Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Paula 90 wrote:Na żywym jest zdecydowanie mniej 😂
U nas w sąsiedniej klatce facet miesiąc leżał i go jeszcze kolega odwiedzał i nie zauważył że gość martwy. Bo on zawsze w okularach ciemnych bardzo chodził. A kolega myślał że śpi.
https://swidnica24.pl/2019/11/przez-miesiac-odwiedzal-martwego-znajomego-nikogo-nie-powiadomil/
Chyba nie do końca chodzi jednak o ilość ...Fasolka77
-
Daffi moja mama robi identycznie z bułka tarta! Robi np schabowe - macza je jajku a potem w bułce. Jak zostanie jej trochę bułki to zsypuje spowrotem z talerza do słoika. Zsypuje bulke, w której było surowe mięso i są pozlepiane grudki po surowym jajku...
Ja bardzo uważam chyba tez po części przez to, ze moja pierwsza praca w Anglii gdy byłam jeszcze na studiach była właśnie praca w fabryce żywności, gdzie mieliśmy dużo szkoleń na ten temat. Jeżeli np. komuś spadła na podłogę skrzynka z pudełkami z gotowym jedzeniem to mimo, ze wszystko już było zapakowane i gotowe do wysłania to i tak szło to na śmieci. Do śmieci szło tez wszystko co jakimś cudem zostało postawione na wysokości poniżej kolan. Jeżeli ja dotknęłam czegoś poniżej kolan to musiałam się wracac, myć rece, dezynfekować i zakładać nowe rękawiczki.
Często chodziły tez kontrole z taka maszyna z kijkiem - dotykali tym kijkiem po naszych dłoniach żeby zobaczyć ilość bakterii. I powiem Wam, ze żeby dobrze umyć rece to naprawdę trzeba poświecić na ta dłuższa chwile bo takie zwykle pocieranie pod kranem to daje tyle co i nic...
-
Fasolka77 wrote:A mam pytanie...jak macie psy to myjecie im łapy po każdym spacerze?
Ja myje, ale mój pies to kanapowiec. Po każdym spacerze myje mu łapy i dupke bo potem leży ze mną razem na kanapie no to wiadomo, ze nie chce żeby mi brudów naniósł z zewnątrzFasolka77 lubi tę wiadomość
-
Paula 90 wrote:Fasolka - pies na łapach nie wnosi tak groźnych bakterii jak mogą być na mięsie. Pies z reguły nie chodzi po odchodach, omija je i to szerokim łukiem. Mój pies omija nawet kałuże.
No i psu łap nie biorę do ust ani nie liże narożnika. Do łóżka sypialnianego pies nie ma wstępu. No i kapie psa raz w tygodniu.
Kurde Paula nie znam psa co się nie lubi tarzać w gównie... Ba! Psy nawet jedzą gówna!Misiabella lubi tę wiadomość
Fasolka77
-
Oj Fasolka, jak mój pies kiedyś na spacerze przez przypadek wdepnął w kupę to myślałam, ze się biedny porzyga z obrzydzenia. Jeszcze kustykal trzymajac ta lapie w gorze tak jakby kulal bo to byla dla niego tak wielka ujma, wstyd i hanba🙈
Misiabella, Daffi lubią tę wiadomość
-
Fasolka77 wrote:Kurde Paula nie znam psa co się nie lubi tarzać w gównie... Ba! Psy nawet jedzą gówna!
Kurde ja myje mięso. Zawsze po takich zabiegach dokładnie szoruje zlew i kafelki, blat w kuchni itd. No nie umiem nie umyć i już.Fasolka77 lubi tę wiadomość
-
chce_byc_mama wrote:Oj Fasolka, jak mój pies kiedyś na spacerze przez przypadek wdepnął w kupę to myślałam, ze się biedny porzyga z obrzydzenia. Jeszcze kustykal trzymajac ta lapie w gorze tak jakby kulal bo to byla dla niego tak wielka ujma, wstyd i hanba🙈
To może masz jakiegoś yorka z rodziny Windsorow? 🤣Misiabella lubi tę wiadomość
Fasolka77
-
nick nieaktualnyMoja nawet jak wejdzie w mokre to ma minę jakby ją największa przykrość spotkała.
Jak była szczeniakiem i sikała w domu i weszła w swoje siki to się nie ruszyła z miejsca póki jej tego nie zmyłam i nie wysuszyłam.
Kupy na trawniku omija taaaakim łukiem. No york z Windsoru. Tylko że Shih TZU. I z rodziny Emerald Lagoon.
Baaa, ona nawet jak pysk ubrudzi w karmie to podchodzi żeby jej wytrzeć.
I znam cztery takie psy na mojej ulicy
Fasolka - nie ma sensu przerzucać się złośliwościami. Poczytaj o mikrobiologii, sposobach rozmnażania i bytowania najgroźniejszych patogenów. Wtedy pogadamy
Akurat zarażenie czymkolwiek od zwierząt jest mało prawdopodobne i obarczone niskim ryzykiem w przypadku większości populacji (bez obciążeń typu HIV na przykład).
Trawa nie jest też zagrożeniem bo większość zarazków ginie bez żywiciela. Pół dzieciństwa spędziłam na trawie i w piasku. Cztery lata scieralam psie gówna, rzygi, krew i różne inne wydzieliny. Glaskalam chore psy i koty. Nie mam i nigdy nie miałam żadnej choroby od zwierząt. Nie mam toxo i nie miałam. Nawet świerzbem się nie zaraziłam a glaskalam i tulilam chore psy.
