Kwietniowe maluszki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
MamaAga85 wrote:Natalia-tosia wybrałaś konkretnie Balios S?
B_002 cudownie , że wszystko w porządku z Waszą córeczka super wieści -
malutka_mycha wrote:Super! I super imię, był jednym z moich faworytów A badanie trwało dłużej niż standardowe usg?
Badanie trwało 15 minut więc nie jakoś bardzo długo, ale myślę że wystarczająco.
Pani doktor która je przeprowadzała kilka razy z różnych stron oglądała narządy. Mała niewiele się ruszała, bo spała, więc było o tyle łatwiej złapać różne pomiary.
29.03.2019 [39+2] Zosia 2580g, 52cm, 10pkt, SN -
nick nieaktualnySuper gratuluję kochane badań i wyników. Myślę a nawet wiem że już same dobre wieści Nas tu czekają.
Co do rzeczy to do spania mam dwa rożki, otulacz, na potem kokderke i podusie kocyk owa do wózka a po szpitalu śpiworek. Z rozmiarem nie mam pojęcia. Na 56 nie kupuje ale boję się że na 62 też może nie założyć., no ale coś mieć trzeba więc od 62 zaczynam.
Ogólnie mam małą obsesję z kupowanie przyznaje się, a jeszcze jesteśmy przed obiecany i rzeczami które dostaniemy. Np. Ubranka po kimś. Ale jak tu się oprzeć jak to ostatnie tak wystarane i wyciućkane ;p
U Nas już się zaczyna wieczorami zimno robić.. Powoli chyba idzie ta zima. Jak U Was? Gotowe na zimę z kurtkami? -
nick nieaktualnyA z miłych akcentów wczoraj pierwszy raz Małż poczuł małego. Delikatnie... Ja już częściej na ręce czuje no ale mam częstszy kontakt z brzuchem
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 listopada 2018, 18:59
malutka_mycha, martusiawp lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCo do imienia to postanowimy po porodzie ale już nawet małż gada Krystek.. Krystek.. Babcia dzwoni i pyta "jak tam Cristiano Diego Maradona?" dzieci chcą Krystiana więc sama nie wiem. Jest jeszcze czas. Mają problem tylko Ci którzy chcieli Nam coś kupić z imieniem. Moja przyjaciółka chciała kocyk i dupa.. Musi czekać.
-
estrella wrote:Daffi u nas te wymioty chyba też że stresu, ogólnie bardzo szybko doszła do siebie bo już po 2 h od zdarzenia zachowywala się normalnie, tylko przez 2 dni co jakiś czas narzekała na ból głowy. Neurolog stwierdził, że wszystko jest ok, główka jej nie boli ale jednak bez tv i bajek da się żyć... Więc nawet jeśli wstrząsu nie było to dmuchnie na zimne nie zaszkodzi... Ale oni nie rozumieją, tak jak tego że młoda woli wodę niż soki czy herbatę i wiele innych... Przykro mi że ja chcę dobrze, a teściowa wyprowadza mnie z równowagi... Ehh szkoda gadać żal tylko tego dziecka w brzuchu...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 listopada 2018, 19:09
-
U nas tez wszystko ok, waga ok 330 gram, tez dziewczynka bardzo się cieszę
B_002, india, Kiwona, AniaKJ, DorotaAnna, Natalia-tosia, Misiabella, Kasiulka90, Lili90, estrella, espoir, Daffi, malutka_mycha, Fasolka77, Wiewióreczka, Karmelllka90, martusiawp lubią tę wiadomość
-
Daffi wrote:U nas bylo nieco gorzej. 2 dni musiala leżeć plackiem.. Potem zaczeto podawać jej delikatnie jedzenie wczesniej tylko dożylnie i moj kochany maz zupelnie z niewiedzy podal banana ktorego mloda zwrocila. 3 dni w szpitalu badania nic nie wykazaly. Mielismy mnostwo szczescia a wypadek byl tak glupi ze nigdy go sobie nie wybacze. Mialam w pokoju komode na której stal tv.. Duzy ciezki klamot.. I coś sie w tej komodzie zadzialo ze nie szlo otwierac 1 szuflady tak jakby cos ja blokowalo.. I tego dnia co wydarzylo sie nieszczescie moj mial ja naprawic. Pojechal do miasta kupil potrzebne rzeczy plus klej do drewna ale tyle nam zeszlo w miescie ze do domu wrocilismy po 14 a on na 15 do pracy. Wiec naprawe odlozyl na jutro. I juz wieczor sie zblizal a ja poszłam nalac wode do wanny by mloda sie wykapala.. A ona coz.. Wpadla na pomysl przebrania sie w księżniczkę i swoja sukienke chciala wyciagnac z szuflady ktora sie zacinala musiala ja pociagnac miala wtedy 3 latka ze ta komoda spadla na nia i ten tv. Ale tv upadl na tyle szczesliwie ze jedna czesc byla na podlodze druga oparta o komode a pod nia ona.. To byl szok jak wpadlam do pokoju.. Teraz wiem zr moglam zrobic jej krzywde ale ja ją doslownie spod tej komody wyrwalam. Skonczylo sie na siniaku na policzku i drobnych otarciach. Od tego incydentu mielismy komode zamocowana do sciany i plaski tv ktory mial podstawe z dziurka by go przykrecic do blatu. Nas spotkał cud ale w dniu naszego wyjścia ze szpitala w tv w wiadomościach mowili o podobnej tragedii.. Tam chłopiec 1.5 roku otworzyl dolna szuflade w komodzie i stanal i runelo wszystko na niego a on tego nie przeżył. Od tej pory mloda ze mna szla do toalety wszedzie. Nie zostala juz nigdy sama nawet na chwile. Narazilam ją na to i wiem ze to zaniedbanie nasze. Nikt nie przewidzial ze ona kiedyś chwyci za komode a ja jako rodzic powinnam myslec rowniez za nia:(
-
Mistella wrote:To co? Myślicie ze mogę już szykować wyprawkę ?
