Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Fasolka77 wrote:Tunia...a propos spacerów... Ja zauważyłam, że Bunio się wkurza jak nic nie widzi więc chodzimy z odsłonięta budka 😀
Tunia, ja też mam problemy ze spacerami. Zwykle jak wychodzę to muszę małą za chwilę wyjąć, uspokoić na rękach i tak zasypia i dopiero odkładam do wózka i reszta spaceru spokojna. Nawet jak się obudzi w trakcie to nie ma tragedii. Ale często tak właśnie spacer zaczynamy.
Docieram na lody pod GoodLood i tam ją uspokajam i dopiero idę sobie kupić porcję 😊
29.03.2019 [39+2] Zosia2580g, 52cm, 10pkt, SN
-
Fasolka77 wrote:Kochana!!! Mamy parasol! 😀
A jeszcze się pożale. Mam sąsiadka, sama jest z 2 dzieci. Staram się nie oceniać. Ale ona wiecznie czegoś chce. Mój mąż wrócił z pracy, to marzyłam żeby nakarmil młodego jak już zjedliśmy obiad. To ona dzwoni i płacze, że łóżeczko potrzebuje obniżyć i nie potrafi. No to poszedł pomoc. No bo jak odmówić jak ona sama... Jka tylko wyszedł, zaczął się wrzask Kazika, dopiero butla go uspokoiła, jadł nerwowo, szarpal butle, zrobił kupę luźna, wierzgal przy przebieraniu. Jak tata wrócił to dziecko już ogarnięte. I niby nic, bo to mój zasrany obowiązek się nim zajmować, i nie o to mi chodzi. Ale dlaczego mam ponosić konsekwencje czyichś złych życiowych wyborów? Zamiast sobie dychnac chwilę wypozyczylam chłopa do pomocy. A teraz to już odkurzanie, mycie podłóg (uwierzcie, że już był ostatni gwizdek, żeby nie zaległą się jakaś zaraza u nas), zaraz będzie kapanie i już musze myśleć o obiedzie na jutro, bo dzieciaki jeść muszą. Tylko tyle i aż tyle, żebym miała dość. Nie wspomnę o praniu itd... Rozumiecie mnie? Czy wydziwiam? -
Kiwona wrote:Mój jest gowniany i jakoś nie wierzę, że jakikolwiek się sprawdzi. Lata to na prawo i lewo i tylko wkurwia. Ale mnie dziś wszystko już wkurwia, więc jestem nastawiona na nie. Miałam okres w czwartek i piątek na wyjeździe, bolało tak, że w nocy wylam jak bobr, zarlam ketonal, myślałam, że umieram. Od soboty zero plamki. Dzisiaj znów krwawie. No i standardowo mam przy tym migreny. Ja pierdole. Mam dość. Do tego po wczorajszym szczepieniu młody nieodkladalny, cały dzień z nim siedzę, tylko na spacerze była chwila spokoju, ale zaś pchanie tego wózka po górach i dolinach... Potem taszczenie od góry... No nie mam sił.
A jeszcze się pożale. Mam sąsiadka, sama jest z 2 dzieci. Staram się nie oceniać. Ale ona wiecznie czegoś chce. Mój mąż wrócił z pracy, to marzyłam żeby nakarmil młodego jak już zjedliśmy obiad. To ona dzwoni i płacze, że łóżeczko potrzebuje obniżyć i nie potrafi. No to poszedł pomoc. No bo jak odmówić jak ona sama... Jka tylko wyszedł, zaczął się wrzask Kazika, dopiero butla go uspokoiła, jadł nerwowo, szarpal butle, zrobił kupę luźna, wierzgal przy przebieraniu. Jak tata wrócił to dziecko już ogarnięte. I niby nic, bo to mój zasrany obowiązek się nim zajmować, i nie o to mi chodzi. Ale dlaczego mam ponosić konsekwencje czyichś złych życiowych wyborów? Zamiast sobie dychnac chwilę wypozyczylam chłopa do pomocy. A teraz to już odkurzanie, mycie podłóg (uwierzcie, że już był ostatni gwizdek, żeby nie zaległą się jakaś zaraza u nas), zaraz będzie kapanie i już musze myśleć o obiedzie na jutro, bo dzieciaki jeść muszą. Tylko tyle i aż tyle, żebym miała dość. Nie wspomnę o praniu itd... Rozumiecie mnie? Czy wydziwiam?
Nie wydziwiasz...już sama obecność kogoś w domu jest cenna.. bo żeby iść zrobić głupie siku nie musisz kombinować .. jak sąsiadka raz na jakiś czas prosi o pomoc to ok..ale jak często, za często....to sorry...odmówiłabym....