Na surowym mięsie bakterie mnożą się błyskawicznie. Dzięki temu że je podgrzewamy to się nie zarażamy - one giną, jemy ich martwe ciała w naszym dobrze ugotowanym mięsie (to tak a propos 😜). Ale jeśli przypadkiem trafimy na zarażone mięso, które "zarazi" łyżeczkę na suszarce do naczyń a my wkrótce po tym użyjemy jej do jedzenia jogurtu to w najlepszym przypadku może nas czekać sraka roku.
Czego żadnej z nas nie życzę. Koleżanka miała salmonelle z niedogotowanego mięsa. Szpital, sraka i rzyganko życia. Została wegetarianką 🙃Misiabella, Daffi lubią tę wiadomość
-
Paula 90 wrote:Moja nawet jak wejdzie w mokre to ma minę jakby ją największa przykrość spotkała.
Jak była szczeniakiem i sikała w domu i weszła w swoje siki to się nie ruszyła z miejsca póki jej tego nie zmyłam i nie wysuszyłam.
Kupy na trawniku omija taaaakim łukiem. No york z Windsoru. Tylko że Shih TZU. I z rodziny Emerald Lagoon.
Baaa, ona nawet jak pysk ubrudzi w karmie to podchodzi żeby jej wytrzeć.
I znam cztery takie psy na mojej ulicy
Fasolka - nie ma sensu przerzucać się złośliwościami. Poczytaj o mikrobiologii, sposobach rozmnażania i bytowania najgroźniejszych patogenów. Wtedy pogadamy
Akurat zarażenie czymkolwiek od zwierząt jest mało prawdopodobne i obarczone niskim ryzykiem w przypadku większości populacji (bez obciążeń typu HIV na przykład).
Trawa nie jest też zagrożeniem bo większość zarazków ginie bez żywiciela. Pół dzieciństwa spędziłam na trawie i w piasku. Cztery lata scieralam psie gówna, rzygi, krew i różne inne wydzieliny. Glaskalam chore psy i koty. Nie mam i nigdy nie miałam żadnej choroby od zwierząt. Nie mam toxo i nie miałam. Nawet świerzbem się nie zaraziłam a glaskalam i tulilam chore psy.
Na surowym mięsie bakterie mnożą się błyskawicznie. Dzięki temu że je podgrzewamy to się nie zarażamy - one giną, jemy ich martwe ciała w naszym dobrze ugotowanym mięsie (to tak a propos 😜). Ale jeśli przypadkiem trafimy na zarażone mięso, które "zarazi" łyżeczkę na suszarce do naczyń a my wkrótce po tym użyjemy jej do jedzenia jogurtu to w najlepszym przypadku może nas czekać sraka roku.
Czego żadnej z nas nie życzę. Koleżanka miała salmonelle z niedogotowanego mięsa. Szpital, sraka i rzyganko życia. Została wegetarianką 🙃
Paula w żadnym wypadku nie byłam złośliwa, źle odczytałas... Tylko ja mam inne poglądy a Ty inne i już... Calm down 😁Misiabella, Paula 90 lubią tę wiadomość
Fasolka77
-
Fajna dyskusja, ja odebralam ja zartobliwie
Ja znam historie z zycia wzieta. Brat kolezanki umarl zarazony jakimis bakteriami bytujacymi na kurczaku, w tv tez ostrzegali by nie myc kurczecego miesa, bo jest to zabieg ktory nie ma znaczenia w calym procesie procz estetycznego w oczach czlowieka, a rozchlapanie tych groznych bakterii moze byc smiertelnie niebezpieczne. Sa to rzadkie przypadki, ale zdarzaja sie. Kiedys wlozylam noz po kurczaku do szklanki zeby go pozniej wyparzyc i szklanke rowniez, a przyszedl moj maz uznal ze noz wyglada na czysty i posmarowal nim sobie chleb. Czekalismy 3 dni czy umrze, ale przezyl
Co nas nie zabije to nas wzmocni
Daffi lubi tę wiadomość
-
A jak mam duza potrzebe umycia miesa to wrzucam do gara zagotowuje i ta wode wylewam. Kiedys kupilam krolika i na nieszczesniku znajdowaly sie jakby slady futra, to wtedy tak go potraktowalam nawet ze 3 razy, bo te futro nie dawalo mi spokoju
Ale zazwyczaj nie widze na miesie jakis widocznych zabrudzen.
-
nick nieaktualnyFasolka :-*
Misia- no właśnie umycie mięsa przynosi więcej szkody niż pożytku a poza "lepszym samopoczuciem" myjącego nic innego nie daje.
Ja skórki z królika ściągam albo odkrajam. Też wiecznie tej sierści pełno widzę.
Jak mięso nie zarażone to można je wylizać na surowo i nic nie będzie 😜
Ignas uwielbia królika.
Wczoraj zaczął wołać tatę "tato". Ja się popłakałam, takie to słodkie. Ale jak cokolwiek jest nie tak to wola "mama" 😇
Dostaliśmy od koleżanki kule hule. Suuuuper zabawka. Młody jeszcze nie do końca przekonany
Jarmark poszedł się za przeproszeniem jebać. Młody spał mi od 11:30 do 14:20. Później przyszła koleżanka i dzień zleciał.
Nie planuje jutra. Będę podejmować decyzje na bieżąco 😂Misiabella lubi tę wiadomość