Mistella lubi tę wiadomość
29.03.2019 [39+2] Zosia 2580g, 52cm, 10pkt, SN -
nick nieaktualnyDaffi straszne, jak dobrze że nic poważnego się nie stało i wszystko dobrze się skończyło. U nas też głupia sytuacja, młoda siedziała w wózku a mój mąż pakowa zakupy do bagażnika, a że na parkingu jest spad żeby woda do studzienki spływala to wózek odjechał, mąż myślał że go złapie ale ten akurat najechał kółkiem na studzienke - taka kratkę i się przewróciła ehh a można było tego uniknąć... To wszystko stało się po 17, od razu pojechaliśmy do szpitala i przez to że zwymiotowala to miala zakaz jedzenia przez całą noc, dostała tylko kroplowki, spr jej źrenice, ciśnienie i tętno. Rano po obchodzie wszystko było ok więc lekarz pozwolił na śniadanie, jak ona wcinala ten chleb nawet ze skórka która najczęściej zostawia myślę, że skończyło się na strachu... Ale odwyk od TV i bajek jej nie zaszkodzi... Szkoda tylko, że inni tego nie rozumieją... Wkurza mnie też to że jak mówiłam że takie są zalecenia lekarzy to teściowa powiedziała że przesadzam i wymyślam... Ehh przykre to.
-
nick nieaktualnyNatalia-tosia wrote:Moją jedyną skuteczną metodą na brak ingerencji innych w wychowanie córki było ograniczenie kontaktów do niezbędnego minimum, na szczęście u nas była taka możliwość.
U nas właśnie tak trzeba bo widzę, że jak daje im palec to chcą cała rękę. Najlepiej gdyby teściowa mogła młoda z przedszkola odbierać, mała by u niej spedzala całe popołudnia i najlepiej też i noce... Szkoda tylko że moje dziecko nie ma takiej potrzeby podobnie jak ja... A teraz to już nie mam zamiaru się tam pojawić żeby mi ciśnienia nie podnosila. To co ja mówię ona olewa, uznaje że przesadzam nie dając młodej jeść bez opamiętania słodyczy, pić wody smakowej, czy podłej jakości jogurtów do których dołączona jest beznadziejna zabawka... Ehh dlugo by pisać, wszystko co robię jako matka podważa bo jej zdaniem to wymysly, i jeszcze mówi że mam do nich ciągle pretensje... No skoro nie respektuja tego co mówię i o co proszę to mam pretensje...
-
estrella uważam podobnie jak juz któraś z dziewczyn napisala. Ograniczyc kontakt. Osoby najblizsze z otoczenia powinny umiec uszanowac wole matki i ojca. Jezeli mowimy ze czego nie wolno to tak ma byc. To tak jak w pozniejszym czasie z konsekwencja. Jesli ja z mezem mowie ze nie ma korzystac z komputera czy tel a widze ze dziadkowie jej daja lub nawet kupili tel to poprostu powiedziałam ze wiecej jej nie zostawie. Jak tego dziecka pozniej nauczyc jak jeden zabrania a drugi pozwala? Potem mama i tata to zli ludzie a babcia ta kochana. Dzieciak sie gubi i uczy wykorzystywac sytuację. Niestety ten problem przerobimy jeszcze nie raz. Musimy znaleźć zloty srodek i nie ustępować. To tak jak ze slodyczami wcale nie sa do zycia potrzebne i im pozniej dziecko pozna ich smak to tylko na zdrowie dla niego. Wez takiej babci przemow? One maja argument na to jeden... Ty tez jadlas, mialas to czy tamto o zyjesz to i jemu/jej nic sie nie stanie. Może jak ograniczysz sie kontaktem do niezbędnego minimun to cos zrozumie?
estrella lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDaffi właśnie o to chodzi... Teściowa i szwagierka chcą być najlepsze i na wszystko jej pozwalają, a później ja mam kłopot w domu... Ona ma dopiero 3 lata więc strach pomyśleć co będzie dalej. Dlatego faktycznie jak dziś po akcji z telefonem, powiedziałam że jedziemy do domu to Kini się to nie spodobało a teściowa od razu, że to ona jutro ją odbierze z przedszkola. Na co ja odp że nie ma takiej opcji bo nie będą jej wbrew mojej woli bajek puszczać... I za to lekceważenie naszych metod wychowawczych nie będzie teraz miała kontaktu z Kinią tak częstego jakby chciała... Jesli nie potrafią mnie zrozumieć to trudno nie będzie wnuczka u nich zostawać... Może coś wreszcie dotrze, chociaż wątpię...
-
B_002 wrote:Cześć dziewczyny, ja już po połówkowych
Nasza dziewczynka została potwierdzona już na 100%. Rozwija się prawidłowo, wszystkie narządy prawidłowe. Waży 320g. Podczas badania sobie spała i musieliśmy budzić, żeby trochę pomachała rączkami.
Pierwszy raz miałam mierzoną szyjkę i jej długość to 40mm.
Łożysko z tyłu i wysoko. Mała ułożona jest główką w dół, pewnie jeszcze się poobraca kilka razy póki ma miejsce. Następne planowe USG za 10 tygodni.
Szłam na to badanie dziś spokojna i podekscytowana. Wyszłam szczęśliwa!
Będziemy mieć Zosię
cześć Zosia!B_002 lubi tę wiadomość
Fasolka77