilas jeszcze???? :pmalutka_mycha, B_002 lubią tę wiadomość
-
Daffi wrote:Na starcie a teraz jak jest? Badacie jeszcze cukier? Moze daloby Ci to spokoj?
Prywatnie nie da się tu zrobić nic takiemu Małemu dziecku niestety a pediatra nie widzi problemu.
Powinnam zluzować ale jakoś nie potrafię. -
Bubek wrote:moja bedzie miala w srode tak:
6w1:
-blonica
-tezec
-krztusiec
-polio
-paleczka grypy czy cokolwiek to jest
-wzw B
do tego chyba rotawiry podadza doustnie 2 dawke
Daffi - nie znam sie na pneumokokach - u nas daja bezplatnie kazdemu dziecku - nie mam jak sprawdzic wczesniej jaka to szczepionka -
Hej, wczoraj obejrzalam pierwszy odcinek gry o tron w nocy. Maly wczoraj tez szalal i przy cycku i przy butelce i nie s p a ł...Dzis wkurzyl mnie maz. Mial pretensje ze zaspal i nie zrobil tego co mial zrobic i byl zly ze Michalka do przedszkola trzeba zawiezc. Ostatnio jest tak notorycznie. Kladzie sie z Michalkiem spac i spi, a rano nie mozna go dobudzic i zgadnijcie kto jest winny tej sytuacji? Ano ja oczywiscie. I uwaza ze mi tyle pomaga a ja zero wdziecznosci mam dla niego. Pytalam w czym objawia sie ta pomoc bo jej nie zauwazylam. W nocy sobie spi, jak ja walcze z laktatorem, wyparzaniem pdciaganiem i tym ze maly nie chce zasnac. Przedwczoraj w nocy spalam 1,5 h i nie uzalalam sie nad soba, tylko robie to co do mnie nalezy. No i jak powiedzial ze 2 dni przez weekend zajmowal sie michalkiem i zrobil mi obiad to wymieklam. Raz ze zajmowanie sie michalkiem to jego psi obowiazek jako ojca a nie zadna tam wielka pomoc przy malym, dwa ze jak ja gotowalam obiady to łachy z tego nie robiłam. Zwlaszcza ze dla mnie specjalnie nie gotowal, tylko Michalkowi. Popsuł mi sie chłop
. On uwaza ze jak sie starszakiem zajmuje, co chyba normalne, kiedy ja mam na karku noworodka to wielka pomoc, a nie jego obowiazek, masakra. Przy malym to rano mi wyparzy czasem laktatory, ktore sama umyje. I wieczorem przed swoim slodkim snem wielogodzinnym. Dzis mi nie wyparzyl laktatorow, w ramach zemsty za moja uwage. I niestety zorientowalam sie o tym pozno i mialam problem bo maly sie rozkrzyczal i nie moglam go odlozyc. A ja glupia wyprasowalam mu koszule i rzeczy Michalka przed wyjsciem bo maly grzecznie lezal akurat wtedy. Gdybym wiedziala ze oleje wyparzanie, bym to zrobila zamiast prasowania ktore nalezy do niego- bo to pn ma obrabiac Michalka obecnie. Takie rzeczy sprawiaja ze czlowiek traci sens. Wtedy gorzej sie funkcjonuje, a przecez trzeba miec sily na ochrone i walke o dobro dzieci.
-
MamaAga85 wrote:Pediatra twierdzi, że to tylko na starcie hipoglikemia dotyczyła Małego.
Prywatnie nie da się tu zrobić nic takiemu Małemu dziecku niestety a pediatra nie widzi problemu.
Powinnam zluzować ale jakoś nie potrafię.
Analizuje szczepienia to miedzy 5w1 a 6w1 jest różnica 2 wkluc.. Z czego tylko pierwsze przy 5w1 ma trzy wklucia a 6w1 dwa wklucia i reszta jest dokladnie taka sama tylko przy 5w1 jeszcze w 7mż trzeba przyjść na wzw b a w 6w1 juz nie ma tej szczepionki.
Wiec chyba pojde na 5w1.tylko te pneumokoku mnie trapia.
KARMELKA znawco nasz gdzie jestes?? -
Misiabella ma chlop jakis kryzys chyba wieku średniego.
Raz ze dzieci to obowiazek obojga rodzicow wiec to co robisz Ty on moze tak samo i oczywiście zadne wyreczanie.. Ponadto to powinna byc przyjemnosc zajmować sie dzieckiem widziec jego zadowolenie oraz żony ktora spokojnie moze oddac sie temu najmlodszemu dziecku.. Faceci maja to do siebie ze choc milion razy wypierzesz, ugotujesz i posprzatasz nie podziekuja bo traktuja to jak nasz obowiazek.. A jak raz czegos bie zrobisz to swiat sie zawalil. A oni coz bie pomyślą w ten sposob i dla nich ugotowanie, posprzatanie czy czas z dzieckiem to oczekwiania fanfarow i oklaskow..Misiabella lubi tę wiadomość
-
Karollinax26 wrote:Daffi, u nas było 6w1, pediatra twierdziła, że to taki „wypasiony mercedes”, jest tam oryginalne WZW i mówiła coś o lepszym krztuścu.
Jeśli chodzi o pneumokoki u nas był to Prenevar13. -
No chyba ma ten kryzys. Choc jest mlodszy ode mnie i jeszcze 40 nie skonczyl. Kiedys przy Michalku mi duzo pomagal, a teraz uwaza ze zajmowanie sie jednym non stop przez dwa dni w tygodniu to wielki wyczyn. W ogole mnie boli to ze on uwaza z kolei ze ja mam jakies wakacje i labe, jak ja z tym odciaganiem dostaje kociokwiku. A jak Michalek nie idzie do przedszkola to zdarzylo mi sie plakac z bezsilnosci ze nie daje rady obrobic obu, ze Michalek czeka na obiad i zabawe trzy godziny na przyklad, kiedy juz powinien jesc, choc z reguly jakos na wariata sie udaje ale to zapierdziel jak w wojsku i zabawa jak na wojnie...Kiedys moj maz o mnie myslal i o mnie dbal, teraz wiadomo sa dzieci to nie ma szans, ale nie daje mi wsparcia psychicznego, fizycznego nie moze. Ostatnio dosc otwarcie dal mi do zrozumienia, ze maly jest zbyt duzym klopotem, powiedzial nawet „cholerne dzieci” i ze ma dosc, bo nie moze podokanczac zlecen. Wczoraj po raz pierwszy wzial malego na rece, bo mu zaczelam to wypominac. Chorowal wczesniej i kaszlal ale mogl zalozyc czysta koszulke kiedy juz tak nie chorowal i ponosic malego. Jak maly placze to nie ma szans ze go ponosi, czy cos. Jest mi przykro, bo wychodzi na to ze jest dla niego dzieckiem niechcianym, kyorego rzeczywiscie nie chcial, ale go namowilam i myslalam ze bedzie sie cieszyl tak jak ja...