A propos parasola... Mój jest dość dobrze przytwierdzony i mogę nim operować swobodnie w zależności od padania słońca... W sumie jak dziecko widzi samo niebo to nie dziwię się, że się wkurwia... Ja spaceruję po parku a tam drzewa więc sobie młody obserwuje....Fasolka77
-
No jesteśmy. Mam banana na twarzy bo mega mnie lekarka uspokoiła. Bardzo kompetentna kobitka, pracuje na patologii noworodka i w poradni neonatologiczmej więc nie takie rzeczy widziała. I mówi że dla pediatry która widzi same zdrowe dzieci to 50g na tydzień to faktycznie mało. Ale oni mają takie przypadki że każdy gram u takich maluszków cieszy. I mówi że że względu na tą wadę ona prawdopodobnie nigdy nie będzie "prawidłowo" (czyli wg siatek cwntylowycj) przybierać. Ale jeżeli jest radosna, z wyglądu nie wygląda na niedozywiona, ruchliwa, ładnie śpi to jak na razie nie ma się do czego przyczepić. U właśnie może tak jak Kinia czy Ola przybierać skokowo. Bo tydzień temu, nie wiem czy pamiętacie, Nina przybrała 200 g więc bardzo dużo. Zobaczymy za tydzień. Ale póki będzie przybierać to się nie martwic tylko czekać na wizyte u neurologopedy (która już w poniedziałek) i ćwiczyć techniki karmienia, dobrać smoczek. I może jak tu się poprawi to i przyrosty będą ok. Także jestem happy!!! Dostałam to na piśmie więc pediatra może się wypchac.
I dopytalam o kupy, to tak do wiadomości reszty. Jeżeli konsystencja jest ok a dziecko nie męczy się bardzo przy robieniu to jedna na kilka dni jest ok.mysla.nieskalana, Tunia76, Kiwona, Fasolka77, B_002, martusiawp, estrella, Lolka30, Kasiulka90, MamaAga85, Lili90, Wiewióreczka lubią tę wiadomość
-
Kiwona wrote:Tunia, bardzo Ci współczuję
rozumiem, że dopiero po kolposkopii dowiesz się więcej?
Przy kolposkopii sporo krwawilam, a co to będzie dopiero teraz przy clexane. -
B_002 wrote:Ja mam odwrotnie, Zosi trzeba budkę zasłaniać bardziej niż standardowo, ale to dlatego że u nas mało cienia i ona nie lubi patrzeć w niebo jak jest zbyt jasno.
Tunia, ja też mam problemy ze spacerami. Zwykle jak wychodzę to muszę małą za chwilę wyjąć, uspokoić na rękach i tak zasypia i dopiero odkładam do wózka i reszta spaceru spokojna. Nawet jak się obudzi w trakcie to nie ma tragedii. Ale często tak właśnie spacer zaczynamy.
Docieram na lody pod GoodLood i tam ją uspokajam i dopiero idę sobie kupić porcję 😊
Basiu masz jakaś parasolke? Ja mam taka jak Kiwona. Wiatr zawieje i parasol spada. Tak mnie wkur...a, że nie używam. -
malutka_mycha wrote:No jesteśmy. Mam banana na twarzy bo mega mnie lekarka uspokoiła. Bardzo kompetentna kobitka, pracuje na patologii noworodka i w poradni neonatologiczmej więc nie takie rzeczy widziała. I mówi że dla pediatry która widzi same zdrowe dzieci to 50g na tydzień to faktycznie mało. Ale oni mają takie przypadki że każdy gram u takich maluszków cieszy. I mówi że że względu na tą wadę ona prawdopodobnie nigdy nie będzie "prawidłowo" (czyli wg siatek cwntylowycj) przybierać. Ale jeżeli jest radosna, z wyglądu nie wygląda na niedozywiona, ruchliwa, ładnie śpi to jak na razie nie ma się do czego przyczepić. U właśnie może tak jak Kinia czy Ola przybierać skokowo. Bo tydzień temu, nie wiem czy pamiętacie, Nina przybrała 200 g więc bardzo dużo. Zobaczymy za tydzień. Ale póki będzie przybierać to się nie martwic tylko czekać na wizyte u neurologopedy (która już w poniedziałek) i ćwiczyć techniki karmienia, dobrać smoczek. I może jak tu się poprawi to i przyrosty będą ok. Także jestem happy!!! Dostałam to na piśmie więc pediatra może się wypchac.
I dopytalam o kupy, to tak do wiadomości reszty. Jeżeli konsystencja jest ok a dziecko nie męczy się bardzo przy robieniu to jedna na kilka dni jest ok.
Super!!! 😁😁malutka_mycha lubi tę wiadomość
Fasolka77
-
U nas ze starszym spacery wyglądały tak ze usypaialm go na rękach i wtedy wychodziłam na spacer 😂 a jak nie chciało mi się tak i wychodziłam na spacer do rodziców , zawsze zaczynał płakać po 1 km pod tym samym domem 😂 ludzie sobie pewnie o mnie myśleli jak o wyrodnej matce zawsze na sygnale 😀😀
Trzymajcie kciuki za szybka wizytę jutro w Prokocimiu, jedziemy zobaczyc co nam powiedzą na tego siusiaczkamalutka_mycha, martusiawp lubią tę wiadomość
-
Karola nie osłabiaj mnie!
Dziewczyny mam nadzieję że Was moje wywody nie nudzą, która nie chce niech nie czyta. Ja lubię się dzielić i tymi złymi wiadomościami (wtedy fajnie mnie wspieracie) i tymi dobrymi wtedy moja radość się potęguje jak widzę jak nam kibicujecie. Więc jak coś to sorki